000000.jpg

 

 

MIŁOSZ SKRZYŃSKI

LWÓW Z PIEŚNIĄ.

Historia w pigułce

 

Przeważnie wszystkie swoje eskapady po Ukrainie zaczynam we Lwowie. Stąd

łatwo i niedrogo można znaleźć połączenia ze wszystkimi miejscami dawnego

imperium. Wspaniały, przepiękny dworzec świadczący o wielkości, bogactwie i

znaczeniu miasta. Lwów to przecież stolica Galicji. Mieszanka kultur,

wielonarodowościowość. Często nazywany Paryżem czy Rzymem wschodu

(Rzymem to z powodu tego, że podobnie wznosi się na wzgórzach). Wiele o nim

napisano, toczą się cały czas dyskusje o jego status historyczny, kulturowy,

narodowy. Ja przede wszystkim staram się go poznać po swojemu. Znam go od

dziecka z opowieści dziadków, sąsiadów, znajomych. Zawsze wspominali go z

zachwytem, wręcz czcili jako coś niepowtarzalnego, jedynego. Słyszało się te

oczywiście złe i ironiczne uwagi o Lwowiakach typu ,,chlib, mliko, tajojki, lwowskie

chamstwo i prostactwo” od ludzi pochodzących z innych stron naszego wspaniałego

kraju, ale być może powodowała nimi zazdrość, kompleksy itp. Łatwo to udowodnić,

ale nie czas i miejsce na to. A także nie ma najmniejszego sensu. W ich przypadku

postępujmy tak, jak to śpiewali lwowskie batiary w jednej z licznych, cudownych

piosenek: ,,a kto Lwowa nie szanuji naj nas w dupe pocałuji”.

Do lwowskich korzeni przyznaje się w tej chwili tylu obywateli, że jak to

policzył jeden naukowiec, miasto musiałoby przed wojną mieć ok. 6 milionów

mieszkańców. Bycie Lwowiakiem chyba ich w jakiś sposób musi nobilitować. Jest to

w łatwy sposób wytłumaczalne. Lepiej jeśli przodkowie pochodzą z europejskiej

metropolii, gdzie rozwija się wspaniale kultura, nauka, architektura, jeżdżą

elektryczne tramwaje, tętni życie towarzyskie, ulica dyktuje style, modę, działają

znane teatry, kabarety, niż z zacofanej wsi ukraińskiej, gdzie o toalecie nawet takiej

drewnianej często nikt nie słyszał.

Osobiście spotkałem się z przypadkiem, gdzie facet pochodzący z rodziny

niemającej pojęcia o czymś takim jak polskość we Lwowie, gdzie lwowianie

traktowani byli jako zawzięci, wredni, zacofani, parszywi, ewentualnie może

spolszczeni Ukraińcy, którzy z przyczyn materialnych kiedyś przeszli na katolicyzm

3 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

(ale jednak te straszne geny w nich biorą często górę), pod wpływem swojej drugiej

żony stał się prawdziwym batiarem i piewcą polskości kresowej. Oczywiście rodzina

jego teściowej była najważniejszą, najbardziej popularną, wpływową i opiniotwórczą

w Galicji. Wydała najlepszych prawników, posiadała niezmierzone bogactwa, m.in.

szyby naftowe w Borysławiu, o takich drobnostkach jak luksusowe automobile już

nie wspominam. Cały czas słyszy się od niego, jak to smakuje karp po lwowsku, jak

wygląda lwowska zastawa stołowa, jaki to w domu wisi piękny lwowski obraz... no i

oczywiście tu muszę zacytować ,,Mieszkali przed wojną we Lwowie w polskiej

dzielnicy”. Jakiś czas temu wrzuciłem ten temat na jedno z for internetowych

historycznych i do dzisiaj amatorzy historii, zawodowi badacze i historycy oraz

dawni mieszkańcy łamią sobie głowę, gdzie to była dokładnie ta dzielnica polska.

Koledzy z pracy (kiedy akurat pracował, bo jak u serialowego Ferdka nie zawsze w

tym kraju jest praca dla ludzi z jego kwalifikacjami) mieli go za prawdziwego

batiara. I na tym poprzestańmy, bo to temat na naprawdę inną opowieść, być może

fantastyczną i pole do popisu dla psychologa lub psychiatry. Lwów więc do dzisiaj

nobilituje i leczy kompleksy.

Prawdą jest, że w dawnym Lwowie jak w każdym dużym mieście istniał

również półświatek. Dziewczyny lekkich obyczajów, batiarka, kieszonkowcy,

mordercy, złodzieje i włamywacze-dżentelmeni, kasiarze. Koloryt tego pięknie

oddają piosenki lwowskiej ulicy. Polecam: ,,Na Łyczakowskiej', ,,Ballada o

Białoniu”, ,,Na Batorego” i wiele, wiele innych. Mówiono nawet, że we Lwowie to

tylko ,,kurwa i złodziej”. Taką scenkę opowiadał mi dziadek: ,,Wysiadam na dworcu

we Lwowie, a tam prostytutki na peronie dorwały starego Żyda, zabrały mu kapelusz

i grały nim jak piłką, podawały sobie, a on biedny miotał się od jednej do drugiej,

skakał z wyciągniętymi rękami, próbował złapać i - aj, aj, aj , panie, oddajcie”.

A babcia opowiadała: ,,Żyliśmy wszyscy razem, wspólne. Miałam koleżanki

Ukrainki i Żydówki. Jako dzieciaki biegaliśmy na jakieś ceremonie i do cerkwi, i pod

synagogę, oni przychodzili do nas. Mieszkaliśmy niedaleko torów kolejowych,

4 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

jeździł wtedy taki pociąg międzynarodowy bardzo drogi i elegancki Lux Torpeda.

Patrzyło się na zegarek i leciało szybko na nasyp go oglądać, jak przejeżdżał

(Chodźcie, zaraz będzie Lux Torpeda!!!). A torpeda tylko przeleciała i tyle ją było

widać”.

Tego miasta już nie ma, ale nadal jest piękny i pasjonujący. Urokliwe zaułki,

zakamarki i uliczki. Udawał Paryż w radzieckiej wersji ,,Trzech Muszkieterów”.

Grała tam też Odessa, a Kamieniec Podolski znany nam z ,,Pana Wołodyjowskiego”

był twierdzą La Rochelle.

(fragment artykułu ,,Po Żelaznej Drodze” M. Skrzyński 2011)

,,W Wiedniu śpiewa lud także, ale najczęściej arye operowe zasłyszane w

teatrach Szikandera lub Marinellego. We Lwowie słyszy się wszakże wśród ludu

rzeczywiste pieśni ludowe. Lud jest zarazem kompozytorem i wykonawcą”.

Tak pisał Józef Rohrer, austriacki podróżnik, późniejszy wykładowca

Uniwersytetu Lwowskiego w książce z 1804 roku będącej opisem jego podróży po

Galicji. We Lwowie jak i na jego ówczesnych przedmieściach zawsze śpiewano i

lubiano śpiewać. W domach (często raczej pieśni patriotyczne), na ulicach w

kawiarniach, knajpach i restauracyjnych ogródkach. Kapele podwórkowe i uliczni

kompozytorzy tworzyli pieśni o otaczających ich postaciach i wydarzeniach.

Opiewano też narodowych bohaterów, ale częściej i chętniej wyczyny miejscowych

batiarów, królów półświatka, dramatyczne przygody lokalnych kryminalistów,

miłość, tragedię, radość i zabawę. Dokumentować tę twórczość zaczęto dokładniej z

końcem XIX stulecia, więc spróbujmy przejść przez historię Lwowa wraz z jego

pieśnią uliczną od tej właśnie epoki do czasów nam współczesnych.

Pamiętajmy, że lwowska ulica mówiła i tworzyła w tej jakże przyjemnej i

sympatycznej gwarze lwowskiej zwanej ,,bałakiem” pełnej zapożyczeń, głównie

leksykalnych z języków ukraińskiego, niemieckiego, jidysz i czeskiego z jej

charakterystyczną wymową i wtrącaniem ,,ta” na początku zdania. Wiele słów z niej

5 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

pochodzących na stałe weszło do polskiego języka literackiego (np. Durszlak,

besztać), a także do kryminalnej grypsery i innych gwar regionalnych. Jest jednym z

dwóch podstawowych źródeł galicyzmów w języku polskim. Interesujące jest to, że

bałakiem posługiwał się zarówno mieszkaniec przedmieścia jak i miejscowy

inteligent. Nam obecnie kojarzy się on najczęściej jako mowa lwowskich batiarów,

czyli tych najciekawszych, najbarwniejszych reprezentantów grodu.

Odpowiednikiem paryskiego apasza czy warszawskiego-praskiego cwaniaka. Samo

słowo ,,batiar” pochodzi z języka węgierskiego ,,batyar”, co oznacza zawadiaka

skory do bitki, wypitki i włóczęgi.

,,Ballada o Gródku”, a właściwie spis treści

1. Lwowska ulica

,,Nie wiesz gdzie Gródek? Zaraz ci to powiem

Z Janowskiej pójdziesz w górę cały czas,

I to jest ważne: Gródek jest we Lwowie

Tam każdy batiar zaprowadzi was.

Z rogu Janowskiej aż po ,,Kopytkowe”

to Gródek ,,dolny”-każde dziecko wie,

Stąd aż po dawne słupy rogatkowe

To Gródek ,,górny” – tak go ludek zwie.

Dziwne się rzeczy na tym Gródku działy

Lwów przedwojenny w pamięci to ma,

W pieśni te echa do dziś pozostały,

O zawadiakach lwowskich pamięć trwa.

Czemu na Gródku lud się zbiera,

Czemu na Gródku taki gwar?

Bo tam prowadzą dezertera

6 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Pośród bagnetów pięciu par.

Zewsząd się zbiega ludek lwowski

I słychać krzyki z wszystkich stron:

– Patrzcie! To Jóźko Marynowski

Nie chce dla Austrii służyć on!

Nie było dobrze późną nocą

Wstąpić w gościnny Gródka próg

Mogli zapytać: ,,Te... frajer. Po co?”

I nawet jeszcze ktoś coś dodać mógł.

Gródek miał swoje dziwne obyczaje,

Swoją ,,publikę” i kompanię miał,

A był gorący jak bywają maje,

Na mandolinach marsza swego gra.

Gdy zagrają Gródek-marsza mandoliny

Każde lwowskie serce radość ma,

I śpiewają chłopcy i dziewczyny

Siup, tra a,la,la,la,la....

Idą z gitarą, struny szczypają

I Gródek-marsza dziś grają nam,

A księżyc blady do serenady

Przyświeca i patrzy się ciekawy w okna

wszystkich żeńskich dam.

2. ,,W dzień deszczowy i ponury”

Okres I Wojny Światowej

Konflikt polsko-ukraiński

Miasto w wojnie polsko-boszewickiej 1919-1921

7 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

,,Gródek dlatego, że miał Marynowskich,

I miał odwagę i gorący był,

To w dzień deszczowy z pułkiem dzieci lwowskich

Szedł z Cytadeli i dobrze się bił”.

3.Okres międzywojenny.

,,To było dawno. Wrócił Gródek z wojny

I w polskim Lwowie zaczął zacnie żyć –

Jakby już dojrzał,wiódł żywot spokojny

Tylko w sobotę lubił ,,browar” pić.

Już awantury nocne znikły dawne,

Już zawadiaków na przedmieściu brak,

Nocą głośniejsze piosenki zabawne

To był jedyny żywszy Gródka znak.

Toi, roi, roi,

Toi, roi, ra...

Lwów pociechę

Zawsze z Gródka ma..”

4. Wojna obronna 1939

Okupacja sowiecka

Okupacja hitlerowska

,,Takim go zastał wrześniowy poranek

Gdy pierwsze bomby spadły właśnie tam...

Gródek we Lwowie poniósł pierwsze rany,

8 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Gródek był pierwszy, zawsze taki sam.

wieczorem pierwszy ,,black-out” przeżył Gródek:

Kołdry, pierzyny, papier, dywan, koc...

Wszystko to w okna powywieszał ludek

I tak zaśpiewał gdy nadeszła noc:

Toi, roi, roi. Toi, roi, ra

Lwów pociechę zawsze z Gródka ma

Dużo minęło nocy, dni wrześniowych

Z Gródka batiarów wojna wzięła znów

Szli z Lewandówki, z domków kolejowych,

O Polskę poszli bić się i o Lwów.

I znów zabrzmiała z tamtej strony znana,

Murarzy lwowskich piosenka ostatnia

Pachnąca wapnem i w słońcu skąpana

Robotnika-żołnierza ta piosenka bratnia.

Słoneczko na zachodzie,

Ciemniejsze rusztowanie,

Podmajstrzy bije w dzwon!

Donośny jego ton

Oznacza pożegnanie.

Hej, ja murarskie dziecko

Wyrosłe pośród drabin

Cegiełkę, kielnię, młot

Zamienię na karabin!

Nie będę na budowie

Cegiełek kładł na wapnie

9 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Tłucz się na wojnie, tłucz!

Z kochanki siwych ócz

Niejedna łezka kapnie....

Samotny Gródek został opuszczony

Poszli najlepsi – ,,makabundów” kwiat?

wtedy się zjawił właśnie nieproszony

Gość tam na Gródku – i strzał pierwszy padł.

,,Niemcy pod Lwowem!”, ,,Niemcy na przedmieściu?”

Jak dreszcz te słowa przeszły poprzez Lwów

I miasto wstało rozgorzałe wieścią

I na przedmieścia runęło bez słów.

Gość nieproszony – to w tradycji Gródka

Do awantury krwawej – jeden krok!

a więc decyzja była całkiem krótka:

,,Maścić: – I z miejsca na rogatkę skok!

Czemu na Gródku lud się zbiera

Czemu na Gródku taki gwar?

Tam dzisiaj Niemca Lwów odpiera

Pośród bagnetów kilku par

Zewsząd się zbiega ludek lwowski,

Ciągną najmłodsi z wszystkich stron:

Białoniów wnuki, Marynowskich,

Gródek dziś zbierze krwawy plon...

Na środku szosy, gdzie była rogatka

Stanął w szeregu ten najmłodszy Gródek

A między nimi stanęła armatka

10 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Nikt nie wie jakim zdobyli ją cudem.

Stara armata jeszcze z tamtej wojny,

Lecz dla batiarów lwowskich istny cud,

Lufę więc wzniosła armata dostojnie,

Żeby podziwiał ja Gródecki lud.

Pierwsza obsługa – stanęło ich czterech,

Najstarszy z nich miał osiemnaście lat,

Lecz od strzelania same ,,inziniery”–

Pierwszy czołg Niemców kul powitał grad,

Po tym dopiero zagrała armata

Skacząc do góry, plując ogniem w twarz,

,,Chciałeś na Gródek wleźć tu na wariata?”

Wołali chłopcy. ,,To masz,draniu!Masz!”

Pierwsza obsługa poległa przy dziale

Historia Gródka w bohaterów rośnie

Na chłopców patrzy Lewandówka z dali,

Co legli tutaj w samej życia wiośnie.

Na Lewandówce, w cichym ustroniu,

Na brzegu lasku,pod górką tuż

Brzozy się tylko chłopcom pokłonią,

Którzy na Gródek nie wrócą już....

Druga obsługa staje przy armacie,

Tanki trafione,ale idą nowe:

Dwa,cztery,dziesięć!

Hej,nie wytrzymacie

trzeba się cofać aż na ,,Kopytkowe”!

Druga obsługa rozkazu nie słucha,

11 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Druga obsługa przy armacie padła

Głowa przy głowie i druh koło druha.

Lwowska piosenka dobrze los odgadła:

Nie będę ja cegiełek

Równiutko kładł na wapnie...

Ucz się wojować ,ucz!

Z kochanki siwych ócz

Niejedna łezka kapnie....

Trzecia i czwarta padają przy dziale,

A kiedy piąta zmiana stanąć ma

Armata pęka trafiona wystrzałem...

I milczy-milczy jedyna ich ta...

A z nią zamilkło tylu chłopców lwowskich

A z nią zamilkło serce Lwowa tam

Zgasła piosenka Jóźków Marynowskich,

Lwów został w łunach – cichy,biedny,sam.

***

Lwowska ulica

U schyłku XIX stulecia Lwów był już znaczną metropolią. Jako stolica Galicji

(autonomiczny kraj koronny Galicja w ramach Austro-Węgier), cieszącej się od roku

1867 autonomią, posiadał dość szerokie uprawnienia samorządowe. Największy

rozwój miasta rozpoczyna się w roku 1894, wtedy to nastąpiło podwojenie liczby

mieszkańców, powstały nowe dzielnice, ulice i mnóstwo nowych budynków

publicznych. Funkcjonują połączenia kolejowe,linie tramwajowe konne a i bardzo

12 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

szybko w porównaniu do innych miast elektryczne (1894). Przełom wieków to

również budowa wodociągów, skanalizowanie miasta i uruchomienie elektrowni. O

wielkości Lwowa niech świadczy chociaż to, że dziś ponad 50% zabytków Ukrainy

znajduje się właśnie tu. Bardzo liberalny zabór austriacki daje możliwości rozwoju

polskiej i ukraińskiej kultury. Żyje tu i tworzy wielu znanych literatów i poetów.

Zakład Narodowy im. Ossolińskich oprócz wspaniałej biblioteki posiadał również

własne wydawnictwo, nakładem którego ukazywały się publikacje w językach

polskim, niemieckim, ukraińskim czy jidysz. Działają muzea i galerie sztuki. Teatry,

w których początkowo wystawia się sztuki po polsku i niemiecku, ale już w 1874

roku powstał i teatr ukraiński. Bardzo ważną rolę spełniają chóry: polskie ,,Echo

(założony 1887), Lwowski chór akademicki(1899), Lwowski chór robotniczy(1902)

oraz ukraińskie Bojan(1890), Bandurys (1905) i dziecięcy – bardzo sławny Dudaryk.

Jak piszą etnografowie, Lwów zamieszkiwała niepowtarzalna, specyficzna

społeczność. Nie było typowego mieszczaństwa i proletariatu. Prawdziwy miejski lud

(ludek lwowski) wyłonił się z mieszaniny różnych narodowości i przejął wiele ich

cech. Przebiegłości, ale w tym pozytywnym znaczeniu, lwowiaków nauczyli kupcy

ormiańscy, żydowscy i greccy. Pewność siebie zaszczepili w nich Węgrzy,

zamiłowanie do włóczęgi jeńcy tatarscy, a śpiewać współmieszkańcy, czyli

Ukraińcy. Ogólnie słynęli jako osoby silne, bitne, wesołe, często o mocno

niewyparzonych gębach. We Lwowie istniała również duża i aktywna wspólnota

żydowska – synagog i domów modlitwy istniało w mieście do 1941 roku aż 45 – ale

nie wniosła wiele do pieśni i kultury, pozostającej w sferze naszych zainteresowań, z

wyjątkiem może tylko wspaniałości kulinarnych – chociażby słynny karp po

żydowsku, zwany też często karpiem po lwowsku, ale to temat na zupełnie inną

opowieść. Nie występowały właściwie także konflikty narodowościowe czy rasowe

wśród współmieszkańców (wyjątek w roku 1907 na uniwersytecie i zabójstwo

namiestnika hr. Andrzeja Potockiego przez ukraińskiego studenta Mirosława

Siczyńskiego – ale to problemy nietyczące się właściwie interesującej nas ulicy, a

13 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

tworzących się już w niektórych kręgach nacjonalizmów; również temat na zupełnie

inną opowieść).

Jak podają statystyki spisowe dotyczące wykonywanych zawodów, w tamtym

okresie Lwów zamieszkiwało:1,8 tysiąca rzeźników, 1,5 tysiąca piekarzy, osób

pracujących w handlu ponad 17 tysięcy, 5,5 tysiąca kolejarzy, 3 tysiące robotników

budowlanych i 200 pracowników umysłowych tejże branży, robotników

zatrudnionych w dużych przedsiębiorstwach około było 8 tysięcy, zaś w średnich 3,5

tysiąca. Natomiast samych panien służących naliczono ponad 21 tysięcy, co dużo

nam mówi o zamożności mieszkańców. Urzędników-radców, nadradców, podradców

– tylko 615. To o nich właśnie oraz o barwnych batiarach tworzyła i śpiewała ulica

miasta i przedmieść. Na przedmieściach tzn. ,,za rogatkami” działo się również

bardzo wiele, a spowodowane było to przepisami finansowymi, które zezwalały na

prowadzenie wyszynku poza terenem miasta na dużo korzystniejszych zasadach.

Powstawały więc tam znane i popularne lokale.

Występujący w naszym spisie treści Gródek (Ballada o Gródku autorstwa

Wiktora Budzyńskiego) to jedna z lwowskich dzielnic, na przykładzie której możemy

poczuć atmosferę i nastroje panujące w mieście i prześledzić jego historię.

Występujący tam, jak i wielu innych piosenkach, Jóźko Marynowski to legendarny

siłacz potrafiący ponoć wnosić na budowie pięć razy więcej cegieł niż inni robotnicy.

Musiał zajmować się nie tylko tym w życiu, gdyż umarł w wieku 25 lat w szpitalu

więziennym, a na zawsze pozostał bohaterem ulicy.

,,Siedzą kozaki

Kajko z Nowakiem

I Marynowski

Co ma ikry huk

14 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Żeby diabeł sam

Pluskwy szukał tam

Sprawiłby majchrem

Mu serdeczny puk!”

CZEMU NA GRÓDKU

Czemu na Gródku lud się zbiera?

Czemu na Gródku taki gwar?

Bo tam prowadzą dezertera,

Pośród bagnetów kilku par.

On jednak śmieje się wesoło,

Chociaż łańcuszki ma u rąk,

Choć go pilnuje naokoło

Dziadów,kanarków cały krąg

Zewsząd się zbiera ludek lwowski

I słychać krzyki z wszystkich stron,

Patrzcie,to Jóźko Marynowski

Jakżeż przy jańciach służy on!

Na głowie ma ułańskie czako,

Do dziada ostro krzyczy:-Kusz!

Za galopzupke ty żebraku,

Dwanaście lat przy dziadach służ!

Ja tutaj służę honorowo

Do garnizonu idę dziś

A kiedy wyjdę smalę znowu

15 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Ty z łaski komiśniaka gryź!

Niech moje państwo wam tu wyznam

Że Marynowski za ten puk,

Że Marynowski za tę hecę

Dostał wszystkiego-siedem dni.

W NIEDZIELĘ RANO

W niedzielę rano

Idę na ulicy

Z Józkiem Marynowskim

Wszystkich dziadów świcę!

KOMUŻ TO GRAJĄ

Komuż to grają?

Komu śpiewają?

Marynowskiemu

Bratu polskiemu!

On płaci szóstakami

I koronami

I guldenami

A w końcu kułakami

KTO Z TYM KOZAKIEM

Kto z tym kozakiem

Dorszem,Nowakiem

I Marynowskim

16 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Co ma iskry fest!

Żeby nawet lew

Jemu w ręce wpadł

Dałby on mu rady

Ten niezłomny mąż!

KTÓŻ BY POKONAŁ TE LWOWSKIE LWY?

Któż by pokonał te lwowskie lwy?

Któż by pokonał te lwowskie lwy?

Gdzie oni wlecą

Tam szyby lecą

I całe piekło przed nimi drży.

Tam oni siedzą sobie tak:

Siedzi tam Kajko

Siedzi tam Filko

Ten Marynowski i Julko Spuchlak.

Bo oni mają ikry huk

Lwowskie chłopaki

Klawe kozaki

Kajko, Sternalski i Michaluk.

KAŻDY Z NAS W SERCU MA

Każdy z nas w sercu tę nadzieję chowa

Że kiedy przyjdzie sobota

Cieszyć się będzie Bombach i Wangowa,

Cieszyć się lwowska hołota.

17 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

A coś widziała tam na Janowskiem

Coś kapowała w głazy swe?

Szpanuję Józia Marynowskiego

Jak z kozakami je i pije.

Lecz te kozaki,te lwowskie dzieci

Z majchrami straszni dla frajerów są.

Marynowskiego każden się kuca,

Bo on góruje siłą swą.

Sławny i barwny Łyczaków. Kto tam mieszkał, uważał się za ważniejszego od

tych z pozostałych dzielnic. Prawdziwy batiar to z Łyczakowa, chociaż i temu z

Gródka właściwie niczego nie brakowało.

,,Na Łyczaków gdy wyliziesz, ta joj!

Wszędzi słyszysz, ili wlizi, ten świst.

Łyczakowski hymn, już muzyczka gra,

śpiwa z nami naszej wiary ćma:

Hulaj braci fajno, gdy harmonia gra!

Bier baby od pahi! Bóg ci zdrowi da!

Wszeńdzi braci hulaj, Gródek, Kliparów!

Puszczaj i katulaj! Ta ni ma jak nasz Lwów!

Szpanuj graby,kryj pazury,

Trzymaj fason swój jak szpic!

Drogie nasze, ta joj śpiwaj,

18 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Lwów, ta Lwów, a reszta tyc!

Kochaj braci fajno, lwowskich kobit rój!

Lepszych ni ma w świeci! Więc Lwów kochaj swój!

Tam na Łyczakowi

Rośni biała brzoza

Tam jeden z batiarów

urwał się z powroza.

PANNY Z ŁYCZAKOWA

Panny z Łyczakowa

Najadły się zupy

Poszły na rogatki

Lakierować słupy

Strażnik rano wstaje

Ręce załamuje

– Co to za cholera

Słupy lakieruje?!

Lewandówka, wtedy peryferyjna dzielnica o całkiem dobrej opinii,

zamieszkiwana głównie przez kolejarzy, doczekała się również swojego miejsca w

piosence, a to za sprawą niejakiego Białonia, gangstera i kryminalisty, który ukrywał

się tam w jednym z domków. Został wytropiony i osaczony przez agentów policji.

Na Lewandówce w cichym ustroniu

19 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

W maleńkim domku, pod laskiem tuż,

Tam twa kryjówka była Białoniu,

Nabity browning, twój Anioł Stróż

Wśród ciemnej nocy wpadli ajenci

Rozbitej lampy już słychać brzęk,

Chciałeś swą wolność bronić zawzięcie,

Słychać huk strzałów, Kuranta jęk

Padł z przestrzeloną piersią i kona,

Z ciała służbisty już zimny głaz

Na nic Białoniu twoja obrona,

Ręce w łańcuchy – dać przyszedł czas.

Przyjdzie dzień pomsty i sądu pora

I szubienicy zadźwięczy hak,

Gdy na pytanie prokuratora,

Sędziów dwunastu odpowie – tak!

Kleparów, znany ze wspaniałego piwa z miejscowego browaru i znajdującego

się tam monumentalnego Domu Inwalidów, oczywiście też pojawia się w pieśniach.

Na Kliparowi za rogatkami

Mieszkała sobi z rodzicielami

Piękna jak anioł, zgrabna jak myszka,

Na imię miała panna Franciszka.

20 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

A ojciec panny co był rzeźnikim,

Codziennie świni padali z kwikim,

I robił szpondry,i robił kiszki,

Taki był ojciec panny Franciszki.

A piękna Frania za ladą stała,

Co ojciec zrobił to sprzedawała

Te piękne szpondry,te grube kiszki

Każdy chciał tylko od panny Franciszki!

A niedaleko od ich zagrody

Mieszkał sy mieszkał fryzjerczyk młody,

i co dzień rano kupował kiszki,

Bo bardzo kochał panny Franciszki!

Te tajemnicy tatu wynykał:

– Nie dla fryzjera córka rzeźnika!

I choćbyś co dzień kupował kiszki,

To nie dostaniesz panny Franciszki!

Ten wyrok straszny ledwo poznali,

Z żalu si straszni roztelepali.

I chociaż byli w życia rozkwici,

Postanowili zakończyć życi!

Biedny fryzjerczyk zalał si łzami

Taj kupił kiszki ze strychninami.

A było tego dwa metry blisko

I zjedli razem z panną Franciszką.

21 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Jak tylko zjedli,zaraz poczuli

Że si tą kichą na amen struli

Że już nadchodzi kres życia bliski

Taki był koniec panny Franciszki.

Na Kliparowi, za rogatkami

W jednej mogili już leżą sami

A napis głosi, każdemu z bliska,

Tu leży fryzjer i jego Franciszka.

Z tej to ballady morał wynika

Nie kochaj nigdy córki rzeźnika!

Bo możesz życie postradać licho

I jak fryzjer zatruć się kichą!.

Na Kleparowie żyła też inna już legendarna postać, Mania Pryszcz. O jej weselu

powstała piosenka.

I miał Kliparów frajdy znów

Ze śmichu aż mnie boli brzuch,

Hecowny widowisku –

Pryszcz Mańki weselisku!

Bawiłem si jak Anioł tam

Choć siedem dziur na głowi mam.

Ty zatem Antku świszcz:

Niech żyje Mańka Pryszcz!

22 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

W czas wieczór tam przychodzy już

Ubrany ,,szac”, w rękawi nóż

Kapujim: jest Marcinku

I Ferdyk z katarynku.

Sztajera grają jaby z nut

Podłoga trzeszczy, tańczy lud

Lecz gdy przestaną, świszcz:

Niech żyje Mańka Pryszcz.

Niejaki Pan Kizyk prowadził knajpę już za rogatką miejską (po batiarsku ,,za

patykiem”) i tam też można było się dobrze zabawić.

A kto z was ma tęgi krzyże,

Niech nie siedzi sam w chawirze!

Niechaj z nami browar kiży

Niech za patyk gna!

Bo tam w szynku u Kizyka

Klawo ciuchra szac muzyka

Jak tam każda panna fika

Jest szpanować co!

KIEDY JA SZEDŁEM RAZ PRZEZ KLEPARÓW

Kiedy szedłem ja przez Kliparów

Słucham wesele, muzyka gra!

Chociaż nie miałem w kabzie grajcarów

23 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Przecież człekowi pohasać trza!

Przy obecnej ulicy Horodeckiej (dawniej Kazimierzowska) w renesansowym

budynku wzniesionym w 1614 dla żeńskiego zakonu Św. Brygidy, po jego likwidacji

(1784r.) założono więzienie. Początkowo dla zwykłych przestępców i kryminalistów,

po I Wojnie Światowej trzymano tam prawie wyłącznie więźniów politycznych.

Ponieważ wielu miejscowych zawadiaków miało więzienne doświadczenia, śpiewano

i o tym.

NIEGDYŚ WE LWOWIE

Niegdyś we Lwowie stał klasztor w mieście

Klasztor Brygidek się nazywał

Zakonnicami panienek dwieście

Klasztor swe modły Bogu słał.

Lecz dziwne,dziwne losów koleje!

Umilkły śpiewy, zgasły ofiary,

Zamiast przyjemnych zakonnic figur

Krążą po celach tam więźniów mary.

Klasztor się w srogie więzienie obrócił

Groźny dyrektor przebywa tam.

HULAM SOBI BEZ ULICY

Hulam sobi bez ulicy

Gwizdam sobi sztajer

A tu-patrzy – z moją Mańką

24 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Suni jakiś frajer!

Ja do niego przystępuji

Aby on si spalił

A on na to prosto w mordy

Jak mi nie wywalił!

Jak on mnie tak potraktował

To ja go pogłaskał

Jego Stacja Ratunkowa

A mnie dziad potaskał!

Teraz siedzy w kryminali

Ali honorowo

A ten frajer gdzieś w spitalu

Z rozwaloną głową.

CZEMU PŁACZESZ WIĘŹNIU MŁODY?

Czemu płaczesz, więźniu młody?

Czemu smutna twoja twarz?

Czy ty wzdychasz do swobody?

Czy ty żonkę w domu masz?

Hej, patrzajcie kamratowie

Jak kobiety podły gest

Tylko wtedy męża kocha

Gdy on na wolności jest.

Powiedzże mi ukochana

25 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Kiedy kwitną róże, bzy

Wśród tysięcy ty wybrana

Czy ty jesteś wierną mi?

Czy innego kochasz ty?

W 1905 roku znany lwowski adwokat, niejaki Lewicki, zastrzelił swoją

kochankę, aktorkę i śpiewaczkę (operową) Teatru Miejskiego Antoninę Ogińską-

Smenderewiczową. Lewicki był również właścicielem i dyrektorem Banku

Handlowego.

Później w tymczasowym więzieniu przy ulicy Batorego popełnił samobójstwo.

Zamordowana była przyjaciółką słynnej pisarki Gabrieli Zapolskiej (również

mieszkającej we Lwowie niedaleko Rogatki Łyczakowskiej w willi ,,Skiz”). Ta,

wstrząśnięta tragicznym wydarzeniem, napisała smutną pieśń ,,Ninon, Ninon,

Ninon”. Ale ulica także zareagowała:

NA BATOREGO

Na Batorego, czy wy słyszyci?

W ponurej celi Lewicki stał

Bu on kochance odebrał życi

Dając z browninga trzykrotny strzał.

Choć go wariatem czyni rodzina

I na Kulparków gwałtownie szle

Tam gdzie jest kara musi być wina!

Z tobą Lewicki ach będzi źle!

Widzisz Lewicki co miłość moży?

26 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

W mogile ciemnej kochanki trup

Tobi kat stryczyk na szyji włoży

I szubienicy wnet ujrzysz słup.

Nic nie pomogła jej ni trucizna

Ani ucieczka w klasztorny próg

Lewicki szalał – każdy to przyzna

To raz ją kochał, to raz jej wróg.

Wszak ona mogła u męża boku

Uczciwy żywot spokojnie wieść

Lecz on jej zemstą groził co kroku

Odbierał zdrowi, niewiasty cześć

W ponurej sali sędziowie sądzą

A on si broni ze wszystkich sił

Że uniesiony miłości żądzą

To raz ją kochał, to znowu bił.

Randki wydawał, schadzki wyznaczał

I z rewolwerem na spacer biegł

To była miłość, miłość apasza

Tak wykształcony nie czyni człek.

Zamarstynów, kolejna z lwowskich dzielnic, również śpiewał.

Najprawdopodobniej sławiąc przygody miejscowego przestępcy, który grasował, jak

widzimy, na terenie całych Austro-Węgier.

27 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

W ZAMARSTYNOWIE

W Zamarstynowie

Tarza się w rowie

Pijany człek

– W imieniu prawa!

Taj na pan wstawa!

Policaj rzekł.

I tak Knoblocha

Wzięli do locha

Z protekcyi Wasińskiego-tra-la-la.

Bo ten Wasiński

Miał zwyczaj świński

Holi jali

Rozbijał kasy

I brał geldasy

Holi jali

Choć Lieblich za nim

Wściekle ugania

On wciąż naprawia zamki, klamki – tra la la la

Pewnego ranka

Jagiegoś panka

Pytałem się:

– Pytam Lieblicha

Cóż tam u licha

Ukrywa się?

28 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

On mi zaś na to:

Co mu dam za to?

to powie – tra la la la

Nadeszła zima

Boćków, och, ni ma

Holi jali

Wasiński w Grazu

Nie traci czasu

I w Wiedniu też.

Szły na kobietki

Tysiące, setki

Żadne korony – tra la la la

Nareszcie w Pradze

Nadeszły władza

Na jego ślad

Wasiński zmyka

Strzela strażnika

Nie daje się.

Wkrótce złapany

Został skazany

na dziesięć lat – tra la la la

Za te mamony

29 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Za te korony

Dostał wygnanie – tra la la la.

Znany linoskoczek o nazwisku Mucha podczas występów na ulicy

Akademickiej pośliznął się i zakończył tragicznie przedstawienie. Uliczni

kompozytorzy od razu napisali nową zwrotkę. Lina akrobaty zaczepiona była na

kamienicy, w której swój znany lokal – pokój śniadaniowy – prowadziła niejaka Pani

Teliczkowa.

Przyjechał do Lwowa

Sławny człowiek Mucha

Wlazł na Teliczkową

I wyzionął ducha.

Lwowska ulica bawiła się również na masowych imprezach, na festynach

organizowanych w parkach miejskich, na słynnych balach organizowanych często w

siedzibach organizacji czy stowarzyszeń, ale i w wynajętych lokalach. Podczas

karnawału, ale i też tak po prostu... dla rozrywki. W domu weteranów przy ulicy

Sakramentek. To chyba najbardziej znana lwowska piosenka, śpiewana często na

imprezach i niekoniecznie bawiący się przy niej znają jej pochodzenie.

Dzisiaj bal u weteranów

Każdy zna tych panów

Bo tam co niedzieli

Jest zabawy wieli

A komitet wstępu bierzy

30 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Czterdzieści halerzy

Bo si tak należy, taj, już, taj, już!

BAL U BOMBACHA

Dziś bal u Bombacha!

Niech nikt si ni stracha!

Tam bendzi zabawa i ścisk

Z niejednej dziś gemby

Posypią si zemby

Niejeden dostanie tam w pysk!

Kto z państwa w kiszeni

Chce mieć zaproszeni

Niech palcy wystawi na szpic!

Studenci na kiszki

I wstęp-mają zniżki.

Batiary ni płacą tam nic!

Jeden z przeciętnych całkiem lokali na rogu ulic Janowskiej i Kleparowskiej

zdobył wielką popularność chyba dlatego, że jak mówią słowa piosenki,

zainstalowano tam dość wcześnie elektryczność.

Tam na rogu na Janowskiej i ulicy Kliparowskiej

Tam jest klawe urządzeni, elektryczne oświetleni.

Tam si bawi panna Frania i ta spuchła krzywa Mania

Tam batiarów pełna sić,tam się będzi browar pić!

Ty Ryzuła nie rób hecy, bo po Józka ja polecyu

On ci wygarbui plecy ta na co tobi to?

31 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Józku, że był raptus, nerwus, nawet nie powiedział serwus

Na Ryzuły zerka brzuch i scyzoryk puszcza w ruch!

Tak si gości zabawiaju, ino pracy furt zadaju

Kliparowskim policajom i żandarmom tyż!

Przeczytajci sy ,,Wiek Nowy”, dwóch zabitych,t rzech bez głowy

Zabrał ich wóz ratunkowy, tak Kliparów bawi si!

W najpiękniejszym ponoć wtenczas parku, dumie miasta, położonym niedaleko

Panoramy Racławickiej Parku Stryjskim często odbywały się festyny. Zimą można

było tam pojeździć na nartach, w ciepłe dni stawał się miejscem spacerów,

wypoczynku i rozrywek mieszkańców. Do dziś wspominają dawni i obecni

obywatele smak lodów, chlebka tureckiego czy lemoniady. Bywali tam wszyscy,

niezależnie od zamożności i statusu społecznego.

W Stryjskim Parku na festyni

Tam zabawa klawo płyni

Tam kucharek cała sić

Tam si będzi ćmagę pić

Ta w szaliku, ta w ,,panama”

Ta razówka, ta znów dama

Każda z nich ma koron pięć

Ino bracie romans kręć!

Ubrał ja ci ancug nowy

Wysmarował smalcym głowy

Rękawicy wziął na łaby

32 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

I do swoje poszyd baby.

lub dalej i tak bywało:

A tam w kąci jakiś frajir

Wielgi piniądz traci

Trzy gilajzy piwa

Przy bufecie płaci.

Ty du niego ani słowa

Naj Ci Bóg zachowa!

Bo on z Łyczakowa je gość, je gość.

W innym kąci jakiś frajer

cwaniaka udaji

Kastet ma w kiszeni

I majcher w rękawi

Ty du niego ani słowa

Naj Ci Bóg zachowa!

Bo on z Kliparowa je gość, je gość!

KARNAWAŁ

Karnawał si zaczyna, muzyczka gra już

A ja młody chłopczyna, w ręku bukiet róż

daj całuska mówię śmiało

Bom ja chojrak jakich mało!

33 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

,,Nie wiem, czy istnieje na świecie miasto, w którym narodziło się tyle piosenek,

tak popularnych, tak powszechnie śpiewanych. Śpiewano bowiem we Lwowie o

wszystkim – o codziennej pracy i o wieczornych zabawach, o miłości i o zbrodni,

śpiewano o doli i niedoli lwowskich batiarów i o wielkich wydarzeniach w historii

miasta... Piosenki lwowskie oddawały znakomicie klimat tego pięknego miasta, w

którym – mimo częstego niedostatku – panowała atmosfera radości i serdeczności,

prawdziwie ludowej szczerości uczuć”. (Wojciech Dzieduszycki)

,,W dzień deszczowy i ponury”

Okres I Wojny Światowej

Konflikt polsko-ukraiński

Miasto w wojnie polsko-boszewickiej 1919-1921

W roku 1908 w wyniku zaognienia sytuacji na Bałkanach i groźby wybuchu

starć zbrojnych, dla wzmocnienia austriackich garnizonów tam stacjonujących,

zostaje oddelegowany 30 Pułk Piechoty (Lwowskich Dzieci), w którym służą w

większości Lwowiacy. Konflikt zostaje zażegnany kosztem Bośni i Hercegowiny, ale

na tę okoliczność powstaje chyba najbardziej znana pieśń ,,Marsz dzieci lwowskich”,

a nie jak często nieprawidłowo źródła podają, iż skomponowano ją w roku 1914 w

momencie wyjazdu oddziału na front po wybuchu I Wojny Światowej. Oczywiście

śpiewano ją i wówczas, gdyż była jak najbardziej ku temu odpowiednia. Śpiewano ją

na melodię z operetki Leo Falla ,,Księżniczka dolarów”; rozpowszechniona,

wielokrotnie przerabiana, stale dopisywano nowe zwrotki opisujące losy Lwowa i

Lwowiaków.

W dzień deszczowy i ponury

Z cytadeli idą zgóry

34 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Szeregami lwowskie dzieci,

Idą tułać się po świecie.

Na granicy Czarnogórza

Czeka nas mitręga duża.

Może nawet tam

Czeka na nas wróg,

A więc prowadź, prowadź Bóg!

Ausrokunek, jak się patrzy,

A tu z boku matka płacze,

Z żalu ściska biedną głowę.

Korpskomendant ma przemowę:

Bądźcie dzielni, wy, żołnierze,

Brońcie sztandar, jak należy!

Austriacki hymn

Już muzyka gra,

A więc żegnaj, matko ma!

Żegnaj, siostro, żegnaj, bracie,

Wiem, że żałość w sercu macie,

Władze płakać wam nie bronią,

Po kościołach dzwony dzwonią.

Z dala widać już, niestety,

Wieże kościoła Elżbiety.

A więc zbliża się

Ten odjazdu czas,

Chodź, uściśnij, luba, nas!

Czemu płaczesz, ukochana?

Być żołnierzem rzecz cacana:

Mundur siwy, guzik błyszczy,

35 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Pół cetnara mam w tornistrze.

Patrz na tego mannlichera –

Każdy żołnierz nie umiera.

Wtedy, luba, płacz,

Wtedy, luba, cierp,

Gdy mnie zgładzi jaki Serb.

Już wagony wsiadać każą,

Jużeś otoczony strażą,

Już ci koce – chleb roznoszą,

A muzyka gra „Bartoszu”.

Słychać świst lokomotywy,

Może powrót da szczęśliwy.

Boże, pozwól nam

Dożyć chwilę tą,

Bym Ojczyznę ujrzał mą!

Hej, koledzy, dajcie ręce,

Może was nie ujrzę więcej!

Może wrócę ciężko ranny

Lub dostanę krzyż drewniany.

Może ma mogiła stanie

Gdzieś na leśnej hen polanie.

Może uda się,

Że powrócę zdrów

I zobaczę miasto Lwów...

Inna mniej znana pieśń opiewająca te zdarzenia to ,,Czemu, ach czemu”.

Czemu, ach czemu na cytadeli

Ruch tak ogromny i ludzi wiele?

36 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

O, bo tam dzisiaj wielka parada,

Do Bośni jedzie żelazna brygada.

W głuchem milczeniu w kompletnej zbroi

Trzeci batalion w szeregu stoi

By być wesołym każdy się wysila

Bo już odjazdu nadeszła chwila

Już słychać trąbę, już bębny warczą

O nie płacz matko ,łzy nie wystarczą!

Idź, pobłogosław syna na drogę

Kędy go wiedzie ten rozkaz srogi.

I ty kochanko otrzyj źrenice!

Bo choć na serbskiej będę granicy

Ale z pewnością Serbianek roje

Nie wydrą z piersi miłości mojej.

Na dworzec przyszedł batalion trzeci

Jadą już, jadą w świat lwowskie dzieci!

Muzyka marsza gra im od ucha

Ale z obecnych nikt jej nie słucha.

O, nas nie cieszy muzyka taka

Wszakże z nas każdy polski chłopaka!

Wszakże do Bośni śle swoich synów

Łyczaków, Gródek i Zamarstynów.

Więc krzyknąć chętka wielka nas zbiera:

37 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

– Herr kapelmajster, każ grać śtajera!

Niech słyszę jego wesołe tony

Bo już wsiadamy w ciasne wagony.

A więc koledzy zdrowi bywajcie.

Na pożegnanie dłonie podajcie!

Trudno, gdy los mój tak nieszczęśliwy!

Już się rozlega świst lokomotywy.

Już pociąg rusza. Słychać wołania:

– Żegnajcie zdrowi! Każdy się kłania

Za lwowskim chłopcem chustka powiewa

Ach kiedy wróci ze Sarajewa?

Podczas I Wojny Światowej Lwowiacy służą na wszystkich frontach, gdzie

tylko walczą oddziały cesarsko-królewskiej armii. 23 sierpnia 1914 roku rusza

potężna ofensywa austriacka przeciwko Rosjanom skierowana na Warszawę. Ze

Lwowa wyrusza również silny garnizon (powstaje wtedy druga wersja ,,Marszu

Dzieci Lwowskich”). Już na początku sierpnia do Krakowa udaje się pierwsza partia

członków organizacji patriotycznej ,,Strzelców” i zasilają Pierwszą Kadrową

Brygadę Legionów Józefa Piłsudskiego. Na skutek niepowodzeń państw centralnych

Lwów zajęty zostaje przez armię rosyjską i pozostaje pod jej administracją od 3

września 1914 do 22 czerwca 1915 roku. Przebywający w mieście car Mikołaj II 22

kwietnia 1915 roku ogłasza nawet, że ,,nieżadnej Galicji, jest tylko jedna aż do

Karpat sięgająca wielka Rosja”. Po powrocie Austriaków w mieście zapanowały

brutalne rządy czasów wojny i znacznie pogorszyła się sytuacja mieszkańców z

powodów zarówno politycznych jak i niedostatków spowodowanych przez

38 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

przedłużającą się wyniszczającą wojnę. Atmosfera jednak panuje zupełnie inna. Na

skutek wydarzeń politycznych w zmieniającej się Europie czuć już i widać

możliwość odzyskania niepodległości. Tymczasem Lwowiacy walczący na

wszystkich frontach tworzą piosenki publikowane nawet w żołnierskich śpiewnikach,

ale bardzo często usuwane na skutek austriackiej cenzury. Jak często zauważają

znawcy tematu, nie ma w nich właściwie nienawiści do przeciwników, jest żart i

cięty dowcip. Podobnie zresztą jak w tych powstałych później w listopadzie 1918

roku podczas walk z Ukraińcami.

Co do cenzury nie ma czemu się właściwie dziwić, czytając taki ironiczny tekst:

Austriacki generał

Dziś przysięgę odbierał

Wiara bardzo się cieszyła

Ręce, nogi podnosiła!

Ale frajda była!

Na morzu czy na lądzie

Czy kto stoi, czy siądzie

Czy kto chudy, czy znużony

Zawsze będzie Austrii wierny!

O! Boże litosierny

lub:

Bo my żołnierze są jak psy

Bezdomni dziś włóczędzy

Tropi nas Moskal, gryzą wszy

Za Austrii skrawek nędzny.

39 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Z frontu zaś bałkańskiego pochodzi taka pieśń:

SZTURM NA WZGÓRZE OSLAVIJA

Każde serce ledwo bije

Rozkaz jest:na Oslaviję

Każdy prędko się ubiera

Łapie swego manlichera

Szarże biorą handgranaty

Trzeba sprawić Włochom baty.

To bagnety w ruch

Jak zabragnie kul

bo każdy z nas przecież jest zuch!

Włochy walą granatami

Pan porucznik biegnie z nami

Tyraliery rozwijamy

I granatów dobywamy.

Dalej naprzód!Bo Włoch bije!

Trzeba odbić Oslaviję!

Hurra :chłopcy wraz

ile jest tu nas

Bo Włoch do okopu wlazł!

Wygnaliśmy ze stellunku

Włochy błagają ratunku

W górę ręce wystawiają

Krzyczą,że już się poddają.

40 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Ale my ich nie słuchamy

Ino dalej obrabiamy!

Kilkadziesiąt tak

Włochów złapano

Do Gorycy posłano!

Trzy noce my nic nie spali

I menażu nie dostali

Ciągle rejwach robią taki

Wszystkie ze Lwowa chłopaki

Gdy przychodzi ablesunek

Każdy rzuca swój dekunek!

I z radości w rząd

Stają po cztery

Bo idą na kwatery!

Listopad 1918 roku przyniósł koniec wielkiej wojny, upadek carskiej Rosji,

cesarskich Niemiec i rozpad Austro-Węgier. Odradzają się i powstają nowe państwa

na mapie Europy. Kształtująca się na nowo Polska próbuje odrodzić się w granicach

jak najbardziej zbliżonych do przedrozbiorowych. Już w październiku 1918 roku

Lwów uroczyście proklamował przejście pod władzę rządu warszawskiego i Rady

Regencyjnej. Formalne przejęcie miało odbyć się 1 listopada. Jednak Austria miała

inne plany. Wraz z działaczami ukraińskimi – powstała 18 października 1918 roku

Ukraińska Rada Narodowa – zaplanowano stworzenie na terenie Galicji wschodniej

ukraińskiego państwa zachowującego z Austrią związek federacyjny. Austriackie

dowództwo bardzo sprytnie zaczęło wycofywać z całego regionu odziały złożone z

41 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Polaków, a zastępować je pułkami całkowicie rusińskimi. Pod nadzór Ukraińcom

przekazano magazyny wojskowe, składy amunicji i broni. Zza Zbrucza sprowadzono

oddziały strzelców siczowych. Jednocześnie tworzyć zaczęto zakonspirowane

organizacje w Stanisławowie, Tarnopolu, Przemyślu, Stryju i Kołomyi. W samym

Lwowie stacjonował już kilkunastotysięczny garnizon złożony przeważnie z

Rusinów, z czego wtajemniczonych w plany przejęcia władzy było 2400 żołnierzy

pod komendą atamana Dymitra Witkowskiego. Przywódcy polityczni ukraińscy

zabiegali bardzo stanowczo w Wiedniu o przekazanie im władzy, jednak

bezskutecznie. Musimy pamiętać, że wtenczas wytyczenie jakichkolwiek granic,

kierując się czynnikami narodowościowymi czy etnograficznymi, nie było możliwe.

Podziałów należałoby dokonać nawet wśród rodzin (najczęściej podawany przykład

rodziny Szeptyckich: jeden z braci metropolita lwowskiej cerkwi, drugi polski

generał), sąsiadów i przyjaciół. Generał Stanisław Maczek tak wspominał ten czas,

gdy opuszczał cesarsko-królewską armię, planując wstąpić do polskich oddziałów

walczących już o jego rodzinne miasto: ,,pożegnałem się serdecznie z bardzo

oddanym mi ordynansem osobistym, którego patriotyzm ukraiński wzywał do

formacji siczowych”. Pożegnali się bardzo serdecznie, mimo że wyjeżdżali wstąpić

do walczących ze sobą armii i stanąć naprzeciwko siebie jako wrogowie .Obaj jednak

byli patriotami. Lwów zdominowany był przez żywioł polski (ponad 60 %) i tu w

bardzo liberalnym zaborze biło serce niepodległościowe Polski. Drugą grupę

narodowościową stanowili Żydzi, a Ukraińców było zaledwie 11 %. Jednak na wsi

było inaczej. Rusini stanowili większość, ale faktem było współistnienie dwóch

narodowości obok siebie.

Polskie organizacje zbrojne we Lwowie nie były liczne. Około 400 ludzi

Polskiej Organizacji Wojskowej, batalion 250 ludzi kapitana Tatara-Trześniowskiego

i Związek Wojskowych Polaków, byłych żołnierzy armii austriackiej dowodzony

przez kapitana Czesława Mączyńskiego. Ukraińcy zdecydowali się na rozpoczęcie

akcji w nocy z 31 października na 1 listopada. Wtenczas rozbrojono i internowano

42 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

nielicznych już Polaków służących w 15 i 19 pułku austriackiej obrony krajowej,

zajęto wszystkie budynki rządowe, na ulicach ustawiono stanowiska karabinów

maszynowych. W polskich rękach pozostały Dom Akademicki i Dom Techników

zajęte przez odziały POW oraz szkoła im. Sienkiewicza, gdzie kwaterował batalion

Tatara-Trześniowskiego. Tam też nawiązano pierwszą walkę we wczesnych

godzinach porannych, gdy patrol polski rozbroił napotkaną placówkę ukraińską.

Mieszkańcy miasta błyskawicznie pośpieszyli na pomoc. Do walki stanęli bardzo

licznie kolejarze, batiary, młodzież akademicka i uczniowie, inteligencja i bardzo

wiele kobiet, które nie tylko zajmowały się pomocą i opieką nad rannymi, ale często

znajdowały się na pierwszej linii walk. Ulica oczywiście od razu o wszystkim

śpiewała.

MARSZ BATIARÓW LWOWSKICH

Kiedy hajdamaka na nasz Lwów napadał

To mu lwowski batiar zaraz odpowiadał

To i roi, roi, roi ra

Taki nasz Lwów będzi

Jak nam Pan Bóg da!

Wnet się chłopcy zeszli na trudy,mozoły

Ruszyli do szturmu z Sienkiewicza szkoły.

I do Abrahamana Górę Stracenia

Poszła lwowska wiara na pierwsze skinienie.

Nie mieli mundurów ani dobrej broni

Ruszyli do szturmu z kamieniami w dłoni.

A kogo zła kula w zaświaty zabrała

43 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Temu lwowska wiara zaraz zaśpiewała:

W mogile ciemnej, husia-siusia

Zasnął na wieki tra-la-la

Wyciągnął nogi husia-siusia

Zamknął powieki tra-la-la.

Dowództwo oddane zostało kapitanowi Mączyńskiemu. Kapitan Tatar-Trześniowski uderza na Rzęsę Polskę, gdzie zdobywa magazyny żywności,

umundurowania, broni i amunicji. Samorzutnie tworzą się oddziały ochotników i na

własną rękę podejmują walkę i rozbrajają Ukraińców. 1 listopada Polacy zajmują

Górę Stracenia i cerkiew Św. Jura, jednocześnie Ukraińcy bezskutecznie próbują

zdobyć szkołę im. Sienkiewicza. Udaje im się jednak zająć radiostację pod

Kozielnikami (3 XI) i częściowo dworzec, który dzień później po krwawych walkach

Polacy odbijają. Kolejnych kilka dni toczą się utarczki w różnych częściach miasta,

ale przewagę mają cały czas Ukraińcy. 9 listopada potężnym atakiem próbuje się

odepchnąć Ukraińców na wschód, ale nie bardzo się to udaje. Jedna z grup

uderzeniowych porucznika Kruszewskiego ponosi bardzo ciężkie straty.

O tych, którzy nie biorą udziału w walkach, dekują się. śpiewa się pogardliwie,

a że byli i tacy, których niewiele interesowało, świadczą słowa piosenki:

Idzie se Akademicką w ślicznych pantalonach

I zaziera ładnym pannom po ogonach.

Cały Lwów za karabin chwyta, aby wrogów bić

Cóż go to obchodzi, on chce żyć.

A muzyczka tirli, tirli po kawiarniach gra

łazik tam pod oknem swoje miejsce ma

Włożył sobie w sprośną gębę cygar gruby fest

Niż na froncie tu bezpieczniej jest.

44 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Gdy zobaczy gdzieś figurkę Mani albo Zosi

Zaraz ją uprzejmie do kawiarni prosi.

Wnet mazagran jej funduje albo inny lód

Szturka ją pod stołem w mały but.

A muzyczka tirli, tirli tam w kawiarni gra

Panna se do gemby grubą słomkę pcha.

Flirt odchodzi jak cholera, flirt odchodzi fest

Niż na froncie tu bezpieczniej jest.

A gdy łazik się zabawia tak klawo z pannami

Marszkompania idzie z piosnką ulicami.

Idą lwowskie dzielne dzieci, niechaj zadrży wróg.

Od dziarskiego marszu huczy bruk.

A muzyczka tirli, tirli po kawiarniach gra

Łazik się do kąta z swą panienką pcha.

Czy nie słyszysz o wojence chłopców naszych śpiew?

Chwytaj za karabin! Marsz! Psiakrew!

13 listopada Ukraińcy śmiałym atakiem odrzucają Polaków z Kulparkowa i

próbują ponownie zdobyć szkołę Sienkiewicza, ale kapitan Boruta-Spiechowicz

uderza na ich tyły z okolic Skniłówka, w wyniku czego zmusza do odwrotu.

Kolejnego dnia znowu atak ukraiński zmusza Polaków do oddania kilku punktów

oporu, jednak kontratakując, już do 17 listopada Ukraińcy odepchnięci zostają poza

Park Kilińskiego i Żelazną Wodę.

Od pierwszego dnia starć zbrojnych w walkach aktywnie udział biorą najmłodsi

mieszkańcy miasta. Ponad połowa w wieku maksymalnie 19 lat. Są też i znacznie

45 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

młodsi. Antoś Petrykiewicz to najmłodszy w historii kawaler orderu Virtuti Militari.

Ze względu na swój młody wiek nazwani ,,Orlętami”. Ich symbolem stał się 15 letni

Jurek Bitschan, który jako pierwszy poległ podczas obrony Cmentarza

Łyczakowskiego.

JUREK BITSCHAN

(tekst: A. Fischerówna, muzyka: ks. J. Polit)

,,Mamo najdroższa!Bądź zdrowa!

Do braci idę w bój.

Twoje uczyły mnie słowa,

Nauczył przykład Twój”.

Pisząc to Jurek drżał cały,

Już w mieście walczył wróg.

Huczą armaty, grzmią strzały,

Lecz Jurek nie znał trwóg.

Wymknął się z domu, biegł śmiało,

gdzie bratni szereg stał,

chwycił karabin w dłoń małą,

wymierzył celny strzał...

Toczy się walka zacięta

obfity śmierci plon,

biją się Polskie Orlęta

ze wszystkich Lwowa stron.

Bije się Jurek w szeregu,

cmentarnych broni wzgórz...

krew się czerwieni na śniegu,

46 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

lecz cóż tam krew! Ach cóż!

Jurek na chwilę upada

i znów podnosi się...

Wtem pędzi wrogów gromada..

Do swoich znów się rwie.

Rwie się... lecz pada na nowo...

,,O mamo, nie płacz, nie!”

,,Niebios przeczysta Królowo!

Ty dalej prowadź mnie”.

Żywi walczyli do rana,

do złotych słońca zórz,

ale bez Jurka Bitschana,

bo Jurek spoczął już...

ORLĄTKO

(muzyka: O.Emski)

Mamo otrzyj oczy,

Z uśmiechem do mnie mów,

Ta krew, co z piersi sączy,

Ta krew to za nasz Lwów!

Ja biłem się tak samo

Jak starsi, mamo, chwal!

Tylko mi ciebie,mamo,

Tylko mi Polski żal!

Z prawdziwym karabinem

47 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

U pierwszych stałem czat...

O nie płacz za swym synem

Co za Ojczyznę padł!

Z krwawą na piersi plamą

Odchodzę – dumny w dal...

Tylko mi ciebie mamo,

Tylko mi Polski żal!

Czy jesteś mamo ze mną?

Nie słyszę Twoich słów..

W oczach mi trochę ciemno...

Obroniliśmy Lwów!...

Zostaniesz biedna,sama...

Baczność! Za Lwów! Cel. Pal!

Tylko mi ciebie mamo,

Tylko mi Polski żal!

PIEŚŃ LWOWIAKÓW

Lwowska młodzież niechaj żyje

Nikt jej nie przesadzi

A jej ręka dobrze bije,

Serce dobrze radzi!

Pognębieni, zapomnieni

Od całego świata

Lecz nie baliśmy się cieni

Bo brat kochał brata.

Każdy dzień żołnierzy rodzi

48 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Mnożą się obrońce.

Świetna zorza! Po niej wschodzi

Najświetniejsze słońce!

Lwowska młódź do boju biegnie

Piękne tam skonanie!

Za ojczyznę, który legnie

Stu mścicieli stanie!

Walczący, wyczerpani walką, zawierają zawieszenie broni na 4 dni tj. do 22

listopada, godziny 6 rano. W tym też czasie do Lwowa dociera odsiecz z Przemyśla

zorganizowana przez podpułkownika Michała Karaszewicza-Tokarzewskiego.

Przybywają koleją, tocząc po drodze walki w Sadowej Wiszni i Gródku

Jagielońskim. Na czas wyznaczony do zakończenia zawieszenia broni przygotowano

natarcie. Silna obrona ukraińska okupiła polskie zwycięstwo dość dużymi stratami.

Jednak w nocy z 21 na 22 listopada Ukraińcy zaczęli stopniowo opuszczać niektóre

punkty oporu. 22 listopada świtem Polacy przeprowadzili ostateczny atak. Najdłużej

Ukraińcy stawiali opór na Wysokim Zamku. O godzinie 8 rano Lwów znajdował się

już całkowicie pod polską kontrolą. 22 listopada śpiewano pieśń powstałą podczas

walk:

Pośród wichrów i zamieci

Pośród wycia, świstu kul

Bronią Lwowa polskie dzieci

Znoszą rany, śmierć i ból.

A gdy wokół grzmią armaty

Na placówce pełnim straż.

Nie porzucim polskiej chaty

49 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Bo Lwów był i będzie nasz.

ORLĘTA

(W. Pereyko)

Hej mrowie niezmierzone

Od wschodu pędzi znów

Siczowe walą pułki

Na gród – prastary Lwów.

We Lwowie wojska nie ma

Ni armat do obrony,

Któż wstanie i powstrzyma

Te pułki i szwadrony?

Lecz Staszek lwowski zuch

Choć jeszcze skrzat niewielki,

Zwołuje Józki, Felki:

Ta my to co? Czuj duch.

Zbiegają się sztubaki

I gazeciarze mali,

I szewskie wnet chłopaki

Kopyta porzucali.

Stanęli sprawnie w rząd

Przysięgli wznosząc ręce:

Wytrwamy w boju męce,

Odpędzim wroga stąd.

50 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Chwycili karabiny

I krokiem starej wiary

W prochowe poszli dymy

W czerwonej krwi opary.

I patrzył dobry Bóg

Na małych żołnierzyków,

I słuchał ich okrzyków:

Nie weźmie Lwowa wróg.

Jesienny pierwszy śnieg

Kładł miękkie puchy białe

Na ciała posiniałe

Gdy który w boju legł.

Przez długie dni i noce

Walczyli i wytrwali,

Aż błysnął świt w pomroce –

Odsieczy doczekali.

Hej,wojsko polskie bije

Najeźdźca w dal umyka,

Zluzował stary żołnierz

Małego żołnierzyka.

Na pierwszą o tym wieść

Krzyknęła Polska cała!

Rycerzom młodym cześć!

Orlętom Lwowskim chwała!

51 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Do wieczora wycofały się z miasta oddziały armii ukraińskiej, ale walki trwały

jeszcze do maja 1919 roku na terenie całej dawnej Galicji Wschodniej. Lwów

pozostał w zasadzie oblężony ze wszystkich stron i już w samo Boże Narodzenie

Ukraińcy rozpoczęli ostrzał miasta z dział i przystąpili do generalnego szturmu. Dwie

doby (28, 29 grudnia ) trwały zacięte walki w dzielnicach Persenówka i Pasieki,

jednak bez żadnych sukcesów. Zostali właściwie pobici przez obrońców.

Na rogu Bema przysięgli sobie

Żołnierze nasi w okopach tam.

Że jak Spartanie polegną mężnie

Broniąc placówek u polskich bram.

Wobec tego Ukraińcy rozpoczęli blokadę miasta. Postanowili ostrzałem, głodem

i niedostatkiem zmusić je do kapitulacji. Lwów został pozbawiony energii

elektrycznej, gazu i wody po zniszczeniu wodociągu dobrostańskiego. Jednak miasto

wytrzymało. 17-20 marca 1919 roku, przełamując żelazny pierścień, przebijają się

posiłki gen. Iwaszkiewicza. Miesiąc jeszcze trwały ciężkie zmagania, aż wreszcie w

Wielkanoc (19/20 kwietnia) potężny atak garnizonu lwowskiego pod dowództwem

gen. Jędrzejowskiego odrzuca Ukraińców od zachodu i południa. W ciągu tygodnia

pokonani zostają także na kierunkach północnym i wschodnim. W uznaniu zasług

Lwów otrzymuje krzyż ,,Virtuti Militari”.

W części Cmentarza Łyczakowskiego stworzono miejsce spoczynku poległych

obrońców, zwąc to miejsce Cmentarzem Orląt. W roku 1971 Cmentarz Orląt zostaje

zniszczony i zdemolowany, w części powstaje nawet wysypisko śmieci. Dziś

odbudowany i zrekonstruowany.

52 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Konflikt pomiędzy Polską a Związkiem Sowieckim trwał właściwie od samego

początku odzyskania niepodległości przez Rzeczpospolitą i objęcia władzy w Rosji

przez bolszewików. Józef Piłsudski rozumiejący doskonale już wtedy zagrożenie

komunistyczne robi wszystko dla zabezpieczenia granic i osłabienia niebezpiecznego

przeciwnika. Jedną z powstałych wtedy idei było stworzenie niepodległego państwa

ukraińskiego, co było też jedną z przesłanek organizowanej w 1920 roku wyprawy

kijowskiej. 21 kwietnia 1920 roku w Warszawie zostaje zawarta umowa pomiędzy

rządami Polski i Ukraińskiej Republiki Ludowej. Wytyczono granice i zobowiązano

się do przestrzegania praw ludności. Zawarto również układ wojskowy, nawiązując

współpracę militarną przeciw bolszewickim wojskom na terenie Ukrainy. Piłsudski

przeprowadza tzw. uderzenie interwencyjne na Kijów i już 7 maja wojska polskie i

ukraińskie wkraczają do Kijowa. 9 maja odbyła się wspólna polsko-ukraińska

defilada. Dowództwo polskie stara się, aby miejscowa ludność nie odebrała

czasowego pobytu wojsk polskich jako okupacji, rozkazano wywieszać na

budynkach tylko ukraińskie flagi.

Zawiodły jednak dwa czynniki dla osiągnięcia pełnego sukcesu: armia polska

nie spełniła do końca zadań operacyjno-okupacyjnych, a Ukraińcy nie potrafili

zbudować trwałych elementów i struktur przyszłej republiki. Popełniono więc błędy

militarne i polityczne. W czerwcu rusza potężna sowiecka ofensywa i zmusza siły

polskie i ukraińskie do wielkiego odwrotu. W miejscowości Mikaszewicze

próbowano rokować z Sowietami, jednak zakończyło się to niczym ze względu na

kategorycznie żądanie Polski uznania przez bolszewików niepodległej Ukrainy i nie

atakowanie wojsk Atamana Petlury.

Sowieci, omijając naturalne przeszkody Polesia od północy, kierują się na

Warszawę, na południu wraz z obecnym tam komisarzem Józefem Stalinem uderzają

na Lwów. Stalin doskonale rozumie, że droga na Berlin i dalej ku światowej

rewolucji prowadzi tędy i przez Kraków, co jest też przyczyną konfliktów i sporów z

innymi dowodzącymi Armią Czerwoną upojonych szybkim marszem

53 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Tuchaczewskiego na zachód. Lwów wraz okolicami osłaniany jest przez trzy polskie

dywizje i zgrupowanie ukraińskie gen. Mychajła Omelianowicza-Pawlenki.

Oczywiście ludność miasta także staje do obrony swojego grodu. Smutne jest to, że

dzisiaj w Polsce świętuje się i przypomina tylko właściwie Bitwę Warszawską,

ponieważ obrona Lwowa i jedna z towarzyszących jej bitew pod Zadwórzem miała

również kolosalny wpływ na przebieg tej wojny. Ponadto jej uczestnicy wykazali się

wielkim bohaterstwem, oddaniem i patriotyzmem.

<< W ślimaczym tempie przejeżdżamy przez jakąś mieścinkę. Już niedaleko do

Lwowa. Odsuwam zasłonkę i tłumaczę nazwę na polski – Zadwórze. I kojarzę taką

pieśń ,,Kwiaty Zadwórza, czy pamiętacie” i dalej szło ,,Termopile, polskie

Termopile, to ofiara młodej polskiej krwi, pod kurhanem we wspólnej mogile wolna

Polska harcerzom się śni”. Tak to musi być tu. Miejsce bitwy z bolszewikami.

,,Wyszło ich ze Lwowa ponad trzystu, by zatrzymać Konnej Armii trzon, obronić

Polskę od bolszewizmu...” i jakoś dalej. I rzeczywiście. Za stacją zaraz rzędy niskich

wojskowych białych krzyży i jeden wysoki. Taki cmentarzyk. Wszystko odnowione,

wysprzątane i zadbane.

Zadwórze było traktowane jako dalekie strategiczne przedpole Lwowa. Podczas

wojny polsko-bolszewickiej, kiedy Konarmia Siemiona Budionnego zbliżała się do

miasta, w celu opóźnienia jej marszu wyruszył oddział 330 Obrońców Lwowa ze

zgrupowania rotmistrza Romana Abrahama, młodych ludzi, ochotników, często

jeszcze uczniów i harcerzy, Orląt Lwowskich, w tym wiele dziewcząt. Dowodził

kapitan Bolesław Zajączkowski. Przemieszczali się wzdłuż linii kolejowej.

Znienacka ostrzelani zostali z broni maszynowej od strony Zadwórza zajętego już

przez bolszewików. Polacy formują 3 tyraliery i nacierają. Obok stacji stoją

sowieckie działa. Porucznik Antoni Dawidowicz prowadzi pluton, chce je zdobyć.

Wtedy z lasu szarżuje sowiecka kawaleria. Polacy odpierają natarcie i kontratakują.

54 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

W południe zdobywają stację kolejową, która potem w wyniku zaciętych starć

przechodzi z rąk do rąk. Żołnierze polscy zajmują również pobliskie wzgórze.

Odparto kilka szarż bolszewików. Zaczyna brakować amunicji. Ze Lwowa nadlatują

trzy polskie samoloty. Atakują nieprzyjaciela bombami i ostrzałem z karabinów

maszynowych. Przybywają kolejne oddziały bolszewików i zacieśniają okrążenie.

Polaków ostrzeliwuje ciężka artyleria. Kończy się amunicja. W ruch idą szable,

bagnety i kolby. Ocalałych około 30 ludzi wraz z kapitanem Zajączkowskim próbuje

przebić się do pobliskiego lasu. Otoczeni w pobliżu budki dróżnika podejmują

jeszcze walkę na bagnety i kolby. Nie mają już szans. Sowieci wściekli dobijają ich

szablami i bagnetami. Aby nie dać się pojmać kpt. Zajączkowski i kilku żołnierzy

popełniają samobójstwo. Ginie 318 Lwowskich Orląt. Nieliczni trafiają do niewoli.

Zwłoki zostają obdarte z odzieży i ograbione. Strasznie zmasakrowane, nie ma

możliwości identyfikacji. Wśród poległych jest kawaler Krzyża Walecznych i Virtuti

Militari Konstanty Zarugiewicz. Dziewiętnastoletni uczeń, obrońca Lwowa z 1918

roku. Jego matka wybiera później trumnę ze szczątkami N.N, która zostaje

umieszczona w Warszawie w Grobie Nieznanego Żołnierza. Wszystkich poległych

pochowano właśnie w pobliżu miejsca bitwy.

Być może ich ofiara nie poszła na marne. Może opóźnili faktycznie atak na

Lwów. Budionny 20 sierpnia odstępuje od swoich planów i kieruje się na pomoc

Tuchaczewskiemu w okolicach Warszawy. Pod Komarowem w pobliżu Zamościa

zostaje zatrzymany i całkowicie wycofuje się na wschód. >>

(fragment tekstu z artykułu ,,Po Żelaznej Drodze”)

Kwiaty Zadwórza, czy pamiętacie

tamtą sierpniową,letnią noc?

Gdy młody harcerz stał na warcie

Dbając o swych przyjaciół los.

Wyszło ich ze Lwowa ponad trzystu

55 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

By zatrzymać konnej armii trzon

Obronić Polskę od bolszewizmu

z męstwem zbudować chwały tron.

Termopile, polskie Termoplie

Tam ofiara młodej polskiej krwi

Pod kurhanem we wspólnej mogile

Wolna Polska harcerzom się śni.

Lasy Zadwórza, czy pamiętacie

Jak pod osłoną waszych drzew

Biegł do ataku młody harcerz

Od kuli wroga na mchu legł

Poległo ich tam ponad trzystu

Ofiara męstwa dała plon

Gdy dzikie hordy bolszewizmu

Potknęły się o polski dom.

Trawy Zadwórza, czy pamietacie

Tamten sierpniowy letni zmierzch?

Jak rozsiekani bagnetami

Gdy brakło kul, by bronić się.

Kresowa ziemio, żyzna, bujna

Zroszona morzem polskiej krwi

Zachowaj pamięć o Zadwórzu

I przypominaj tamte dni.

OKRES MIĘDZYWOJENNY

56 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

W II Rzeczypospolitej Lwów zostaje stolicą województwa. Jest bardzo ważnym

ośrodkiem miejskim, artystycznym i kulturalnym w kraju, liczbą ludności ustępuje

tylko Warszawie i Łodzi. Już od roku 1921 zaczęto tu organizować TARGI

WSCHODNIE, co miało na celu uczynienie z miasta ważnego ośrodka handlu

zagranicznego w tej części Europy. Odbywały się one corocznie we wrześniu

(ostatnie w 1938 roku). O randze imprezy niech świadczy chociażby to, iż już w roku

1922 brało w nich udział na terenie Parku Stryjskiego aż 1852 wystawców.

W mieście działają cztery uczelnie wyższe z liczną i wspaniałą, prezentującą

bardzo wysoki poziom kadrą naukową: Uniwersytet Jana Kazimierza, Politechnika

Lwowska, Akademia Medycyny Weterynaryjnej i Akademia Handlu

Zagranicznego.15 gimnazjów państwowych, z czego w dwóch językiem nauczania

jest ukraiński. 16 gimnazjów prywatnych, w tym dwa są żydowskie, a jedno

niemieckie. 45 podstawowych szkół państwowych i 23 prywatne. Oprócz tego

kształci się nauczycieli w 8 seminariach.

W 1930 roku uruchomiona zostaje regionalna rozgłośnia Polskiego Radia w

budynku przy ulicy Batorego 6 – stacja nadawcza znajdowała się na terenie Targów

Wschodnich. Do roku 1939 w mieście działa 45 tysięcy odbiorników radiowych, jest

więc najbardziej rozwiniętym w tej dziedzinie w Polsce. Audycje ogólnokrajowe stąd

nadawane, ze słynną ,,Lwowską falą” na czele, cieszą się wielką popularnością. Jako

ciekawostkę można przytoczyć to, że w 1932 roku nadano próbnie pierwszą audycję

telewizyjną.

Okres międzywojenny to czas wielkiego rozwoju miasta. Zwiększa się liczba

ludności. Powstają nowoczesne osiedla, oddaje się do użytku kilka tysięcy nowych

mieszkań, zrekonstruowano i wyremontowano wiele budynków. Wybudowano,

rozbudowano lub zmodernizowano olbrzymią ilość gmachów użyteczności

publicznej, szkół, przedszkoli, zakładów opieki zdrowotnej, obiektów sportowych,

domów pracowniczych, strażnic strażackich. Unowocześniono elektrownię,

57 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

gazownię, zakłady wodociągowe, kanały, pompy miejskie, torowiska tramwajowe.

Objęto również opieką bezdomnych i potrzebujących. Jak w Paryżu w odległości 4

km od ścisłego centrum zaczęto budować jego obwodnice. Ogólnie miasto do dzisiaj

jest wspominane przez żyjących jeszcze jego dawnych mieszkańców jako piękne,

wesołe i bardzo zamożne. Na malowniczych ulicach i przedmieściach jest co prawda

już spokojniej, ale nadal barwnie i wesoło, a ulica jak dawniej w pieśni upamiętnia to,

co dzieje się wokół.

ZOŚKA WYRYWAJ

Zośka wyrywaj!

Zośka poknajaj!

Słuchaj, Zośka, jak muzyka gra!

Przy stoliku tym

Siedź z kochankiem swym

I żadnej hecy nie wyrabiaj, nie!

Kto z polską wiarą

Smal browar z harą!

Słuchaj, Zośka, jak muzyka gra!

U MEGO LUBEGO

U mego lubego

Spuszczone firanki

Nie ma go

Nie ma go

Poszedł do kochanki.

Co mi żal

58 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

To mi żal

Żem za Janka nie szła.

On mi grał

I śpiewał

Ja mu lirę niesła.

Żebym ja wiedziała

Gdzie mój Jaśku robi

To bym mu zaniesła

W kibelku pierogi.

GDZIE PÓJDĘ

Gdzie pójdę to pójdę

Nigdzie nie ma mojej!

Pójdę ja pod szpital

Ona w oknie stoi.

Jak stała tak stała

Rzewnie zapłakała

Przez ciebie walaczu

Tu ja się dostała!

Szpitalu, szpitalu

Smutna kamienica

Słomiana poduszka

Nad głową tablica.

Słomiana poduszka

I jaglana kasza

59 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

O mój mocny Boże

To niedola nasza.

Szpitalu,szpitalu

Wszelka tu wygoda

Trzy razy dziennie zupa

Lapisowa woda.

Toczy mi się toczy

Czerwone jabłuszko

Zatoczyło mi się

Do szpitalu łóżko.

BIJŻE MNIE DOBRZE

Bijże mnie dobrze

Po moim ziobrze

Żebym pamiętała

Żem ciebie batiaru

Żem ciebie walaczu

Za kochanka miała.

OJ HELU

Oj Helu, w kim ty się kochasz?

Z lwowskim chłopakiem

Z bajryszem takim

Co całą kimę ze mną będzie spać.

Oj Helu, co ty mu za to dasz?

60 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Tam u Bombacha

Dla mego Stacha

Browar i hary, wiele chce.

Oj, Helu, jaki jego stan?

W lecie koźlarzem

W zimie węglarzem

A zawsze gelda na browar ma.

Oj, Helu, Helu, a gdzie on jest?

Z łaski Baziuka

Dostał się pod kruka.

I za majcher trzy wojtki ma.

Oj, Helu, jakie masz życie?

Na ziemię mnie rzuca

Odbija płuca

I obcasami kaleczy twarz.

Oj, Helu, Helu, jak on ci da szpic?

Wielkie mecyje

To się upiję

Drugiego frajera wezmę na tyc.

A wśród uczniów i studentów bardzo popularna była piosenka:

Że studencikiem jestem ja, o tym wszak wszyscy wiecie,

znają mnie tu, znają mnie tam, znają mnie w całym świecie!

Ozdobą mą te paski są, co na kołnierzu noszę,

61 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

orzełek ten na czapce mej

i te spodenki w klosze.

Ale Lwowa nie omijały także wydarzenia dramatyczne związane z trudną

sytuacją polityczną, państwową czy narodowościową. Już w dniach 22 do 24

listopada 1918 roku w mieście doszło do rozruchów zwanych antyżydowskimi lub

przez niektórych pogromem lwowskim. Podczas walk w dzielnicach kontrolowanych

przez Ukraińców utworzono milicję żydowską pod rozkazami austriackiego oficera

Zislera. Po wkroczeniu tam sił polskich nadal trwały potyczki, rzekomo milicja

żydowska nie odróżniała żołnierzy polskich od grasujących pospolitych bandytów, co

było też wielce prawdopodobne, gdyż panowało wtenczas olbrzymie rozprężenie,

zarówno strona polska jak i ukraińska zwalniała z więzień pospolitych przestępców,

grasowały też bandy maruderów i dezerterów. Błyskawicznie wprowadzono stan

wyjątkowy i sądy doraźne. Po opanowaniu sytuacji powołana komisja do zbadania i

oceny wydarzeń przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych stwierdza śmierć 150 osób

i zniszczenie 50 domów, przypadki udziału żołnierzy, oficerów i ludności cywilnej

polskiej, a także milicjantów żydowskich i ukraińskich dezerterów. Ofiarami

gwałtów i rabunków stała się także ludność polska i ukraińska. Żydowski Komitet

Ratunkowy podaje śmierć 72 Żydów, odniesienie ran u 433, spalenie synagogi i

domów mieszkalnych. ,,Lwowski pogrom”, szeroko opisany w prasie zachodniej,

został wykorzystany jako jedna z form nacisku na przyznanie bardzo szerokich praw

mniejszości żydowskiej w Polsce podczas konferencji pokojowej w Paryżu. W

czerwcu 1919 roku do Polski zostaje skierowana amerykańska misja rządowa pod

przewodnictwem Henryego Morgenthaua w celu oceny m.in. lwowskich wydarzeń.

W opublikowanym raporcie 3 października 1919 roku co do zaistniałych zamieszek

we Lwowie stwierdza się: ,,śmierć 64 Żydów i poważne zniszczenia”. Podkreśla się

również to, iż władze polskie nie inicjowały zajść, a wręcz przeciwnie zrobiły

62 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

wszystko dla ich ukrócenia i ukarania winnych. Ponadto uznano używanie słowa

,,pogrom” za niewłaściwe, gdyż jest ono trudne do zdefiniowania.

Powstała na emigracji Ukraińska Organizacja Wojskowa pułkownika Jewhena

Konowalca współpracowała z ugrupowaniami ukraińskimi Wolą oraz Komitetem

Ukraińskiej Młodzieży. Ich celem było prowadzenie sabotażu, a następnie otwarta

walka z Polską i Związkiem Sowieckim celem stworzenia niepodległego państwa

ukraińskiego. Lwowscy działacze WOLI zorganizowali zamach na Józefa

Piłsudskiego, który odwiedzić miał miasto w związku z otwarciem pierwszych

Targów Wschodnich. Plan jego pobytu był ogólnie znany: po uroczystym powitaniu

na dworcu, defiladzie i przemówieniach miał zostać przewieziony na nabożeństwo do

katedry katolickiej, spotkać się z arcybiskupem, po czym wziąć udział w otwarciu

targów w Parku Stryjskim. Po czymś w rodzaju konferencji prasowej (na której

mówił o potrzebie porozumienia z Ukraińcami) pojechał do ratusza, skąd po

uroczystościach odsłonięcia godła państwowego i obiedzie wieczorem odjeżdżał na

spektakl w Teatrze Wielkim, a po nim na bankiet. Zamach planowano przeprowadzić

w chwili opuszczenia przez marszałka ratusza. Podobno drogą losowania wybrano

tego, który miał bezpośrednio strzelać. Został nim Stiepan Fedak, syn znanego

lwowskiego adwokata i działacza ukraińskiego. W tłumie ludzi tuż za nim miał stać

student prawa Dmitro Palijiw i po zabiciu Piłsudskiego jego zadaniem było rzekomo

przytrzymać i obezwładnić Fedaka, a kolejny ze spiskowców przebrany w mundur

polskiego oficera fikcyjnie miał go aresztować i odtransportować do aresztu. Dla

Fedaka przygotowany był już fałszywy paszport – zbiec planował po zdarzeniu do

Niemiec. Kiedy samochód z Piłsudskim i towarzyszącym mu wojewodą Grabowskim

powoli rusza, padają trzy strzały. Dwa lekko ranią wojewodę w prawe ramię i lewą

rękę. Piłsudski instynktownie pochyla się, unikając zranienia, po czym podtrzymuje

osuwającego się Grabowskiego. Stojący w tłumie niedaleko Fedyka policjant rzuca

się na niego i obezwładnia. Podczas szamotaniny zamachowiec rani się poważnie

63 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

postrzałem z pistoletu w klatkę piersiową. Tłum próbuje go zlinczować, ale bronią go

wojskowi wartownicy. Piłsudski udaje się na zaplanowany spektakl do teatru, gdzie

jest owacyjnie witany, a na uroczystym bankiecie po przedstawieniu zjawia się też

już opatrzony wojewoda Grabowski. W wyniku śledztwa zatrzymani zostają i są

sądzeni wszyscy uczestnicy zamachu. Fedak zeznaje cały czas (jako syn prawnika

wie, jak starać się o otrzymanie niższego wyroku), że jego celem miał być wojewoda,

ponieważ był on wrogiem Ukraińców, następnie miał oddać pistolet Piłsudskiemu i

poddać się sprawiedliwemu wyrokowi. Ustalenia śledztwa i zeznania świadków

stwierdzają, że nie mówi prawdy. Zostaje skazany na 6 lat więzienia, jego pomocnicy

na 2,5 i 1,5 roku. Niektórzy zostają uniewinnieni. Nie odsiaduje pełnego wyroku, w

wyniku amnestii zwolniony wyjeżdża do Niemiec. Po odbyciu kary Dmytro Palijiw,

jako działacz Ukraińskiego Zjednoczenia Narodowo-Demokratycznego (Українське

Національно-Демократичне Об'єднання), i Mychajło Matczak, członek

Ukraińskiej Socjalistycznej Radykalnej Partii, zostali nawet posłami na sejm

Rzeczypospolitej.

W 1926 roku ukraińscy nacjonaliści dokonują jeszcze zamachu na kuratora

lwowskiego okręgu szkolnego. Powstały w 1929 roku w Wiedniu OUN (Organizacja

Ukraińskich Nacjonalistów) od początku popierany i finansowany m.in. przez

niemiecką abwehrę, we wrześniu 1929 roku dokonuje zamachu bombowego na

budynek dyrekcji Targów Wschodnich, a w lipcu 1930 roku podpala i niszczy

targowe trybuny. 21 października 1933 roku zabija podczas akcji sowieckiego

urzędnika konsulatu we Lwowie Aleksieja Majłowa. 25 lipca 1934 roku z wyroku

sądu Trybunału Rewolucyjnego OUN za domniemaną współpracę z polskimi

władzami zastrzelony zostaje dyrektor ukraińskiego akademickiego gimnazjum we

Lwowie Iwan Babij.

W roku 1936, kiedy przez Polskę przechodzą strajki chłopskie i wystąpienia

robotnicze, podczas demonstracji bezrobotnych ginie robotnik Władysław Kozak.

64 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Starzy lwowiacy wspominają jednak raczej inne oblicze swojego ukochanego

miasta. To wesołe, barwne i z wszechobecną piosenką. Smak kulikowskiego chleba,

sałatek od Teliczkowej czy kiełbasy na gorąco od Nowaka. Wspaniałego lokalnego

piwa i likierów, i wódek ze starej, istniejącej od 1782 roku wytwórni Baczewskiego.

Napić można się było w miłej atmosferze lwowskiej cyganerii u Atlasa na Rynku, a

jeśli nie tam akurat, to tylko tam po sąsiedzku działało 18 restauracji. Popularny był

również wyszynk u Icka Spucha, Szałabojdka i Jakubka. Przy ulicy Mikołaja na gości

czekał Józef Schreyer. Popularnymi cukierniami i kawiarniami były te Zalewskiego,

Welzla, Sotscheka, Lewandowskiego, Bienieckiego czy słynna ,,Szkodka”.Wszędzie

tam, jak i na wszystkich ulicach, placach, podwórkach i bazarach można było

usłyszeć piosenki śpiewane przez ulicznych grajków.

OD PIERWSZEJ CHWILI

Od pierwszej chwili gdym cię poznała,

Od pierwszej chwili pokochałam cię.

Ty urągałeś mojej miłości

Podły kochanku, tyś nie wart mnie!

Po cóż,ach po cóż jam cię poznała?

Po cóż twój obraz wciąż w mej duszy tkwi?

I tak gorąco ja cię pokochała

Kiedy wzajemnym nie byłeś mi!

Zawsześ mi mówił jak ty mnie kochasz

Twe usta z memi łączyły się.

Tyś mi poprzysiągł pod gołym niebem.

Że nie opuścisz, ach, nigdy,nie!

65 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Dziś pojechałeś, więcej nie wrócisz!

Ach,co za boleść serca mego!

Szczęśliw kto kocha i zapomnieć może,

Lecz ja nie mogę zapomnieć go!

Ty teraz innej serce oddałeś

Tej, którą przecież ja tak dobrze znam.

Ty mnie to dla niej cierpieć kazałeś

Skróć me cierpienia bo już dosyć mam.

RAZ PEWNEGO WIECZORA

Raz pewnego wieczora

Wyczytałem z Kurjera

Że moja luba Handzulka

Poślubiła bankiera.

A ja z tej rozpaczy

Kazałem walca grać

A ciebie dziewczyno

Nie chcę więcej znać.

WESOŁA TRÓJKA

Wesoła trójka młodych malarzy

Za drąg podąża w niedzielę.

Silna barówka, silna moneta

I złota przy niej jest wiele.

Ona tam strojna w perły, klejnoty

A młodzież złotem asystuje jej.

66 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Szafuje skarbem niewieściej cnoty

Dawnej miłości urąganej.

W nocy na miękkiej leży pościeli

A sen jej klei powieki.

Mnie sędzie wolność najdroższą wzięli

Cierpieć to muszę na wieki.

JAK JA PRZYSZŁA

Jak ja przyszła pierwszy raz do Lwowa

Koszula na mnie była surowa.

Koszulę rzucam, kapelusz ubieram,

Jaką ja funię na sztrychu gram!

KIEDY MUZYCZKA ZAGRA SZTAJERA

Kiedy muzyczka zagra sztajera

To każda panna szuka frajera!

A gdy się zjawi fajna kobita

Nadbiega frajer i w pół ją chwyta.

Tego nie potrafi panna od igiełki

Ali ta co nosi wapno i cegiełki.

Sztajerka nie tańczy mężatka ni wdowa,

Tylko moja panna prosto z Kliparowa!

PEWNEGO WIECZORA

Pewnego wieczora

67 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Do Piotra Świętego

Przyszła Żydóweczka

Puka w okno jego.

– Panie komisarzu

Rejona trzeciego,

Szpang ma trzy nazwiska

Groźna postać jego.

I tak inspekcyi

Robi doniesienie

Że tam do nich przyszli

Największe złodzieje.

Leci Żydóweczka

Cała zapłakana

A Szpang na to: – Sprawa

musi być zbadana!

I zaraz zawoła

Na swoich aniołów:

Hej słuchajcie chłopcy,

Pójdziemy na połów.

Uliczny folklor zaczyna fascynować i inspirować inteligencję, studentów,

kompozytorów, poetów i aktorów. Początkowo bardzo popularne stają się tzw.

teatrzyki ogrodowe, coś w rodzaju dzisiejszych kabaretów. Śpiewa się tam i

68 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

dowcipkuje lwowską gwarą. Założony w 1928 roku teatrzyk NASZE OCZKO,

początkowo w celu zasilania z dochodów kas pomocy dla ubogich studentów, robi

wielką karierę. Na jego bazie, jak i kabaretu Wesoły Ul, Złoty Pieprzyk i Różowy

Monokl oraz amatorskich teatrzyków prowadzonych przez żydowskich studentów

powstaje słynna Wesoła Lwowska Fala, słuchowisko Polskiego Radia Lwów, na

której audycje czekały co tydzień miliony radiosłuchaczy w całym kraju.

Pomysłodawcą i założycielem był Wiktor Budzyński, rodowity lwowianin z

Łyczakowa, poeta i tekściarz, doświadczenia reżyserskiego nabrał, prowadząc

teatrzyk Nasze Oczko (po odejściu z niego podjął pracę w Polskim Radiu). Goszcząc

na przyjęciu weselnym u kolegi z ławy szkolnej Henryka Vogelfangera, młodego

aplikanta adwokackiego, po tym jak pan młody opowiedział ostatnio obejrzany film

pięknym lwowskim bałakiem, zorientował się, że to może świetnie brzmieć na

antenie radiowej. Tak narodził się Tońko, który grać miał batiara. Jednak lepiej, by

zamiast monologów w słuchowisku pojawiły się dialogi batiarów, więc znalazł się i

Szczepko, Kazimierz Wajda urodzony na Gródku. Występowali tam też ,,lwowski

słowik”, czyli piosenkarka Włada Majewska, Mieczysław Monderer i Adolf Fleischer

grający postacie Aprikrozenkranza i Untenbauma, którzy wygłaszali dialogi,

parodiując żargon żydowski. Ponadto Wilhelm Korabiowski jako radca Strońcio i

wielu innych.

Oto jak o tym wszystkim opowiadał Wiktor Budzyński na antenie radia BBC w

35 rocznicę emisji pierwszej audycji Wesołej Lwowskiej Fali:

,,Aż dziw czasem bierze, że tylu ludzi jeszcze pamięta, jeszcze wspomina, że tak

uparcie żyje ta tradycja i pamięć o „Lwowskiej Fali”, że pytają o jej dawne dzieje

nawet najmłodsi przybysze z Kraju, których spotykam często w Anglii. W moich

ostatnich objazdach teatralnych po Szkocji, Walii i Anglii przekonałem się raz

jeszcze, jak mocno i głęboko weszły w ludzką pamięć nie tylko postacie tej audycji,

ale nawet szczegóły programu, fragmenty dialogów i piosenek. Powtarzają się

naturalnie pytania zadawane jeszcze dziś intymnym szeptem, zniżonym nie wiadomo

69 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

dlaczego głosem: – Niech pan powie, niech pan po tylu latach zdradzi, jak to

naprawdę było z „Lwowską Falą”, z jej kłopotami, co było z tą „krową holenderską”

i z zamknięciem „Fali” i w ogóle niech pan nareszcie ogłosi kiedyś p r a w d ę o

„Wesołej Lwowskiej Fali”! Zamiast więc jubileuszu spełniam życzenia najbardziej

chyba wdzięcznych radiosłuchaczy, którzy nie tylko zapamiętali moją audycję, ale

pamięć o niej przekazali młodszym i najmłodszym.

Powiem dziś prawdę o lwowskiej audycji, która właściwie narodziła się z

niczego, i to już w roku 1932, gdy wpadłem na szatański wówczas pomysł zrobienia

raz na miesiąc „Wesołej Lwowskiej Niedzieli”. Projekt był prosty, ale śmiały, jak

każdy projekt młodości: kasujemy cały program niedzielny warszawski, nie bierzemy

niczego ani z Warszawy, ani z żadnej innej stacji, tylko sami – słyszycie? – sami

wypełniamy całą niedzielę programu radiowego. Czym? Humorem, wesołą piosenką,

dowcipem, satyrą, lekką muzyką. Wyjątek stanowią naturalnie wiadomości

Dziennika Radiowego, na które włączamy się do Warszawy.

Dyrektor radiostacji lwowskiej, bardzo wyrozumiały i taki sam zapaleniec jak

my wszyscy, złapał się za głowę i popatrzył na mnie jak na człowieka niezupełnie

normalnego... Kochany, niezapomniany przyjaciel, pełen entuzjazmu kierownik i

natchniony poeta – Juliusz Petry. Patrząc w jego oczy, widziałem w nich aprobatę

szalonego pomysłu i zachwyt. Przystąpiłem do wykonania szaleństwa. Uruchomiłem

całą armię tanich wykonawców (honorarium wykonawcze wynosiło dosłownie 5

złotych za audycję – o honorarium autorskim na razie nie było mowy!) Budżet?

Śmieszna sumka, na którą mogła raz na miesiąc zdobyć się o własnych siłach

radiostacja lwowska. Ale od czego emeryci teatralni, przymierający głodem? Od

czego zapaleni amatorzy z mojego zespołu studenckiego? Od czego panienki

lwowskie, palące się do mikrofonu? Nastąpiła mobilizacja zespołu, potem atak na

niedzielny program warszawski, a potem – wystrzał niedzielny ze wszystkich baterii

humoru na przestrzeni 12 godzin. Proszę pomyśleć: 12 godzin – sama lekkość,

wesołość, humor, piosenka. W ruch poszły płyty (tylko pogodne), w ruch wciągnięto

70 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

wszystkie możliwe lokalne talenty i pióra. Ponieważ budżet autorski na razie nie

istniał, większość tekstów musiałem pisać sam...

Po pierwszej „Wesołej Niedzieli Lwowskiej” – zasypały nas listy, rozdzwoniły

się telefony, ludziska spragnieni rozrywki i pogody błogosławili nas i prosili o

jeszcze. Rozdzwoniły się także telefony służbowe z Warszawy, Krakowa, Katowic,

Poznania; co się tam u was dzieje? Bunt? Sami gracie 12 godzin? Oszaleliście? A

potem prośby: następną wesołą niedzielę bierze częściowo Kraków, a za nim

zgłaszają się Katowice, które wezmą kilka godzin wieczorem... Warszawa

zaniepokojona, że zostaje sama, zaczyna się serio interesować moim szaleństwem. Po

kilku takich wyczerpujących nas zupełnie i gruntownie „wesołych niedzielach”

otrzymuję w czerwcu 1933 r. zaproszenie do centrali celem omówienia stałej

niedzielnej audycji ogólnopolskiej, która pójdzie zaraz po dzienniku wieczornym po

21.00 i będzie trwała od pół godziny do godziny, jak wypadnie. Ustalam nazwę:

„Wesoła Lwowska Fala”. Startujemy na całą Polskę 16 lipca 1933 roku. Naturalnie

są już budżety, są przyzwoite honoraria aktorskie, jest budżet autorski i rosną w

popularność zarysowane podczas naszych wesołych niedziel lokalnych – typy i

wśród nich Szczepko, Tońko, Strono, Aprikosenkranc i Untenbaum”.

PIOSENKA O LWOWIE

(słowa: Henryk Zbierzchowski)

Gdy wiosny jest czas

Wśród parków swych kras

W girlandach czeremchy i bzów.

Wśród dolin i wzgórz

Spowity w mgieł róż

Jak wizja wyłania się Lwów.

Więc niech biegnie w dal piosenka ta,

71 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Co wre jak krew,co skrzy i drga..

Lwów!Lwów! – jak cudnie brzmi

I jak nam tętni to słowo we krwi!

Ten tylko poznał wartość twą

Kto cię obdarzył wzruszenia łzą.

Lwów!Lwów! – jak słodko brzmi

I jak nam tętni to słowo we krwi!

O drogie ty słodkie miasto me!

Tu żyć i umrzeć chcę!

Gdzie zwrócisz się w krąg

Granaty lśnią łąk

I modry rozwiewa się dym.

Kto poznał go raz

W blasku wiosny kras

Ten przenosi to miasto nad Rzym!

TYLE JEST MIAST

(słowa: Marian Hemar

muzyka: Natio Herbert Brown)

Serce się z dala trudzi

Szuka cię w dali znów.

O miasto beztroskich ludzi

Rozśpiewanych,pogodnych słów.

To przecież ta piosenka twa:

,,Jeśli kochać się to tylko we Lwowie!”

Wszędzie jest dosyć bezcennej okazji

72 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Do uśmiechów,do łez,do bezsennej fantazji..

Tyle jest gwiazd

Tyle jest miast.

Wszędzie dobrze i źle po połowie,

Idź w świat gdzie chcesz!

Rób co umiesz,jak wiesz!

Lecz jak kochać się to we Lwowie!

Przed ratuszową bramą

Siedzą kamienne lwy,

Wiedzą, że zawsze tak samo

Marzy młodość i kwitną bzy.

Z zielonych drzew płynie ten śpiew:

,,Jeśli młodym być to we Lwowie!”

Wszędzie jest dosyć bezcennej okazji

Do uśmiechów, do łez, do bezsennej fantazji..

Tyle jest gwiazd

Tyle jest miast

Wszędzie znajdą cię piosnki tej słowa,

Idź w świat gdzie chcesz!

Rób co umiesz jak wiesz!

Chcesz być młodym znów, wróć do Lwowa!

TA CO PAN BUJA!

(słowa: Emanuel Schlechter

muzyka: Juliusz Gabel)

Nocny pociąg – trzecia klasa – w kurytarzu: ona, on!

73 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Ona postać rasa klasa. On jest z Wilna – szyk, bon ton!

,,Znaczy sia ja Panią kocham!” – sapie przy tym niczym miech,

W uszka grucha, ona słucha, nagle ona głośno w śmiech!!!

– Ta co Pan buja, ta ja ze Lwowa!

Ta daj Pan spokój, ta ja si na tym znam!

Na te kawałki – ja za morowa!

Ja w sprawach serca doświadczeni mam!

Ta po co tracić nadaremni słowa!

Jak Pan mnie kocha to wi Pan co Pan zrób?

Ta jedź Pan ze mnu do mego Lwowa

I nim co bedzi ta weź Pan ze mnu ślub!

Czasem bywa, że z Lwowianką się Lwowianin spotka gdzieś

To on jej mówi – Joj kochanko! Ta joj, ta czemu nie!

Ta ja do mamci pójdy jutro, ale dziś pocałuj mnie!

Ta ja miłuji, ta ja szanuji. A ona z niego śmieje się:

Czy z Warszawy czy z Poznania, wszędzie panny istny cud!

Wszystkie skore do kochania, tylko Lwów – to zimny gród!

Na nic wiersze, sentymenty!Każda z nich zasadę ma.

Mów Lwowiance komplementy, ona ci odpowiedź da!

MOJA GITARA

(słowa: Emanuel Schlechter

muzyka: W. Tychowski, E. Landowski)

Mam gitarę kupioną we Lwowie

Mam ją chyba z dwadzieścia parę lat.

74 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Urodziła się na Łyczakowie

U stolarza, który przy niej

Lubił śpiewać swej dziewczynie.

Z tą gitarą wędruję po świecie

Na dancingach co nocy na niej gram

Ale gdy jesteśmy sami

Wtedy najcudowniej brzmi

Gdy o Lwowie rzewnym głosem śpiewa mi!

Przyjacielu co chcesz to mów

Nie ma jak rozśpiewany Lwów!

Tam gdy batiar sztajerka gra

To nawet stare domy tańczą oj di ri di ra

Szkoda gadać i szkoda słów

Nie ma, nie ma jak miasto Lwów!

Nie ma jak to: ta joj, ta idź!

Ta chcesz szczęśliwym być

To jedź do Lwowa!

Ta gitara choć tylko jest z drzewa

Ale serce i duszę ludzką ma,

Kiedy tuli się do mnie i śpiewa

To aż z oczu łzy wyciska

Taka jest mi wtedy bliska!

I lecimy myślami do Lwowa

Przebiegamy ulice wzdłuż i wszerz

75 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

I stajemy aż na Rynku

Gdzie kamienny stoi lew

Zasłuchany w mój i mej gitary śpiew.

BAL U CIOTKI MARCINOWEJ

(słowa i muzyka: Z. Rolff)

Dziś u ciotki Marcinowej wielki bal nad bale

do tanecznej sali goście pchają się

Jóźko, Antek, Staś i cała wiara z Łyczakowa

Dzisiaj tam pół Lwowa jest!

No to się wie!

Bufet aligancko zastawiony

Kiszki, kiełbas sześć

Studzinina, szprotki, salcesony

Jest co jeść!

Rżnie muzyczka,trzeszczą ściany

Kadryl z figurami dla odmiany

Foxtrot wyginany fest!

Argentyńskie, namiętowe tango z prysiudami

Sztajer, polka, rypcium-pypcium

Fajno jest!

A nasza ciotka Marcinowa

Też w nogach czuje gaz

Spogląda wkoło jak królowa

I tańczy raz po raz.

Na nosie jej wyrośli kwiatki

Ma filutową twarz

76 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Szalone to zapusty

Karnawał mokry,tłusty

Ta joj! Szaleje naród nasz!

Szurdidam, że życiem, a na masz!

Aranżer wrzeszczy

Wódka tryska

Każdy ściska

Mańkę swą!

Gdy muzyczka grać przestaje

Woła – mało jeszcze!

Aż w posadach trzeszczy

Cały dom.

RANDKA POD ,,WIEDEŃSKĄ”

(słowa: Wiktor Budzyński

Muzyka: Paweł Andrzej Asłanowicz)

Pohulanka i Wysoki Zamek

Ogród Jezuicki pełen mamek

Tam gdzie miewał randy

Każdy lwowski dandy

Swym urokiem już nie nęcą nas.

Budka pod Wiedeńską ta z zegarem

Dziś gromadzi cały lwowski harem

Emeryty stare

Panny i baciary

Wszyscy ze mną nucą dzisiaj wraz:

77 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Randka pod Wiedeńską

Randka pod Wiedeńską

Kto jej nie miał w życiu choć jeden raz!

Tutaj w zamieszaniu

W tramwajów skrzyżowaniu

Marzy o kochaniu

Dziś każdy z nas!

Pod Wiedeńską randka

Cudne wróży sny

Więc się tam spotkamy

Ja i ty!

Randka pod Wiedeńską

Randka pod Wiedeńską

I ta budka pełna kras

Dziś łączy nas.

Czaczkes przyszedł raz do Minczelesa

On załatwić chciał z nim interesa

Lecz Minczeles-Ali

Nie mam czasu wcali,

Mów gdzie się spotkamy dzisiaj, gdzie?

Czaczkes chce w ,,De la Paix” lub w ,,Reklamie”

Minczeles oburza się – Ty chamie!

Dzisiaj wszystkie sprawy

Handel, flirt, obławy

Pod Wiedeńską tam załatwia się!

78 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

KARUZELA

(słowa: Z.i P. Haar

muzyka:J. Wilner)

NA Lewandówce jest ruch

Kiedy Miśku w niedzieli ma czas

I ćmagi pije za dwóch

I cygaro sy wpycha w swą twarz.

– Dziś stawiam dwa piwa, forsy mam

Dziś ja tu jestem pan!

I już bałaka jak król:

– Minciu, wszystko nul!

Karuzeli fundny tobi ja

Gdy w niedzieli fajrant panna ma.

Choć panne zemgli, trzymaj si fest,

Boś na huśtawce jest!

W karuzeli fajno pannie jest.

Gdy karuzeli już gra

Miśku Mińci serduszko już ma

I bajgli wynyka skądś

I na gularz zapraszaji wciąż.

Dziś słodka Mińcia humorek ma

Na karuzeli już gna.

I już bałaka na fest:

– Miśku,fajno jest!

Panie Miśku, w głowi kręci si

Panie Miśku, joj, niedobrze mi!

79 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Tak mnieś rozhuśtał, że brak mi tchu

Tak wszystko hula tu.

Panie Miśku, jak nam fajnie tu!

Z udziałem Szczepka i Tońka powstały trzy filmy fabularne, gdzie para

biednych, ale dobrych, wesołych i szlachetnych batiarów, pomagając innym dobrym

ludziom, przeżywa wiele przygód, bawiąc widza wspaniałymi dialogami. Filmy

,,Włóczęgi” i ,,Będzie lepiej” przeleżały w archiwach, cenzura uniemożliwiła ich

pokazywanie, wyemitowane zostały dopiero po 1989 roku. Dziś są ogólnie dostępne i

mają cały czas wierną widownię. Film ,,Serce Batiara” z 1939 roku nie zdążył wejść

nigdy na ekrany, a wszystkie jego kopie zaginęły podczas wojny. W filmie

oczywiście też batiarzy śpiewali.

LWÓW JEST JEDEN NA ŚWIECIE znana też jako TYLKO WE LWOWIE

Piosenka z filmu ,,Włóczęgi”

(słowa:Emanuel Schlechter

muzyka:Henryk Wars)

Niech inni sy jadą, dzie mogą, dzie chcą,

Do Widnia, Paryża,Londynu,

A ja si zy Lwowa ni ruszym za próg!

Ta mamciu, ta skarz mnie Bóg!

Bo gdzie jeszcze ludziom tak dobrze jak tu?

Tylko we Lwowie!

Gdzie pieśnią cię budzą i tulą do snu?

Tylko we Lwowie!

Czy bogacz czy dziad, jest tam za ,,pan brat”

I każdy ma uśmiech na twarzy!

80 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

A panny to ma słodziutkie ten gród

Jak sok, czekolada i miód!

Więc gdybym się kiedyś urodzić miał znów

Tylko we Lwowie!

Bo ni ma gadania i co chcesz to mów

Ni ma jak Lwów!

Możliwe, że więcej ładniejszych jest miast

Lecz Lwów jest jedyny na świecie!

I z niego wyjechać ta gdzież ja bym mógł!

Ta mamciu, ta skarz mnie Bóg!

MY DWAJ-OBACWAJ

piosenka z filmu ,,Będzie lepiej”

(słowa:Emanuel Slechter

muzyka:Henryk Wars)

– Popamiętaj ty sy Tońku!

– Powidz Szczepciu, powidz co?

– To si tobi przyda

bo pamiętaj, ży ni bida

Ali piniundz to niszczeńści! O!

Kto ma forsy temu zdai si

Temu zdai si, że on król

Żyji, piji i przedstawia sy

Że kużdyn przed nim nul!

A gdy nagli forsa skończy si

81 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Zara kończy si cały bal!

Stęka, kwęka i zostaje mu

Po tyj forsi żal.

A my dwaj-obacwaj

Ni mamy nic i mamy raj!

Nam nic ni zrobi zło

Bo trać jak ni masz co!

Jak jest zima to martwimy si

A cieszymy si jak jest maj!

I bez świat hulamy sobi tak

Razym, obacwaj!

– Popamiętaj ty sy Tońku!

– Powidz Szczepciu, powidz co?

– Że kulega braci

Najwięcy w życiu znaczy

Nawyt wiency niż milionów sto!

Kto ma forsy, ten kólegi ma

Przyjacieli ma, wszystku ma!

Jest kuchany, żyju, piju z nim

Dzie si tylku da!

A gdy nagli forsa skończy si

Wtedy wisza si na nim psy!

Nikt gu ni zna, nikt ni kocha go

To nie to co my!

82 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Bo my dwa-obacwaj

Bo takich ni ma cały kraj!

My dwa,o ho-ho

To tak jak innych sto!

SERCE BATIARA (piosenka z filmu ,,Serce Batiara”)

słowa:Emanuel Schlechter

muzyka:Henryk Wars

Za rogatkami chodzą batiary

Ni mają na miszkani, na wikt

Ali śpiwają, ni narzekają

Bo mają serca jak nikt!

Za rogatkami chodzą dziewczęta:

Suknie z perkalu, usta jak mak.

Nie chcą paniczów, na nic nie liczą

Ino śpiewają se tak:

Mówcie co chcecie

nie ma świecie

Joj! Jak serce batiara!

Proste, otwarte,

Najwięcej warte.

Joj! Jest serce batiara!

Zrobisz mu krzywdę

To wtedu się strzeż!

Batiar pokaże ci kły!

83 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

A zrobisz mu dobrze

to on tobie też!

Sto razy więcej jak ty!

Mówcie co chcecie

Nie ma na świecie

Joj! Jak serce batiara!

Batiar jak trza

To życie swe da

Bo takie serce on ma!

Lwów jako metropolia, ważny węzeł kolejowy, posiadający silny garnizon

pozostawał bardzo ważnym punktem strategicznym. Ze względu na swe położenie w

planach polskiego dowództwa wykorzystany miał być skutecznie w przypadku

ewentualnego konfliktu ze Związkiem Radzieckim (niewielka odległość do

sojuszniczej Rumunii czy Węgier), w nadchodzącym konflikcie z Niemcami brany

był pod uwagę tylko jako dalekie zaplecze frontu, a więc ośrodek mobilizacyjny,

medyczny, zaopatrzeniowy itp. Nie obawiano i nie spodziewano się wystąpienia

zbrojnego ZSRR (pakt o nieagresji z 1932 roku) i obrony przed Niemcami ze

względu chociażby na dużą odległość od miejsc przewidywanych walk. Na skutek

sierpniowych mobilizacji miasto opuszczają duże jednostki wojskowe i udają się na

wyznaczone im miejsca koncentracji na zachodzie Polski – m.in. bataliony i

dywizjony pancerne, samochodowe, 6 Pułk Lotnictwa, 14 Pułk Ułanów

Jazłowieckich, pułki piechoty oraz artylerii lekkiej i ciężkiej. Pozostają tylko

jednostki zapasowe i tyłowe, bardzo zresztą nieliczne. Już 1 września Lwów

przeżywa swój pierwszy nalot bombowy. Nad miastem morderczo szaleje 29

samolotów Heinkel. Uszkodzono dworzec kolejowy, wiele budynków przy ulicach

Gródeckiej i Janowskiej, na ul. Kopernika cerkiew grecko-katolicką Św. Ducha,

84 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

fabrykę wódek Baczewskiego. Bombardowano też tory kolejowe i stojące tam

pociągi na wysokości Lewandówki. Krystyna Trawińska, wtenczas jeszcze uczennica

wspomina ten dzień: ,,Na Lewandówkę sprowadziliśmy się z początkiem wakacji do

nowo wybudowanego domu. Już 1 września bomba zerwała dach, Niemcy strasznie

atakowali stojące w pobliżu pociągi. Wielkim szokiem było dla nas wszystkich to, że

zbombardowali i zmasakrowali m.in. pociąg z dziećmi wracającymi z kolonii letnich.

W okolicy były też działki pól uprawnych, nad jedną z nich, porośniętą główkami

kapusty zszedł nisko bombowiec i ostrzeliwał grządki z karabinów maszynowych,

myśląc zapewne, że są to głowy ludzkie. Rodzice zdecydowali, że wrócimy do

naszego starego mieszkania na rogu Janowskiej z Kleparowską i tam przeczekamy

bezpieczniej”. Zorganizowano szybko obronę przeciwlotniczą i przeciwgazową

wyposażoną w całkiem dobry, w zupełności wystarczający sprzęt, a działka

przeciwlotnicze spełniały najnowocześniejsze wymogi, ich ilość była także

wystarczająca do skutecznego ochraniania miasta. Powołano Straż Bezpieczeństwa i

Komitet Obrony Lwowa.

Wydarzyło się jednak coś, czego nie przewidział polski sztab

głównodowodzący. Wojska niemieckie zaatakowały również z terenu Słowacji,

radząc sobie dostatecznie z pokonywaniem przeszkód naturalnych. Upadł mit o

niemożliwości sforsowania gór i ich dodatkowym walorom obronnym. Bohaterski,

ale krótki opór stawiają nieliczne tam oddziały polskich armii ,,Kraków” i ,,Karpaty”.

Niemieckie jednostki pancerne i górskie, skutecznie opóźniane przez działania

obrońców, rozpoczynają jednak rajd w kierunku Lwowa. 7 września rozpoczyna się

rozkazem dowództwa organizowanie obrony miasta. Zmienia się również koncepcja

obronna Naczelnego Wodza marszałka Śmigłego-Rydza. Po znacznych sukcesach

niemieckich na zachodzie i północy postanawia stworzyć na terenach południowo-wschodnich silny bastion obronny w celu utrzymania chociażby połączenia z Europą

i sojusznikami poprzez Rumunię. Przy takim wariancie Lwów staje się bardzo

ważnym punktem strategicznym. Broniony ma być na dalekim przedpolu w oparciu o

85 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

okoliczne rzeki, lasy, wzgórza i miejscowości. Do miasta napływają cały czas i

mobilizują się nowe oddziały wojskowe. Pod okiem doświadczonych oficerów

dobrze uzbrojone i świetnie zorganizowane stają się znaczącą siłą zdolną do odparcia

nieprzyjaciela.

Urzędujący we Lwowie metropolita Andrzej Szeptycki – greckokatolicki

arcybiskup, brat słynnego polskiego generała Stanisława Szeptyckiego i wnuk hr.

Aleksandra Fredry, mający częste zatargi z polskimi władzami, uważający, że teren

Galicji Wschodniej powinien stanowić niepodległe państwo ukraińskie, gdyż ,,Polacy

nie są w stanie obronić swojej niepodległości, są imperialistami i wynarodowiają

Ukraińców” – rozpoczął akcję niedopuszczania do antypolskich wystąpień i zalecał

życzliwą neutralność społeczności ukraińskiej. W liście pasterskim do

duchowieństwa pisał: ,,Nie pozwólcie nakłonić się do żadnych aktów sprzeciwu bądź

nieposłuszeństwa wobec władzy, zachowajcie równowagę i spokój, jedność i zgodę,

we wszystkim kierujcie się rozumem umocnionym przez wiarę”. Na prośbę generała

Władysława Langnera, jednego z dowodzących obroną Lwowa, o pomoc w

utrzymaniu spokoju po pojawiających się aktach sabotażu ze strony ukraińskiej, w

liście do wiernych ogłasza, że ,,Niemcy są wspólnym wrogiem Polaków i

Ukraińców”. 15 września, już w czasie walk o Lwów, w ukraińskiej gazecie DIŁO

wraz z przewodniczącym UNDO ( Українське Національно-Демократичне

Об'єднання) Wasylem Mudrym składają oświadczenie: ,,ńcy wierni są wezwaniu

swego przywództwa i czynnikom władzy państwowej oraz zdrowemu instynktowi

samozachowawczemu. W czasach, kiedy panują wyjątkowe prawa wojenne, podczas

całego okresu wojny i w dzisiejszych dniach we Lwowie zachowują się spokojnie i

stosownie oraz przyjmują godną postawę wobec wydarzeń historycznych, których

rozwiązanie leży w rękach walczących armii państwowych”. Były jednak powody do

obaw, ponieważ ukraiński OUN współpracował z niemieckim wywiadem

wojskowym – abwehrą, był przez nią zbrojony, szkolony i finansowany, a stojący na

jej czele admirał Wilhelm Canaris, przez niektórych dziś nazywany bohaterem ze

86 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

względu na swój udział w opozycji antyhitlerowskiej, był autorem planu

wymordowania wszystkich Polaków we Lwowie rękami miejscowych Ukraińców.

Miasto przygotowuje się do obrony zarówno na wysuniętych przedpolach, jak i

w obronie bezpośredniej. Nękające je ciągłe naloty sieją spustoszenie i panikę,

rezygnację, a dochodzące niepomyślne wiadomości z frontu i ogromne rzesze

przybywających uchodźców przynoszących wieści o wszystkich okropieństwach tej

wojny także nie wpływają dobrze na morale ludności. Generał (wtenczas jeszcze

pułkownik) Stanisław Maczek wezwany przez gen. Sosnkowskiego do Lwowa na 12

września, w celu zdania raportu i uzgodnień co do zadań swojej brygady, tak go

wspomina: ,,Jaki to inny Lwów. Zamarły, przyczajony jak ktoś, kto oczekuje

spodziewanego ciosu z rezygnacją. Ciemny, brudny z przemykającymi się chyłkiem

postaciami, oświetlony tylko tu i tam wygasającymi pożarami po bombardowaniach.

To nie Lwów z lat 1918-19, to nie Lwów z roku 1920 – dumny i pewny siebie gród

kresowy, kładący się bohatersko na poprzek uderzeniom ze wschodu. To nie twierdza

zasłaniająca swą piersią Rzeczpospolitą w nadziei, że ta się ocknie – więc trzeba jej

dać czas na ocknienie – jak tyle razy w czasie przebogatej historii tego ,,semper

fidelis” miasta polskiego. To nie straż przednia Rzeczypospolitej. To wprost

przeciwnie – waląca się Rzeczpospolita, która ostatnim tchem od zachodu podchodzi

do Lwowa, by dać ostatni i tu odpór, już może tylko dla historii. Tylko gdzieniegdzie

półotwarta brama i ktoś wypatrujący i wysłuchujący... że może jednak? Ktoś

podskakujący do mego samochodu z nadzieją w pytających oczach, na widok mej

czarnej kurtki pancerniaka, że może jakieś hufce pancerne sprawią jeszcze cud. Ktoś

wtykający ostatnie swe papierosy, czekoladę i owoce dla polskiego żołnierza, ktoś

znaczący nas w milczeniu znakiem krzyża świętego. To już nie straż przednia, ale

porzucona w beznadziejności straż tylna. Ale i ja nie chcę jeszcze spojrzeć realnie w

oczy rzeczywistości. Jeszcze niepobita 10 brygada kawalerii, jeszcze jak kiedyś

radością napawa świadomość, że bijemy się dla Lwowa, że jak kiedyś w latach 1918-19 idziemy z odsieczą. Jeszcze świadomość, że możemy się bić, wypiera i tamuje

87 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

wszelkie czarne i posępne myśli”.

12 września pod Lwów podchodzą wojska niemieckie. Grupa motorowa

próbuje, wykorzystując zaskoczenie, opanować ważne punkty w mieście. Docierają

aż do kościoła Św. Elżbiety. Obrońcy po ciężkich walkach opanowują sytuację i

wypierają nieprzyjaciela. Od tej chwili toczyć się już będą walki zarówno dotyczące

obrony miasta na jego wszystkich odcinkach, jak i w okolicach z oddziałami polskimi

próbującymi przebijać się z odsieczą lub angażującymi atakujących w celu

odciążenia obrońców. Obok wojsk regularnych aktywny udział w walkach biorą

ochotnicze bataliony Obrony Narodowej formowane z mieszkańców. Harcerze i

weterani. Polacy są zdolni skutecznie kontratakować. Niektóre punkty strategiczne

przechodzą z rąk do rąk. W mieście panuje ciężka sytuacja. Napływ wielkiej ilości

uchodźców (ok. 100 tys.) powoduje problemy z żywnością, nie ma gazu, wody i

energii elektrycznej. Brakuje wody do gaszenia pożarów spowodowanych

bombardowaniem czy ostrzałem. Ale gród odznaczony Virtuti Militari nie podda się

tak łatwo. Do piosenki z filmu ,,Serce Batiara” o tym samym tytule Wiktor

Budzyński dopisuje nowe zwrotki:

Za rogatkami wiosna i lato

Poszli batiary, poszli na bój.

Jeden z bagnetem, drugi z armatą

Za honor Lwowa i swój!

Za rogatkami gdy przyszła pora

Batiar swej ziemi bronił jak lew.

Okopem była mu każda nora

A medal jego to krew.

Lwów czy Warszawa

Czy gdzie on tam jest

88 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Batiar jest zawsze ten sam.

Serce ma złote i wierny jak pies,

Czy chodzi tutaj czy tam.

Niemcom bardzo zależy na zdobyciu miasta. Nikt jednak nie ma pojęcia o

tajnym układzie Ribbentrop-Mołotow, na mocy którego miasto oddane zostało

Związkowi Radzieckiemu. 17 września Armia Czerwona wkracza na teren

Rzeczypospolitej. W nocy z 18 na 19 września sowiecki pododdział próbuje wedrzeć

się do miasta od strony Łyczakowa, zostaje jednak skutecznie odparty. Niemcy

opuszczają częściowo swoje stanowiska, z których prowadzili oblężenie, ich miejsce

zajmują Sowieci. 19 września rano na Rogatce Łyczakowskiej pojawili się radzieccy

parlamentariusze z propozycją rokowań dot. poddania Lwowa. Niedługo po tym na

Rogatce Gródeckiej to samo proponowali obrońcom oficerowie niemieccy, a

konkretnie przekazanie im kontroli nad miastem. Obydwie armie szykują się do

ostatecznego szturmu miasta, ale 20 września Niemcy otrzymują rozkaz odstąpienia

od oblężenia i wycofania się na linię demarkacyjną ustaloną paktem Ribbentrop-Mołotow. Rozpoczynają więc odwrót, a swoje stanowiska przekazują jednostkom

Armii Czerwonej. Wieczorem 21 września gen. Langner ,,nie chcąc narażać miasta

na całkowite zniszczenie, a ludności cywilnej na śmierć”, postanawia rozpocząć

pertraktacje z bolszewikami. Następnego dnia oficerowie Armii Czerwonej bez

żadnych sprzeciwów przyjmują wszystkie warunki obrońców. Jeden z punktów

umowy stanowi: ,,Jeńcy szeregowi i młodsi oficerowie kolumnami pieszymi, starsi

oficerowie autami opuszczą miasto wzdłuż szosy Lwów – Kurowice [...] 8. Oficerom

Wojsk Polskich gwarantuje się osobistą swobodę i nietykalność ich osobistej

własności. Przy przejazdach do Państw Obcych rozstrzyga Władza Miejska wraz z

przedstawicielami włdyplomatycznych danego Państwa”. południu rozpoczyna się

okupacja sowiecka. Do miasta wkroczyły oddziały wojskowe i NKWD. Bolszewicy

tak łatwo zgadzający się na wszystkie polskie warunki nie planowali ich

89 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

dotrzymywać. Opuszczających miasto oficerów polskich otoczono i zatrzymano już

na Rogatce Łyczakowskiej. Pieszo poprowadzono do Tarnopola, a stamtąd odjechali

w nieznane. Wielu z nich odnaleziono w masowych grobach pod Charkowem. Jeden

z młodszych podoficerów wspominał po latach: ,,Przy drodze stał oficer NKWD.

Przyglądał się nam, niektórych o coś pytał. Popatrzył na mnie i mówi – ty ukraiński

chłop, wracaj do domu. Jak ja mógł zostawić wtedy mój pułk? Pułk idzie do niewoli,

ja z pułkiem”. Podoficer ten później po odbyciu piekła łagrów trafił do II Korpusu,

przeszedł szlak bojowy łącznie z Monte Cassino, a do domu już nigdy nie wrócił.

Lwów zostaje przyłączony do Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki

Radzieckiej. Prowadzona zaczyna być polityka stalinowska taka sama jak na

wszystkich anektowanych terenach i w całym Związku Radzieckim. Oficjalnie

zaczynają działać polscy komuniści: Wanda Wasilewska, Władysław Broniewski,

Aleksander Wat. Wanda Wasilewska zostaje nawet deputowaną do Rady Najwyższej

ZSRR. Do uświadamiania politycznego ludności komuniści zaczynają wydawać

gazetę Czerwony Sztandar. Mieszkańcom Lwowa przychodzi zmierzyć się z całkiem

nową rzeczywistością. Już samo pojawienie się wojsk sowieckich wzbudza u ludzi

zdziwienie. Każdy, choć trochę orientujący się w historii barwy i broni wojsk,

potwierdzi, iż w tym czasie Armia Czerwona, posiadająca dużą ilość dobrej jakości

sprzętu ofensywnego, czyli czołgów (choćby bardzo udanego BT), pojazdów

pancernych, dział itp., odróżniała się często bardzo wyglądem i zachowaniem

przeciętnego żołnierza. Służyło w niej bowiem wielu obywateli azjatyckich republik

czy najodleglejszych zakątków imperium. Krystyna Trawińska tak to często

przedstawiała: ,,To było dla nas coś strasznego. Potężne czołgi jechały ulicami, jeśli

któryś zjechał trochę z trasy lub próbował zawrócić, ze strasznym chrzęstem wyrywał

krawężniki. Nieraz widzieliśmy ćwiczące na naszych Błoniach polskie tankietki, ale

one przy tych wyglądały jak zabawki. Sami żołnierze zaś dziwni, w parcianych

butach, w szynelach do ziemi, w czapkach budionnówkach, na ramionach nieśli

90 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

bardzo długie karabiny na sznurkach z długimi bagnetami, na plecach zamiast

plecaków zwykłe worki też na sznurkach. Tak szli, szli, jeśli mieli chwilę przerwy

przysiadali gdzieś, wyciągali z tych swoich worków kawałek czarnego chleba albo

ziemniaka w łupinach i jedli. Po ulicach chodziły patrole, po naszej też. Znaliśmy już

z widzenia tych żołnierzy i oni nas. Wiedzieli, kim jesteśmy i że tam mieszkamy.

Mimo to co jakiś czas łomotali kolbami do drzwi i krzyczeli, że będzie prowierka

dokumentow – otwierać! Po takiej prowierce z domu zawsze coś ginęło, chociażby

nawet kawałek mydła. W porównaniu do wyglądu żołnierzy, jakich widywaliśmy,

polskich, węgierskich, rumuńskich czy ostatnio niemieckich, ci byli straszni... jak z

innego świata. Nie lubiły ich psy, już z daleka wyczuwały, ich szynele śmierdziały

jakimś dziegciem.( Podobną historię opowiadał też znany i wspaniały aktor Ryszard

Pietruski, rodowity Lwowianin, o takich właśnie reakcjach swojego psa na żołnierzy

sowieckich). Mieliśmy dużego owczarka alzackiego, on z daleka ich wyczuwał i już

zaczynał warczeć. Po jego reakcji wiedzieliśmy, że zaraz zza rogu wyłoni się patrol i

trzymaliśmy, uspokajaliśmy go. Raz kiedyś biegał sam po podwórku, zaczął ujadać

na rosyjskiego oficera, nikt nie zdążył zareagować, a ten wyjął pistolet i po prostu

strzelił do psa. Przestrzelił mu łapę, zwierzak nie chodził już sam, tylko tak kuśtykał

ledwo, bracia musieli go wynosić na podwórko”.

Tymczasem miasto staje się naprawdę radzieckie. W październiku 22 odbyły się

wybory do Zgromadzenia Narodowego Ukrainy Zachodniej, a już 26-28 to właśnie

Zgromadzenie przegłosowuje oficjalnie decyzję o przyłączeniu Ukrainy Zachodniej

do Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. W grudniu unieważniono

polską walutę i dokonano jej wymiany, następnie wprowadzono czas moskiewski i

radziecki kalendarz. A radziecki system edukacyjny Krystyna Trawińska tak

wspomina: ,,Po klasie chodziła, a właściwie kuśtykała taka mała wredna

nauczycielka – kuternoga na nią mówiliśmy – i kazała nam powtarzać i

zapamiętywać. Kto nasz Bóg? Stalin! Komu słońce wiecznie świecić będzie?

Stalinowi! Itd., itp. Co jakiś czas prowadzali nas do kina – bo to kultura – a oni

91 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

bardzo na kulturę stawiali, do dziś pamiętam jeden z filmów – Natałka Połtawka”. I

tym sposobem dzieci i młodzież, która nauczona była czcić 3-go Maja czy 11-go

Listopada, o świętach religijnych nie wspominając, chodziła z rodzicami na

przedstawienia słynnych lwowskich teatrów, bawiła się na festynach w Parku

Stryjskim, uczona była nowej rzeczywistości.

W marcu 1940 roku wszyscy obywatele, wszystkich narodowości żyjących we

Lwowie, stają się obywatelami radzieckimi. Otrzymują radzieckie paszporty,

oficjalnie już, bez żadnych zastrzeżeń obowiązują ich wszystkie przepisy Kraju Rad,

łącznie z obowiązkiem służby wojskowej. W mieście trwa terror bolszewicki. Już od

pierwszych dni nowej władzy zapełniają się więzienia przejęte teraz przez

wszechwładne NKWD. W grudniu 1939 roku zatrzymani zostają wszyscy

zarejestrowani oficerowie wojska polskiego. Trafiają na Brygidki, a później na zsyłkę

w głąb ZSRR. Wywiezione zostają także rodziny wojskowych, policjantów i

urzędników państwowych. Wielkie, zorganizowane akcje deportacji na Syberię i do

Kazachstanu miały miejsce nocami z 9 na 10 lutego, 12 na 13 kwietnia i 28 na 29

maja 1940 roku oraz 21 na 22 maja 1941. Oprócz Brygidek złą sławę zdobywa także

więzienie śledcze NKWD na Zamarstynowie. W mieście zaczynają już też działać

organizacje podziemne (ZWZ) pozostające w kontakcie z rządem emigracyjnym i

konspiracją w niemieckiej strefie okupacyjnej.

Ale lwowski ludek nie byłby sobą, gdyby nie potrafił śmiać się w tak trudnych

chwilach. Powstają zabawne opowieści, których bohaterami są bolszewicy. Ktoś

gdzieś widział takie zdarzenie: do sklepu wielobranżowego wchodzi polski chłop,

kupuje smar do kół w wozie, po nim dwaj stojący tam czerwonoarmiści żądają pół

kilo tego, co wziął on. Po chwili na ulicy plują i wyzywają, że polska marmolada

niedobra. U kogoś znowu jeden z pokoi zajmował sowiecki oficer. Któregoś dnia

przyniósł ze sobą żywe ryby i żeby umieścić je póki co w wodzie, wrzucił do sedesu.

Chciał dolać im świeżej wody i pociągnął za spłuczkę, ryby odpłynęły, a on biegał po

piętrach i po sąsiadach z pistoletem i szukał kto, mu je ukradł. Często mieszkania po

92 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

wywiezionych na wschód polskich bogatych rodzinach inteligenckich zajmowali

radzieccy oficerowie z rodzinami. Oczywiście przejmowali też wszystko, co tam

pozostało, łącznie z zawartością szaf. Żony tych oficerów, udając się na bale

oficerskie, miały stroić się w znalezione tam koszule nocne, perfumować naftaliną, a

czerwienić usta nawet przy pomocy buraka. Takimi historiami ulica odgryzała się

swoim prześladowcom. Ale spotkałem się też z przypadkami, kiedy to całkiem

niedawno młodzi polscy historycy opowiadali te anegdoty w programach

telewizyjnych jako wydarzenia autentyczne.

Na wschód deportowani zostają też artyści polskich scen, muzycy i aktorzy,

między innymi ekipa Lwowskiej Fali. Ich miejsca zajmować zaczęli Ukraińcy, ale

tylko ci, którzy odpowiadali nowej władzy. Jeżeli niektórzy Ukraińcy początkowo w

panowaniu sowieckim widzieli jakąkolwiek szansę na polepszenie swojej sytuacji

narodowościowej, to szybko się rozczarowali. Potrzebowano i tolerowano tylko

Ukraińców radzieckich a wszelkie ciągoty niepodległościowe były automatycznie i

bezwzględnie likwidowane przez NKWD. Jedna z kobiet wspominała, jak to kilka lat

z rzędu do jej rodziny przyjeżdżał dostawca warzyw. Nienawidził państwa polskiego,

nigdy nie mówił przy nich po polsku, twierdził, że języka tego nie zna. Po dwóch

tygodniach panowania władzy radzieckiej pojawił się z ziemniakami i przemówił

piękną, czystą polszczyzną. Widocznie nowa sytuacja zdążyła go już nauczyć, że

istnieje coś gorszego niż polski ucisk i wolał już być znienawidzonym Polakiem niż

obywatelem Kraju Rad. Metropolita Szeptycki o nowej władzy miał odpowiednie

zdanie, duchowieństwu zalecił jednak oficjalną współpracę. W grudniu 1939 roku w

tajemnicy wyświęcił na biskupa Josyfa Slipego.

22 czerwca 1941 roku Niemcy uderzają na Związek Radziecki. Armia

Czerwona ponosi porażki, cofa się na całej linii frontu w panice. To samo dzieje się

we Lwowie. Sowieci opuszczają miasto w pośpiechu, już 23 czerwca nie ma nawet

93 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

załogi w więzieniach, jednak wracają, należy uporządkować po sobie niektóre

sprawy. Więzień nie da się ewakuować, więc rozpoczyna się krwawa masakra. Na

Brygidkach masowo rozstrzelano ponad 7 tys. więźniów, przeważnie politycznych.

Krew płynęła kanałami ściekowymi po miejskich ulicach. Lwowianie wspominają,

jak przy porządkowaniu budynku używano pomp strażackich do wypompowywania

stamtąd krwi. Podobnie postąpiono z osadzonymi w innych miejskich więzieniach.

Czerwonoarmiści szaleli. Krystyna Trawińska opowiada o zdarzeniu na

Lewandówce, które miało miejsce w tym czasie: ,,W jednym z domków mieszkała

taka młoda dziewczyna. Coś jej strzeliło do głowy, nastawiła patefon, włączyła

muzykę i zaczęła podobno tańczyć. Zauważyli to żołnierze, którzy nagle zjawili się

skądś w okolicy. Nie pamiętam, co jej zrobili, natomiast wszystkich okolicznych

dorosłych mieszkańców spędzili i ustawili pod murem, w tym moją mamę i Panią K.,

twierdząc, że działało tu urządzenie szpiegowskie. Za to mieli być wszyscy

rozstrzelani. Od śmierci uratowało ich nagłe pojawienie się niemieckich

bombowców, które zaczęły atakować pobliskie tory i pociągi. Sowieci uciekli,

mieszkańcy ocaleli z wyjątkiem pary staruszków, którzy odmówili wyjścia z domu i

ustawienia się pod ścianą. Tych zastrzelili w ich domu. Zdążyli jeszcze uklęknąć,

żeby się pomodlić. I tak zastrzelili, w takich pozycjach zastygli”. Lwów będzie teraz

często bombardowany. Przez Niemców, a następnie już pod okupacją niemiecką

przez lotnictwo sowieckie.

29 czerwca do Lwowa wkraczają Niemcy i od razu zaprowadzają swoje

porządki. Od pierwszych dni zatrzymywani są polscy profesorowie i akademicy na

podstawie list sporządzonych przez ukraińskich studentów. Najnowsze badania

historyczne potwierdzają tezy o pełnej świadomości sporządzających spis

nauczycieli, co do celu i konsekwencji jego powstania. Zatrzymanych zamordowano

4 lipca 1941 roku na zboczu Góry Kadeckiej. Dokonał tego oddział słynnych

Einsatzkommando, świadkowie zeznawali, że w oddziałach rozstrzeliwujących

znajdowali się także Ukraińcy w mundurach SS, którzy byli również tłumaczami.

94 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Pojedyncze aresztowania i egzekucje odbywały się jeszcze do listopada. Tak zginął

m.in. Tadeusz Żeleński-Boy czy Kazimierz Bartel – były premier rządu RP.

Ukraińcy, a zwłaszcza nacjonaliści ukraińscy, myśleli o niepodległym państwie

stworzonym przy pomocy Hitlera. Wielu zgłasza się na niemiecką służbę, powstaje

słynna ,,czarna”, od koloru mundurów, policja, a właściwie milicja ukraińska.

Przybyli wraz z armią niemiecką działacze OUN 30 czerwca 1941 roku proklamują

Akt Odnowienia Państwa Ukraińskiego:

1) Wolą Narodu Ukraińskiego Organizacja Ukraińskich Nacjonalistówpod

przewodemStepana Banderyogłasza utworzenie Państwa Ukraińskiego,za które

pokładały swe głowy całe pokolenia najlepszych synów Ukrainy.

2) Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów, która pod przewodem jej Twórcy i

Wodza Jewhena Konowalca ła w ostatnich dziesięcioleciach krwawego moskiewsko-bolszewickiego ujarzmienia zaciętą walkę o wolność, wzywa cały naród Ukraiński

nie składać broni tak długo, dopóki na wszystkich ziemiach ukraińskich nie będzie

stworzona Suwerenna Władza Ukraińska

3) Suwerenna Władza Ukraińska zapewni narodowi ukraińskiemu ład i

porządek, wszechstronny rozwój wszystkich jego sił i zaspokojenie wszystkich jego

potrzeb. Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów pod przewodem Stepana Bandery

wzywa do podporządkowania się stworzonemu we Lwowie Krajowemu Rządowi,

przewodniczącym którego jest Jarosław Stećko.

Sława bohaterskiej Armii Niemieckiej i jej Fuhrerowi Adolfowi Hitlerowi!

Ukraina dla Ukraińców! Precz z Moskwą! Precz z obcą władzą na ziemi

ukraińskiej! Budujemy swoje Niepodległe Państwo Ukraińskie!

Metropolita Szeptycki pisze do Niemców list powitalny, dziękuje w nim za

uwolnienie od bolszewików i popiera Akt Odnowienia. Prowadzi też własną politykę

wobec władz okupacyjnych i kontaktuje się bezpośrednio z episkopatem niemieckim.

Powoduje to wiele przywilejów, Ukraińcy mogę chociażby prowadzić seminaria

zakonne i kształcić duchownych, co jest surowo zabronione Polakom. W lipcu 1941

95 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

roku deklaruje Hitlerowi swą chęć uczestniczenia w tworzeniu nowego porządku w

Europie. Jednak jako wielki przeciwnik systemów totalitarnych już w 1942 roku w

sierpniu w liście do Piusa XII pisze:

,,Po uwolnieniu przez armię niemiecką spod jarzma bolszewickiego odczuliśmy

z tego powodu pewną ulgę, która jednak nie trwała dłużej niż jeden czy dwa

miesiące. Stopniowo rząd wprowadził doprawdy niepojęty reżim terroru i korupcji

[...]. Dziś cały kraj jest zgodny co do tego, że władza niemiecka jest zła, prawie

diabelska, i w stopniu jeszcze wyższym niż władza bolszewicka. demoralizacji [...]

ulegają ludzie prości i słabi. Uczą się oni złodziejstwa i zbrodni ludobójstwa; tracą

poczucie sprawiedliwości i człowieczeństwa. W listach pasterskich, oczywiście

konfiskowanych, protestowałem przeciw ludobójstwu [...]. Ogłosiłem, że zabójstwo

człowieka podlega ekskomunice, zastrzeżonej dla Ordynariusza”.

Polityka hitlerowska wobec Żydów zaczyna być realizowana i we Lwowie.

Niemcy organizują dwa pogromy przy czynnym udziale milicji i awanturników

ukraińskich oraz ,,przedstawicieli” polskiego marginesu społecznego i zwykłych

kryminalistów. Odpowiednio ,,zmotywowani”(co nie było aż tak trudne, bowiem

wielu Żydów chętnie współpracowało ze znienawidzoną władzą radziecką) i upojeni

wódką zajęli się gwałtami i grabieżą, zginęło kilka tysięcy Żydów. Następnie na

Zamarstynowie utworzono getto, zlikwidowane jesienią 1942 roku metodami ogólnie

stosowanymi przy realizacji ,,ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”, tj.

egzekucjami i wywózką do obozów zagłady. Obóz zagłady stworzono też we

Lwowie przy ul. Janowskiej. Jeszcze w roku 1941 zniszczono wszystkie miejskie

bożnice i synagogi. Tu należy pamiętać o wielkich zasługach Metropolity

Szeptyckiego i jego czynnym, skutecznym udziale w ratowaniu Żydów.

Tymczasem marzenia o niepodległości rozwiały się. Bandera został

umieszczony w obozie koncentracyjnym, Niemcy przystąpili do realizacji własnej

polityki. 1 sierpnia 1941 roku Lwów został częścią Generalnego Gubernatorstwa –

Dystryktem Galicja. Wśród proniemieckich działaczy ukraińskich rozpoczęły się

96 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

rozłamy i spory co do metod i realizacji współpracy. Powstają różne frakcje.

Część ,,banderowska” OUN tworzy oddziały zbrojne Ukraińskiej Powstańczej Armii,

właśnie tej przez Polaków zapamiętanej jako wykonawców czystek etnicznych,

pacyfikacji, gwałtów i morderstw na ludności polskiej. W rzeczywistości na konto

UPA zapisuje się też zbrodnie wszystkich innych ukraińskich organizacji, tak jak i

wszystkich walczących i mordujących Polaków określa się mianem banderowców.

Początkowo we Lwowie jak i w całej Galicji Wschodniej działała organizacja

Ukraińska Narodowa Samoobrona, dopiero pod koniec 1943 roku została

przyporządkowana i przemianowana na UPA. 28 kwietnia 1943 roku do Lwowa

przybywa gubernator Hans Frank. Ogłoszona zostaje publicznie decyzja i zgoda na

formowanie ukraińskiej jednostki Waffen-SS. W katedrze Św. Jura odprawione

zostaje uroczyste nabożeństwo, a Metropolita Szeptycki kieruje do służby w tej

jednostce 12 kapelanów. Z tej okazji przewodniczący prof. Włodzimierz Kubijowicz

dziękuje w przemówieniu:

Panie Gubernatorze!

Moi Panowie!

Nastał dziś dla Ukraińców Galicji naprawdę historyczny dzień, bo obecnym

państwowym aktem ziściło się jedno z najszczerszych marzeń ukraińskiego narodu –

z bronią w rękach wziąć udział w walce z bolszewizmem. To pragnienie,

wypowiedziane przy różnych okazjach począwszy od 22 czerwca 1941 r., było

przekonaniem nie tylko przewodnich kół, ile całego narodu, że bolszewizm jest

naszym największym wrogiem, który niesie nam nie tylko materialną i duchową

zagładę, ale także narodową śmierć. Los przeznaczył naszemu narodowi pierwszemu

rozprawić się z bolszewizmem. 25 lat trwała ta rozprawa, początkowo jako zbrojna

walka, później jako uparte, nieustanne zmaganie we wszystkich dziedzinach

ludzkiego istnienia. Kiedy Führer historycznego dnia 22 czerwca powołał narody

Europy do ostatecznej walki przeciw bolszewizmowi pragnienie nasze było jasne.

97 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

To pragnienie było również wynikiem głębokiego przekonania, że naszym

obowiązkiem jest nie pozostawać neutralnym w wielkiej walce o nową budowę

europejskiego ładu, lecz w miarę sił przyczynić się do zwycięstwa nowej Europy.

Na takich przekonaniach opierało się nasze odnoszenie do współpracy z

niemieckimi władzami: wszystkie warstwy narodowe spełniły wszystko, co było

możliwe. Przypomnę tylko dobrowolny wyjazd do Niemiec setek tysięcy robotników,

świadomość obowiązku oddania różnych kontyngentów, zbiórkę zimowej odzieży

dla niemieckich siły zbrojnej, poważną pieniężną pomoc na wojenne cele, gotowość

twórczej pracy członków naszego społeczeństwa, którzy w warsztatach, fabrykach,

biurach i urzędach pracowali dla zwycięstwa, uświadamiającą pracę ukraińskiej

inteligencji, która wywoływała w szerokich warstwach zrozumienie dla konieczności

wojennych potrzeb.

My radujemy się, że Pan, Panie Gubernatorze, jako najwyższy przedstawiciel

niemieckiej władzy w Galicji przynosi nam słowa uznania za ten wkład pracy.

Osobliwą radość wywołuje w nas wiadomość, że najwyższe czynniki niemieckiego

państwa także mają świadomość naszego aktywnego odnoszenia się. Najwyższe

pozwolenie na wystawienie strzeleckiej dywizji, która ma się składać z galicyjskich

Ukraińców – to dla nas odznaczenie, a równocześnie specjalny honor. My jesteśmy

świadomi tego, jakie wielkie znaczenie będzie miało to najwyższe postanowienie dla

naszego narodu. To też my chcemy zrobić wszystko, aby akcja się powiodła.

Sformowanie galicyjsko-ukraińskiej dywizji w ramach formacji SS – to dla nas nie

tylko wyróżnienie, ale i zobowiązanie do aktywnej współpracy z niemieckimi

państwowymi organami i dotrwania w tej postawie do zwycięskiego końca wojny.

Proszę, Panie Gubernatorze, przyjąć nasze zapewnienie, że my tego zobowiązania

dotrzymamy. To, że doszło do obecnego historycznego dnia, trzeba zawdzięczać tym

warunkom, jakie zostały stworzone w naszej krainie pod Waszym, Panie

Gubernatorze, kierunkiem; stworzymy te warunki, Pan dał inicjatywę, żeby

Ukraińcom Galicji stworzyć godną możliwość walczenia ramię w ramię z

98 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

bohaterskimi niemieckimi wojskami i oddziałami SS przeciw bolszewizmowi,

naszemu wspólnemu wrogowi.

My dziękujemy Panu ze szczerego serca. Jednocześnie należy się nasza

podzięka wielkiemu Führerowi zjednoczonej Europy za to, że on zgodził się na nasz

udział w wojnie, zgodził się na naszą inicjatywę i dał zezwolenie na stworzenie

galicyjskiej dywizji.

Tworzona jest jako 14 Dywizja Grenadierów SS-Ukraińska ( 14-та Стрілецька

Дивізія Зброї СC, także jako SS Galicja, SS Hałyczyna. Jej powstania nie popiera

OUN-B – banderowcy).

Gubernator Galicji także wydaje odezwę:

Do zdolnej do noszenia broni młodzieży Galicji

Społeczeństwo Galicji dało niejednokrotnie wyraz swojej wdzięczności, odkąd

niemiecki żołnierz przepędził w zwycięskiej walce bolszewickiego najeźdźcę.

Galicyjski chłop, świadomy swego obowiązku, pracował usilnie i oddanie, i tym w

niemałej mierze dopomógł do wyżywienia Europy; galicyjscy umysłowi i fizyczni

pracownicy w fabrykach i warsztatach, w urzędach i kantorach pracowali z całym

oddaniem i ze wszystkich sił. Cała armia galicyjskich mężczyzn i kobiet, która

pracuje w niemieckim państwie, w rolnictwie i przemyśle, przygotowuje chleb i

uzbrojenia dla zwycięstwa.

Raz po raz galicyjsko-ukraińskie społeczeństwo wyrażało pragnienie wzięcia z

bronią w ręku udziału w zbrojnej rozprawie niemieckiego państwa.

Führer, uznając pełną postawę Galicji, pozwolił temu krajowi włączyć się do

walki i dozwolił na formowanie „SS Schutzende Division Galizien”.

Każdy żołnierz tej dywizji otrzyma umundurowanie, płacę, wyżywienie i

zabezpieczenie swojej rodziny, na równi z niemieckimi żołnierzami. Religijna opieka

nad ochotnikami spoczywać będzie w rękach ukraińskich duchownych.

99 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Ochotnicy, jako członkowie Dywizji, nosić będą krajową odznakę.

Przy zgłoszeniach do Dywizji pierwszeństwo będą mieli ci ochotnicy, których

ojcowie walczyli dzielnie w szeregach dawnej c.k. austriackiej armii.

Galicyjsko-ukraińska młodzieży! Ty zdobywasz tym samym prawo, Ty jesteś

tym samym powołana do walki ze swoim śmiertelnym wrogiem – bolszewikiem, do

walki za wiarę i ojczyznę, za swoją rodzinę i ojczystą niwę, za sprawiedliwy nowy

ład w zwycięskiej, nowej Europie.

Na przestrzeni wieków stali twoi przodkowie po stronie Europy przeciwko

nawałom Wschodu. W tej ważnej przełomowej chwili okaż swoją mężność i

gotowość do walki!

Wächter

Gubernator

Napływ ochotników przewyższa nawet najśmielsze oczekiwania organizatorów.

Wielu trzeba odmówić. Rząd polski na uchodźstwie ostrzega jednak obywateli

poprzez delegata na kraj:

„Rzeczpospolita Polska”, nr 10/61, 21 VI 1943

Maj 1943

Oświadczenie

W związku z utworzeniem przez okupantów przy udziale pewnych czynników

ukraińskich na terenie województw południowo-wschodnich formacji pn. „SS.

Schützen Division Galizien”, do której wzywa się w drodze ochotniczego zaciągu

obywateli polskich narodowości ukraińskiej – stwierdzam, że wstąpienie do tej

formacji obywateli polskich będzie uważane za złamanie wierności wobec

PAŃSTWA POLSKIEGO i pociągnie za sobą jak najsurowsze konsekwencje.

Garstka agitatorów germanofilskich stara się raz jeszcze pociągnąć mniej

uświadomione i niewyrobione elementy na drogę dokumentowania jak najściślejszej

100 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

łączności z okupantami, narażając pozyskanych do tej współpracy na kary w

przyszłości, a całą ludność ukraińską – na zarzut pomagania Niemcom, których

nieuchronna klęska w walce z całym cywilizowanym światem jest oczywista.

Przypominam, że już kilkakrotnie pewne elementy społeczeństwa ukraińskiego

dały się użyć do akcji proniemieckiej, a zarazem przeciwpolskiej i przeciwalianckiej.

Odbiło się to szerokim echem w świecie, urabiając opinię o związaniu się

społeczeństwa ukraińskiego z Niemcami.

W imię więc własnego, dobrze zrozumianego interesu ludności ukraińskiej, w

imię dobrego ułożenia się w przyszłości współżycia całej ludności województw

wschodnich oraz wobec perspektyw, jakie otwierają się dla polskiej i ukraińskiej

ludności w warunkach świetnej przyszłości zarysowującej się dla Państwa Polskiego

po wojnie – wzywam obałamuconych do spojrzenia w oczy rzeczywistości, do

rozważenia trzeźwo, jakie możliwości stoją na najbliższą przyszłość przed ludnością

ukraińską tych ziem i do natychmiastowego cofnięcia się z błędnej drogi.

Pełnomocnik na Kraj Rządu Rzeczypospolitej Polskiej

Dywizja powstaje, już z początkiem 1944 roku niektóre jej jednostki biorą

udział w walkach z partyzantką na Lubelszczyźnie, Zamojszczyźnie, Polesiu,

Podlasiu i Podolu. Tam właśnie razem z bojcami UPA dokonują pacyfikacji Huty

Pieniackiej, Podkamienia i Chodaczkowie Wielkim. W bitwie pod Brodami dywizja

została właściwie zmiażdżona przez Armię Czerwoną. Los jeńców jako Ukraińców w

mundurach SS był przesądzony, kilkuset niedobitków zasiliło okoliczne UPA.

Jednostkę odtworzono z ocalałych resztek i nowego naboru, dalszy jej szlak bojowy

to walki z partyzantami słowackimi, następnie miała być użyta przeciw oddziałom

jugosłowiańskich komunistów Tity. Kapitulują z końcem wojny przed oddziałami

angielskimi i brytyjskimi. Ciekawe jest to, że ostatnim obozem, w którym trzymani

byli jako jeńcy, był ten w Rimini, kontrolowany przez II Korpus Polski. Zresztą sam

ostatni głównodowodzący SS-Hałyczyny Pawło Szandruk po podpisaniu kapitulacji

101 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

prosił o rozmowę z gen. Andersem – swoim dowódcą z roku 1939, a obecnie

dowodzącym II Korpusem. Brytyjczyków i Sowietów obowiązywała odpowiednia

umowa, poproszono więc o wydanie ich i odesłanie do radzieckich stref

okupacyjnych. Od tego uchroniła ich interwencja i wstawiennictwo gen. Andersa w

Londynie i to, że żołnierze jednostki posiadali do roku 1939 obywatelstwo polskie.

We Lwowie życie toczy się tak jak w każdym innym okupowanym mieście.

Krystyna Trawińska wspomina: ,,Rodzice pracowali, starsi bracia też starali się jakoś

pomóc. Ciągle znikali, szukali gdzie zarobku albo starali się zdobyć coś do jedzenia.

Ja zajmowałam się młodszą siostrą. Gdy tylko usłyszeliśmy alarm przeciwlotniczy

czy ryk silników, wiedziałam, że mam ją szybko ubrać i uciekać do piwnicy. Po

jakimś czasie rozróżnialiśmy już po odgłosach rodzaje bomb. Jeśli był taki i taki

świst, znaczyło, że to zapalająca i spadnie gdzieś niedaleko, tak i tak – to burząca i

trzeba się pośpieszyć... itp.”. Starzy brat Pani Krystyny znikał; służył już wtedy w

Armii Krajowej. Umarł młodo we Wrocławiu, w czasie kiedy nie należało się

chwalić swoją przynależnością do AK. Siostra nie dowiedziała się o tym nigdy.

Ludzie starają się przetrwać, pracują, kwitnie czarny rynek – tu dobrze rozwinięty i

zorganizowany lwowski półświatek radzi sobie bardzo dobrze. Działają struktury

polskiego państwa podziemnego i Armii Krajowej, Armii Ludowej oraz Gwardii

Ludowej współpracującej z agenturą moskiewską. Po podjęciu walki zbrojnej części

Ukraińców z Niemcami (właśnie USN – później już jako UPA) także

zakonspirowane ich siatki. Zdarza się wiele napadów i egzekucji na Polakach z

dużym nasileniem w 1943 roku, co było spowodowane ,,zwyczajem” banderowców o

likwidacji całych rodzin polskich. Jeśli w wyniku pacyfikacji i czystek etnicznych w

terenie zginęła część rodziny, należało zlikwidować wszystkich jej członków. Bardzo

często krewni pomordowanych żyli we Lwowie, więc wywiad ukraiński wynajdował

ich i kończył sprawę. Na prośbę ludności polskiej Metropolita Szeptycki w liście

pasterskim do wiernych apeluje o zaprzestanie mordów. Warto pamiętać, że

102 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

nacjonaliści ukraińscy równie często, choć nie tak masowo, wykonywali wyroki na

swoich pobratymcach, jeśli ci odmawiali współpracy czy poparcia. Pan Feliks

Trawiński opowiadał: ,,Znajomy kiedyś przyprowadził do mnie wczesnym rankiem

jakiegoś człowieka. Wielki chłop, brudny, zarośnięty, wystraszony. Okazało się, że

dostał rozkaz wstąpienia do UPA, nie ma ochoty, a wie, że za to zostanie

zamordowany. Ukrywa się i nie wie, co ma robić. Nie wiedziałem, jak mu pomóc.

Poradziłem, aby zgłosił się na roboty do Niemiec”.

Tymczasem setki tysięcy deportowanych na wschód Polaków, w tym wielu

Lwowian, przeżywa koszmar łagrów. Wielu umiera, często już podczas drogi,

pozostałych wykańczają katorżnicza praca, głód, choroby, klimat. Powstaje piękna

Modlitwa Żołnierza Polskiego:

O Panie, któryś jest na niebie

Wyciągnij sprawiedliwą dłoń.

Wołamy z cudzych stron do Ciebie

O polski dach i polską broń!

O Panie, skrusz ten miecz, co siekł nasz kraj

Do wolnej Polski nam powrócić daj

By stał się twierdzą nowej siły

Nasz dom, nasz dom.

Układ przywracający zerwane 17 września 1939 roku stosunki pomiędzy Polską

a ZSRR (Sikorski-Majski) z dnia 30 lipca 1941przewiduje również utworzenie armii

polskiej w Związku Radzieckim. Amnestia obejmuje wszystkich polskich zesłańców.

Do ośrodków rekrutacyjnych, pokonując straszne przeszkody i wielkie odległości,

napływają byli zesłańcy, również kobiety i dzieci. Dowództwo nad nowo powstającą

armią obejmuje gen. Władysław Anders. W 1942 roku na skutek nieporozumień

103 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

politycznych, tworzenia wielu trudności ze strony radzieckiej, braku zaopatrzenia w

żywność i broń armia zostaje wycofana ze Związku Sowieckiego na Bliski Wschód –

Irak i Palestyna. Tam do końca tworzy się, organizuje i szkoli. Już jako II Korpus

Polski okrywa się później chwałą na europejskich polach bitew.

Do II Korpusu trafia też wielu Lwowiaków, w tym ekipa Wesołej Lwowskiej

Fali.

,,Hej tułaczu, hej tułaczu?

Po coś do nas tutaj szedł?

By dokończyć z wami dzieła

Służyć tej co nie zginęła

Do ostatniej kropli krwi

Do ostatniej kropli krwi.

Pod koniec bitwy o Monte Cassino, w której zasłużył się chwalebnie II Korpus

dwaj muzycy lwowscy Feliks Konarski (autor słów) i kompozytor Lwowskiej Fali

Alfred Schutz tworzą najsłynniejszą pieśń wojsk polskich na Zachodzie (17/18 maj

1944 – data powstania utworu), tolerowaną nawet przez komunistyczne władze PRL.

CZERWONE MAKI NA MONTE CASSINO

Czy widzisz te gruzy na szczycie?

Tam wróg twój się kryje jak szczur!

Musicie, musicie, musicie!

Za kark wziąć i strącić go z chmur!

I poszli szaleni, zażarci,

I poszli zabijać i mścić,

I poszli jak zawsze uparci,

Jak zawsze za honor się bić

104 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Czerwone maki na Monte Cassino

Zamiast rosy piły polską krew...

Po tych makach szedł żołnierz i ginął,

Lecz od śmierci silniejszy był gniew!

Przejdą lata i wieki przeminą,

Pozostaną ślady dawnych dni!..

I tylko maki na Monte Cassino

Czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosną krwi.

Runęli przez ogień, straceńcy!

Niejeden z nich dostał i padł...

Jak ci z Samosierry szaleńcy,

Jak ci spod Rokitny, sprzed lat.

Runęli impetem szalonym

I doszli. I udał się szturm.

I sztandar swój biało-czerwony

Zatknęli na gruzach wśród chmur

Czy widzisz ten rząd białych krzyży?

To Polak z honorem brał ślub.

Idź naprzód - im dalej, im wyżej,

Tym więcej ich znajdziesz u stóp.

Ta ziemia do Polski należy,

Choć Polska daleko jest stąd,

105 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Bo wolność krzyżami się mierzy –

Historia ten jeden ma błąd.

W lipcu 1944 roku do Lwowa zbliżają się oddziały Armii Czerwonej. 1-8 lipca

ewakuowały się pośpiesznie niemieckie władze i ukraińska milicja. Ci mieli czego

się obawiać, gdyż jak wspominają kresowiacy ,,Ruskie, jak wchodzili, tak tych ich

policjantów nawet nie rozstrzeliwali, mówili, że kul na nich szkoda. Łapali i od razu

na miejscu wieszali. Szedłeś i widziałeś, jak sobie tu wisiał taki, tam dyndał...”

Zgodnie z planem Komendy Głównej Armii Krajowej Lwów miał zostać objęty akcją

Burza, założeniami której było oczyszczanie zaplecza frontu z oddziałów

niemieckich przed wkroczeniem sowietów, zajmowanie i wyzwalanie miejscowości

oraz występowanie na tych terenach jako gospodarz i armia sojusznicza

podporządkowana rządowi w Londynie. Przewidywano także współdziałanie z Armią

Czerwoną i jednostkami Ludowego Wojska Polskiego. Ponieważ zajęcie miasta

przypadło radzieckiemu 10 Korpusowi Pancernemu, ze względu na brak oddziałów

piechoty potrzebnych w walkach w mieście pomoc Armii Krajowej okazała się

niezbędna. 22 lipca od wschodu wjeżdżają sowieckie czołgi, do walk wchodzą

aktywnie oddziały AK. 23 lipca zajęto już cały Łyczaków. AK-owcy zabezpieczają

też i trzymają ,,w szachu” kwartały zamieszkane przez Ukraińców z obawy o

możliwość niesienia pomocy Niemcom z ich strony. Pod stałą kontrolą jest też

siedziba Metropolity Szeptyckiego. Trwają zacięte walki uliczne przy użyciu

czołgów, artylerii i lotnictwa. Do śródmieścia przewodnik z AK kanałami

przeprowadza obserwatora sowieckiego, który potem kieruje skutecznym ostrzałem i

uderzeniami czołgów. Do 28 lipca Lwów w zasadzie jest całkowicie opanowany.

Żołnierze Armii Krajowej składają broń, ich oddziały zostają rozwiązane. Następnie

oficerowie zostają podstępnie aresztowani przez Sowietów i wywiezieni do ZSRR.

106 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

30 lipca we Lwowie odbywa się wielki wiec z udziałem marszałka Koniewa i Nikity

Chruszczowa, albowiem zgodnie z ustaleniami wielkich mocarstw i nowym

podziałem Europy miasto ma należeć do Związku Radzieckiego.

1 listopada umiera Metropolita Andrzej Szeptycki. Warto wiedzieć, że jego

brata Aleksandra, właściciela ziemskiego na Zamojszczyźnie, zakatowało gestapo w

czerwcu 1940 roku. NKWD zaś w ich rodzinnym majątku to samo zrobiło z drugim z

braci Leonem i jego małżonką Jadwigą. Syn Leona Szeptyckiego, a zarazem bratanek

i chrześniak Metropolity, także Andrzej, kleryk katolicki, jako oficer rezerwy zginął

w Katyniu. O bracie Stanisławie, słynnym polskim generale już wspominaliśmy.

Według niektórych teorii to Wanda Wasilewska namówiła Stalina do

przyłączenia Lwowa do Związku Radzieckiego, gdyż on niby tego nie planował.

Granica miała przebiegać trochę inaczej. Jako jego rzekoma kochanka miała na niego

aż taki wpływ? Każdy historyk ma prawo do swoich hipotez. Bardziej

prawdopodobna jest historia o tym, jak podczas dyskusji przeciwnicy odłączenia

Lwowa od Polski mieli użyć argumentu: „Towarzyszu Stalin, przecież Lwów nigdy

nie był rosyjskim miastem!”, na co ten odpowiedział: ,,No i co z tego? Za to

Warszawa była”.

Władza radziecka przystępuje do umacniania swojej władzy. Więzienia

zapełniają się na nowo, a na wschód znowu wyjeżdżają transporty. Mężczyzn

odpowiednich roczników obejmuje pobór. Polacy trafiają do Ludowego Wojska

Polskiego, przeważnie do II Armii. W końcu zaczynają się organizować wyjazdy,

przesiedlenia do Polski, na tajemnicze Ziemie Odzyskane. Dla wielu Lwowian

wyjazd gdzieś w nieznane i bez niczego jest lepszy, niż pozostanie w Kraju Rad.

Krystyna Trawińska: ,,Chodzili po domach i mówili: – ujeżaj w Polszu, w Polszu,

zdies net uże Polszy. Wyjechaliśmy pierwszym transportem! Właściwie tak jak

staliśmy i w czym staliśmy ubrani! Byle jak najdalej i jak najszybciej od nich!

107 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Bydlęcymi wagonami. Prawie niczego nie można było zabrać ze sobą. Ja, siostra i

rodzice. Bracia byli już zmobilizowani. Jechaliśmy w nieznane, tam na zachodzie

trwała jeszcze wojna. Co chwilę nasz pociąg był zatrzymywany, odczepiali

lokomotywę, bo wojsku była pilnie potrzebna, a my staliśmy i czekaliśmy. Droga ze

Lwowa do Krakowa-Płaszowa trwała trzy tygodnie. Stamtąd do Gdańska, później do

Wrocławia. Okazało się, że we Wrocławiu jest już wielu znajomych i cały czas

przyjeżdżali nowi. Chociaż Wrocław prawie nie istniał. Same gruzy. Wędrowało się

jak po górach, pokonując kupy gruzów”.

Faktycznie Lwowianie przybywali do Wrocławia w zorganizowanych grupach.

Przenieśli tu swoją część ukochanego miasta. Zachowali tożsamość, zwyczaje, język.

Tu przywiezione zostały skarby polskiej literatury i sztuki w zbiorach Ossolineum,

Panorama Racławicka czy pomnik Fredry. Uniwersytet Wrocławski startuje już we

wrześniu 1945 roku, a jego kadra to lwowscy naukowcy i nauczyciele, którym udało

się przeżyć pogromy. Wszystkim wydawało się, że znaleźli się tu tylko na jakiś czas,

a jakieś ważne wydarzenia w świecie umożliwią im powrót w rodzinne strony. Kiedy

spotykali się znajomi, prawie zawsze padało pytanie: kiedy będzie wojna, kiedy

wracamy? Bo po wojnie wygranej będzie można powrócić. Krążyło powiedzenie:

,,jeszcze jedna bomba atomowa i wracamy znów do Lwowa!”. Na ulicach czy w

tramwajach słychać piosenki o dobrze znanej melodii. Bardzo popularna był ,,Marsz

Dzieci Lwowskich” śpiewany ze słowami, na które kładło się teraz głównie nacisk:

„Może uda się, że powrócim znów

I zobaczym miasto Lwów!”.

Przeniósł się tu także lwowski półświatek, a takie historie jak ta opisana poniżej

zdarzały się bardzo często.

,,Wrocław wiosną 1946 roku przypominał inną planetę i trochę Dziki Zachód.

Zgliszcza i ruiny, na których rodzi się na nowe życie ze wszystkimi swoimi barwami,

tymi ciemnymi także. W mieście Niemcy, Polacy, Rosjanie (raczej sowieci, bo są

108 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

przedstawiciele wszystkich radzieckich narodów), repatrianci, szabrownicy i

spekulanci. W każdej z tych grup znajdą się chętni i rządni uciech, rozrywki.

Człowiek jest tylko człowiekiem, zawsze tego będzie potrzebował. Doskonale o tym

wiedzą Józko Majcher i Walerko Bałak. Obaj ze starej lwowskiej szkoły kryminalnej.

W podziemnym półświatku potrafili zawsze dobrze się ustawić i zarobić.

Doświadczeni latami okupacji brunatnej i czerwonej trafili tu już latem 45. Szybko

odkryli źródło dochodu i zorganizowali podziemne kasyno. Dosłownie podziemne,

bo mieściło się w jednej z piwnic częściowo spalonej kamienicy w pobliżu Teatru

Miejskiego. Wstęp tylko dla wtajemniczonych i sprawdzonych klientów, jak w

Chicago w latach prohibicji. Taka namiastka Zachodu. Tu chętnie bywali ci, których

było na to stać. Typy z pod ciemnej gwiazdy, oficerowie polscy i sowieccy

przepuszczali skarby zdobyte na pokonanych Niemcach. Ruletka, dobry alkohol,

kelnerzy, wszystko tak jak powinno być. W komendzie milicji oczywiście też ktoś

dobrze wiedział, co dzieje się w pobliskiej piwnicy, ale z wiadomych przyczyn nie

interweniował, a wręcz pomagał chociażby w taki sposób, że każdej nocy w pobliżu

ulicę patrolował przynajmniej jeden funkcjonariusz. Wszystko funkcjonowało dobrze

od kilku miesięcy. Klientów przybywało. Wieczór jak każdy. Na sali dobrze bawiące

się towarzystwo. Rosyjscy oficerowie popijają zdrowo i przegrywają zdobyczne

dolary. Towarzyszące im damy obwieszone kosztowną biżuterią, która jeszcze

niedawno należała do szanowanych rodów niemieckich dzielnie im sekundują. Jacyś

panowie w garniturach, przy jednym ze stolików w eleganckim kostiumiku, widać, że

szytym na miarę z materiałów z UNRY, młoda, ładna kobieta. Szeroki kapelusz

przysłania jej twarz. Jest tu dopiero po raz trzeci; przyjaciel jeszcze z Tarnopola, a

obecnie handlarz zaopatrujący miasto w mięso ją tu rekomendował. Młody polski

kapitan siedzący przy tym samym stoliku nieśmiało ją adoruje. Szarmancko podaje

jej ogień. Dopijają swoje kieliszki koniaku spokojnie, póki co nie zajmują się grą.

Ulicą leniwie przechadza się milicjant, wie co ma robić, czego nie widzieć, kiedy

ewentualnie interweniować. Wdzięczny jest porucznikowi za ten właśnie

109 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

,,przydział”. Zawsze to parę groszy extra i jakieś luksusowe prezenty też się trafią.

Na stercie gruzów przysiadł się jakiś biedny, kuśtykający inwalida wojenny. Młody

chłopak, dowiedział się gdzieś chyba, że tu pojawia się często lepsze towarzystwo,

więc może jakoś wspomoże kalekę, może nawet paczkę papierosów ktoś podaruje.

– A niech sobie siedzi biedak, niech i on coś ma, przecież jak i gdzie on tu

zarobi – pomruczał pod nosem milicjant i pomalutku ruszył w kolejną rundkę.

Nagle łomot, kurz i pył. Na sali, jakby wyszli ze ścian i sufitu, pojawia się

trzech zamaskowanych mężczyzn. Uzbrojeni po zęby, pepesze, granaty. Jak na

gangsterskich filmach terroryzują gości. Biją i ogłuszają personel kolbami. Wszystko

przebiega bardzo sprawnie, pieniądze wędrują do worka, jeden z nich każe ściągać i

sam zrywa z kobiet biżuterię. Siedzącemu przy stoliku z elegancką dziewczyną w

kapeluszu kapitanowi dyskretnie udaje się wyciągnąć z kabury pistolet, ale gdy

bierze na cel jednego z napastników, jego sąsiadka strzela mu prosto w głowę. Teraz

wszyscy szybko zmierzają do wyjścia. Na ulicy zaalarmowany wystrzałem milicjant

podbiega do budynku, z ramienia ściąga karabin, ale siedzący inwalida strzela mu w

plecy.

Gospodarze lokalu przygotowani są i na taką sytuację. Wiedzą, co im grozi i co

należy robić:

– Józku, tak jak my planowali, zabieramy klamoty i spieprzać trzeba. Staszku,

na nas czeka w Szczycini, a potem si zobaczy. – W stolicy Dolnego Śląska już się

nigdy nie pojawili.

Z za rogu wyjeżdża willys, napastnicy wskakują i znikają w gąszczu ruin. Trasa

przygotowana doskonale. Jadą na zachód, szybko przez wyludnione miasto. Za

lotniskiem na Gądowie porzucają pojazd i rozpierzchają się. Za pół godziny są

umówieni w okolicach ul. Szczecińskiej. Mają przygotowane inne środki transportu,

furmanki. Wynajęli niewtajemniczonych woźniców, niby że wracają z Wrocławia z

suto zaprawionego przyjęcia. Jadą w stronę Złotnik, popijają po drodze, żeby wypaść

wiarygodnie. Wiedzą, że sąsiedzi wszystko widzą i chętnie o wszystkim opowiedzą,

110 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

jak ktoś będzie pytać. Natura taka. Znają się właściwie ,,od zawsze”. Pochodzą z

sąsiadujących podlwowskich wiosek przesiedlonych na Ziemie Odzyskane. Ich

,,wędrówka ludów” zakończyła się w okolicach wrocławskiej Leśnicy. Nigdy nie

uśmiechała im się ciężka praca na roli. Wabił ich wielki świat, to co było dostępne

już we Lwowie. W ,,karierze” pomogła wojna. Chaos, demoralizacja stwarzały

wielkie możliwości. Zajmowali się szmuglem, czarnym rynkiem, handlem

informacjami, donoszeniem, wymuszeniami, zwykłym rabunkiem, szantażem...

Dwóch braci Roman i Włodek Karpiuk i Jan Oleszko (kierowca willisa w dzisiejszej

akcji) służyli też w UPA. Tam mieli wiele możliwości, chociażby uregulowania

rachunków z kimś, kto był niewygodny i zaszedł jakoś za skórę. Paweł Kryszko

(właściwie przywódca bandy) działał w AK – to bywało również przydatne. Markowi

Marko (inwalidzie) nie udało się uniknąć poboru do 2 Armii LWP i szlak bojowy

zakończył ciężko ranny w nogę pod Świdnicą. Zofia Pik od zawsze chciała żyć jak

wielka dama, które widywała, gdy mama zabierała ją czasami do Lwowa, pijące

kawę u ,,Georga” czy spacerujące na Wałach Hetmańskich lub Rynku. Jaką damą

może zostać w kraju demokracji ludowej zrozumiała szybko.

Lista ich grzechów była na tyle długa, że wiedzieli, co grozi im, jeśli w końcu

do nich dojdą. A, że dojdą, byli pewni. Znali już, na ile skuteczne jest NKWD.

Powojenny rozgardiasz pomagał im jeszcze jakoś funkcjonować, ale w każdej chwili

mogło zrobić się gorąco. Planowali ucieczkę na Zachód, a na to potrzeba było

pieniędzy. Kryszko miał kontakty z dawnych czasów – przewodników i kanał

przerzutowy. Oszczędności – dolarów i złota – też by wystarczyło, ale trzeba tam też

jakoś się urządzić.

Kiedyś przypadkowo w centrum Wrocławia spotyka dawnego znajomego

majora AK. Ten teraz działa w WIN, zaprzysięga Kryszkę i opowiada mu o

działającym nielegalnym kasynie, którym interesuje się podziemny wywiad. Można

tam prowadzić świetną robotę wywiadowczą. Kryszko podejmuje się rozpracowania

lokalu, ale w zupełnie innym celu. Razem z kompanami opracowują plan. Z trotylem

111 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

i bronią nie ma żadnego problemu. Wiedzą, jak rozbić ścianę, żeby znaleźć się w

miejscu akcji. Zofia przez jednego ze swoich byłych kochanków, hochsztaplera z

Tarnopola załatwia dla siebie niewzbudzający podejrzeń wstęp do ,,klubu”.

Organizują jeszcze tylko samochód i skok udaje się. Doświadczenie wojenne,

partyzanckie, bandyckie przydaje się. Jeszcze tej samej nocy na szosie do Środy

Śląskiej ma na nich czekać samochód. To pierwszy etap przerzutu na Zachód. Dotrą

do granicy i przez Czechosłowacją do wymarzonej Amerykańskiej Strefy.

Niby rozochocone towarzystwo prosto z imprezy idzie do domu Karpiuków. Ci

jako bracia zajęli cały niewielki domek, nie ma więcej rodziny, świadków nie będzie.

– Dobra, przebierać się, ubrania spalić w piecu, sprawdzić, czy nikt niczego nie

zapomniał. Jak wieś zaśnie, ruszamy dalej – komenderuje Paweł Kryszko.

– Głupio tak trochę, swoich nie zobaczymy prędko – martwi się Marek Marko.

– Zobaczymy, zobaczymy. Jak się za łby wezmę Amerykanie z Ruskimi, to

zobaczymy. Niedługo będziemy już w Bawarii, to odkrytki swoim powysyłasz.

– A mówiłeś, że do Niemiec jedziemy?! W jakiej Bawarii?

Zaczekali, aż okolica ucichnie, pogasną światła i cichaczem wymknęli się ku

wolności. Samochód czekał, tak jak było umówione.

W gabinecie zajętym przez pułkownika NKWD Pietrowskiego siedział polski

major z MBP Świątoniowski. Pułkownik czuł się tu jak udzielny książę, wiedział, że

praktycznie cała władza należy do niego i starał się gorliwie wypełniać swoje

obowiązki.

– Majorze, to nie był Werwolf, WIN czy inni faszyści. Oni zabiliby wszystkich,

zresztą to dla nas bez różnicy. Zachciało się kapitalistycznych rozrywek. Zobaczyli

trochę świata, rozbisurmanili. Okradają swoją ojczyznę. Towarzysz Stalin liczył się z

tym i przygotował dla takich odpowiednie instrukcje. Tam, gdzie pojadą, będą mieli

inne zajęcia. Waszymi obywatelami, których wczoraj zatrzymano, też my się

zajmiemy. Po tym, co się wydarzyło, ma nie być żadnego śladu! Zrozumiano,

112 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Majorze? Oficjalnie, jakby co, tam działali imperialistyczni szpiedzy. Waszym

zadaniem, Towarzyszu, jest znaleźć tych, co to zrobili. Oni w tym społeczeństwie

wyrosną na bohaterów, a tego nie chcemy! Co dalej, wiecie dobrze sami!

Powodzenia!

Świątoniowski wyszedł i zabrał się do pracy. Już po mieście biegali jego

informatorzy. Wiedział doskonale, że jakaś dedukcja, szczęście to bzdety z

kapitalistycznych filmów. Tu potrzeba metod takich, jak stosują towarzysze

radzieccy. Psychologia, donosy, w mordę dać, kiedy trzeba, a i współpracować ze

społeczeństwem. No, tylko naród nieuświadomiony politycznie i nieufny.

Znaleziono szybko samochód, a raczej to co z niego pozostało. Szabrownicy

byli pierwsi. Później, używając wszystkich wyżej wymienionych metod, śledczy

dowiedzieli się o furmankach i właściwie kiedy już dotarli do Złotnik, przyszedł

telefonogram, że nasi bohaterowie zostali zatrzymani przy nielegalnym przekraczaniu

granicy. Przesłuchiwali ich fachowcy, więc szybko skojarzono fakty. Jak rozkazał

pułkownik Pietrowskij postarano się, aby to zdarzenie wymazać całkowicie z historii

Wrocławia. Nasi przestępcy spoczęli na pewno w jakiejś wspólnej mogile z

prawdziwymi polskimi patriotami”.

Czas upływa, szans na powrót nie widać. Tu pracują, żyją, żenią się, rodzą

dzieci i umierają. Zamiast na Cmentarzu Łyczakowskim czy Janowskim ich prochy

spoczywają na wrocławskich Osobowicach, Grabiszynku czy Sępolnie. Niektórzy,

jak na filmie, proszą o wsypanie do mogiły ziemi z rodzinnych stron. Rodzą się już tu

kolejne pokolenia, w języku potocznym jeszcze krążą słowa i wyrażenia dla

mieszkańców innych rejonów kraju często niezrozumiałe. I tradycja tej wspaniałej

kresowej kuchni. We Wrocławiu barszcz, a gdzie indziej w Polsce taki barszcz to

barszcz ukraiński. Albo wyśmienite, bogate dania wigilijne. Chłopak z lwowskiej

rodziny, którego żona pochodziła z rodziny wielkopolskiej, zaproszony do teściowej

na wigilijną wieczerzę, a sam przyzwyczajony do tradycyjnych wspaniałości, po

113 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

zjedzeniu klusek z makiem i duszonych grzybków opowiadał z grymasem na

twarzy: ,,na Wigilię były kluski z piachem i błoto”.

Pieśń Romana Kołakowskiego wspaniale pomaga to wszystko zrozumieć.

,Tu właśnie się urodziłem,

Tu w kamienicy czynszowej

Tutaj się chodzić uczyłem

Przy starej kuchni węglowej

Zapomnieć się nie udaje

Bólu co wtapia się w serce

Gdy odcisk dłoni zostaje

Na rozpalonej fajerce

Dziś gdy pobieżny remont skończony

Metraż zwiększony urząd nam przyznał

W polskim Wrocławiu niemieckie domy

To właśnie moja ojczyzna!

A Lwów to dla mnie zagranica

Śpiewny język, stare kino

Lwów to dla mnie tajemnica

Niezaznana nigdy miłość.

Lwów to czas co się oddala

Przedwojenny elementarz

To Wesoła Lwowska Fala

No i Łyczakowski Cmentarz.

Tutaj się wychowywałem

Wiem o tym mieście niemało

Tu z ziemi wykopywałem

114 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Hełmy i broń zardzewiałą

Tu na pogrzebie dzieciaków

Co w gruzach skarbu szukały

słyszałem milczenie ptaków

I wiem dlaczego milczały

Dziś w starym parku beztrosko śpiewa ptak

A więc każdy rację mi przyzna

W polskim Wrocławiu niemieckie drzewa

To właśnie moja ojczyzna.

A Lwów to dla mnie...

Tu właśnie się urodziłem

Tu jest me miejsce na świecie

Tu o przyszłości marzyłem

Która już zbliża się przecież

Czemu niepewnie się czuję

Zerkając na zegar miejski

Co czas uparcie wskazuje środkowoeuropejski

Więc w lepsze jutro myślą wybiegam

Wierząc,że rację sam sobie przyznam

W polskim Wrocławiu niemiecki zegar

To także moja ojczyzna.

Przeważnie kontynuuje się tradycje, czci pamięć, ale są i tacy, którzy mają

zupełnie inne zdanie. I to właśnie po dyskusji z takimi ludźmi, mającymi kompleksy

z powodu swojego pochodzenia, wysłuchaniu bardzo przykrych i krzywdzących

opinii o obecnych mieszkańcach Ukrainy powstał ten artykuł.

>>Jakie jest pochodzenie obecnych mieszkańców Wrocławia? Większość to

115 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

repatrianci i ich potomkowie z terenów obecnej Ukrainy zachodniej. Przypomnijmy

sobie tę ,,wielką wędrówkę ludów”, pokazaną chociażby w ,,Samych swoich”, czy

opowieści naszych dziadków o ich tułaczce w bydlęcych wagonach w nieznane

gdzieś, na ,,Ziemie Odzyskane”. Jeśli mieszkańcy Lwowa, Tarnopola (dużych,

nowoczesnych wtedy miast) pozostawili tam piękne bogate domy, mieszkania, firmy

itp., tak zwykli prości chłopi (często małorolni) oprócz naprawdę żyznej, urodzajnej

gleby i sentymentu nie mają czego żałować. Otrzymali tu domy, gospodarstwa i

obejścia, z którymi bywało, że nie umieli się nawet obchodzić. Nie było pieca do

spania, woda leciała z rury ze ściany, a jak to powiedział dziadek znajomego, kiedy w

przyznanym domu zobaczył łazienkę i muszlę klozetową: ,,tu musiało mieszkać

jakieś straszne bydło, bo jak można srać tam, gdzie się mieszka”. Ale nie to jest w tej

chwili naszym tematem. Często o tym, kto wyjechał, a pozostał, decydował

przypadek. O tym, czy jesteś dzisiaj Polakiem, czy Ukraińcem. Mieszkańcy

podwrocławskich osiedli dziś o tym nie wiedzą lub wiedzieć nie chcą, a to właśnie

tam trafiały często prawie całe przesiedlone osady (bo nie zawsze można to nazwać

wsią). Bywając pod Lwowem, widywałem takich samych ludzi jak na swoim osiedlu.

Takie same nazwiska, a i twarze nawet podobne! Wielu dzisiejszych Wrocławian

interesuje się tym bardzo, wypytuje, jak tam jest, chce bardzo pojechać, zobaczyć

miejsca rodzinne, ale zawsze coś przeszkadza: brak czasu, pieniędzy, często obawa

lub wręcz strach. Ale czują się jakoś związani z tamtą ziemią, już dla nich tajemniczą

i zagraniczną, pomimo często ironicznych docinków i uwag np. współmałżonków,

którzy już nie pochodzą z rodzin kresowych, a dajmy na to z Wielkopolski. Są i tacy,

co absolutnie z Ukrainą nie maja nic wspólnego! I chcieć nie chcą, chociaż babcia

albo mama chrzczona była jeszcze w cerkwi. Albo wujek, chociaż służył w AK i

nawet zaliczył Syberię, to na co dzień bieglej mówił po ukraińsku niż po polsku. I

gdyby dziadek nie załapał się na transport, to i oni urodziliby się w ZSRR. Dla nich

tamci wszyscy są gorsi, dużo gorsi. Tam brud, smród, bieda, zacofanie, prymityw.

Otóż przyjmijcie do wiadomości, że wasz kuzyn z Ukrainy niczym się od Was nie

116 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

różni, a jeśli już to na waszą niekorzyść. On na co dzień biegle mówi w trzech

językach: ukraińskim, rosyjskim i polskim. Wykształcenie zdobył takie jak i ty. Jest

takim samym człowiekiem. Bo co tam jest takiego strasznego? Pijaństwo? A czy u

ciebie w okolicy tego nie ma? Złodziejstwo? A czy u ciebie na osiedlu nie było takich

przypadków, gdy sąsiad planuje budować dom, zwozi materiał, a rano już jego cegły

są u wszystkich sąsiadów na podwórkach? Albo sadzi choinki, a rano rosną one już

na sąsiedzkich posesjach? Albo ginie kilkusetkilogramowa brama żelazna i ląduje w

skupie złomu, a nikt nic nie widział, nie słyszał? A czy za twoją biedę i

nieudacznictwo nie są winni tylko nasi wszyscy kolejni politycy i ogólnoświatowy

spisek?

A więc wszyscy Złotniczanie, Stabłowiczanie, Maśliczanie, Ratynianie etc., etc.,

etc., pamiętajcie o korzeniach i nie wstydźcie się ich! Bo jeśli pojechalibyście na

zachód razem z waszym ukraińskim kuzynem, to on tam będzie szanowany i

doceniany (bo dla nich nie ma różnicy czy to Rosja, czy Ukraina). Rosjanie,

Ukraińcy to tam taka egzotyka, ale wzbudzają szacunek. Pochodzą z kraju, który był

imperium, są bogaci, a więc należy ich szanować i trochę się obawiać, dają duże

napiwki... a wy będziecie tylko Polakami, bohaterami kawałów i historyjek takich

samych jak wy opowiadacie o Ukraińcach i Rosjanach.<<

Dziś Lwów to wolna i niepodległa Ukraina. Stał się dużo bliższy i

dostępniejszy. Wielu jednak boli zachowanie polityków, chodzi o pamięć bliskich a

nie o szukanie zatargów z sąsiadami i rozdrapywanie ran.

(Artykuł z gazety wroclaw.com.2011)

>>W jednej z urokliwych uliczek na lwowskiej starówce mieści się bardzo

popularny lokal, gdzie chętnie bywa wielu mieszkańców i turystów. Jest podobno

świetna atmosfera, obsługa, niezły alkohol. Lokal nazywa się ,,Kryjówka” i jeszcze w

latach 50-tych w tym miejscu znajdowała się rzeczywiście kryjówka działaczy

Ukraińskiej Powstańczej Armii. Cóż to była za organizacja i jak jej działalność miała

117 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

się do polsko-ukraińskiego pojednania ogólnie chyba wiadomo. Ja jakoś nigdy nie

miałem odwagi ani ochoty tam zajść, a na widok stojącego w wejściu draba

przebranego za banderowca z automatem w ręku przeszły mnie ciarki.

Przypomniałem sobie od razu opowieści ludzi cudem ocalonych z masakr i

pacyfikacji polskich wsi. Zdjęcia polskich dzieci przywiązanych drutem kolczastym

do drzew... Przykłady można mnożyć.

Otóż w tym właśnie lokalu podczas swojego pobytu we Lwowie gościł i dobrze

się bawił jeden z polskich znanych polityków, europoseł, przedstawiciel partii, która

uważa się za patriotyczną i jedyną słuszną, a udowadnia to wszem i wobec chociażby

walką o ,,prawdę katyńską”. ,,To tam zginął kwiat polskiej inteligencji”. Ale czy

tylko tam? Czy ci ludzie pomordowani w bestialski sposób za to tylko, że byli

Polakami, są gorsi? Czy moja babcia, lekarz medycyny, zarżnięta kosą nie należała

już do polskiej inteligencji? I gdzie naprawdę jest jej mogiła? Dlaczego nikt nie

upomni się o takich ludzi? Zainteresowanych odsyłam do źródeł, na ten temat

powstało wiele, wiele prac naukowych, jak również spisanych wspomnień i

opowieści. Tak, zgadza się! Na wschodzie Polacy nie ginęli tylko w Katyniu, nie

zapominajmy o tym...

Ale pan europoseł swój pobyt w takim fajnym miejscu postanowił odpowiednio

udokumentować i pochwalić się tym rodakom, znajomym, kolegom partyjnym i

może wyborcom. Zdjęcia z portretem Bandery czy pozującego z bronią w ręku

umieścił na własnym profilu na jednym z dużych portali internetowych. Czy jest

jakakolwiek różnica, gdyby przebrany za esesmana pozował w Oświęcimiu,

trzymając w ręku pejcz i puszkę z cyklonem B? Albo za enkawudzistę w jakiejś

fajnej knajpie, gdzieś np. w okolicach Smoleńska? Z uśmiechem na twarzy?

Wyobrażam sobie już krzyk podniesiony przez jego towarzyszy partyjnych, gdyby

zrobił to ktoś z innych organizacji politycznych, oczywiście nie tych prawdziwych

polskich.

Pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy – facet nie wie, gdzie jest, nie zna i

118 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

nie rozumie historii (jakoś go usprawiedliwiałem). Tylko jeśli nie zna historii, to czy

rozumie do końca, czym naprawdę był Katyń, o który tak walczą? Czy tylko

powtarza po linii partyjnej to, co prezes karze? Z ciekawości poczytałem trochę o

tym polityku. W rubryce wykształcenie napisano..

DOKTOR HISTORII!!!

Wielkim i ważnym wydarzeniem była odbudowa i otwarcie Cmentarza Orląt,

ale i tu nie obyło się bez drobnych nieporozumień po zastrzeżeniach strony

ukraińskiej co do umieszczenia odnowionych napisów, odbudowy kolumn i

strzegących ich lwów.

NAPIS

(słowa: Maciej Rzepka

muzyka: Piotr Rzepka)

Gdy się dziś ogląda Cmentarz Łyczakowski

Można znów odwiedzać Cmentarz Orląt Lwowskich

Dawny kształt podziwiać można monumentu

W którym wszakże jeden napis pominięto.

Na otwarciu byli prezydenci,wojsko

Zabrakło napisu

Lwów na zawsze polski.

A bez tej tablicy wszystko jest nonsensem

I mało są warte mowy prezydentów

Przecież nie za trawę i groby z piaskowca

Szli w bój i ginęli ci młodziutcy chłopcy

Lecz by Ukrainą nie zwać Małopolski

I za prawdę zdania

Lwów na zawsze polski

119 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Kto dzisiaj obroni poległych żołnierzy

Nasz to obowiązek zrobić co należy

Nie wzywam do waśni,do rewizji granic

Też chciałbym w przyjaźni życ z Ukraińcami

Lecz skoro się nie da odzyskać własności

Niech choć napis głosi

Lwów na zawsze polski.

Na niższym szczeblu udaje się bardzo współpraca i wszelkie inicjatywy,

chociażby ostatnie odsłonięcie pomnika pomordowanych profesorów lwowskich przy

dużym zaangażowaniu i udziale władz samorządowych Wrocławia i Lwowa.

Dziś lwowska ulica śpiewa znowu. Wielkim wesołym świętem jest obchodzony

tam co roku Dzień Batiara. Na znaną dobrze melodię słychać piosenki, te same, ale w

języku ukraińskim. Repertuar ten wykonują zarówno kapele uliczne, amatorskie, jak i

profesjonalni artyści. Warto wybrać się na spektakl Львівське Ретро (Retro

lwowskie), zobaczyć występ w strojach z epoki oddający doskonale klimat

batiarskiego przedmieścia, usłyszeć mistrzowskie wykonania piosenek: Ой що ж я

по Львову находився (Oj, co ja się po Lwowie nachodziłem), Фай дулі фай (Faj,

duli, faj), Куплю си газету (Kupie sy gazete), Ой як файно мати жінку (O, jak

fajnie mieć kobietę), Пригода (Przygoda), Ти моя найкраща пісня (Ty moja

najpiękniejsza piosenko), Прийде ще час (Nadejdzie czas) czy wielu innych równie

wspaniale zaśpiewanych. A po występie słyszeć zachwyty i komentarze publiczności:

Най вас шляк трафит, хлопці, але дались-те ПЕРША КЛЯСА. Видно щось-те

файні батяри виросли. Помагай Вам пан Бог. Несіть у світ залишки того

доброго старого Львова аби більше людей знали що то таке є львівська батярка.

Фэст !!! в мене сльози. Я дуже далэко. Дякую Вам. я вирis pid тою лямпою

що на площ

120 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

Вони – чудо

Браво Львівському Ретро!!! Дуже гарне виконання всіх пісень.

Круть! Просто нема слів

Яка чудова музика! А хто автори?

Bibliografia:

Wikipedia

Antologia piosenki lwowskiej ulicy, ułożył Janusz Wasylkowski, Wrocław Otto

– KALAMBUR 1988

Bernardyński mijam plac, Stanisław Machowski, Ossolineum 1989

Reduty polskie, ks. Andrzej Zwoliński, Radom 2002 Polskie Wydawnictwo

Encyklopedyczne

Od podwody do czołga, Stanisław Maczek Wrocław 1990 Profil

121 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce

 

 




Сконвертировано и опубликовано на http://SamoLit.com

Рейтинг@Mail.ru