MIŁOSZ SKRZYŃSKI
LWÓW Z PIEŚNIĄ.
Historia w pigułce
Przeważnie wszystkie swoje eskapady po Ukrainie zaczynam we Lwowie. Stąd
łatwo i niedrogo można znaleźć połączenia ze wszystkimi miejscami dawnego
imperium. Wspaniały, przepiękny dworzec świadczący o wielkości, bogactwie i
znaczeniu miasta. Lwów to przecież stolica Galicji. Mieszanka kultur,
wielonarodowościowość. Często nazywany Paryżem czy Rzymem wschodu
(Rzymem to z powodu tego, że podobnie wznosi się na wzgórzach). Wiele o nim
napisano, toczą się cały czas dyskusje o jego status historyczny, kulturowy,
narodowy. Ja przede wszystkim staram się go poznać po swojemu. Znam go od
dziecka z opowieści dziadków, sąsiadów, znajomych. Zawsze wspominali go z
zachwytem, wręcz czcili jako coś niepowtarzalnego, jedynego. Słyszało się te
oczywiście złe i ironiczne uwagi o Lwowiakach typu ,,chlib, mliko, tajojki, lwowskie
chamstwo i prostactwo” od ludzi pochodzących z innych stron naszego wspaniałego
kraju, ale być może powodowała nimi zazdrość, kompleksy itp. Łatwo to udowodnić,
ale nie czas i miejsce na to. A także nie ma najmniejszego sensu. W ich przypadku
postępujmy tak, jak to śpiewali lwowskie batiary w jednej z licznych, cudownych
piosenek: ,,a kto Lwowa nie szanuji naj nas w dupe pocałuji”.
Do lwowskich korzeni przyznaje się w tej chwili tylu obywateli, że jak to
policzył jeden naukowiec, miasto musiałoby przed wojną mieć ok. 6 milionów
mieszkańców. Bycie Lwowiakiem chyba ich w jakiś sposób musi nobilitować. Jest to
w łatwy sposób wytłumaczalne. Lepiej jeśli przodkowie pochodzą z europejskiej
metropolii, gdzie rozwija się wspaniale kultura, nauka, architektura, jeżdżą
elektryczne tramwaje, tętni życie towarzyskie, ulica dyktuje style, modę, działają
znane teatry, kabarety, niż z zacofanej wsi ukraińskiej, gdzie o toalecie nawet takiej
drewnianej często nikt nie słyszał.
Osobiście spotkałem się z przypadkiem, gdzie facet pochodzący z rodziny
niemającej pojęcia o czymś takim jak polskość we Lwowie, gdzie lwowianie
traktowani byli jako zawzięci, wredni, zacofani, parszywi, ewentualnie może
spolszczeni Ukraińcy, którzy z przyczyn materialnych kiedyś przeszli na katolicyzm
3 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
(ale jednak te straszne geny w nich biorą często górę), pod wpływem swojej drugiej
żony stał się prawdziwym batiarem i piewcą polskości kresowej. Oczywiście rodzina
jego teściowej była najważniejszą, najbardziej popularną, wpływową i opiniotwórczą
w Galicji. Wydała najlepszych prawników, posiadała niezmierzone bogactwa, m.in.
szyby naftowe w Borysławiu, o takich drobnostkach jak luksusowe automobile już
nie wspominam. Cały czas słyszy się od niego, jak to smakuje karp po lwowsku, jak
wygląda lwowska zastawa stołowa, jaki to w domu wisi piękny lwowski obraz... no i
oczywiście tu muszę zacytować ,,Mieszkali przed wojną we Lwowie w polskiej
dzielnicy”. Jakiś czas temu wrzuciłem ten temat na jedno z for internetowych
historycznych i do dzisiaj amatorzy historii, zawodowi badacze i historycy oraz
dawni mieszkańcy łamią sobie głowę, gdzie to była dokładnie ta dzielnica polska.
Koledzy z pracy (kiedy akurat pracował, bo jak u serialowego Ferdka nie zawsze w
tym kraju jest praca dla ludzi z jego kwalifikacjami) mieli go za prawdziwego
batiara. I na tym poprzestańmy, bo to temat na naprawdę inną opowieść, być może
fantastyczną i pole do popisu dla psychologa lub psychiatry. Lwów więc do dzisiaj
nobilituje i leczy kompleksy.
Prawdą jest, że w dawnym Lwowie jak w każdym dużym mieście istniał
również półświatek. Dziewczyny lekkich obyczajów, batiarka, kieszonkowcy,
mordercy, złodzieje i włamywacze-dżentelmeni, kasiarze. Koloryt tego pięknie
oddają piosenki lwowskiej ulicy. Polecam: ,,Na Łyczakowskiej', ,,Ballada o
Białoniu”, ,,Na Batorego” i wiele, wiele innych. Mówiono nawet, że we Lwowie to
tylko ,,kurwa i złodziej”. Taką scenkę opowiadał mi dziadek: ,,Wysiadam na dworcu
we Lwowie, a tam prostytutki na peronie dorwały starego Żyda, zabrały mu kapelusz
i grały nim jak piłką, podawały sobie, a on biedny miotał się od jednej do drugiej,
skakał z wyciągniętymi rękami, próbował złapać i - aj, aj, aj , panie, oddajcie”.
A babcia opowiadała: ,,Żyliśmy wszyscy razem, wspólne. Miałam koleżanki
Ukrainki i Żydówki. Jako dzieciaki biegaliśmy na jakieś ceremonie i do cerkwi, i pod
synagogę, oni przychodzili do nas. Mieszkaliśmy niedaleko torów kolejowych,
4 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
jeździł wtedy taki pociąg międzynarodowy bardzo drogi i elegancki Lux Torpeda.
Patrzyło się na zegarek i leciało szybko na nasyp go oglądać, jak przejeżdżał
(Chodźcie, zaraz będzie Lux Torpeda!!!). A torpeda tylko przeleciała i tyle ją było
widać”.
Tego miasta już nie ma, ale nadal jest piękny i pasjonujący. Urokliwe zaułki,
zakamarki i uliczki. Udawał Paryż w radzieckiej wersji ,,Trzech Muszkieterów”.
Grała tam też Odessa, a Kamieniec Podolski znany nam z ,,Pana Wołodyjowskiego”
był twierdzą La Rochelle.
(fragment artykułu ,,Po Żelaznej Drodze” M. Skrzyński 2011)
,,W Wiedniu śpiewa lud także, ale najczęściej arye operowe zasłyszane w
teatrach Szikandera lub Marinellego. We Lwowie słyszy się wszakże wśród ludu
rzeczywiste pieśni ludowe. Lud jest zarazem kompozytorem i wykonawcą”.
Tak pisał Józef Rohrer, austriacki podróżnik, późniejszy wykładowca
Uniwersytetu Lwowskiego w książce z 1804 roku będącej opisem jego podróży po
Galicji. We Lwowie jak i na jego ówczesnych przedmieściach zawsze śpiewano i
lubiano śpiewać. W domach (często raczej pieśni patriotyczne), na ulicach w
kawiarniach, knajpach i restauracyjnych ogródkach. Kapele podwórkowe i uliczni
kompozytorzy tworzyli pieśni o otaczających ich postaciach i wydarzeniach.
Opiewano też narodowych bohaterów, ale częściej i chętniej wyczyny miejscowych
batiarów, królów półświatka, dramatyczne przygody lokalnych kryminalistów,
miłość, tragedię, radość i zabawę. Dokumentować tę twórczość zaczęto dokładniej z
końcem XIX stulecia, więc spróbujmy przejść przez historię Lwowa wraz z jego
pieśnią uliczną od tej właśnie epoki do czasów nam współczesnych.
Pamiętajmy, że lwowska ulica mówiła i tworzyła w tej jakże przyjemnej i
sympatycznej gwarze lwowskiej zwanej ,,bałakiem” pełnej zapożyczeń, głównie
leksykalnych z języków ukraińskiego, niemieckiego, jidysz i czeskiego z jej
charakterystyczną wymową i wtrącaniem ,,ta” na początku zdania. Wiele słów z niej
5 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
pochodzących na stałe weszło do polskiego języka literackiego (np. Durszlak,
besztać), a także do kryminalnej grypsery i innych gwar regionalnych. Jest jednym z
dwóch podstawowych źródeł galicyzmów w języku polskim. Interesujące jest to, że
bałakiem posługiwał się zarówno mieszkaniec przedmieścia jak i miejscowy
inteligent. Nam obecnie kojarzy się on najczęściej jako mowa lwowskich batiarów,
czyli tych najciekawszych, najbarwniejszych reprezentantów grodu.
Odpowiednikiem paryskiego apasza czy warszawskiego-praskiego cwaniaka. Samo
słowo ,,batiar” pochodzi z języka węgierskiego ,,batyar”, co oznacza zawadiaka
skory do bitki, wypitki i włóczęgi.
,,Ballada o Gródku”, a właściwie spis treści
1. Lwowska ulica
,,Nie wiesz gdzie Gródek? Zaraz ci to powiem
Z Janowskiej pójdziesz w górę cały czas,
I to jest ważne: Gródek jest we Lwowie
Tam każdy batiar zaprowadzi was.
Z rogu Janowskiej aż po ,,Kopytkowe”
to Gródek ,,dolny”-każde dziecko wie,
Stąd aż po dawne słupy rogatkowe
To Gródek ,,górny” – tak go ludek zwie.
Dziwne się rzeczy na tym Gródku działy
Lwów przedwojenny w pamięci to ma,
W pieśni te echa do dziś pozostały,
O zawadiakach lwowskich pamięć trwa.
Czemu na Gródku lud się zbiera,
Czemu na Gródku taki gwar?
Bo tam prowadzą dezertera
6 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Pośród bagnetów pięciu par.
Zewsząd się zbiega ludek lwowski
I słychać krzyki z wszystkich stron:
– Patrzcie! To Jóźko Marynowski
Nie chce dla Austrii służyć on!
Nie było dobrze późną nocą
Wstąpić w gościnny Gródka próg
Mogli zapytać: ,,Te... frajer. Po co?”
I nawet jeszcze ktoś coś dodać mógł.
Gródek miał swoje dziwne obyczaje,
Swoją ,,publikę” i kompanię miał,
A był gorący jak bywają maje,
Na mandolinach marsza swego gra.
Gdy zagrają Gródek-marsza mandoliny
Każde lwowskie serce radość ma,
I śpiewają chłopcy i dziewczyny
Siup, tra a,la,la,la,la....
Idą z gitarą, struny szczypają
I Gródek-marsza dziś grają nam,
A księżyc blady do serenady
Przyświeca i patrzy się ciekawy w okna
wszystkich żeńskich dam.
2. ,,W dzień deszczowy i ponury”
Okres I Wojny Światowej
Konflikt polsko-ukraiński
Miasto w wojnie polsko-boszewickiej 1919-1921
7 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
,,Gródek dlatego, że miał Marynowskich,
I miał odwagę i gorący był,
To w dzień deszczowy z pułkiem dzieci lwowskich
Szedł z Cytadeli i dobrze się bił”.
3.Okres międzywojenny.
,,To było dawno. Wrócił Gródek z wojny
I w polskim Lwowie zaczął zacnie żyć –
Jakby już dojrzał,wiódł żywot spokojny
Tylko w sobotę lubił ,,browar” pić.
Już awantury nocne znikły dawne,
Już zawadiaków na przedmieściu brak,
Nocą głośniejsze piosenki zabawne
To był jedyny żywszy Gródka znak.
Toi, roi, roi,
Toi, roi, ra...
Lwów pociechę
Zawsze z Gródka ma..”
4. Wojna obronna 1939
Okupacja sowiecka
Okupacja hitlerowska
,,Takim go zastał wrześniowy poranek
Gdy pierwsze bomby spadły właśnie tam...
Gródek we Lwowie poniósł pierwsze rany,
8 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Gródek był pierwszy, zawsze taki sam.
wieczorem pierwszy ,,black-out” przeżył Gródek:
Kołdry, pierzyny, papier, dywan, koc...
Wszystko to w okna powywieszał ludek
I tak zaśpiewał gdy nadeszła noc:
Toi, roi, roi. Toi, roi, ra
Lwów pociechę zawsze z Gródka ma
Dużo minęło nocy, dni wrześniowych
Z Gródka batiarów wojna wzięła znów
Szli z Lewandówki, z domków kolejowych,
O Polskę poszli bić się i o Lwów.
I znów zabrzmiała z tamtej strony znana,
Murarzy lwowskich piosenka ostatnia
Pachnąca wapnem i w słońcu skąpana
Robotnika-żołnierza ta piosenka bratnia.
Słoneczko na zachodzie,
Ciemniejsze rusztowanie,
Podmajstrzy bije w dzwon!
Donośny jego ton
Oznacza pożegnanie.
Hej, ja murarskie dziecko
Wyrosłe pośród drabin
Cegiełkę, kielnię, młot
Zamienię na karabin!
Nie będę na budowie
Cegiełek kładł na wapnie
9 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Tłucz się na wojnie, tłucz!
Z kochanki siwych ócz
Niejedna łezka kapnie....
Samotny Gródek został opuszczony
Poszli najlepsi – ,,makabundów” kwiat?
wtedy się zjawił właśnie nieproszony
Gość tam na Gródku – i strzał pierwszy padł.
,,Niemcy pod Lwowem!”, ,,Niemcy na przedmieściu?”
Jak dreszcz te słowa przeszły poprzez Lwów
I miasto wstało rozgorzałe wieścią
I na przedmieścia runęło bez słów.
Gość nieproszony – to w tradycji Gródka
Do awantury krwawej – jeden krok!
a więc decyzja była całkiem krótka:
,,Maścić: – I z miejsca na rogatkę skok!
Czemu na Gródku lud się zbiera
Czemu na Gródku taki gwar?
Tam dzisiaj Niemca Lwów odpiera
Pośród bagnetów kilku par
Zewsząd się zbiega ludek lwowski,
Ciągną najmłodsi z wszystkich stron:
Białoniów wnuki, Marynowskich,
Gródek dziś zbierze krwawy plon...
Na środku szosy, gdzie była rogatka
Stanął w szeregu ten najmłodszy Gródek
A między nimi stanęła armatka
10 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Nikt nie wie jakim zdobyli ją cudem.
Stara armata jeszcze z tamtej wojny,
Lecz dla batiarów lwowskich istny cud,
Lufę więc wzniosła armata dostojnie,
Żeby podziwiał ja Gródecki lud.
Pierwsza obsługa – stanęło ich czterech,
Najstarszy z nich miał osiemnaście lat,
Lecz od strzelania same ,,inziniery”–
Pierwszy czołg Niemców kul powitał grad,
Po tym dopiero zagrała armata
Skacząc do góry, plując ogniem w twarz,
,,Chciałeś na Gródek wleźć tu na wariata?”
Wołali chłopcy. ,,To masz,draniu!Masz!”
Pierwsza obsługa poległa przy dziale
Historia Gródka w bohaterów rośnie
Na chłopców patrzy Lewandówka z dali,
Co legli tutaj w samej życia wiośnie.
Na Lewandówce, w cichym ustroniu,
Na brzegu lasku,pod górką tuż
Brzozy się tylko chłopcom pokłonią,
Którzy na Gródek nie wrócą już....
Druga obsługa staje przy armacie,
Tanki trafione,ale idą nowe:
Dwa,cztery,dziesięć!
Hej,nie wytrzymacie
trzeba się cofać aż na ,,Kopytkowe”!
Druga obsługa rozkazu nie słucha,
11 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Druga obsługa przy armacie padła
Głowa przy głowie i druh koło druha.
Lwowska piosenka dobrze los odgadła:
Nie będę ja cegiełek
Równiutko kładł na wapnie...
Ucz się wojować ,ucz!
Z kochanki siwych ócz
Niejedna łezka kapnie....
Trzecia i czwarta padają przy dziale,
A kiedy piąta zmiana stanąć ma
Armata pęka trafiona wystrzałem...
I milczy-milczy jedyna ich ta...
A z nią zamilkło tylu chłopców lwowskich
A z nią zamilkło serce Lwowa tam
Zgasła piosenka Jóźków Marynowskich,
Lwów został w łunach – cichy,biedny,sam.
***
U schyłku XIX stulecia Lwów był już znaczną metropolią. Jako stolica Galicji
(autonomiczny kraj koronny Galicja w ramach Austro-Węgier), cieszącej się od roku
1867 autonomią, posiadał dość szerokie uprawnienia samorządowe. Największy
rozwój miasta rozpoczyna się w roku 1894, wtedy to nastąpiło podwojenie liczby
mieszkańców, powstały nowe dzielnice, ulice i mnóstwo nowych budynków
publicznych. Funkcjonują połączenia kolejowe,linie tramwajowe konne a i bardzo
12 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
szybko w porównaniu do innych miast elektryczne (1894). Przełom wieków to
również budowa wodociągów, skanalizowanie miasta i uruchomienie elektrowni. O
wielkości Lwowa niech świadczy chociaż to, że dziś ponad 50% zabytków Ukrainy
znajduje się właśnie tu. Bardzo liberalny zabór austriacki daje możliwości rozwoju
polskiej i ukraińskiej kultury. Żyje tu i tworzy wielu znanych literatów i poetów.
Zakład Narodowy im. Ossolińskich oprócz wspaniałej biblioteki posiadał również
własne wydawnictwo, nakładem którego ukazywały się publikacje w językach
polskim, niemieckim, ukraińskim czy jidysz. Działają muzea i galerie sztuki. Teatry,
w których początkowo wystawia się sztuki po polsku i niemiecku, ale już w 1874
roku powstał i teatr ukraiński. Bardzo ważną rolę spełniają chóry: polskie ,,Echo
(założony 1887), Lwowski chór akademicki(1899), Lwowski chór robotniczy(1902)
oraz ukraińskie Bojan(1890), Bandurys (1905) i dziecięcy – bardzo sławny Dudaryk.
Jak piszą etnografowie, Lwów zamieszkiwała niepowtarzalna, specyficzna
społeczność. Nie było typowego mieszczaństwa i proletariatu. Prawdziwy miejski lud
(ludek lwowski) wyłonił się z mieszaniny różnych narodowości i przejął wiele ich
cech. Przebiegłości, ale w tym pozytywnym znaczeniu, lwowiaków nauczyli kupcy
ormiańscy, żydowscy i greccy. Pewność siebie zaszczepili w nich Węgrzy,
zamiłowanie do włóczęgi jeńcy tatarscy, a śpiewać współmieszkańcy, czyli
Ukraińcy. Ogólnie słynęli jako osoby silne, bitne, wesołe, często o mocno
niewyparzonych gębach. We Lwowie istniała również duża i aktywna wspólnota
żydowska – synagog i domów modlitwy istniało w mieście do 1941 roku aż 45 – ale
nie wniosła wiele do pieśni i kultury, pozostającej w sferze naszych zainteresowań, z
wyjątkiem może tylko wspaniałości kulinarnych – chociażby słynny karp po
żydowsku, zwany też często karpiem po lwowsku, ale to temat na zupełnie inną
opowieść. Nie występowały właściwie także konflikty narodowościowe czy rasowe
wśród współmieszkańców (wyjątek w roku 1907 na uniwersytecie i zabójstwo
namiestnika hr. Andrzeja Potockiego przez ukraińskiego studenta Mirosława
Siczyńskiego – ale to problemy nietyczące się właściwie interesującej nas ulicy, a
13 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
tworzących się już w niektórych kręgach nacjonalizmów; również temat na zupełnie
inną opowieść).
Jak podają statystyki spisowe dotyczące wykonywanych zawodów, w tamtym
okresie Lwów zamieszkiwało:1,8 tysiąca rzeźników, 1,5 tysiąca piekarzy, osób
pracujących w handlu ponad 17 tysięcy, 5,5 tysiąca kolejarzy, 3 tysiące robotników
budowlanych i 200 pracowników umysłowych tejże branży, robotników
zatrudnionych w dużych przedsiębiorstwach około było 8 tysięcy, zaś w średnich 3,5
tysiąca. Natomiast samych panien służących naliczono ponad 21 tysięcy, co dużo
nam mówi o zamożności mieszkańców. Urzędników-radców, nadradców, podradców
– tylko 615. To o nich właśnie oraz o barwnych batiarach tworzyła i śpiewała ulica
miasta i przedmieść. Na przedmieściach tzn. ,,za rogatkami” działo się również
bardzo wiele, a spowodowane było to przepisami finansowymi, które zezwalały na
prowadzenie wyszynku poza terenem miasta na dużo korzystniejszych zasadach.
Powstawały więc tam znane i popularne lokale.
Występujący w naszym spisie treści Gródek (Ballada o Gródku autorstwa
Wiktora Budzyńskiego) to jedna z lwowskich dzielnic, na przykładzie której możemy
poczuć atmosferę i nastroje panujące w mieście i prześledzić jego historię.
Występujący tam, jak i wielu innych piosenkach, Jóźko Marynowski to legendarny
siłacz potrafiący ponoć wnosić na budowie pięć razy więcej cegieł niż inni robotnicy.
Musiał zajmować się nie tylko tym w życiu, gdyż umarł w wieku 25 lat w szpitalu
więziennym, a na zawsze pozostał bohaterem ulicy.
,,Siedzą kozaki
Kajko z Nowakiem
I Marynowski
Co ma ikry huk
14 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Żeby diabeł sam
Pluskwy szukał tam
Sprawiłby majchrem
Mu serdeczny puk!”
CZEMU NA GRÓDKU
Czemu na Gródku lud się zbiera?
Czemu na Gródku taki gwar?
Bo tam prowadzą dezertera,
Pośród bagnetów kilku par.
On jednak śmieje się wesoło,
Chociaż łańcuszki ma u rąk,
Choć go pilnuje naokoło
Dziadów,kanarków cały krąg
Zewsząd się zbiera ludek lwowski
I słychać krzyki z wszystkich stron,
Patrzcie,to Jóźko Marynowski
Jakżeż przy jańciach służy on!
Na głowie ma ułańskie czako,
Do dziada ostro krzyczy:-Kusz!
Za galopzupke ty żebraku,
Dwanaście lat przy dziadach służ!
Ja tutaj służę honorowo
Do garnizonu idę dziś
A kiedy wyjdę smalę znowu
15 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Ty z łaski komiśniaka gryź!
Niech moje państwo wam tu wyznam
Że Marynowski za ten puk,
Że Marynowski za tę hecę
Dostał wszystkiego-siedem dni.
W NIEDZIELĘ RANO
W niedzielę rano
Idę na ulicy
Z Józkiem Marynowskim
Wszystkich dziadów świcę!
KOMUŻ TO GRAJĄ
Komuż to grają?
Komu śpiewają?
Marynowskiemu
Bratu polskiemu!
On płaci szóstakami
I koronami
I guldenami
A w końcu kułakami
KTO Z TYM KOZAKIEM
Kto z tym kozakiem
Dorszem,Nowakiem
I Marynowskim
16 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Co ma iskry fest!
Żeby nawet lew
Jemu w ręce wpadł
Dałby on mu rady
Ten niezłomny mąż!
KTÓŻ BY POKONAŁ TE LWOWSKIE LWY?
Któż by pokonał te lwowskie lwy?
Któż by pokonał te lwowskie lwy?
Gdzie oni wlecą
Tam szyby lecą
I całe piekło przed nimi drży.
Tam oni siedzą sobie tak:
Siedzi tam Kajko
Siedzi tam Filko
Ten Marynowski i Julko Spuchlak.
Bo oni mają ikry huk
Lwowskie chłopaki
Klawe kozaki
Kajko, Sternalski i Michaluk.
KAŻDY Z NAS W SERCU MA
Każdy z nas w sercu tę nadzieję chowa
Że kiedy przyjdzie sobota
Cieszyć się będzie Bombach i Wangowa,
Cieszyć się lwowska hołota.
17 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
A coś widziała tam na Janowskiem
Coś kapowała w głazy swe?
Szpanuję Józia Marynowskiego
Jak z kozakami je i pije.
Lecz te kozaki,te lwowskie dzieci
Z majchrami straszni dla frajerów są.
Marynowskiego każden się kuca,
Bo on góruje siłą swą.
Sławny i barwny Łyczaków. Kto tam mieszkał, uważał się za ważniejszego od
tych z pozostałych dzielnic. Prawdziwy batiar to z Łyczakowa, chociaż i temu z
Gródka właściwie niczego nie brakowało.
,,Na Łyczaków gdy wyliziesz, ta joj!
Wszędzi słyszysz, ili wlizi, ten świst.
Łyczakowski hymn, już muzyczka gra,
śpiwa z nami naszej wiary ćma:
Hulaj braci fajno, gdy harmonia gra!
Bier baby od pahi! Bóg ci zdrowi da!
Wszeńdzi braci hulaj, Gródek, Kliparów!
Puszczaj i katulaj! Ta ni ma jak nasz Lwów!
Szpanuj graby,kryj pazury,
Trzymaj fason swój jak szpic!
Drogie nasze, ta joj śpiwaj,
18 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Lwów, ta Lwów, a reszta tyc!
Kochaj braci fajno, lwowskich kobit rój!
Lepszych ni ma w świeci! Więc Lwów kochaj swój!
Tam na Łyczakowi
Rośni biała brzoza
Tam jeden z batiarów
urwał się z powroza.
PANNY Z ŁYCZAKOWA
Panny z Łyczakowa
Najadły się zupy
Poszły na rogatki
Lakierować słupy
Strażnik rano wstaje
Ręce załamuje
– Co to za cholera
Słupy lakieruje?!
Lewandówka, wtedy peryferyjna dzielnica o całkiem dobrej opinii,
zamieszkiwana głównie przez kolejarzy, doczekała się również swojego miejsca w
piosence, a to za sprawą niejakiego Białonia, gangstera i kryminalisty, który ukrywał
się tam w jednym z domków. Został wytropiony i osaczony przez agentów policji.
Na Lewandówce w cichym ustroniu
19 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
W maleńkim domku, pod laskiem tuż,
Tam twa kryjówka była Białoniu,
Nabity browning, twój Anioł Stróż
Wśród ciemnej nocy wpadli ajenci
Rozbitej lampy już słychać brzęk,
Chciałeś swą wolność bronić zawzięcie,
Słychać huk strzałów, Kuranta jęk
Padł z przestrzeloną piersią i kona,
Z ciała służbisty już zimny głaz
Na nic Białoniu twoja obrona,
Ręce w łańcuchy – dać przyszedł czas.
Przyjdzie dzień pomsty i sądu pora
I szubienicy zadźwięczy hak,
Gdy na pytanie prokuratora,
Sędziów dwunastu odpowie – tak!
Kleparów, znany ze wspaniałego piwa z miejscowego browaru i znajdującego
się tam monumentalnego Domu Inwalidów, oczywiście też pojawia się w pieśniach.
Na Kliparowi za rogatkami
Mieszkała sobi z rodzicielami
Piękna jak anioł, zgrabna jak myszka,
Na imię miała panna Franciszka.
20 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
A ojciec panny co był rzeźnikim,
Codziennie świni padali z kwikim,
I robił szpondry,i robił kiszki,
Taki był ojciec panny Franciszki.
A piękna Frania za ladą stała,
Co ojciec zrobił to sprzedawała
Te piękne szpondry,te grube kiszki
Każdy chciał tylko od panny Franciszki!
A niedaleko od ich zagrody
Mieszkał sy mieszkał fryzjerczyk młody,
i co dzień rano kupował kiszki,
Bo bardzo kochał panny Franciszki!
Te tajemnicy tatu wynykał:
– Nie dla fryzjera córka rzeźnika!
I choćbyś co dzień kupował kiszki,
To nie dostaniesz panny Franciszki!
Ten wyrok straszny ledwo poznali,
Z żalu si straszni roztelepali.
I chociaż byli w życia rozkwici,
Postanowili zakończyć życi!
Biedny fryzjerczyk zalał si łzami
Taj kupił kiszki ze strychninami.
A było tego dwa metry blisko
I zjedli razem z panną Franciszką.
21 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Jak tylko zjedli,zaraz poczuli
Że si tą kichą na amen struli
Że już nadchodzi kres życia bliski
Taki był koniec panny Franciszki.
Na Kliparowi, za rogatkami
W jednej mogili już leżą sami
A napis głosi, każdemu z bliska,
Tu leży fryzjer i jego Franciszka.
Z tej to ballady morał wynika
Nie kochaj nigdy córki rzeźnika!
Bo możesz życie postradać licho
I jak fryzjer zatruć się kichą!.
Na Kleparowie żyła też inna już legendarna postać, Mania Pryszcz. O jej weselu
powstała piosenka.
I miał Kliparów frajdy znów
Ze śmichu aż mnie boli brzuch,
Hecowny widowisku –
Pryszcz Mańki weselisku!
Bawiłem si jak Anioł tam
Choć siedem dziur na głowi mam.
Ty zatem Antku świszcz:
Niech żyje Mańka Pryszcz!
22 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
W czas wieczór tam przychodzy już
Ubrany ,,szac”, w rękawi nóż
Kapujim: jest Marcinku
I Ferdyk z katarynku.
Sztajera grają jaby z nut
Podłoga trzeszczy, tańczy lud
Lecz gdy przestaną, świszcz:
Niech żyje Mańka Pryszcz.
Niejaki Pan Kizyk prowadził knajpę już za rogatką miejską (po batiarsku ,,za
patykiem”) i tam też można było się dobrze zabawić.
A kto z was ma tęgi krzyże,
Niech nie siedzi sam w chawirze!
Niechaj z nami browar kiży
Niech za patyk gna!
Bo tam w szynku u Kizyka
Klawo ciuchra szac muzyka
Jak tam każda panna fika
Jest szpanować co!
KIEDY JA SZEDŁEM RAZ PRZEZ KLEPARÓW
Kiedy szedłem ja przez Kliparów
Słucham wesele, muzyka gra!
Chociaż nie miałem w kabzie grajcarów
23 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Przecież człekowi pohasać trza!
Przy obecnej ulicy Horodeckiej (dawniej Kazimierzowska) w renesansowym
budynku wzniesionym w 1614 dla żeńskiego zakonu Św. Brygidy, po jego likwidacji
(1784r.) założono więzienie. Początkowo dla zwykłych przestępców i kryminalistów,
po I Wojnie Światowej trzymano tam prawie wyłącznie więźniów politycznych.
Ponieważ wielu miejscowych zawadiaków miało więzienne doświadczenia, śpiewano
i o tym.
NIEGDYŚ WE LWOWIE
Niegdyś we Lwowie stał klasztor w mieście
Klasztor Brygidek się nazywał
Zakonnicami panienek dwieście
Klasztor swe modły Bogu słał.
Lecz dziwne,dziwne losów koleje!
Umilkły śpiewy, zgasły ofiary,
Zamiast przyjemnych zakonnic figur
Krążą po celach tam więźniów mary.
Klasztor się w srogie więzienie obrócił
Groźny dyrektor przebywa tam.
HULAM SOBI BEZ ULICY
Hulam sobi bez ulicy
Gwizdam sobi sztajer
A tu-patrzy – z moją Mańką
24 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Suni jakiś frajer!
Ja do niego przystępuji
Aby on si spalił
A on na to prosto w mordy
Jak mi nie wywalił!
Jak on mnie tak potraktował
To ja go pogłaskał
Jego Stacja Ratunkowa
A mnie dziad potaskał!
Teraz siedzy w kryminali
Ali honorowo
A ten frajer gdzieś w spitalu
Z rozwaloną głową.
CZEMU PŁACZESZ WIĘŹNIU MŁODY?
Czemu płaczesz, więźniu młody?
Czemu smutna twoja twarz?
Czy ty wzdychasz do swobody?
Czy ty żonkę w domu masz?
Hej, patrzajcie kamratowie
Jak kobiety podły gest
Tylko wtedy męża kocha
Gdy on na wolności jest.
Powiedzże mi ukochana
25 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Kiedy kwitną róże, bzy
Wśród tysięcy ty wybrana
Czy ty jesteś wierną mi?
Czy innego kochasz ty?
W 1905 roku znany lwowski adwokat, niejaki Lewicki, zastrzelił swoją
kochankę, aktorkę i śpiewaczkę (operową) Teatru Miejskiego Antoninę Ogińską-
Smenderewiczową. Lewicki był również właścicielem i dyrektorem Banku
Handlowego.
Później w tymczasowym więzieniu przy ulicy Batorego popełnił samobójstwo.
Zamordowana była przyjaciółką słynnej pisarki Gabrieli Zapolskiej (również
mieszkającej we Lwowie niedaleko Rogatki Łyczakowskiej w willi ,,Skiz”). Ta,
wstrząśnięta tragicznym wydarzeniem, napisała smutną pieśń ,,Ninon, Ninon,
Ninon”. Ale ulica także zareagowała:
NA BATOREGO
Na Batorego, czy wy słyszyci?
W ponurej celi Lewicki stał
Bu on kochance odebrał życi
Dając z browninga trzykrotny strzał.
Choć go wariatem czyni rodzina
I na Kulparków gwałtownie szle
Tam gdzie jest kara musi być wina!
Z tobą Lewicki ach będzi źle!
Widzisz Lewicki co miłość moży?
26 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
W mogile ciemnej kochanki trup
Tobi kat stryczyk na szyji włoży
I szubienicy wnet ujrzysz słup.
Nic nie pomogła jej ni trucizna
Ani ucieczka w klasztorny próg
Lewicki szalał – każdy to przyzna
To raz ją kochał, to raz jej wróg.
Wszak ona mogła u męża boku
Uczciwy żywot spokojnie wieść
Lecz on jej zemstą groził co kroku
Odbierał zdrowi, niewiasty cześć
W ponurej sali sędziowie sądzą
A on si broni ze wszystkich sił
Że uniesiony miłości żądzą
To raz ją kochał, to znowu bił.
Randki wydawał, schadzki wyznaczał
I z rewolwerem na spacer biegł
To była miłość, miłość apasza
Tak wykształcony nie czyni człek.
Zamarstynów, kolejna z lwowskich dzielnic, również śpiewał.
Najprawdopodobniej sławiąc przygody miejscowego przestępcy, który grasował, jak
widzimy, na terenie całych Austro-Węgier.
27 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
W ZAMARSTYNOWIE
W Zamarstynowie
Tarza się w rowie
Pijany człek
– W imieniu prawa!
Taj na pan wstawa!
Policaj rzekł.
I tak Knoblocha
Wzięli do locha
Z protekcyi Wasińskiego-tra-la-la.
Bo ten Wasiński
Miał zwyczaj świński
Holi jali
Rozbijał kasy
I brał geldasy
Holi jali
Choć Lieblich za nim
Wściekle ugania
On wciąż naprawia zamki, klamki – tra la la la
Pewnego ranka
Jagiegoś panka
Pytałem się:
– Pytam Lieblicha
Cóż tam u licha
Ukrywa się?
28 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
On mi zaś na to:
Co mu dam za to?
to powie – tra la la la
Nadeszła zima
Boćków, och, ni ma
Holi jali
Wasiński w Grazu
Nie traci czasu
I w Wiedniu też.
Szły na kobietki
Tysiące, setki
Żadne korony – tra la la la
Nareszcie w Pradze
Nadeszły władza
Na jego ślad
Wasiński zmyka
Strzela strażnika
Nie daje się.
Wkrótce złapany
Został skazany
na dziesięć lat – tra la la la
Za te mamony
29 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Za te korony
Dostał wygnanie – tra la la la.
Znany linoskoczek o nazwisku Mucha podczas występów na ulicy
Akademickiej pośliznął się i zakończył tragicznie przedstawienie. Uliczni
kompozytorzy od razu napisali nową zwrotkę. Lina akrobaty zaczepiona była na
kamienicy, w której swój znany lokal – pokój śniadaniowy – prowadziła niejaka Pani
Teliczkowa.
Przyjechał do Lwowa
Sławny człowiek Mucha
Wlazł na Teliczkową
I wyzionął ducha.
Lwowska ulica bawiła się również na masowych imprezach, na festynach
organizowanych w parkach miejskich, na słynnych balach organizowanych często w
siedzibach organizacji czy stowarzyszeń, ale i w wynajętych lokalach. Podczas
karnawału, ale i też tak po prostu... dla rozrywki. W domu weteranów przy ulicy
Sakramentek. To chyba najbardziej znana lwowska piosenka, śpiewana często na
imprezach i niekoniecznie bawiący się przy niej znają jej pochodzenie.
Dzisiaj bal u weteranów
Każdy zna tych panów
Bo tam co niedzieli
Jest zabawy wieli
A komitet wstępu bierzy
30 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Czterdzieści halerzy
Bo si tak należy, taj, już, taj, już!
BAL U BOMBACHA
Dziś bal u Bombacha!
Niech nikt si ni stracha!
Tam bendzi zabawa i ścisk
Z niejednej dziś gemby
Posypią si zemby
Niejeden dostanie tam w pysk!
Kto z państwa w kiszeni
Chce mieć zaproszeni
Niech palcy wystawi na szpic!
Studenci na kiszki
I wstęp-mają zniżki.
Batiary ni płacą tam nic!
Jeden z przeciętnych całkiem lokali na rogu ulic Janowskiej i Kleparowskiej
zdobył wielką popularność chyba dlatego, że jak mówią słowa piosenki,
zainstalowano tam dość wcześnie elektryczność.
Tam na rogu na Janowskiej i ulicy Kliparowskiej
Tam jest klawe urządzeni, elektryczne oświetleni.
Tam si bawi panna Frania i ta spuchła krzywa Mania
Tam batiarów pełna sić,tam się będzi browar pić!
Ty Ryzuła nie rób hecy, bo po Józka ja polecyu
On ci wygarbui plecy ta na co tobi to?
31 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Józku, że był raptus, nerwus, nawet nie powiedział serwus
Na Ryzuły zerka brzuch i scyzoryk puszcza w ruch!
Tak si gości zabawiaju, ino pracy furt zadaju
Kliparowskim policajom i żandarmom tyż!
Przeczytajci sy ,,Wiek Nowy”, dwóch zabitych,t rzech bez głowy
Zabrał ich wóz ratunkowy, tak Kliparów bawi si!
W najpiękniejszym ponoć wtenczas parku, dumie miasta, położonym niedaleko
Panoramy Racławickiej Parku Stryjskim często odbywały się festyny. Zimą można
było tam pojeździć na nartach, w ciepłe dni stawał się miejscem spacerów,
wypoczynku i rozrywek mieszkańców. Do dziś wspominają dawni i obecni
obywatele smak lodów, chlebka tureckiego czy lemoniady. Bywali tam wszyscy,
niezależnie od zamożności i statusu społecznego.
W Stryjskim Parku na festyni
Tam zabawa klawo płyni
Tam kucharek cała sić
Tam si będzi ćmagę pić
Ta w szaliku, ta w ,,panama”
Ta razówka, ta znów dama
Każda z nich ma koron pięć
Ino bracie romans kręć!
Ubrał ja ci ancug nowy
Wysmarował smalcym głowy
Rękawicy wziął na łaby
32 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
I do swoje poszyd baby.
lub dalej i tak bywało:
A tam w kąci jakiś frajir
Wielgi piniądz traci
Trzy gilajzy piwa
Przy bufecie płaci.
Ty du niego ani słowa
Naj Ci Bóg zachowa!
Bo on z Łyczakowa je gość, je gość.
W innym kąci jakiś frajer
cwaniaka udaji
Kastet ma w kiszeni
I majcher w rękawi
Ty du niego ani słowa
Naj Ci Bóg zachowa!
Bo on z Kliparowa je gość, je gość!
KARNAWAŁ
Karnawał si zaczyna, muzyczka gra już
A ja młody chłopczyna, w ręku bukiet róż
daj całuska mówię śmiało
Bom ja chojrak jakich mało!
33 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
,,Nie wiem, czy istnieje na świecie miasto, w którym narodziło się tyle piosenek,
tak popularnych, tak powszechnie śpiewanych. Śpiewano bowiem we Lwowie o
wszystkim – o codziennej pracy i o wieczornych zabawach, o miłości i o zbrodni,
śpiewano o doli i niedoli lwowskich batiarów i o wielkich wydarzeniach w historii
miasta... Piosenki lwowskie oddawały znakomicie klimat tego pięknego miasta, w
którym – mimo częstego niedostatku – panowała atmosfera radości i serdeczności,
prawdziwie ludowej szczerości uczuć”. (Wojciech Dzieduszycki)
,,W dzień deszczowy i ponury”
Okres I Wojny Światowej
Konflikt polsko-ukraiński
Miasto w wojnie polsko-boszewickiej 1919-1921
W roku 1908 w wyniku zaognienia sytuacji na Bałkanach i groźby wybuchu
starć zbrojnych, dla wzmocnienia austriackich garnizonów tam stacjonujących,
zostaje oddelegowany 30 Pułk Piechoty (Lwowskich Dzieci), w którym służą w
większości Lwowiacy. Konflikt zostaje zażegnany kosztem Bośni i Hercegowiny, ale
na tę okoliczność powstaje chyba najbardziej znana pieśń ,,Marsz dzieci lwowskich”,
a nie jak często nieprawidłowo źródła podają, iż skomponowano ją w roku 1914 w
momencie wyjazdu oddziału na front po wybuchu I Wojny Światowej. Oczywiście
śpiewano ją i wówczas, gdyż była jak najbardziej ku temu odpowiednia. Śpiewano ją
na melodię z operetki Leo Falla ,,Księżniczka dolarów”; rozpowszechniona,
wielokrotnie przerabiana, stale dopisywano nowe zwrotki opisujące losy Lwowa i
Lwowiaków.
W dzień deszczowy i ponury
Z cytadeli idą zgóry
34 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Szeregami lwowskie dzieci,
Idą tułać się po świecie.
Na granicy Czarnogórza
Czeka nas mitręga duża.
Może nawet tam
Czeka na nas wróg,
A więc prowadź, prowadź Bóg!
Ausrokunek, jak się patrzy,
A tu z boku matka płacze,
Z żalu ściska biedną głowę.
Korpskomendant ma przemowę:
Bądźcie dzielni, wy, żołnierze,
Brońcie sztandar, jak należy!
Austriacki hymn
Już muzyka gra,
A więc żegnaj, matko ma!
Żegnaj, siostro, żegnaj, bracie,
Wiem, że żałość w sercu macie,
Władze płakać wam nie bronią,
Po kościołach dzwony dzwonią.
Z dala widać już, niestety,
Wieże kościoła Elżbiety.
A więc zbliża się
Ten odjazdu czas,
Chodź, uściśnij, luba, nas!
Czemu płaczesz, ukochana?
Być żołnierzem rzecz cacana:
Mundur siwy, guzik błyszczy,
35 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Pół cetnara mam w tornistrze.
Patrz na tego mannlichera –
Każdy żołnierz nie umiera.
Wtedy, luba, płacz,
Wtedy, luba, cierp,
Gdy mnie zgładzi jaki Serb.
Już wagony wsiadać każą,
Jużeś otoczony strażą,
Już ci koce – chleb roznoszą,
A muzyka gra „Bartoszu”.
Słychać świst lokomotywy,
Może powrót da szczęśliwy.
Boże, pozwól nam
Dożyć chwilę tą,
Bym Ojczyznę ujrzał mą!
Hej, koledzy, dajcie ręce,
Może was nie ujrzę więcej!
Może wrócę ciężko ranny
Lub dostanę krzyż drewniany.
Może ma mogiła stanie
Gdzieś na leśnej hen polanie.
Może uda się,
Że powrócę zdrów
I zobaczę miasto Lwów...
Inna mniej znana pieśń opiewająca te zdarzenia to ,,Czemu, ach czemu”.
Czemu, ach czemu na cytadeli
Ruch tak ogromny i ludzi wiele?
36 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
O, bo tam dzisiaj wielka parada,
Do Bośni jedzie żelazna brygada.
W głuchem milczeniu w kompletnej zbroi
Trzeci batalion w szeregu stoi
By być wesołym każdy się wysila
Bo już odjazdu nadeszła chwila
Już słychać trąbę, już bębny warczą
O nie płacz matko ,łzy nie wystarczą!
Idź, pobłogosław syna na drogę
Kędy go wiedzie ten rozkaz srogi.
I ty kochanko otrzyj źrenice!
Bo choć na serbskiej będę granicy
Ale z pewnością Serbianek roje
Nie wydrą z piersi miłości mojej.
Na dworzec przyszedł batalion trzeci
Jadą już, jadą w świat lwowskie dzieci!
Muzyka marsza gra im od ucha
Ale z obecnych nikt jej nie słucha.
O, nas nie cieszy muzyka taka
Wszakże z nas każdy polski chłopaka!
Wszakże do Bośni śle swoich synów
Łyczaków, Gródek i Zamarstynów.
Więc krzyknąć chętka wielka nas zbiera:
37 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
– Herr kapelmajster, każ grać śtajera!
Niech słyszę jego wesołe tony
Bo już wsiadamy w ciasne wagony.
A więc koledzy zdrowi bywajcie.
Na pożegnanie dłonie podajcie!
Trudno, gdy los mój tak nieszczęśliwy!
Już się rozlega świst lokomotywy.
Już pociąg rusza. Słychać wołania:
– Żegnajcie zdrowi! Każdy się kłania
Za lwowskim chłopcem chustka powiewa
Ach kiedy wróci ze Sarajewa?
Podczas I Wojny Światowej Lwowiacy służą na wszystkich frontach, gdzie
tylko walczą oddziały cesarsko-królewskiej armii. 23 sierpnia 1914 roku rusza
potężna ofensywa austriacka przeciwko Rosjanom skierowana na Warszawę. Ze
Lwowa wyrusza również silny garnizon (powstaje wtedy druga wersja ,,Marszu
Dzieci Lwowskich”). Już na początku sierpnia do Krakowa udaje się pierwsza partia
członków organizacji patriotycznej ,,Strzelców” i zasilają Pierwszą Kadrową
Brygadę Legionów Józefa Piłsudskiego. Na skutek niepowodzeń państw centralnych
Lwów zajęty zostaje przez armię rosyjską i pozostaje pod jej administracją od 3
września 1914 do 22 czerwca 1915 roku. Przebywający w mieście car Mikołaj II 22
kwietnia 1915 roku ogłasza nawet, że ,,nieżadnej Galicji, jest tylko jedna aż do
Karpat sięgająca wielka Rosja”. Po powrocie Austriaków w mieście zapanowały
brutalne rządy czasów wojny i znacznie pogorszyła się sytuacja mieszkańców z
powodów zarówno politycznych jak i niedostatków spowodowanych przez
38 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
przedłużającą się wyniszczającą wojnę. Atmosfera jednak panuje zupełnie inna. Na
skutek wydarzeń politycznych w zmieniającej się Europie czuć już i widać
możliwość odzyskania niepodległości. Tymczasem Lwowiacy walczący na
wszystkich frontach tworzą piosenki publikowane nawet w żołnierskich śpiewnikach,
ale bardzo często usuwane na skutek austriackiej cenzury. Jak często zauważają
znawcy tematu, nie ma w nich właściwie nienawiści do przeciwników, jest żart i
cięty dowcip. Podobnie zresztą jak w tych powstałych później w listopadzie 1918
roku podczas walk z Ukraińcami.
Co do cenzury nie ma czemu się właściwie dziwić, czytając taki ironiczny tekst:
Austriacki generał
Dziś przysięgę odbierał
Wiara bardzo się cieszyła
Ręce, nogi podnosiła!
Ale frajda była!
Na morzu czy na lądzie
Czy kto stoi, czy siądzie
Czy kto chudy, czy znużony
Zawsze będzie Austrii wierny!
O! Boże litosierny
lub:
Bo my żołnierze są jak psy
Bezdomni dziś włóczędzy
Tropi nas Moskal, gryzą wszy
Za Austrii skrawek nędzny.
39 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Z frontu zaś bałkańskiego pochodzi taka pieśń:
SZTURM NA WZGÓRZE OSLAVIJA
Każde serce ledwo bije
Rozkaz jest:na Oslaviję
Każdy prędko się ubiera
Łapie swego manlichera
Szarże biorą handgranaty
Trzeba sprawić Włochom baty.
To bagnety w ruch
Jak zabragnie kul
bo każdy z nas przecież jest zuch!
Włochy walą granatami
Pan porucznik biegnie z nami
Tyraliery rozwijamy
I granatów dobywamy.
Dalej naprzód!Bo Włoch bije!
Trzeba odbić Oslaviję!
Hurra :chłopcy wraz
ile jest tu nas
Bo Włoch do okopu wlazł!
Wygnaliśmy ze stellunku
Włochy błagają ratunku
W górę ręce wystawiają
Krzyczą,że już się poddają.
40 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Ale my ich nie słuchamy
Ino dalej obrabiamy!
Kilkadziesiąt tak
Włochów złapano
Do Gorycy posłano!
Trzy noce my nic nie spali
I menażu nie dostali
Ciągle rejwach robią taki
Wszystkie ze Lwowa chłopaki
Gdy przychodzi ablesunek
Każdy rzuca swój dekunek!
I z radości w rząd
Stają po cztery
Bo idą na kwatery!
Listopad 1918 roku przyniósł koniec wielkiej wojny, upadek carskiej Rosji,
cesarskich Niemiec i rozpad Austro-Węgier. Odradzają się i powstają nowe państwa
na mapie Europy. Kształtująca się na nowo Polska próbuje odrodzić się w granicach
jak najbardziej zbliżonych do przedrozbiorowych. Już w październiku 1918 roku
Lwów uroczyście proklamował przejście pod władzę rządu warszawskiego i Rady
Regencyjnej. Formalne przejęcie miało odbyć się 1 listopada. Jednak Austria miała
inne plany. Wraz z działaczami ukraińskimi – powstała 18 października 1918 roku
Ukraińska Rada Narodowa – zaplanowano stworzenie na terenie Galicji wschodniej
ukraińskiego państwa zachowującego z Austrią związek federacyjny. Austriackie
dowództwo bardzo sprytnie zaczęło wycofywać z całego regionu odziały złożone z
41 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Polaków, a zastępować je pułkami całkowicie rusińskimi. Pod nadzór Ukraińcom
przekazano magazyny wojskowe, składy amunicji i broni. Zza Zbrucza sprowadzono
oddziały strzelców siczowych. Jednocześnie tworzyć zaczęto zakonspirowane
organizacje w Stanisławowie, Tarnopolu, Przemyślu, Stryju i Kołomyi. W samym
Lwowie stacjonował już kilkunastotysięczny garnizon złożony przeważnie z
Rusinów, z czego wtajemniczonych w plany przejęcia władzy było 2400 żołnierzy
pod komendą atamana Dymitra Witkowskiego. Przywódcy polityczni ukraińscy
zabiegali bardzo stanowczo w Wiedniu o przekazanie im władzy, jednak
bezskutecznie. Musimy pamiętać, że wtenczas wytyczenie jakichkolwiek granic,
kierując się czynnikami narodowościowymi czy etnograficznymi, nie było możliwe.
Podziałów należałoby dokonać nawet wśród rodzin (najczęściej podawany przykład
rodziny Szeptyckich: jeden z braci metropolita lwowskiej cerkwi, drugi polski
generał), sąsiadów i przyjaciół. Generał Stanisław Maczek tak wspominał ten czas,
gdy opuszczał cesarsko-królewską armię, planując wstąpić do polskich oddziałów
walczących już o jego rodzinne miasto: ,,pożegnałem się serdecznie z bardzo
oddanym mi ordynansem osobistym, którego patriotyzm ukraiński wzywał do
formacji siczowych”. Pożegnali się bardzo serdecznie, mimo że wyjeżdżali wstąpić
do walczących ze sobą armii i stanąć naprzeciwko siebie jako wrogowie .Obaj jednak
byli patriotami. Lwów zdominowany był przez żywioł polski (ponad 60 %) i tu w
bardzo liberalnym zaborze biło serce niepodległościowe Polski. Drugą grupę
narodowościową stanowili Żydzi, a Ukraińców było zaledwie 11 %. Jednak na wsi
było inaczej. Rusini stanowili większość, ale faktem było współistnienie dwóch
narodowości obok siebie.
Polskie organizacje zbrojne we Lwowie nie były liczne. Około 400 ludzi
Polskiej Organizacji Wojskowej, batalion 250 ludzi kapitana Tatara-Trześniowskiego
i Związek Wojskowych Polaków, byłych żołnierzy armii austriackiej dowodzony
przez kapitana Czesława Mączyńskiego. Ukraińcy zdecydowali się na rozpoczęcie
akcji w nocy z 31 października na 1 listopada. Wtenczas rozbrojono i internowano
42 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
nielicznych już Polaków służących w 15 i 19 pułku austriackiej obrony krajowej,
zajęto wszystkie budynki rządowe, na ulicach ustawiono stanowiska karabinów
maszynowych. W polskich rękach pozostały Dom Akademicki i Dom Techników
zajęte przez odziały POW oraz szkoła im. Sienkiewicza, gdzie kwaterował batalion
Tatara-Trześniowskiego. Tam też nawiązano pierwszą walkę we wczesnych
godzinach porannych, gdy patrol polski rozbroił napotkaną placówkę ukraińską.
Mieszkańcy miasta błyskawicznie pośpieszyli na pomoc. Do walki stanęli bardzo
licznie kolejarze, batiary, młodzież akademicka i uczniowie, inteligencja i bardzo
wiele kobiet, które nie tylko zajmowały się pomocą i opieką nad rannymi, ale często
znajdowały się na pierwszej linii walk. Ulica oczywiście od razu o wszystkim
śpiewała.
MARSZ BATIARÓW LWOWSKICH
Kiedy hajdamaka na nasz Lwów napadał
To mu lwowski batiar zaraz odpowiadał
To i roi, roi, roi ra
Taki nasz Lwów będzi
Jak nam Pan Bóg da!
Wnet się chłopcy zeszli na trudy,mozoły
Ruszyli do szturmu z Sienkiewicza szkoły.
I do Abrahamana Górę Stracenia
Poszła lwowska wiara na pierwsze skinienie.
Nie mieli mundurów ani dobrej broni
Ruszyli do szturmu z kamieniami w dłoni.
A kogo zła kula w zaświaty zabrała
43 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Temu lwowska wiara zaraz zaśpiewała:
W mogile ciemnej, husia-siusia
Zasnął na wieki tra-la-la
Wyciągnął nogi husia-siusia
Zamknął powieki tra-la-la.
Dowództwo oddane zostało kapitanowi Mączyńskiemu. Kapitan Tatar-Trześniowski uderza na Rzęsę Polskę, gdzie zdobywa magazyny żywności,
umundurowania, broni i amunicji. Samorzutnie tworzą się oddziały ochotników i na
własną rękę podejmują walkę i rozbrajają Ukraińców. 1 listopada Polacy zajmują
Górę Stracenia i cerkiew Św. Jura, jednocześnie Ukraińcy bezskutecznie próbują
zdobyć szkołę im. Sienkiewicza. Udaje im się jednak zająć radiostację pod
Kozielnikami (3 XI) i częściowo dworzec, który dzień później po krwawych walkach
Polacy odbijają. Kolejnych kilka dni toczą się utarczki w różnych częściach miasta,
ale przewagę mają cały czas Ukraińcy. 9 listopada potężnym atakiem próbuje się
odepchnąć Ukraińców na wschód, ale nie bardzo się to udaje. Jedna z grup
uderzeniowych porucznika Kruszewskiego ponosi bardzo ciężkie straty.
O tych, którzy nie biorą udziału w walkach, dekują się. śpiewa się pogardliwie,
a że byli i tacy, których niewiele interesowało, świadczą słowa piosenki:
Idzie se Akademicką w ślicznych pantalonach
I zaziera ładnym pannom po ogonach.
Cały Lwów za karabin chwyta, aby wrogów bić
Cóż go to obchodzi, on chce żyć.
A muzyczka tirli, tirli po kawiarniach gra
łazik tam pod oknem swoje miejsce ma
Włożył sobie w sprośną gębę cygar gruby fest
Niż na froncie tu bezpieczniej jest.
44 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Gdy zobaczy gdzieś figurkę Mani albo Zosi
Zaraz ją uprzejmie do kawiarni prosi.
Wnet mazagran jej funduje albo inny lód
Szturka ją pod stołem w mały but.
A muzyczka tirli, tirli tam w kawiarni gra
Panna se do gemby grubą słomkę pcha.
Flirt odchodzi jak cholera, flirt odchodzi fest
Niż na froncie tu bezpieczniej jest.
A gdy łazik się zabawia tak klawo z pannami
Marszkompania idzie z piosnką ulicami.
Idą lwowskie dzielne dzieci, niechaj zadrży wróg.
Od dziarskiego marszu huczy bruk.
A muzyczka tirli, tirli po kawiarniach gra
Łazik się do kąta z swą panienką pcha.
Czy nie słyszysz o wojence chłopców naszych śpiew?
Chwytaj za karabin! Marsz! Psiakrew!
13 listopada Ukraińcy śmiałym atakiem odrzucają Polaków z Kulparkowa i
próbują ponownie zdobyć szkołę Sienkiewicza, ale kapitan Boruta-Spiechowicz
uderza na ich tyły z okolic Skniłówka, w wyniku czego zmusza do odwrotu.
Kolejnego dnia znowu atak ukraiński zmusza Polaków do oddania kilku punktów
oporu, jednak kontratakując, już do 17 listopada Ukraińcy odepchnięci zostają poza
Park Kilińskiego i Żelazną Wodę.
Od pierwszego dnia starć zbrojnych w walkach aktywnie udział biorą najmłodsi
mieszkańcy miasta. Ponad połowa w wieku maksymalnie 19 lat. Są też i znacznie
45 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
młodsi. Antoś Petrykiewicz to najmłodszy w historii kawaler orderu Virtuti Militari.
Ze względu na swój młody wiek nazwani ,,Orlętami”. Ich symbolem stał się 15 letni
Jurek Bitschan, który jako pierwszy poległ podczas obrony Cmentarza
Łyczakowskiego.
JUREK BITSCHAN
(tekst: A. Fischerówna, muzyka: ks. J. Polit)
,,Mamo najdroższa!Bądź zdrowa!
Do braci idę w bój.
Twoje uczyły mnie słowa,
Nauczył przykład Twój”.
Pisząc to Jurek drżał cały,
Już w mieście walczył wróg.
Huczą armaty, grzmią strzały,
Lecz Jurek nie znał trwóg.
Wymknął się z domu, biegł śmiało,
gdzie bratni szereg stał,
chwycił karabin w dłoń małą,
wymierzył celny strzał...
Toczy się walka zacięta
obfity śmierci plon,
biją się Polskie Orlęta
ze wszystkich Lwowa stron.
Bije się Jurek w szeregu,
cmentarnych broni wzgórz...
krew się czerwieni na śniegu,
46 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
lecz cóż tam krew! Ach cóż!
Jurek na chwilę upada
i znów podnosi się...
Wtem pędzi wrogów gromada..
Do swoich znów się rwie.
Rwie się... lecz pada na nowo...
,,O mamo, nie płacz, nie!”
,,Niebios przeczysta Królowo!
Ty dalej prowadź mnie”.
Żywi walczyli do rana,
do złotych słońca zórz,
ale bez Jurka Bitschana,
bo Jurek spoczął już...
ORLĄTKO
(muzyka: O.Emski)
Mamo otrzyj oczy,
Z uśmiechem do mnie mów,
Ta krew, co z piersi sączy,
Ta krew to za nasz Lwów!
Ja biłem się tak samo
Jak starsi, mamo, chwal!
Tylko mi ciebie,mamo,
Tylko mi Polski żal!
Z prawdziwym karabinem
47 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
U pierwszych stałem czat...
O nie płacz za swym synem
Co za Ojczyznę padł!
Z krwawą na piersi plamą
Odchodzę – dumny w dal...
Tylko mi ciebie mamo,
Tylko mi Polski żal!
Czy jesteś mamo ze mną?
Nie słyszę Twoich słów..
W oczach mi trochę ciemno...
Obroniliśmy Lwów!...
Zostaniesz biedna,sama...
Baczność! Za Lwów! Cel. Pal!
Tylko mi ciebie mamo,
Tylko mi Polski żal!
PIEŚŃ LWOWIAKÓW
Lwowska młodzież niechaj żyje
Nikt jej nie przesadzi
A jej ręka dobrze bije,
Serce dobrze radzi!
Pognębieni, zapomnieni
Od całego świata
Lecz nie baliśmy się cieni
Bo brat kochał brata.
Każdy dzień żołnierzy rodzi
48 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Mnożą się obrońce.
Świetna zorza! Po niej wschodzi
Najświetniejsze słońce!
Lwowska młódź do boju biegnie
Piękne tam skonanie!
Za ojczyznę, który legnie
Stu mścicieli stanie!
Walczący, wyczerpani walką, zawierają zawieszenie broni na 4 dni tj. do 22
listopada, godziny 6 rano. W tym też czasie do Lwowa dociera odsiecz z Przemyśla
zorganizowana przez podpułkownika Michała Karaszewicza-Tokarzewskiego.
Przybywają koleją, tocząc po drodze walki w Sadowej Wiszni i Gródku
Jagielońskim. Na czas wyznaczony do zakończenia zawieszenia broni przygotowano
natarcie. Silna obrona ukraińska okupiła polskie zwycięstwo dość dużymi stratami.
Jednak w nocy z 21 na 22 listopada Ukraińcy zaczęli stopniowo opuszczać niektóre
punkty oporu. 22 listopada świtem Polacy przeprowadzili ostateczny atak. Najdłużej
Ukraińcy stawiali opór na Wysokim Zamku. O godzinie 8 rano Lwów znajdował się
już całkowicie pod polską kontrolą. 22 listopada śpiewano pieśń powstałą podczas
walk:
Pośród wichrów i zamieci
Pośród wycia, świstu kul
Bronią Lwowa polskie dzieci
Znoszą rany, śmierć i ból.
A gdy wokół grzmią armaty
Na placówce pełnim straż.
Nie porzucim polskiej chaty
49 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Bo Lwów był i będzie nasz.
ORLĘTA
(W. Pereyko)
Hej mrowie niezmierzone
Od wschodu pędzi znów
Siczowe walą pułki
Na gród – prastary Lwów.
We Lwowie wojska nie ma
Ni armat do obrony,
Któż wstanie i powstrzyma
Te pułki i szwadrony?
Lecz Staszek lwowski zuch
Choć jeszcze skrzat niewielki,
Zwołuje Józki, Felki:
Ta my to co? Czuj duch.
Zbiegają się sztubaki
I gazeciarze mali,
I szewskie wnet chłopaki
Kopyta porzucali.
Stanęli sprawnie w rząd
Przysięgli wznosząc ręce:
Wytrwamy w boju męce,
Odpędzim wroga stąd.
50 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Chwycili karabiny
I krokiem starej wiary
W prochowe poszli dymy
W czerwonej krwi opary.
I patrzył dobry Bóg
Na małych żołnierzyków,
I słuchał ich okrzyków:
Nie weźmie Lwowa wróg.
Jesienny pierwszy śnieg
Kładł miękkie puchy białe
Na ciała posiniałe
Gdy który w boju legł.
Przez długie dni i noce
Walczyli i wytrwali,
Aż błysnął świt w pomroce –
Odsieczy doczekali.
Hej,wojsko polskie bije
Najeźdźca w dal umyka,
Zluzował stary żołnierz
Małego żołnierzyka.
Na pierwszą o tym wieść
Krzyknęła Polska cała!
Rycerzom młodym cześć!
Orlętom Lwowskim chwała!
51 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Do wieczora wycofały się z miasta oddziały armii ukraińskiej, ale walki trwały
jeszcze do maja 1919 roku na terenie całej dawnej Galicji Wschodniej. Lwów
pozostał w zasadzie oblężony ze wszystkich stron i już w samo Boże Narodzenie
Ukraińcy rozpoczęli ostrzał miasta z dział i przystąpili do generalnego szturmu. Dwie
doby (28, 29 grudnia ) trwały zacięte walki w dzielnicach Persenówka i Pasieki,
jednak bez żadnych sukcesów. Zostali właściwie pobici przez obrońców.
Na rogu Bema przysięgli sobie
Żołnierze nasi w okopach tam.
Że jak Spartanie polegną mężnie
Broniąc placówek u polskich bram.
Wobec tego Ukraińcy rozpoczęli blokadę miasta. Postanowili ostrzałem, głodem
i niedostatkiem zmusić je do kapitulacji. Lwów został pozbawiony energii
elektrycznej, gazu i wody po zniszczeniu wodociągu dobrostańskiego. Jednak miasto
wytrzymało. 17-20 marca 1919 roku, przełamując żelazny pierścień, przebijają się
posiłki gen. Iwaszkiewicza. Miesiąc jeszcze trwały ciężkie zmagania, aż wreszcie w
Wielkanoc (19/20 kwietnia) potężny atak garnizonu lwowskiego pod dowództwem
gen. Jędrzejowskiego odrzuca Ukraińców od zachodu i południa. W ciągu tygodnia
pokonani zostają także na kierunkach północnym i wschodnim. W uznaniu zasług
Lwów otrzymuje krzyż ,,Virtuti Militari”.
W części Cmentarza Łyczakowskiego stworzono miejsce spoczynku poległych
obrońców, zwąc to miejsce Cmentarzem Orląt. W roku 1971 Cmentarz Orląt zostaje
zniszczony i zdemolowany, w części powstaje nawet wysypisko śmieci. Dziś
odbudowany i zrekonstruowany.
52 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Konflikt pomiędzy Polską a Związkiem Sowieckim trwał właściwie od samego
początku odzyskania niepodległości przez Rzeczpospolitą i objęcia władzy w Rosji
przez bolszewików. Józef Piłsudski rozumiejący doskonale już wtedy zagrożenie
komunistyczne robi wszystko dla zabezpieczenia granic i osłabienia niebezpiecznego
przeciwnika. Jedną z powstałych wtedy idei było stworzenie niepodległego państwa
ukraińskiego, co było też jedną z przesłanek organizowanej w 1920 roku wyprawy
kijowskiej. 21 kwietnia 1920 roku w Warszawie zostaje zawarta umowa pomiędzy
rządami Polski i Ukraińskiej Republiki Ludowej. Wytyczono granice i zobowiązano
się do przestrzegania praw ludności. Zawarto również układ wojskowy, nawiązując
współpracę militarną przeciw bolszewickim wojskom na terenie Ukrainy. Piłsudski
przeprowadza tzw. uderzenie interwencyjne na Kijów i już 7 maja wojska polskie i
ukraińskie wkraczają do Kijowa. 9 maja odbyła się wspólna polsko-ukraińska
defilada. Dowództwo polskie stara się, aby miejscowa ludność nie odebrała
czasowego pobytu wojsk polskich jako okupacji, rozkazano wywieszać na
budynkach tylko ukraińskie flagi.
Zawiodły jednak dwa czynniki dla osiągnięcia pełnego sukcesu: armia polska
nie spełniła do końca zadań operacyjno-okupacyjnych, a Ukraińcy nie potrafili
zbudować trwałych elementów i struktur przyszłej republiki. Popełniono więc błędy
militarne i polityczne. W czerwcu rusza potężna sowiecka ofensywa i zmusza siły
polskie i ukraińskie do wielkiego odwrotu. W miejscowości Mikaszewicze
próbowano rokować z Sowietami, jednak zakończyło się to niczym ze względu na
kategorycznie żądanie Polski uznania przez bolszewików niepodległej Ukrainy i nie
atakowanie wojsk Atamana Petlury.
Sowieci, omijając naturalne przeszkody Polesia od północy, kierują się na
Warszawę, na południu wraz z obecnym tam komisarzem Józefem Stalinem uderzają
na Lwów. Stalin doskonale rozumie, że droga na Berlin i dalej ku światowej
rewolucji prowadzi tędy i przez Kraków, co jest też przyczyną konfliktów i sporów z
innymi dowodzącymi Armią Czerwoną upojonych szybkim marszem
53 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Tuchaczewskiego na zachód. Lwów wraz okolicami osłaniany jest przez trzy polskie
dywizje i zgrupowanie ukraińskie gen. Mychajła Omelianowicza-Pawlenki.
Oczywiście ludność miasta także staje do obrony swojego grodu. Smutne jest to, że
dzisiaj w Polsce świętuje się i przypomina tylko właściwie Bitwę Warszawską,
ponieważ obrona Lwowa i jedna z towarzyszących jej bitew pod Zadwórzem miała
również kolosalny wpływ na przebieg tej wojny. Ponadto jej uczestnicy wykazali się
wielkim bohaterstwem, oddaniem i patriotyzmem.
<< W ślimaczym tempie przejeżdżamy przez jakąś mieścinkę. Już niedaleko do
Lwowa. Odsuwam zasłonkę i tłumaczę nazwę na polski – Zadwórze. I kojarzę taką
pieśń ,,Kwiaty Zadwórza, czy pamiętacie” i dalej szło ,,Termopile, polskie
Termopile, to ofiara młodej polskiej krwi, pod kurhanem we wspólnej mogile wolna
Polska harcerzom się śni”. Tak to musi być tu. Miejsce bitwy z bolszewikami.
,,Wyszło ich ze Lwowa ponad trzystu, by zatrzymać Konnej Armii trzon, obronić
Polskę od bolszewizmu...” i jakoś dalej. I rzeczywiście. Za stacją zaraz rzędy niskich
wojskowych białych krzyży i jeden wysoki. Taki cmentarzyk. Wszystko odnowione,
wysprzątane i zadbane.
Zadwórze było traktowane jako dalekie strategiczne przedpole Lwowa. Podczas
wojny polsko-bolszewickiej, kiedy Konarmia Siemiona Budionnego zbliżała się do
miasta, w celu opóźnienia jej marszu wyruszył oddział 330 Obrońców Lwowa ze
zgrupowania rotmistrza Romana Abrahama, młodych ludzi, ochotników, często
jeszcze uczniów i harcerzy, Orląt Lwowskich, w tym wiele dziewcząt. Dowodził
kapitan Bolesław Zajączkowski. Przemieszczali się wzdłuż linii kolejowej.
Znienacka ostrzelani zostali z broni maszynowej od strony Zadwórza zajętego już
przez bolszewików. Polacy formują 3 tyraliery i nacierają. Obok stacji stoją
sowieckie działa. Porucznik Antoni Dawidowicz prowadzi pluton, chce je zdobyć.
Wtedy z lasu szarżuje sowiecka kawaleria. Polacy odpierają natarcie i kontratakują.
54 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
W południe zdobywają stację kolejową, która potem w wyniku zaciętych starć
przechodzi z rąk do rąk. Żołnierze polscy zajmują również pobliskie wzgórze.
Odparto kilka szarż bolszewików. Zaczyna brakować amunicji. Ze Lwowa nadlatują
trzy polskie samoloty. Atakują nieprzyjaciela bombami i ostrzałem z karabinów
maszynowych. Przybywają kolejne oddziały bolszewików i zacieśniają okrążenie.
Polaków ostrzeliwuje ciężka artyleria. Kończy się amunicja. W ruch idą szable,
bagnety i kolby. Ocalałych około 30 ludzi wraz z kapitanem Zajączkowskim próbuje
przebić się do pobliskiego lasu. Otoczeni w pobliżu budki dróżnika podejmują
jeszcze walkę na bagnety i kolby. Nie mają już szans. Sowieci wściekli dobijają ich
szablami i bagnetami. Aby nie dać się pojmać kpt. Zajączkowski i kilku żołnierzy
popełniają samobójstwo. Ginie 318 Lwowskich Orląt. Nieliczni trafiają do niewoli.
Zwłoki zostają obdarte z odzieży i ograbione. Strasznie zmasakrowane, nie ma
możliwości identyfikacji. Wśród poległych jest kawaler Krzyża Walecznych i Virtuti
Militari Konstanty Zarugiewicz. Dziewiętnastoletni uczeń, obrońca Lwowa z 1918
roku. Jego matka wybiera później trumnę ze szczątkami N.N, która zostaje
umieszczona w Warszawie w Grobie Nieznanego Żołnierza. Wszystkich poległych
pochowano właśnie w pobliżu miejsca bitwy.
Być może ich ofiara nie poszła na marne. Może opóźnili faktycznie atak na
Lwów. Budionny 20 sierpnia odstępuje od swoich planów i kieruje się na pomoc
Tuchaczewskiemu w okolicach Warszawy. Pod Komarowem w pobliżu Zamościa
zostaje zatrzymany i całkowicie wycofuje się na wschód. >>
(fragment tekstu z artykułu ,,Po Żelaznej Drodze”)
Kwiaty Zadwórza, czy pamiętacie
tamtą sierpniową,letnią noc?
Gdy młody harcerz stał na warcie
Dbając o swych przyjaciół los.
Wyszło ich ze Lwowa ponad trzystu
55 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
By zatrzymać konnej armii trzon
Obronić Polskę od bolszewizmu
z męstwem zbudować chwały tron.
Termopile, polskie Termoplie
Tam ofiara młodej polskiej krwi
Pod kurhanem we wspólnej mogile
Wolna Polska harcerzom się śni.
Lasy Zadwórza, czy pamiętacie
Jak pod osłoną waszych drzew
Biegł do ataku młody harcerz
Od kuli wroga na mchu legł
Poległo ich tam ponad trzystu
Ofiara męstwa dała plon
Gdy dzikie hordy bolszewizmu
Potknęły się o polski dom.
Trawy Zadwórza, czy pamietacie
Tamten sierpniowy letni zmierzch?
Jak rozsiekani bagnetami
Gdy brakło kul, by bronić się.
Kresowa ziemio, żyzna, bujna
Zroszona morzem polskiej krwi
Zachowaj pamięć o Zadwórzu
I przypominaj tamte dni.
OKRES MIĘDZYWOJENNY
56 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
W II Rzeczypospolitej Lwów zostaje stolicą województwa. Jest bardzo ważnym
ośrodkiem miejskim, artystycznym i kulturalnym w kraju, liczbą ludności ustępuje
tylko Warszawie i Łodzi. Już od roku 1921 zaczęto tu organizować TARGI
WSCHODNIE, co miało na celu uczynienie z miasta ważnego ośrodka handlu
zagranicznego w tej części Europy. Odbywały się one corocznie we wrześniu
(ostatnie w 1938 roku). O randze imprezy niech świadczy chociażby to, iż już w roku
1922 brało w nich udział na terenie Parku Stryjskiego aż 1852 wystawców.
W mieście działają cztery uczelnie wyższe z liczną i wspaniałą, prezentującą
bardzo wysoki poziom kadrą naukową: Uniwersytet Jana Kazimierza, Politechnika
Lwowska, Akademia Medycyny Weterynaryjnej i Akademia Handlu
Zagranicznego.15 gimnazjów państwowych, z czego w dwóch językiem nauczania
jest ukraiński. 16 gimnazjów prywatnych, w tym dwa są żydowskie, a jedno
niemieckie. 45 podstawowych szkół państwowych i 23 prywatne. Oprócz tego
kształci się nauczycieli w 8 seminariach.
W 1930 roku uruchomiona zostaje regionalna rozgłośnia Polskiego Radia w
budynku przy ulicy Batorego 6 – stacja nadawcza znajdowała się na terenie Targów
Wschodnich. Do roku 1939 w mieście działa 45 tysięcy odbiorników radiowych, jest
więc najbardziej rozwiniętym w tej dziedzinie w Polsce. Audycje ogólnokrajowe stąd
nadawane, ze słynną ,,Lwowską falą” na czele, cieszą się wielką popularnością. Jako
ciekawostkę można przytoczyć to, że w 1932 roku nadano próbnie pierwszą audycję
telewizyjną.
Okres międzywojenny to czas wielkiego rozwoju miasta. Zwiększa się liczba
ludności. Powstają nowoczesne osiedla, oddaje się do użytku kilka tysięcy nowych
mieszkań, zrekonstruowano i wyremontowano wiele budynków. Wybudowano,
rozbudowano lub zmodernizowano olbrzymią ilość gmachów użyteczności
publicznej, szkół, przedszkoli, zakładów opieki zdrowotnej, obiektów sportowych,
domów pracowniczych, strażnic strażackich. Unowocześniono elektrownię,
57 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
gazownię, zakłady wodociągowe, kanały, pompy miejskie, torowiska tramwajowe.
Objęto również opieką bezdomnych i potrzebujących. Jak w Paryżu w odległości 4
km od ścisłego centrum zaczęto budować jego obwodnice. Ogólnie miasto do dzisiaj
jest wspominane przez żyjących jeszcze jego dawnych mieszkańców jako piękne,
wesołe i bardzo zamożne. Na malowniczych ulicach i przedmieściach jest co prawda
już spokojniej, ale nadal barwnie i wesoło, a ulica jak dawniej w pieśni upamiętnia to,
co dzieje się wokół.
ZOŚKA WYRYWAJ
Zośka wyrywaj!
Zośka poknajaj!
Słuchaj, Zośka, jak muzyka gra!
Przy stoliku tym
Siedź z kochankiem swym
I żadnej hecy nie wyrabiaj, nie!
Kto z polską wiarą
Smal browar z harą!
Słuchaj, Zośka, jak muzyka gra!
U MEGO LUBEGO
U mego lubego
Spuszczone firanki
Nie ma go
Nie ma go
Poszedł do kochanki.
Co mi żal
58 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
To mi żal
Żem za Janka nie szła.
On mi grał
I śpiewał
Ja mu lirę niesła.
Żebym ja wiedziała
Gdzie mój Jaśku robi
To bym mu zaniesła
W kibelku pierogi.
GDZIE PÓJDĘ
Gdzie pójdę to pójdę
Nigdzie nie ma mojej!
Pójdę ja pod szpital
Ona w oknie stoi.
Jak stała tak stała
Rzewnie zapłakała
Przez ciebie walaczu
Tu ja się dostała!
Szpitalu, szpitalu
Smutna kamienica
Słomiana poduszka
Nad głową tablica.
Słomiana poduszka
I jaglana kasza
59 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
O mój mocny Boże
To niedola nasza.
Szpitalu,szpitalu
Wszelka tu wygoda
Trzy razy dziennie zupa
Lapisowa woda.
Toczy mi się toczy
Czerwone jabłuszko
Zatoczyło mi się
Do szpitalu łóżko.
BIJŻE MNIE DOBRZE
Bijże mnie dobrze
Po moim ziobrze
Żebym pamiętała
Żem ciebie batiaru
Żem ciebie walaczu
Za kochanka miała.
OJ HELU
Oj Helu, w kim ty się kochasz?
Z lwowskim chłopakiem
Z bajryszem takim
Co całą kimę ze mną będzie spać.
Oj Helu, co ty mu za to dasz?
60 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Tam u Bombacha
Dla mego Stacha
Browar i hary, wiele chce.
Oj, Helu, jaki jego stan?
W lecie koźlarzem
W zimie węglarzem
A zawsze gelda na browar ma.
Oj, Helu, Helu, a gdzie on jest?
Z łaski Baziuka
Dostał się pod kruka.
I za majcher trzy wojtki ma.
Oj, Helu, jakie masz życie?
Na ziemię mnie rzuca
Odbija płuca
I obcasami kaleczy twarz.
Oj, Helu, Helu, jak on ci da szpic?
Wielkie mecyje
To się upiję
Drugiego frajera wezmę na tyc.
A wśród uczniów i studentów bardzo popularna była piosenka:
Że studencikiem jestem ja, o tym wszak wszyscy wiecie,
znają mnie tu, znają mnie tam, znają mnie w całym świecie!
Ozdobą mą te paski są, co na kołnierzu noszę,
61 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
orzełek ten na czapce mej
i te spodenki w klosze.
Ale Lwowa nie omijały także wydarzenia dramatyczne związane z trudną
sytuacją polityczną, państwową czy narodowościową. Już w dniach 22 do 24
listopada 1918 roku w mieście doszło do rozruchów zwanych antyżydowskimi lub
przez niektórych pogromem lwowskim. Podczas walk w dzielnicach kontrolowanych
przez Ukraińców utworzono milicję żydowską pod rozkazami austriackiego oficera
Zislera. Po wkroczeniu tam sił polskich nadal trwały potyczki, rzekomo milicja
żydowska nie odróżniała żołnierzy polskich od grasujących pospolitych bandytów, co
było też wielce prawdopodobne, gdyż panowało wtenczas olbrzymie rozprężenie,
zarówno strona polska jak i ukraińska zwalniała z więzień pospolitych przestępców,
grasowały też bandy maruderów i dezerterów. Błyskawicznie wprowadzono stan
wyjątkowy i sądy doraźne. Po opanowaniu sytuacji powołana komisja do zbadania i
oceny wydarzeń przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych stwierdza śmierć 150 osób
i zniszczenie 50 domów, przypadki udziału żołnierzy, oficerów i ludności cywilnej
polskiej, a także milicjantów żydowskich i ukraińskich dezerterów. Ofiarami
gwałtów i rabunków stała się także ludność polska i ukraińska. Żydowski Komitet
Ratunkowy podaje śmierć 72 Żydów, odniesienie ran u 433, spalenie synagogi i
domów mieszkalnych. ,,Lwowski pogrom”, szeroko opisany w prasie zachodniej,
został wykorzystany jako jedna z form nacisku na przyznanie bardzo szerokich praw
mniejszości żydowskiej w Polsce podczas konferencji pokojowej w Paryżu. W
czerwcu 1919 roku do Polski zostaje skierowana amerykańska misja rządowa pod
przewodnictwem Henryego Morgenthaua w celu oceny m.in. lwowskich wydarzeń.
W opublikowanym raporcie 3 października 1919 roku co do zaistniałych zamieszek
we Lwowie stwierdza się: ,,śmierć 64 Żydów i poważne zniszczenia”. Podkreśla się
również to, iż władze polskie nie inicjowały zajść, a wręcz przeciwnie zrobiły
62 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
wszystko dla ich ukrócenia i ukarania winnych. Ponadto uznano używanie słowa
,,pogrom” za niewłaściwe, gdyż jest ono trudne do zdefiniowania.
Powstała na emigracji Ukraińska Organizacja Wojskowa pułkownika Jewhena
Konowalca współpracowała z ugrupowaniami ukraińskimi Wolą oraz Komitetem
Ukraińskiej Młodzieży. Ich celem było prowadzenie sabotażu, a następnie otwarta
walka z Polską i Związkiem Sowieckim celem stworzenia niepodległego państwa
ukraińskiego. Lwowscy działacze WOLI zorganizowali zamach na Józefa
Piłsudskiego, który odwiedzić miał miasto w związku z otwarciem pierwszych
Targów Wschodnich. Plan jego pobytu był ogólnie znany: po uroczystym powitaniu
na dworcu, defiladzie i przemówieniach miał zostać przewieziony na nabożeństwo do
katedry katolickiej, spotkać się z arcybiskupem, po czym wziąć udział w otwarciu
targów w Parku Stryjskim. Po czymś w rodzaju konferencji prasowej (na której
mówił o potrzebie porozumienia z Ukraińcami) pojechał do ratusza, skąd po
uroczystościach odsłonięcia godła państwowego i obiedzie wieczorem odjeżdżał na
spektakl w Teatrze Wielkim, a po nim na bankiet. Zamach planowano przeprowadzić
w chwili opuszczenia przez marszałka ratusza. Podobno drogą losowania wybrano
tego, który miał bezpośrednio strzelać. Został nim Stiepan Fedak, syn znanego
lwowskiego adwokata i działacza ukraińskiego. W tłumie ludzi tuż za nim miał stać
student prawa Dmitro Palijiw i po zabiciu Piłsudskiego jego zadaniem było rzekomo
przytrzymać i obezwładnić Fedaka, a kolejny ze spiskowców przebrany w mundur
polskiego oficera fikcyjnie miał go aresztować i odtransportować do aresztu. Dla
Fedaka przygotowany był już fałszywy paszport – zbiec planował po zdarzeniu do
Niemiec. Kiedy samochód z Piłsudskim i towarzyszącym mu wojewodą Grabowskim
powoli rusza, padają trzy strzały. Dwa lekko ranią wojewodę w prawe ramię i lewą
rękę. Piłsudski instynktownie pochyla się, unikając zranienia, po czym podtrzymuje
osuwającego się Grabowskiego. Stojący w tłumie niedaleko Fedyka policjant rzuca
się na niego i obezwładnia. Podczas szamotaniny zamachowiec rani się poważnie
63 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
postrzałem z pistoletu w klatkę piersiową. Tłum próbuje go zlinczować, ale bronią go
wojskowi wartownicy. Piłsudski udaje się na zaplanowany spektakl do teatru, gdzie
jest owacyjnie witany, a na uroczystym bankiecie po przedstawieniu zjawia się też
już opatrzony wojewoda Grabowski. W wyniku śledztwa zatrzymani zostają i są
sądzeni wszyscy uczestnicy zamachu. Fedak zeznaje cały czas (jako syn prawnika
wie, jak starać się o otrzymanie niższego wyroku), że jego celem miał być wojewoda,
ponieważ był on wrogiem Ukraińców, następnie miał oddać pistolet Piłsudskiemu i
poddać się sprawiedliwemu wyrokowi. Ustalenia śledztwa i zeznania świadków
stwierdzają, że nie mówi prawdy. Zostaje skazany na 6 lat więzienia, jego pomocnicy
na 2,5 i 1,5 roku. Niektórzy zostają uniewinnieni. Nie odsiaduje pełnego wyroku, w
wyniku amnestii zwolniony wyjeżdża do Niemiec. Po odbyciu kary Dmytro Palijiw,
jako działacz Ukraińskiego Zjednoczenia Narodowo-Demokratycznego (Українське
Національно-Демократичне Об'єднання), i Mychajło Matczak, członek
Ukraińskiej Socjalistycznej Radykalnej Partii, zostali nawet posłami na sejm
Rzeczypospolitej.
W 1926 roku ukraińscy nacjonaliści dokonują jeszcze zamachu na kuratora
lwowskiego okręgu szkolnego. Powstały w 1929 roku w Wiedniu OUN (Organizacja
Ukraińskich Nacjonalistów) od początku popierany i finansowany m.in. przez
niemiecką abwehrę, we wrześniu 1929 roku dokonuje zamachu bombowego na
budynek dyrekcji Targów Wschodnich, a w lipcu 1930 roku podpala i niszczy
targowe trybuny. 21 października 1933 roku zabija podczas akcji sowieckiego
urzędnika konsulatu we Lwowie Aleksieja Majłowa. 25 lipca 1934 roku z wyroku
sądu Trybunału Rewolucyjnego OUN za domniemaną współpracę z polskimi
władzami zastrzelony zostaje dyrektor ukraińskiego akademickiego gimnazjum we
Lwowie Iwan Babij.
W roku 1936, kiedy przez Polskę przechodzą strajki chłopskie i wystąpienia
robotnicze, podczas demonstracji bezrobotnych ginie robotnik Władysław Kozak.
64 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Starzy lwowiacy wspominają jednak raczej inne oblicze swojego ukochanego
miasta. To wesołe, barwne i z wszechobecną piosenką. Smak kulikowskiego chleba,
sałatek od Teliczkowej czy kiełbasy na gorąco od Nowaka. Wspaniałego lokalnego
piwa i likierów, i wódek ze starej, istniejącej od 1782 roku wytwórni Baczewskiego.
Napić można się było w miłej atmosferze lwowskiej cyganerii u Atlasa na Rynku, a
jeśli nie tam akurat, to tylko tam po sąsiedzku działało 18 restauracji. Popularny był
również wyszynk u Icka Spucha, Szałabojdka i Jakubka. Przy ulicy Mikołaja na gości
czekał Józef Schreyer. Popularnymi cukierniami i kawiarniami były te Zalewskiego,
Welzla, Sotscheka, Lewandowskiego, Bienieckiego czy słynna ,,Szkodka”.Wszędzie
tam, jak i na wszystkich ulicach, placach, podwórkach i bazarach można było
usłyszeć piosenki śpiewane przez ulicznych grajków.
OD PIERWSZEJ CHWILI
Od pierwszej chwili gdym cię poznała,
Od pierwszej chwili pokochałam cię.
Ty urągałeś mojej miłości
Podły kochanku, tyś nie wart mnie!
Po cóż,ach po cóż jam cię poznała?
Po cóż twój obraz wciąż w mej duszy tkwi?
I tak gorąco ja cię pokochała
Kiedy wzajemnym nie byłeś mi!
Zawsześ mi mówił jak ty mnie kochasz
Twe usta z memi łączyły się.
Tyś mi poprzysiągł pod gołym niebem.
Że nie opuścisz, ach, nigdy,nie!
65 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Dziś pojechałeś, więcej nie wrócisz!
Ach,co za boleść serca mego!
Szczęśliw kto kocha i zapomnieć może,
Lecz ja nie mogę zapomnieć go!
Ty teraz innej serce oddałeś
Tej, którą przecież ja tak dobrze znam.
Ty mnie to dla niej cierpieć kazałeś
Skróć me cierpienia bo już dosyć mam.
RAZ PEWNEGO WIECZORA
Raz pewnego wieczora
Wyczytałem z Kurjera
Że moja luba Handzulka
Poślubiła bankiera.
A ja z tej rozpaczy
Kazałem walca grać
A ciebie dziewczyno
Nie chcę więcej znać.
WESOŁA TRÓJKA
Wesoła trójka młodych malarzy
Za drąg podąża w niedzielę.
Silna barówka, silna moneta
I złota przy niej jest wiele.
Ona tam strojna w perły, klejnoty
A młodzież złotem asystuje jej.
66 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Szafuje skarbem niewieściej cnoty
Dawnej miłości urąganej.
W nocy na miękkiej leży pościeli
A sen jej klei powieki.
Mnie sędzie wolność najdroższą wzięli
Cierpieć to muszę na wieki.
JAK JA PRZYSZŁA
Jak ja przyszła pierwszy raz do Lwowa
Koszula na mnie była surowa.
Koszulę rzucam, kapelusz ubieram,
Jaką ja funię na sztrychu gram!
KIEDY MUZYCZKA ZAGRA SZTAJERA
Kiedy muzyczka zagra sztajera
To każda panna szuka frajera!
A gdy się zjawi fajna kobita
Nadbiega frajer i w pół ją chwyta.
Tego nie potrafi panna od igiełki
Ali ta co nosi wapno i cegiełki.
Sztajerka nie tańczy mężatka ni wdowa,
Tylko moja panna prosto z Kliparowa!
PEWNEGO WIECZORA
Pewnego wieczora
67 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Do Piotra Świętego
Przyszła Żydóweczka
Puka w okno jego.
– Panie komisarzu
Rejona trzeciego,
Szpang ma trzy nazwiska
Groźna postać jego.
I tak inspekcyi
Robi doniesienie
Że tam do nich przyszli
Największe złodzieje.
Leci Żydóweczka
Cała zapłakana
A Szpang na to: – Sprawa
musi być zbadana!
I zaraz zawoła
Na swoich aniołów:
Hej słuchajcie chłopcy,
Pójdziemy na połów.
Uliczny folklor zaczyna fascynować i inspirować inteligencję, studentów,
kompozytorów, poetów i aktorów. Początkowo bardzo popularne stają się tzw.
teatrzyki ogrodowe, coś w rodzaju dzisiejszych kabaretów. Śpiewa się tam i
68 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
dowcipkuje lwowską gwarą. Założony w 1928 roku teatrzyk NASZE OCZKO,
początkowo w celu zasilania z dochodów kas pomocy dla ubogich studentów, robi
wielką karierę. Na jego bazie, jak i kabaretu Wesoły Ul, Złoty Pieprzyk i Różowy
Monokl oraz amatorskich teatrzyków prowadzonych przez żydowskich studentów
powstaje słynna Wesoła Lwowska Fala, słuchowisko Polskiego Radia Lwów, na
której audycje czekały co tydzień miliony radiosłuchaczy w całym kraju.
Pomysłodawcą i założycielem był Wiktor Budzyński, rodowity lwowianin z
Łyczakowa, poeta i tekściarz, doświadczenia reżyserskiego nabrał, prowadząc
teatrzyk Nasze Oczko (po odejściu z niego podjął pracę w Polskim Radiu). Goszcząc
na przyjęciu weselnym u kolegi z ławy szkolnej Henryka Vogelfangera, młodego
aplikanta adwokackiego, po tym jak pan młody opowiedział ostatnio obejrzany film
pięknym lwowskim bałakiem, zorientował się, że to może świetnie brzmieć na
antenie radiowej. Tak narodził się Tońko, który grać miał batiara. Jednak lepiej, by
zamiast monologów w słuchowisku pojawiły się dialogi batiarów, więc znalazł się i
Szczepko, Kazimierz Wajda urodzony na Gródku. Występowali tam też ,,lwowski
słowik”, czyli piosenkarka Włada Majewska, Mieczysław Monderer i Adolf Fleischer
grający postacie Aprikrozenkranza i Untenbauma, którzy wygłaszali dialogi,
parodiując żargon żydowski. Ponadto Wilhelm Korabiowski jako radca Strońcio i
wielu innych.
Oto jak o tym wszystkim opowiadał Wiktor Budzyński na antenie radia BBC w
35 rocznicę emisji pierwszej audycji Wesołej Lwowskiej Fali:
,,Aż dziw czasem bierze, że tylu ludzi jeszcze pamięta, jeszcze wspomina, że tak
uparcie żyje ta tradycja i pamięć o „Lwowskiej Fali”, że pytają o jej dawne dzieje
nawet najmłodsi przybysze z Kraju, których spotykam często w Anglii. W moich
ostatnich objazdach teatralnych po Szkocji, Walii i Anglii przekonałem się raz
jeszcze, jak mocno i głęboko weszły w ludzką pamięć nie tylko postacie tej audycji,
ale nawet szczegóły programu, fragmenty dialogów i piosenek. Powtarzają się
naturalnie pytania zadawane jeszcze dziś intymnym szeptem, zniżonym nie wiadomo
69 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
dlaczego głosem: – Niech pan powie, niech pan po tylu latach zdradzi, jak to
naprawdę było z „Lwowską Falą”, z jej kłopotami, co było z tą „krową holenderską”
i z zamknięciem „Fali” i w ogóle niech pan nareszcie ogłosi kiedyś p r a w d ę o
„Wesołej Lwowskiej Fali”! Zamiast więc jubileuszu spełniam życzenia najbardziej
chyba wdzięcznych radiosłuchaczy, którzy nie tylko zapamiętali moją audycję, ale
pamięć o niej przekazali młodszym i najmłodszym.
Powiem dziś prawdę o lwowskiej audycji, która właściwie narodziła się z
niczego, i to już w roku 1932, gdy wpadłem na szatański wówczas pomysł zrobienia
raz na miesiąc „Wesołej Lwowskiej Niedzieli”. Projekt był prosty, ale śmiały, jak
każdy projekt młodości: kasujemy cały program niedzielny warszawski, nie bierzemy
niczego ani z Warszawy, ani z żadnej innej stacji, tylko sami – słyszycie? – sami
wypełniamy całą niedzielę programu radiowego. Czym? Humorem, wesołą piosenką,
dowcipem, satyrą, lekką muzyką. Wyjątek stanowią naturalnie wiadomości
Dziennika Radiowego, na które włączamy się do Warszawy.
Dyrektor radiostacji lwowskiej, bardzo wyrozumiały i taki sam zapaleniec jak
my wszyscy, złapał się za głowę i popatrzył na mnie jak na człowieka niezupełnie
normalnego... Kochany, niezapomniany przyjaciel, pełen entuzjazmu kierownik i
natchniony poeta – Juliusz Petry. Patrząc w jego oczy, widziałem w nich aprobatę
szalonego pomysłu i zachwyt. Przystąpiłem do wykonania szaleństwa. Uruchomiłem
całą armię tanich wykonawców (honorarium wykonawcze wynosiło dosłownie 5
złotych za audycję – o honorarium autorskim na razie nie było mowy!) Budżet?
Śmieszna sumka, na którą mogła raz na miesiąc zdobyć się o własnych siłach
radiostacja lwowska. Ale od czego emeryci teatralni, przymierający głodem? Od
czego zapaleni amatorzy z mojego zespołu studenckiego? Od czego panienki
lwowskie, palące się do mikrofonu? Nastąpiła mobilizacja zespołu, potem atak na
niedzielny program warszawski, a potem – wystrzał niedzielny ze wszystkich baterii
humoru na przestrzeni 12 godzin. Proszę pomyśleć: 12 godzin – sama lekkość,
wesołość, humor, piosenka. W ruch poszły płyty (tylko pogodne), w ruch wciągnięto
70 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
wszystkie możliwe lokalne talenty i pióra. Ponieważ budżet autorski na razie nie
istniał, większość tekstów musiałem pisać sam...
Po pierwszej „Wesołej Niedzieli Lwowskiej” – zasypały nas listy, rozdzwoniły
się telefony, ludziska spragnieni rozrywki i pogody błogosławili nas i prosili o
jeszcze. Rozdzwoniły się także telefony służbowe z Warszawy, Krakowa, Katowic,
Poznania; co się tam u was dzieje? Bunt? Sami gracie 12 godzin? Oszaleliście? A
potem prośby: następną wesołą niedzielę bierze częściowo Kraków, a za nim
zgłaszają się Katowice, które wezmą kilka godzin wieczorem... Warszawa
zaniepokojona, że zostaje sama, zaczyna się serio interesować moim szaleństwem. Po
kilku takich wyczerpujących nas zupełnie i gruntownie „wesołych niedzielach”
otrzymuję w czerwcu 1933 r. zaproszenie do centrali celem omówienia stałej
niedzielnej audycji ogólnopolskiej, która pójdzie zaraz po dzienniku wieczornym po
21.00 i będzie trwała od pół godziny do godziny, jak wypadnie. Ustalam nazwę:
„Wesoła Lwowska Fala”. Startujemy na całą Polskę 16 lipca 1933 roku. Naturalnie
są już budżety, są przyzwoite honoraria aktorskie, jest budżet autorski i rosną w
popularność zarysowane podczas naszych wesołych niedziel lokalnych – typy i
wśród nich Szczepko, Tońko, Strono, Aprikosenkranc i Untenbaum”.
PIOSENKA O LWOWIE
(słowa: Henryk Zbierzchowski)
Gdy wiosny jest czas
Wśród parków swych kras
W girlandach czeremchy i bzów.
Wśród dolin i wzgórz
Spowity w mgieł róż
Jak wizja wyłania się Lwów.
Więc niech biegnie w dal piosenka ta,
71 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Co wre jak krew,co skrzy i drga..
Lwów!Lwów! – jak cudnie brzmi
I jak nam tętni to słowo we krwi!
Ten tylko poznał wartość twą
Kto cię obdarzył wzruszenia łzą.
Lwów!Lwów! – jak słodko brzmi
I jak nam tętni to słowo we krwi!
O drogie ty słodkie miasto me!
Tu żyć i umrzeć chcę!
Gdzie zwrócisz się w krąg
Granaty lśnią łąk
I modry rozwiewa się dym.
Kto poznał go raz
W blasku wiosny kras
Ten przenosi to miasto nad Rzym!
TYLE JEST MIAST
(słowa: Marian Hemar
muzyka: Natio Herbert Brown)
Serce się z dala trudzi
Szuka cię w dali znów.
O miasto beztroskich ludzi
Rozśpiewanych,pogodnych słów.
To przecież ta piosenka twa:
,,Jeśli kochać się to tylko we Lwowie!”
Wszędzie jest dosyć bezcennej okazji
72 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Do uśmiechów,do łez,do bezsennej fantazji..
Tyle jest gwiazd
Tyle jest miast.
Wszędzie dobrze i źle po połowie,
Idź w świat gdzie chcesz!
Rób co umiesz,jak wiesz!
Lecz jak kochać się to we Lwowie!
Przed ratuszową bramą
Siedzą kamienne lwy,
Wiedzą, że zawsze tak samo
Marzy młodość i kwitną bzy.
Z zielonych drzew płynie ten śpiew:
,,Jeśli młodym być to we Lwowie!”
Wszędzie jest dosyć bezcennej okazji
Do uśmiechów, do łez, do bezsennej fantazji..
Tyle jest gwiazd
Tyle jest miast
Wszędzie znajdą cię piosnki tej słowa,
Idź w świat gdzie chcesz!
Rób co umiesz jak wiesz!
Chcesz być młodym znów, wróć do Lwowa!
TA CO PAN BUJA!
(słowa: Emanuel Schlechter
muzyka: Juliusz Gabel)
Nocny pociąg – trzecia klasa – w kurytarzu: ona, on!
73 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Ona postać rasa klasa. On jest z Wilna – szyk, bon ton!
,,Znaczy sia ja Panią kocham!” – sapie przy tym niczym miech,
W uszka grucha, ona słucha, nagle ona głośno w śmiech!!!
– Ta co Pan buja, ta ja ze Lwowa!
Ta daj Pan spokój, ta ja si na tym znam!
Na te kawałki – ja za morowa!
Ja w sprawach serca doświadczeni mam!
Ta po co tracić nadaremni słowa!
Jak Pan mnie kocha to wi Pan co Pan zrób?
Ta jedź Pan ze mnu do mego Lwowa
I nim co bedzi ta weź Pan ze mnu ślub!
Czasem bywa, że z Lwowianką się Lwowianin spotka gdzieś
To on jej mówi – Joj kochanko! Ta joj, ta czemu nie!
Ta ja do mamci pójdy jutro, ale dziś pocałuj mnie!
Ta ja miłuji, ta ja szanuji. A ona z niego śmieje się:
Czy z Warszawy czy z Poznania, wszędzie panny istny cud!
Wszystkie skore do kochania, tylko Lwów – to zimny gród!
Na nic wiersze, sentymenty!Każda z nich zasadę ma.
Mów Lwowiance komplementy, ona ci odpowiedź da!
MOJA GITARA
(słowa: Emanuel Schlechter
muzyka: W. Tychowski, E. Landowski)
Mam gitarę kupioną we Lwowie
Mam ją chyba z dwadzieścia parę lat.
74 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Urodziła się na Łyczakowie
U stolarza, który przy niej
Lubił śpiewać swej dziewczynie.
Z tą gitarą wędruję po świecie
Na dancingach co nocy na niej gram
Ale gdy jesteśmy sami
Wtedy najcudowniej brzmi
Gdy o Lwowie rzewnym głosem śpiewa mi!
Przyjacielu co chcesz to mów
Nie ma jak rozśpiewany Lwów!
Tam gdy batiar sztajerka gra
To nawet stare domy tańczą oj di ri di ra
Szkoda gadać i szkoda słów
Nie ma, nie ma jak miasto Lwów!
Nie ma jak to: ta joj, ta idź!
Ta chcesz szczęśliwym być
To jedź do Lwowa!
Ta gitara choć tylko jest z drzewa
Ale serce i duszę ludzką ma,
Kiedy tuli się do mnie i śpiewa
To aż z oczu łzy wyciska
Taka jest mi wtedy bliska!
I lecimy myślami do Lwowa
Przebiegamy ulice wzdłuż i wszerz
75 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
I stajemy aż na Rynku
Gdzie kamienny stoi lew
Zasłuchany w mój i mej gitary śpiew.
BAL U CIOTKI MARCINOWEJ
(słowa i muzyka: Z. Rolff)
Dziś u ciotki Marcinowej wielki bal nad bale
do tanecznej sali goście pchają się
Jóźko, Antek, Staś i cała wiara z Łyczakowa
Dzisiaj tam pół Lwowa jest!
No to się wie!
Bufet aligancko zastawiony
Kiszki, kiełbas sześć
Studzinina, szprotki, salcesony
Jest co jeść!
Rżnie muzyczka,trzeszczą ściany
Kadryl z figurami dla odmiany
Foxtrot wyginany fest!
Argentyńskie, namiętowe tango z prysiudami
Sztajer, polka, rypcium-pypcium
Fajno jest!
A nasza ciotka Marcinowa
Też w nogach czuje gaz
Spogląda wkoło jak królowa
I tańczy raz po raz.
Na nosie jej wyrośli kwiatki
Ma filutową twarz
76 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Szalone to zapusty
Karnawał mokry,tłusty
Ta joj! Szaleje naród nasz!
Szurdidam, że życiem, a na masz!
Aranżer wrzeszczy
Wódka tryska
Każdy ściska
Mańkę swą!
Gdy muzyczka grać przestaje
Woła – mało jeszcze!
Aż w posadach trzeszczy
Cały dom.
RANDKA POD ,,WIEDEŃSKĄ”
(słowa: Wiktor Budzyński
Muzyka: Paweł Andrzej Asłanowicz)
Pohulanka i Wysoki Zamek
Ogród Jezuicki pełen mamek
Tam gdzie miewał randy
Każdy lwowski dandy
Swym urokiem już nie nęcą nas.
Budka pod Wiedeńską ta z zegarem
Dziś gromadzi cały lwowski harem
Emeryty stare
Panny i baciary
Wszyscy ze mną nucą dzisiaj wraz:
77 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Randka pod Wiedeńską
Randka pod Wiedeńską
Kto jej nie miał w życiu choć jeden raz!
Tutaj w zamieszaniu
W tramwajów skrzyżowaniu
Marzy o kochaniu
Dziś każdy z nas!
Pod Wiedeńską randka
Cudne wróży sny
Więc się tam spotkamy
Ja i ty!
Randka pod Wiedeńską
Randka pod Wiedeńską
I ta budka pełna kras
Dziś łączy nas.
Czaczkes przyszedł raz do Minczelesa
On załatwić chciał z nim interesa
Lecz Minczeles-Ali
Nie mam czasu wcali,
Mów gdzie się spotkamy dzisiaj, gdzie?
Czaczkes chce w ,,De la Paix” lub w ,,Reklamie”
Minczeles oburza się – Ty chamie!
Dzisiaj wszystkie sprawy
Handel, flirt, obławy
Pod Wiedeńską tam załatwia się!
78 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
KARUZELA
(słowa: Z.i P. Haar
muzyka:J. Wilner)
NA Lewandówce jest ruch
Kiedy Miśku w niedzieli ma czas
I ćmagi pije za dwóch
I cygaro sy wpycha w swą twarz.
– Dziś stawiam dwa piwa, forsy mam
Dziś ja tu jestem pan!
I już bałaka jak król:
– Minciu, wszystko nul!
Karuzeli fundny tobi ja
Gdy w niedzieli fajrant panna ma.
Choć panne zemgli, trzymaj si fest,
Boś na huśtawce jest!
W karuzeli fajno pannie jest.
Gdy karuzeli już gra
Miśku Mińci serduszko już ma
I bajgli wynyka skądś
I na gularz zapraszaji wciąż.
Dziś słodka Mińcia humorek ma
Na karuzeli już gna.
I już bałaka na fest:
– Miśku,fajno jest!
Panie Miśku, w głowi kręci si
Panie Miśku, joj, niedobrze mi!
79 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Tak mnieś rozhuśtał, że brak mi tchu
Tak wszystko hula tu.
Panie Miśku, jak nam fajnie tu!
Z udziałem Szczepka i Tońka powstały trzy filmy fabularne, gdzie para
biednych, ale dobrych, wesołych i szlachetnych batiarów, pomagając innym dobrym
ludziom, przeżywa wiele przygód, bawiąc widza wspaniałymi dialogami. Filmy
,,Włóczęgi” i ,,Będzie lepiej” przeleżały w archiwach, cenzura uniemożliwiła ich
pokazywanie, wyemitowane zostały dopiero po 1989 roku. Dziś są ogólnie dostępne i
mają cały czas wierną widownię. Film ,,Serce Batiara” z 1939 roku nie zdążył wejść
nigdy na ekrany, a wszystkie jego kopie zaginęły podczas wojny. W filmie
oczywiście też batiarzy śpiewali.
LWÓW JEST JEDEN NA ŚWIECIE znana też jako TYLKO WE LWOWIE
Piosenka z filmu ,,Włóczęgi”
(słowa:Emanuel Schlechter
muzyka:Henryk Wars)
Niech inni sy jadą, dzie mogą, dzie chcą,
Do Widnia, Paryża,Londynu,
A ja si zy Lwowa ni ruszym za próg!
Ta mamciu, ta skarz mnie Bóg!
Bo gdzie jeszcze ludziom tak dobrze jak tu?
Tylko we Lwowie!
Gdzie pieśnią cię budzą i tulą do snu?
Tylko we Lwowie!
Czy bogacz czy dziad, jest tam za ,,pan brat”
I każdy ma uśmiech na twarzy!
80 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
A panny to ma słodziutkie ten gród
Jak sok, czekolada i miód!
Więc gdybym się kiedyś urodzić miał znów
Tylko we Lwowie!
Bo ni ma gadania i co chcesz to mów
Ni ma jak Lwów!
Możliwe, że więcej ładniejszych jest miast
Lecz Lwów jest jedyny na świecie!
I z niego wyjechać ta gdzież ja bym mógł!
Ta mamciu, ta skarz mnie Bóg!
MY DWAJ-OBACWAJ
piosenka z filmu ,,Będzie lepiej”
(słowa:Emanuel Slechter
muzyka:Henryk Wars)
– Popamiętaj ty sy Tońku!
– Powidz Szczepciu, powidz co?
– To si tobi przyda
bo pamiętaj, ży ni bida
Ali piniundz to niszczeńści! O!
Kto ma forsy temu zdai si
Temu zdai si, że on król
Żyji, piji i przedstawia sy
Że kużdyn przed nim nul!
A gdy nagli forsa skończy si
81 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Zara kończy si cały bal!
Stęka, kwęka i zostaje mu
Po tyj forsi żal.
A my dwaj-obacwaj
Ni mamy nic i mamy raj!
Nam nic ni zrobi zło
Bo trać jak ni masz co!
Jak jest zima to martwimy si
A cieszymy si jak jest maj!
I bez świat hulamy sobi tak
Razym, obacwaj!
– Popamiętaj ty sy Tońku!
– Powidz Szczepciu, powidz co?
– Że kulega braci
Najwięcy w życiu znaczy
Nawyt wiency niż milionów sto!
Kto ma forsy, ten kólegi ma
Przyjacieli ma, wszystku ma!
Jest kuchany, żyju, piju z nim
Dzie si tylku da!
A gdy nagli forsa skończy si
Wtedy wisza si na nim psy!
Nikt gu ni zna, nikt ni kocha go
To nie to co my!
82 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Bo my dwa-obacwaj
Bo takich ni ma cały kraj!
My dwa,o ho-ho
To tak jak innych sto!
SERCE BATIARA (piosenka z filmu ,,Serce Batiara”)
słowa:Emanuel Schlechter
muzyka:Henryk Wars
Za rogatkami chodzą batiary
Ni mają na miszkani, na wikt
Ali śpiwają, ni narzekają
Bo mają serca jak nikt!
Za rogatkami chodzą dziewczęta:
Suknie z perkalu, usta jak mak.
Nie chcą paniczów, na nic nie liczą
Ino śpiewają se tak:
Mówcie co chcecie
nie ma świecie
Joj! Jak serce batiara!
Proste, otwarte,
Najwięcej warte.
Joj! Jest serce batiara!
Zrobisz mu krzywdę
To wtedu się strzeż!
Batiar pokaże ci kły!
83 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
A zrobisz mu dobrze
to on tobie też!
Sto razy więcej jak ty!
Mówcie co chcecie
Nie ma na świecie
Joj! Jak serce batiara!
Batiar jak trza
To życie swe da
Bo takie serce on ma!
Lwów jako metropolia, ważny węzeł kolejowy, posiadający silny garnizon
pozostawał bardzo ważnym punktem strategicznym. Ze względu na swe położenie w
planach polskiego dowództwa wykorzystany miał być skutecznie w przypadku
ewentualnego konfliktu ze Związkiem Radzieckim (niewielka odległość do
sojuszniczej Rumunii czy Węgier), w nadchodzącym konflikcie z Niemcami brany
był pod uwagę tylko jako dalekie zaplecze frontu, a więc ośrodek mobilizacyjny,
medyczny, zaopatrzeniowy itp. Nie obawiano i nie spodziewano się wystąpienia
zbrojnego ZSRR (pakt o nieagresji z 1932 roku) i obrony przed Niemcami ze
względu chociażby na dużą odległość od miejsc przewidywanych walk. Na skutek
sierpniowych mobilizacji miasto opuszczają duże jednostki wojskowe i udają się na
wyznaczone im miejsca koncentracji na zachodzie Polski – m.in. bataliony i
dywizjony pancerne, samochodowe, 6 Pułk Lotnictwa, 14 Pułk Ułanów
Jazłowieckich, pułki piechoty oraz artylerii lekkiej i ciężkiej. Pozostają tylko
jednostki zapasowe i tyłowe, bardzo zresztą nieliczne. Już 1 września Lwów
przeżywa swój pierwszy nalot bombowy. Nad miastem morderczo szaleje 29
samolotów Heinkel. Uszkodzono dworzec kolejowy, wiele budynków przy ulicach
Gródeckiej i Janowskiej, na ul. Kopernika cerkiew grecko-katolicką Św. Ducha,
84 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
fabrykę wódek Baczewskiego. Bombardowano też tory kolejowe i stojące tam
pociągi na wysokości Lewandówki. Krystyna Trawińska, wtenczas jeszcze uczennica
wspomina ten dzień: ,,Na Lewandówkę sprowadziliśmy się z początkiem wakacji do
nowo wybudowanego domu. Już 1 września bomba zerwała dach, Niemcy strasznie
atakowali stojące w pobliżu pociągi. Wielkim szokiem było dla nas wszystkich to, że
zbombardowali i zmasakrowali m.in. pociąg z dziećmi wracającymi z kolonii letnich.
W okolicy były też działki pól uprawnych, nad jedną z nich, porośniętą główkami
kapusty zszedł nisko bombowiec i ostrzeliwał grządki z karabinów maszynowych,
myśląc zapewne, że są to głowy ludzkie. Rodzice zdecydowali, że wrócimy do
naszego starego mieszkania na rogu Janowskiej z Kleparowską i tam przeczekamy
bezpieczniej”. Zorganizowano szybko obronę przeciwlotniczą i przeciwgazową
wyposażoną w całkiem dobry, w zupełności wystarczający sprzęt, a działka
przeciwlotnicze spełniały najnowocześniejsze wymogi, ich ilość była także
wystarczająca do skutecznego ochraniania miasta. Powołano Straż Bezpieczeństwa i
Komitet Obrony Lwowa.
Wydarzyło się jednak coś, czego nie przewidział polski sztab
głównodowodzący. Wojska niemieckie zaatakowały również z terenu Słowacji,
radząc sobie dostatecznie z pokonywaniem przeszkód naturalnych. Upadł mit o
niemożliwości sforsowania gór i ich dodatkowym walorom obronnym. Bohaterski,
ale krótki opór stawiają nieliczne tam oddziały polskich armii ,,Kraków” i ,,Karpaty”.
Niemieckie jednostki pancerne i górskie, skutecznie opóźniane przez działania
obrońców, rozpoczynają jednak rajd w kierunku Lwowa. 7 września rozpoczyna się
rozkazem dowództwa organizowanie obrony miasta. Zmienia się również koncepcja
obronna Naczelnego Wodza marszałka Śmigłego-Rydza. Po znacznych sukcesach
niemieckich na zachodzie i północy postanawia stworzyć na terenach południowo-wschodnich silny bastion obronny w celu utrzymania chociażby połączenia z Europą
i sojusznikami poprzez Rumunię. Przy takim wariancie Lwów staje się bardzo
ważnym punktem strategicznym. Broniony ma być na dalekim przedpolu w oparciu o
85 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
okoliczne rzeki, lasy, wzgórza i miejscowości. Do miasta napływają cały czas i
mobilizują się nowe oddziały wojskowe. Pod okiem doświadczonych oficerów
dobrze uzbrojone i świetnie zorganizowane stają się znaczącą siłą zdolną do odparcia
nieprzyjaciela.
Urzędujący we Lwowie metropolita Andrzej Szeptycki – greckokatolicki
arcybiskup, brat słynnego polskiego generała Stanisława Szeptyckiego i wnuk hr.
Aleksandra Fredry, mający częste zatargi z polskimi władzami, uważający, że teren
Galicji Wschodniej powinien stanowić niepodległe państwo ukraińskie, gdyż ,,Polacy
nie są w stanie obronić swojej niepodległości, są imperialistami i wynarodowiają
Ukraińców” – rozpoczął akcję niedopuszczania do antypolskich wystąpień i zalecał
życzliwą neutralność społeczności ukraińskiej. W liście pasterskim do
duchowieństwa pisał: ,,Nie pozwólcie nakłonić się do żadnych aktów sprzeciwu bądź
nieposłuszeństwa wobec władzy, zachowajcie równowagę i spokój, jedność i zgodę,
we wszystkim kierujcie się rozumem umocnionym przez wiarę”. Na prośbę generała
Władysława Langnera, jednego z dowodzących obroną Lwowa, o pomoc w
utrzymaniu spokoju po pojawiających się aktach sabotażu ze strony ukraińskiej, w
liście do wiernych ogłasza, że ,,Niemcy są wspólnym wrogiem Polaków i
Ukraińców”. 15 września, już w czasie walk o Lwów, w ukraińskiej gazecie DIŁO
wraz z przewodniczącym UNDO ( Українське Національно-Демократичне
Об'єднання) Wasylem Mudrym składają oświadczenie: ,,ńcy wierni są wezwaniu
swego przywództwa i czynnikom władzy państwowej oraz zdrowemu instynktowi
samozachowawczemu. W czasach, kiedy panują wyjątkowe prawa wojenne, podczas
całego okresu wojny i w dzisiejszych dniach we Lwowie zachowują się spokojnie i
stosownie oraz przyjmują godną postawę wobec wydarzeń historycznych, których
rozwiązanie leży w rękach walczących armii państwowych”. Były jednak powody do
obaw, ponieważ ukraiński OUN współpracował z niemieckim wywiadem
wojskowym – abwehrą, był przez nią zbrojony, szkolony i finansowany, a stojący na
jej czele admirał Wilhelm Canaris, przez niektórych dziś nazywany bohaterem ze
86 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
względu na swój udział w opozycji antyhitlerowskiej, był autorem planu
wymordowania wszystkich Polaków we Lwowie rękami miejscowych Ukraińców.
Miasto przygotowuje się do obrony zarówno na wysuniętych przedpolach, jak i
w obronie bezpośredniej. Nękające je ciągłe naloty sieją spustoszenie i panikę,
rezygnację, a dochodzące niepomyślne wiadomości z frontu i ogromne rzesze
przybywających uchodźców przynoszących wieści o wszystkich okropieństwach tej
wojny także nie wpływają dobrze na morale ludności. Generał (wtenczas jeszcze
pułkownik) Stanisław Maczek wezwany przez gen. Sosnkowskiego do Lwowa na 12
września, w celu zdania raportu i uzgodnień co do zadań swojej brygady, tak go
wspomina: ,,Jaki to inny Lwów. Zamarły, przyczajony jak ktoś, kto oczekuje
spodziewanego ciosu z rezygnacją. Ciemny, brudny z przemykającymi się chyłkiem
postaciami, oświetlony tylko tu i tam wygasającymi pożarami po bombardowaniach.
To nie Lwów z lat 1918-19, to nie Lwów z roku 1920 – dumny i pewny siebie gród
kresowy, kładący się bohatersko na poprzek uderzeniom ze wschodu. To nie twierdza
zasłaniająca swą piersią Rzeczpospolitą w nadziei, że ta się ocknie – więc trzeba jej
dać czas na ocknienie – jak tyle razy w czasie przebogatej historii tego ,,semper
fidelis” miasta polskiego. To nie straż przednia Rzeczypospolitej. To wprost
przeciwnie – waląca się Rzeczpospolita, która ostatnim tchem od zachodu podchodzi
do Lwowa, by dać ostatni i tu odpór, już może tylko dla historii. Tylko gdzieniegdzie
półotwarta brama i ktoś wypatrujący i wysłuchujący... że może jednak? Ktoś
podskakujący do mego samochodu z nadzieją w pytających oczach, na widok mej
czarnej kurtki pancerniaka, że może jakieś hufce pancerne sprawią jeszcze cud. Ktoś
wtykający ostatnie swe papierosy, czekoladę i owoce dla polskiego żołnierza, ktoś
znaczący nas w milczeniu znakiem krzyża świętego. To już nie straż przednia, ale
porzucona w beznadziejności straż tylna. Ale i ja nie chcę jeszcze spojrzeć realnie w
oczy rzeczywistości. Jeszcze niepobita 10 brygada kawalerii, jeszcze jak kiedyś
radością napawa świadomość, że bijemy się dla Lwowa, że jak kiedyś w latach 1918-19 idziemy z odsieczą. Jeszcze świadomość, że możemy się bić, wypiera i tamuje
87 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
wszelkie czarne i posępne myśli”.
12 września pod Lwów podchodzą wojska niemieckie. Grupa motorowa
próbuje, wykorzystując zaskoczenie, opanować ważne punkty w mieście. Docierają
aż do kościoła Św. Elżbiety. Obrońcy po ciężkich walkach opanowują sytuację i
wypierają nieprzyjaciela. Od tej chwili toczyć się już będą walki zarówno dotyczące
obrony miasta na jego wszystkich odcinkach, jak i w okolicach z oddziałami polskimi
próbującymi przebijać się z odsieczą lub angażującymi atakujących w celu
odciążenia obrońców. Obok wojsk regularnych aktywny udział w walkach biorą
ochotnicze bataliony Obrony Narodowej formowane z mieszkańców. Harcerze i
weterani. Polacy są zdolni skutecznie kontratakować. Niektóre punkty strategiczne
przechodzą z rąk do rąk. W mieście panuje ciężka sytuacja. Napływ wielkiej ilości
uchodźców (ok. 100 tys.) powoduje problemy z żywnością, nie ma gazu, wody i
energii elektrycznej. Brakuje wody do gaszenia pożarów spowodowanych
bombardowaniem czy ostrzałem. Ale gród odznaczony Virtuti Militari nie podda się
tak łatwo. Do piosenki z filmu ,,Serce Batiara” o tym samym tytule Wiktor
Budzyński dopisuje nowe zwrotki:
Za rogatkami wiosna i lato
Poszli batiary, poszli na bój.
Jeden z bagnetem, drugi z armatą
Za honor Lwowa i swój!
Za rogatkami gdy przyszła pora
Batiar swej ziemi bronił jak lew.
Okopem była mu każda nora
A medal jego to krew.
Lwów czy Warszawa
Czy gdzie on tam jest
88 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Batiar jest zawsze ten sam.
Serce ma złote i wierny jak pies,
Czy chodzi tutaj czy tam.
Niemcom bardzo zależy na zdobyciu miasta. Nikt jednak nie ma pojęcia o
tajnym układzie Ribbentrop-Mołotow, na mocy którego miasto oddane zostało
Związkowi Radzieckiemu. 17 września Armia Czerwona wkracza na teren
Rzeczypospolitej. W nocy z 18 na 19 września sowiecki pododdział próbuje wedrzeć
się do miasta od strony Łyczakowa, zostaje jednak skutecznie odparty. Niemcy
opuszczają częściowo swoje stanowiska, z których prowadzili oblężenie, ich miejsce
zajmują Sowieci. 19 września rano na Rogatce Łyczakowskiej pojawili się radzieccy
parlamentariusze z propozycją rokowań dot. poddania Lwowa. Niedługo po tym na
Rogatce Gródeckiej to samo proponowali obrońcom oficerowie niemieccy, a
konkretnie przekazanie im kontroli nad miastem. Obydwie armie szykują się do
ostatecznego szturmu miasta, ale 20 września Niemcy otrzymują rozkaz odstąpienia
od oblężenia i wycofania się na linię demarkacyjną ustaloną paktem Ribbentrop-Mołotow. Rozpoczynają więc odwrót, a swoje stanowiska przekazują jednostkom
Armii Czerwonej. Wieczorem 21 września gen. Langner ,,nie chcąc narażać miasta
na całkowite zniszczenie, a ludności cywilnej na śmierć”, postanawia rozpocząć
pertraktacje z bolszewikami. Następnego dnia oficerowie Armii Czerwonej bez
żadnych sprzeciwów przyjmują wszystkie warunki obrońców. Jeden z punktów
umowy stanowi: ,,Jeńcy szeregowi i młodsi oficerowie kolumnami pieszymi, starsi
oficerowie autami opuszczą miasto wzdłuż szosy Lwów – Kurowice [...] 8. Oficerom
Wojsk Polskich gwarantuje się osobistą swobodę i nietykalność ich osobistej
własności. Przy przejazdach do Państw Obcych rozstrzyga Władza Miejska wraz z
przedstawicielami włdyplomatycznych danego Państwa”. południu rozpoczyna się
okupacja sowiecka. Do miasta wkroczyły oddziały wojskowe i NKWD. Bolszewicy
tak łatwo zgadzający się na wszystkie polskie warunki nie planowali ich
89 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
dotrzymywać. Opuszczających miasto oficerów polskich otoczono i zatrzymano już
na Rogatce Łyczakowskiej. Pieszo poprowadzono do Tarnopola, a stamtąd odjechali
w nieznane. Wielu z nich odnaleziono w masowych grobach pod Charkowem. Jeden
z młodszych podoficerów wspominał po latach: ,,Przy drodze stał oficer NKWD.
Przyglądał się nam, niektórych o coś pytał. Popatrzył na mnie i mówi – ty ukraiński
chłop, wracaj do domu. Jak ja mógł zostawić wtedy mój pułk? Pułk idzie do niewoli,
ja z pułkiem”. Podoficer ten później po odbyciu piekła łagrów trafił do II Korpusu,
przeszedł szlak bojowy łącznie z Monte Cassino, a do domu już nigdy nie wrócił.
Lwów zostaje przyłączony do Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki
Radzieckiej. Prowadzona zaczyna być polityka stalinowska taka sama jak na
wszystkich anektowanych terenach i w całym Związku Radzieckim. Oficjalnie
zaczynają działać polscy komuniści: Wanda Wasilewska, Władysław Broniewski,
Aleksander Wat. Wanda Wasilewska zostaje nawet deputowaną do Rady Najwyższej
ZSRR. Do uświadamiania politycznego ludności komuniści zaczynają wydawać
gazetę Czerwony Sztandar. Mieszkańcom Lwowa przychodzi zmierzyć się z całkiem
nową rzeczywistością. Już samo pojawienie się wojsk sowieckich wzbudza u ludzi
zdziwienie. Każdy, choć trochę orientujący się w historii barwy i broni wojsk,
potwierdzi, iż w tym czasie Armia Czerwona, posiadająca dużą ilość dobrej jakości
sprzętu ofensywnego, czyli czołgów (choćby bardzo udanego BT), pojazdów
pancernych, dział itp., odróżniała się często bardzo wyglądem i zachowaniem
przeciętnego żołnierza. Służyło w niej bowiem wielu obywateli azjatyckich republik
czy najodleglejszych zakątków imperium. Krystyna Trawińska tak to często
przedstawiała: ,,To było dla nas coś strasznego. Potężne czołgi jechały ulicami, jeśli
któryś zjechał trochę z trasy lub próbował zawrócić, ze strasznym chrzęstem wyrywał
krawężniki. Nieraz widzieliśmy ćwiczące na naszych Błoniach polskie tankietki, ale
one przy tych wyglądały jak zabawki. Sami żołnierze zaś dziwni, w parcianych
butach, w szynelach do ziemi, w czapkach budionnówkach, na ramionach nieśli
90 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
bardzo długie karabiny na sznurkach z długimi bagnetami, na plecach zamiast
plecaków zwykłe worki też na sznurkach. Tak szli, szli, jeśli mieli chwilę przerwy
przysiadali gdzieś, wyciągali z tych swoich worków kawałek czarnego chleba albo
ziemniaka w łupinach i jedli. Po ulicach chodziły patrole, po naszej też. Znaliśmy już
z widzenia tych żołnierzy i oni nas. Wiedzieli, kim jesteśmy i że tam mieszkamy.
Mimo to co jakiś czas łomotali kolbami do drzwi i krzyczeli, że będzie prowierka
dokumentow – otwierać! Po takiej prowierce z domu zawsze coś ginęło, chociażby
nawet kawałek mydła. W porównaniu do wyglądu żołnierzy, jakich widywaliśmy,
polskich, węgierskich, rumuńskich czy ostatnio niemieckich, ci byli straszni... jak z
innego świata. Nie lubiły ich psy, już z daleka wyczuwały, ich szynele śmierdziały
jakimś dziegciem.( Podobną historię opowiadał też znany i wspaniały aktor Ryszard
Pietruski, rodowity Lwowianin, o takich właśnie reakcjach swojego psa na żołnierzy
sowieckich). Mieliśmy dużego owczarka alzackiego, on z daleka ich wyczuwał i już
zaczynał warczeć. Po jego reakcji wiedzieliśmy, że zaraz zza rogu wyłoni się patrol i
trzymaliśmy, uspokajaliśmy go. Raz kiedyś biegał sam po podwórku, zaczął ujadać
na rosyjskiego oficera, nikt nie zdążył zareagować, a ten wyjął pistolet i po prostu
strzelił do psa. Przestrzelił mu łapę, zwierzak nie chodził już sam, tylko tak kuśtykał
ledwo, bracia musieli go wynosić na podwórko”.
Tymczasem miasto staje się naprawdę radzieckie. W październiku 22 odbyły się
wybory do Zgromadzenia Narodowego Ukrainy Zachodniej, a już 26-28 to właśnie
Zgromadzenie przegłosowuje oficjalnie decyzję o przyłączeniu Ukrainy Zachodniej
do Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. W grudniu unieważniono
polską walutę i dokonano jej wymiany, następnie wprowadzono czas moskiewski i
radziecki kalendarz. A radziecki system edukacyjny Krystyna Trawińska tak
wspomina: ,,Po klasie chodziła, a właściwie kuśtykała taka mała wredna
nauczycielka – kuternoga na nią mówiliśmy – i kazała nam powtarzać i
zapamiętywać. Kto nasz Bóg? Stalin! Komu słońce wiecznie świecić będzie?
Stalinowi! Itd., itp. Co jakiś czas prowadzali nas do kina – bo to kultura – a oni
91 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
bardzo na kulturę stawiali, do dziś pamiętam jeden z filmów – Natałka Połtawka”. I
tym sposobem dzieci i młodzież, która nauczona była czcić 3-go Maja czy 11-go
Listopada, o świętach religijnych nie wspominając, chodziła z rodzicami na
przedstawienia słynnych lwowskich teatrów, bawiła się na festynach w Parku
Stryjskim, uczona była nowej rzeczywistości.
W marcu 1940 roku wszyscy obywatele, wszystkich narodowości żyjących we
Lwowie, stają się obywatelami radzieckimi. Otrzymują radzieckie paszporty,
oficjalnie już, bez żadnych zastrzeżeń obowiązują ich wszystkie przepisy Kraju Rad,
łącznie z obowiązkiem służby wojskowej. W mieście trwa terror bolszewicki. Już od
pierwszych dni nowej władzy zapełniają się więzienia przejęte teraz przez
wszechwładne NKWD. W grudniu 1939 roku zatrzymani zostają wszyscy
zarejestrowani oficerowie wojska polskiego. Trafiają na Brygidki, a później na zsyłkę
w głąb ZSRR. Wywiezione zostają także rodziny wojskowych, policjantów i
urzędników państwowych. Wielkie, zorganizowane akcje deportacji na Syberię i do
Kazachstanu miały miejsce nocami z 9 na 10 lutego, 12 na 13 kwietnia i 28 na 29
maja 1940 roku oraz 21 na 22 maja 1941. Oprócz Brygidek złą sławę zdobywa także
więzienie śledcze NKWD na Zamarstynowie. W mieście zaczynają już też działać
organizacje podziemne (ZWZ) pozostające w kontakcie z rządem emigracyjnym i
konspiracją w niemieckiej strefie okupacyjnej.
Ale lwowski ludek nie byłby sobą, gdyby nie potrafił śmiać się w tak trudnych
chwilach. Powstają zabawne opowieści, których bohaterami są bolszewicy. Ktoś
gdzieś widział takie zdarzenie: do sklepu wielobranżowego wchodzi polski chłop,
kupuje smar do kół w wozie, po nim dwaj stojący tam czerwonoarmiści żądają pół
kilo tego, co wziął on. Po chwili na ulicy plują i wyzywają, że polska marmolada
niedobra. U kogoś znowu jeden z pokoi zajmował sowiecki oficer. Któregoś dnia
przyniósł ze sobą żywe ryby i żeby umieścić je póki co w wodzie, wrzucił do sedesu.
Chciał dolać im świeżej wody i pociągnął za spłuczkę, ryby odpłynęły, a on biegał po
piętrach i po sąsiadach z pistoletem i szukał kto, mu je ukradł. Często mieszkania po
92 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
wywiezionych na wschód polskich bogatych rodzinach inteligenckich zajmowali
radzieccy oficerowie z rodzinami. Oczywiście przejmowali też wszystko, co tam
pozostało, łącznie z zawartością szaf. Żony tych oficerów, udając się na bale
oficerskie, miały stroić się w znalezione tam koszule nocne, perfumować naftaliną, a
czerwienić usta nawet przy pomocy buraka. Takimi historiami ulica odgryzała się
swoim prześladowcom. Ale spotkałem się też z przypadkami, kiedy to całkiem
niedawno młodzi polscy historycy opowiadali te anegdoty w programach
telewizyjnych jako wydarzenia autentyczne.
Na wschód deportowani zostają też artyści polskich scen, muzycy i aktorzy,
między innymi ekipa Lwowskiej Fali. Ich miejsca zajmować zaczęli Ukraińcy, ale
tylko ci, którzy odpowiadali nowej władzy. Jeżeli niektórzy Ukraińcy początkowo w
panowaniu sowieckim widzieli jakąkolwiek szansę na polepszenie swojej sytuacji
narodowościowej, to szybko się rozczarowali. Potrzebowano i tolerowano tylko
Ukraińców radzieckich a wszelkie ciągoty niepodległościowe były automatycznie i
bezwzględnie likwidowane przez NKWD. Jedna z kobiet wspominała, jak to kilka lat
z rzędu do jej rodziny przyjeżdżał dostawca warzyw. Nienawidził państwa polskiego,
nigdy nie mówił przy nich po polsku, twierdził, że języka tego nie zna. Po dwóch
tygodniach panowania władzy radzieckiej pojawił się z ziemniakami i przemówił
piękną, czystą polszczyzną. Widocznie nowa sytuacja zdążyła go już nauczyć, że
istnieje coś gorszego niż polski ucisk i wolał już być znienawidzonym Polakiem niż
obywatelem Kraju Rad. Metropolita Szeptycki o nowej władzy miał odpowiednie
zdanie, duchowieństwu zalecił jednak oficjalną współpracę. W grudniu 1939 roku w
tajemnicy wyświęcił na biskupa Josyfa Slipego.
22 czerwca 1941 roku Niemcy uderzają na Związek Radziecki. Armia
Czerwona ponosi porażki, cofa się na całej linii frontu w panice. To samo dzieje się
we Lwowie. Sowieci opuszczają miasto w pośpiechu, już 23 czerwca nie ma nawet
93 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
załogi w więzieniach, jednak wracają, należy uporządkować po sobie niektóre
sprawy. Więzień nie da się ewakuować, więc rozpoczyna się krwawa masakra. Na
Brygidkach masowo rozstrzelano ponad 7 tys. więźniów, przeważnie politycznych.
Krew płynęła kanałami ściekowymi po miejskich ulicach. Lwowianie wspominają,
jak przy porządkowaniu budynku używano pomp strażackich do wypompowywania
stamtąd krwi. Podobnie postąpiono z osadzonymi w innych miejskich więzieniach.
Czerwonoarmiści szaleli. Krystyna Trawińska opowiada o zdarzeniu na
Lewandówce, które miało miejsce w tym czasie: ,,W jednym z domków mieszkała
taka młoda dziewczyna. Coś jej strzeliło do głowy, nastawiła patefon, włączyła
muzykę i zaczęła podobno tańczyć. Zauważyli to żołnierze, którzy nagle zjawili się
skądś w okolicy. Nie pamiętam, co jej zrobili, natomiast wszystkich okolicznych
dorosłych mieszkańców spędzili i ustawili pod murem, w tym moją mamę i Panią K.,
twierdząc, że działało tu urządzenie szpiegowskie. Za to mieli być wszyscy
rozstrzelani. Od śmierci uratowało ich nagłe pojawienie się niemieckich
bombowców, które zaczęły atakować pobliskie tory i pociągi. Sowieci uciekli,
mieszkańcy ocaleli z wyjątkiem pary staruszków, którzy odmówili wyjścia z domu i
ustawienia się pod ścianą. Tych zastrzelili w ich domu. Zdążyli jeszcze uklęknąć,
żeby się pomodlić. I tak zastrzelili, w takich pozycjach zastygli”. Lwów będzie teraz
często bombardowany. Przez Niemców, a następnie już pod okupacją niemiecką
przez lotnictwo sowieckie.
29 czerwca do Lwowa wkraczają Niemcy i od razu zaprowadzają swoje
porządki. Od pierwszych dni zatrzymywani są polscy profesorowie i akademicy na
podstawie list sporządzonych przez ukraińskich studentów. Najnowsze badania
historyczne potwierdzają tezy o pełnej świadomości sporządzających spis
nauczycieli, co do celu i konsekwencji jego powstania. Zatrzymanych zamordowano
4 lipca 1941 roku na zboczu Góry Kadeckiej. Dokonał tego oddział słynnych
Einsatzkommando, świadkowie zeznawali, że w oddziałach rozstrzeliwujących
znajdowali się także Ukraińcy w mundurach SS, którzy byli również tłumaczami.
94 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Pojedyncze aresztowania i egzekucje odbywały się jeszcze do listopada. Tak zginął
m.in. Tadeusz Żeleński-Boy czy Kazimierz Bartel – były premier rządu RP.
Ukraińcy, a zwłaszcza nacjonaliści ukraińscy, myśleli o niepodległym państwie
stworzonym przy pomocy Hitlera. Wielu zgłasza się na niemiecką służbę, powstaje
słynna ,,czarna”, od koloru mundurów, policja, a właściwie milicja ukraińska.
Przybyli wraz z armią niemiecką działacze OUN 30 czerwca 1941 roku proklamują
Akt Odnowienia Państwa Ukraińskiego:
1) Wolą Narodu Ukraińskiego Organizacja Ukraińskich Nacjonalistówpod
przewodemStepana Banderyogłasza utworzenie Państwa Ukraińskiego,za które
pokładały swe głowy całe pokolenia najlepszych synów Ukrainy.
2) Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów, która pod przewodem jej Twórcy i
Wodza Jewhena Konowalca ła w ostatnich dziesięcioleciach krwawego moskiewsko-bolszewickiego ujarzmienia zaciętą walkę o wolność, wzywa cały naród Ukraiński
nie składać broni tak długo, dopóki na wszystkich ziemiach ukraińskich nie będzie
stworzona Suwerenna Władza Ukraińska
3) Suwerenna Władza Ukraińska zapewni narodowi ukraińskiemu ład i
porządek, wszechstronny rozwój wszystkich jego sił i zaspokojenie wszystkich jego
potrzeb. Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów pod przewodem Stepana Bandery
wzywa do podporządkowania się stworzonemu we Lwowie Krajowemu Rządowi,
przewodniczącym którego jest Jarosław Stećko.
Sława bohaterskiej Armii Niemieckiej i jej Fuhrerowi Adolfowi Hitlerowi!
Ukraina dla Ukraińców! Precz z Moskwą! Precz z obcą władzą na ziemi
ukraińskiej! Budujemy swoje Niepodległe Państwo Ukraińskie!
Metropolita Szeptycki pisze do Niemców list powitalny, dziękuje w nim za
uwolnienie od bolszewików i popiera Akt Odnowienia. Prowadzi też własną politykę
wobec władz okupacyjnych i kontaktuje się bezpośrednio z episkopatem niemieckim.
Powoduje to wiele przywilejów, Ukraińcy mogę chociażby prowadzić seminaria
zakonne i kształcić duchownych, co jest surowo zabronione Polakom. W lipcu 1941
95 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
roku deklaruje Hitlerowi swą chęć uczestniczenia w tworzeniu nowego porządku w
Europie. Jednak jako wielki przeciwnik systemów totalitarnych już w 1942 roku w
sierpniu w liście do Piusa XII pisze:
,,Po uwolnieniu przez armię niemiecką spod jarzma bolszewickiego odczuliśmy
z tego powodu pewną ulgę, która jednak nie trwała dłużej niż jeden czy dwa
miesiące. Stopniowo rząd wprowadził doprawdy niepojęty reżim terroru i korupcji
[...]. Dziś cały kraj jest zgodny co do tego, że władza niemiecka jest zła, prawie
diabelska, i w stopniu jeszcze wyższym niż władza bolszewicka. demoralizacji [...]
ulegają ludzie prości i słabi. Uczą się oni złodziejstwa i zbrodni ludobójstwa; tracą
poczucie sprawiedliwości i człowieczeństwa. W listach pasterskich, oczywiście
konfiskowanych, protestowałem przeciw ludobójstwu [...]. Ogłosiłem, że zabójstwo
człowieka podlega ekskomunice, zastrzeżonej dla Ordynariusza”.
Polityka hitlerowska wobec Żydów zaczyna być realizowana i we Lwowie.
Niemcy organizują dwa pogromy przy czynnym udziale milicji i awanturników
ukraińskich oraz ,,przedstawicieli” polskiego marginesu społecznego i zwykłych
kryminalistów. Odpowiednio ,,zmotywowani”(co nie było aż tak trudne, bowiem
wielu Żydów chętnie współpracowało ze znienawidzoną władzą radziecką) i upojeni
wódką zajęli się gwałtami i grabieżą, zginęło kilka tysięcy Żydów. Następnie na
Zamarstynowie utworzono getto, zlikwidowane jesienią 1942 roku metodami ogólnie
stosowanymi przy realizacji ,,ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”, tj.
egzekucjami i wywózką do obozów zagłady. Obóz zagłady stworzono też we
Lwowie przy ul. Janowskiej. Jeszcze w roku 1941 zniszczono wszystkie miejskie
bożnice i synagogi. Tu należy pamiętać o wielkich zasługach Metropolity
Szeptyckiego i jego czynnym, skutecznym udziale w ratowaniu Żydów.
Tymczasem marzenia o niepodległości rozwiały się. Bandera został
umieszczony w obozie koncentracyjnym, Niemcy przystąpili do realizacji własnej
polityki. 1 sierpnia 1941 roku Lwów został częścią Generalnego Gubernatorstwa –
Dystryktem Galicja. Wśród proniemieckich działaczy ukraińskich rozpoczęły się
96 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
rozłamy i spory co do metod i realizacji współpracy. Powstają różne frakcje.
Część ,,banderowska” OUN tworzy oddziały zbrojne Ukraińskiej Powstańczej Armii,
właśnie tej przez Polaków zapamiętanej jako wykonawców czystek etnicznych,
pacyfikacji, gwałtów i morderstw na ludności polskiej. W rzeczywistości na konto
UPA zapisuje się też zbrodnie wszystkich innych ukraińskich organizacji, tak jak i
wszystkich walczących i mordujących Polaków określa się mianem banderowców.
Początkowo we Lwowie jak i w całej Galicji Wschodniej działała organizacja
Ukraińska Narodowa Samoobrona, dopiero pod koniec 1943 roku została
przyporządkowana i przemianowana na UPA. 28 kwietnia 1943 roku do Lwowa
przybywa gubernator Hans Frank. Ogłoszona zostaje publicznie decyzja i zgoda na
formowanie ukraińskiej jednostki Waffen-SS. W katedrze Św. Jura odprawione
zostaje uroczyste nabożeństwo, a Metropolita Szeptycki kieruje do służby w tej
jednostce 12 kapelanów. Z tej okazji przewodniczący prof. Włodzimierz Kubijowicz
dziękuje w przemówieniu:
Panie Gubernatorze!
Moi Panowie!
Nastał dziś dla Ukraińców Galicji naprawdę historyczny dzień, bo obecnym
państwowym aktem ziściło się jedno z najszczerszych marzeń ukraińskiego narodu –
z bronią w rękach wziąć udział w walce z bolszewizmem. To pragnienie,
wypowiedziane przy różnych okazjach począwszy od 22 czerwca 1941 r., było
przekonaniem nie tylko przewodnich kół, ile całego narodu, że bolszewizm jest
naszym największym wrogiem, który niesie nam nie tylko materialną i duchową
zagładę, ale także narodową śmierć. Los przeznaczył naszemu narodowi pierwszemu
rozprawić się z bolszewizmem. 25 lat trwała ta rozprawa, początkowo jako zbrojna
walka, później jako uparte, nieustanne zmaganie we wszystkich dziedzinach
ludzkiego istnienia. Kiedy Führer historycznego dnia 22 czerwca powołał narody
Europy do ostatecznej walki przeciw bolszewizmowi pragnienie nasze było jasne.
97 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
To pragnienie było również wynikiem głębokiego przekonania, że naszym
obowiązkiem jest nie pozostawać neutralnym w wielkiej walce o nową budowę
europejskiego ładu, lecz w miarę sił przyczynić się do zwycięstwa nowej Europy.
Na takich przekonaniach opierało się nasze odnoszenie do współpracy z
niemieckimi władzami: wszystkie warstwy narodowe spełniły wszystko, co było
możliwe. Przypomnę tylko dobrowolny wyjazd do Niemiec setek tysięcy robotników,
świadomość obowiązku oddania różnych kontyngentów, zbiórkę zimowej odzieży
dla niemieckich siły zbrojnej, poważną pieniężną pomoc na wojenne cele, gotowość
twórczej pracy członków naszego społeczeństwa, którzy w warsztatach, fabrykach,
biurach i urzędach pracowali dla zwycięstwa, uświadamiającą pracę ukraińskiej
inteligencji, która wywoływała w szerokich warstwach zrozumienie dla konieczności
wojennych potrzeb.
My radujemy się, że Pan, Panie Gubernatorze, jako najwyższy przedstawiciel
niemieckiej władzy w Galicji przynosi nam słowa uznania za ten wkład pracy.
Osobliwą radość wywołuje w nas wiadomość, że najwyższe czynniki niemieckiego
państwa także mają świadomość naszego aktywnego odnoszenia się. Najwyższe
pozwolenie na wystawienie strzeleckiej dywizji, która ma się składać z galicyjskich
Ukraińców – to dla nas odznaczenie, a równocześnie specjalny honor. My jesteśmy
świadomi tego, jakie wielkie znaczenie będzie miało to najwyższe postanowienie dla
naszego narodu. To też my chcemy zrobić wszystko, aby akcja się powiodła.
Sformowanie galicyjsko-ukraińskiej dywizji w ramach formacji SS – to dla nas nie
tylko wyróżnienie, ale i zobowiązanie do aktywnej współpracy z niemieckimi
państwowymi organami i dotrwania w tej postawie do zwycięskiego końca wojny.
Proszę, Panie Gubernatorze, przyjąć nasze zapewnienie, że my tego zobowiązania
dotrzymamy. To, że doszło do obecnego historycznego dnia, trzeba zawdzięczać tym
warunkom, jakie zostały stworzone w naszej krainie pod Waszym, Panie
Gubernatorze, kierunkiem; stworzymy te warunki, Pan dał inicjatywę, żeby
Ukraińcom Galicji stworzyć godną możliwość walczenia ramię w ramię z
98 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
bohaterskimi niemieckimi wojskami i oddziałami SS przeciw bolszewizmowi,
naszemu wspólnemu wrogowi.
My dziękujemy Panu ze szczerego serca. Jednocześnie należy się nasza
podzięka wielkiemu Führerowi zjednoczonej Europy za to, że on zgodził się na nasz
udział w wojnie, zgodził się na naszą inicjatywę i dał zezwolenie na stworzenie
galicyjskiej dywizji.
Tworzona jest jako 14 Dywizja Grenadierów SS-Ukraińska ( 14-та Стрілецька
Дивізія Зброї СC, także jako SS Galicja, SS Hałyczyna. Jej powstania nie popiera
OUN-B – banderowcy).
Gubernator Galicji także wydaje odezwę:
Do zdolnej do noszenia broni młodzieży Galicji
Społeczeństwo Galicji dało niejednokrotnie wyraz swojej wdzięczności, odkąd
niemiecki żołnierz przepędził w zwycięskiej walce bolszewickiego najeźdźcę.
Galicyjski chłop, świadomy swego obowiązku, pracował usilnie i oddanie, i tym w
niemałej mierze dopomógł do wyżywienia Europy; galicyjscy umysłowi i fizyczni
pracownicy w fabrykach i warsztatach, w urzędach i kantorach pracowali z całym
oddaniem i ze wszystkich sił. Cała armia galicyjskich mężczyzn i kobiet, która
pracuje w niemieckim państwie, w rolnictwie i przemyśle, przygotowuje chleb i
uzbrojenia dla zwycięstwa.
Raz po raz galicyjsko-ukraińskie społeczeństwo wyrażało pragnienie wzięcia z
bronią w ręku udziału w zbrojnej rozprawie niemieckiego państwa.
Führer, uznając pełną postawę Galicji, pozwolił temu krajowi włączyć się do
walki i dozwolił na formowanie „SS Schutzende Division Galizien”.
Każdy żołnierz tej dywizji otrzyma umundurowanie, płacę, wyżywienie i
zabezpieczenie swojej rodziny, na równi z niemieckimi żołnierzami. Religijna opieka
nad ochotnikami spoczywać będzie w rękach ukraińskich duchownych.
99 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Ochotnicy, jako członkowie Dywizji, nosić będą krajową odznakę.
Przy zgłoszeniach do Dywizji pierwszeństwo będą mieli ci ochotnicy, których
ojcowie walczyli dzielnie w szeregach dawnej c.k. austriackiej armii.
Galicyjsko-ukraińska młodzieży! Ty zdobywasz tym samym prawo, Ty jesteś
tym samym powołana do walki ze swoim śmiertelnym wrogiem – bolszewikiem, do
walki za wiarę i ojczyznę, za swoją rodzinę i ojczystą niwę, za sprawiedliwy nowy
ład w zwycięskiej, nowej Europie.
Na przestrzeni wieków stali twoi przodkowie po stronie Europy przeciwko
nawałom Wschodu. W tej ważnej przełomowej chwili okaż swoją mężność i
gotowość do walki!
Wächter
Gubernator
Napływ ochotników przewyższa nawet najśmielsze oczekiwania organizatorów.
Wielu trzeba odmówić. Rząd polski na uchodźstwie ostrzega jednak obywateli
poprzez delegata na kraj:
„Rzeczpospolita Polska”, nr 10/61, 21 VI 1943
Maj 1943
Oświadczenie
W związku z utworzeniem przez okupantów przy udziale pewnych czynników
ukraińskich na terenie województw południowo-wschodnich formacji pn. „SS.
Schützen Division Galizien”, do której wzywa się w drodze ochotniczego zaciągu
obywateli polskich narodowości ukraińskiej – stwierdzam, że wstąpienie do tej
formacji obywateli polskich będzie uważane za złamanie wierności wobec
PAŃSTWA POLSKIEGO i pociągnie za sobą jak najsurowsze konsekwencje.
Garstka agitatorów germanofilskich stara się raz jeszcze pociągnąć mniej
uświadomione i niewyrobione elementy na drogę dokumentowania jak najściślejszej
100 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
łączności z okupantami, narażając pozyskanych do tej współpracy na kary w
przyszłości, a całą ludność ukraińską – na zarzut pomagania Niemcom, których
nieuchronna klęska w walce z całym cywilizowanym światem jest oczywista.
Przypominam, że już kilkakrotnie pewne elementy społeczeństwa ukraińskiego
dały się użyć do akcji proniemieckiej, a zarazem przeciwpolskiej i przeciwalianckiej.
Odbiło się to szerokim echem w świecie, urabiając opinię o związaniu się
społeczeństwa ukraińskiego z Niemcami.
W imię więc własnego, dobrze zrozumianego interesu ludności ukraińskiej, w
imię dobrego ułożenia się w przyszłości współżycia całej ludności województw
wschodnich oraz wobec perspektyw, jakie otwierają się dla polskiej i ukraińskiej
ludności w warunkach świetnej przyszłości zarysowującej się dla Państwa Polskiego
po wojnie – wzywam obałamuconych do spojrzenia w oczy rzeczywistości, do
rozważenia trzeźwo, jakie możliwości stoją na najbliższą przyszłość przed ludnością
ukraińską tych ziem i do natychmiastowego cofnięcia się z błędnej drogi.
Pełnomocnik na Kraj Rządu Rzeczypospolitej Polskiej
Dywizja powstaje, już z początkiem 1944 roku niektóre jej jednostki biorą
udział w walkach z partyzantką na Lubelszczyźnie, Zamojszczyźnie, Polesiu,
Podlasiu i Podolu. Tam właśnie razem z bojcami UPA dokonują pacyfikacji Huty
Pieniackiej, Podkamienia i Chodaczkowie Wielkim. W bitwie pod Brodami dywizja
została właściwie zmiażdżona przez Armię Czerwoną. Los jeńców jako Ukraińców w
mundurach SS był przesądzony, kilkuset niedobitków zasiliło okoliczne UPA.
Jednostkę odtworzono z ocalałych resztek i nowego naboru, dalszy jej szlak bojowy
to walki z partyzantami słowackimi, następnie miała być użyta przeciw oddziałom
jugosłowiańskich komunistów Tity. Kapitulują z końcem wojny przed oddziałami
angielskimi i brytyjskimi. Ciekawe jest to, że ostatnim obozem, w którym trzymani
byli jako jeńcy, był ten w Rimini, kontrolowany przez II Korpus Polski. Zresztą sam
ostatni głównodowodzący SS-Hałyczyny Pawło Szandruk po podpisaniu kapitulacji
101 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
prosił o rozmowę z gen. Andersem – swoim dowódcą z roku 1939, a obecnie
dowodzącym II Korpusem. Brytyjczyków i Sowietów obowiązywała odpowiednia
umowa, poproszono więc o wydanie ich i odesłanie do radzieckich stref
okupacyjnych. Od tego uchroniła ich interwencja i wstawiennictwo gen. Andersa w
Londynie i to, że żołnierze jednostki posiadali do roku 1939 obywatelstwo polskie.
We Lwowie życie toczy się tak jak w każdym innym okupowanym mieście.
Krystyna Trawińska wspomina: ,,Rodzice pracowali, starsi bracia też starali się jakoś
pomóc. Ciągle znikali, szukali gdzie zarobku albo starali się zdobyć coś do jedzenia.
Ja zajmowałam się młodszą siostrą. Gdy tylko usłyszeliśmy alarm przeciwlotniczy
czy ryk silników, wiedziałam, że mam ją szybko ubrać i uciekać do piwnicy. Po
jakimś czasie rozróżnialiśmy już po odgłosach rodzaje bomb. Jeśli był taki i taki
świst, znaczyło, że to zapalająca i spadnie gdzieś niedaleko, tak i tak – to burząca i
trzeba się pośpieszyć... itp.”. Starzy brat Pani Krystyny znikał; służył już wtedy w
Armii Krajowej. Umarł młodo we Wrocławiu, w czasie kiedy nie należało się
chwalić swoją przynależnością do AK. Siostra nie dowiedziała się o tym nigdy.
Ludzie starają się przetrwać, pracują, kwitnie czarny rynek – tu dobrze rozwinięty i
zorganizowany lwowski półświatek radzi sobie bardzo dobrze. Działają struktury
polskiego państwa podziemnego i Armii Krajowej, Armii Ludowej oraz Gwardii
Ludowej współpracującej z agenturą moskiewską. Po podjęciu walki zbrojnej części
Ukraińców z Niemcami (właśnie USN – później już jako UPA) także
zakonspirowane ich siatki. Zdarza się wiele napadów i egzekucji na Polakach z
dużym nasileniem w 1943 roku, co było spowodowane ,,zwyczajem” banderowców o
likwidacji całych rodzin polskich. Jeśli w wyniku pacyfikacji i czystek etnicznych w
terenie zginęła część rodziny, należało zlikwidować wszystkich jej członków. Bardzo
często krewni pomordowanych żyli we Lwowie, więc wywiad ukraiński wynajdował
ich i kończył sprawę. Na prośbę ludności polskiej Metropolita Szeptycki w liście
pasterskim do wiernych apeluje o zaprzestanie mordów. Warto pamiętać, że
102 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
nacjonaliści ukraińscy równie często, choć nie tak masowo, wykonywali wyroki na
swoich pobratymcach, jeśli ci odmawiali współpracy czy poparcia. Pan Feliks
Trawiński opowiadał: ,,Znajomy kiedyś przyprowadził do mnie wczesnym rankiem
jakiegoś człowieka. Wielki chłop, brudny, zarośnięty, wystraszony. Okazało się, że
dostał rozkaz wstąpienia do UPA, nie ma ochoty, a wie, że za to zostanie
zamordowany. Ukrywa się i nie wie, co ma robić. Nie wiedziałem, jak mu pomóc.
Poradziłem, aby zgłosił się na roboty do Niemiec”.
Tymczasem setki tysięcy deportowanych na wschód Polaków, w tym wielu
Lwowian, przeżywa koszmar łagrów. Wielu umiera, często już podczas drogi,
pozostałych wykańczają katorżnicza praca, głód, choroby, klimat. Powstaje piękna
Modlitwa Żołnierza Polskiego:
O Panie, któryś jest na niebie
Wyciągnij sprawiedliwą dłoń.
Wołamy z cudzych stron do Ciebie
O polski dach i polską broń!
O Panie, skrusz ten miecz, co siekł nasz kraj
Do wolnej Polski nam powrócić daj
By stał się twierdzą nowej siły
Nasz dom, nasz dom.
Układ przywracający zerwane 17 września 1939 roku stosunki pomiędzy Polską
a ZSRR (Sikorski-Majski) z dnia 30 lipca 1941przewiduje również utworzenie armii
polskiej w Związku Radzieckim. Amnestia obejmuje wszystkich polskich zesłańców.
Do ośrodków rekrutacyjnych, pokonując straszne przeszkody i wielkie odległości,
napływają byli zesłańcy, również kobiety i dzieci. Dowództwo nad nowo powstającą
armią obejmuje gen. Władysław Anders. W 1942 roku na skutek nieporozumień
103 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
politycznych, tworzenia wielu trudności ze strony radzieckiej, braku zaopatrzenia w
żywność i broń armia zostaje wycofana ze Związku Sowieckiego na Bliski Wschód –
Irak i Palestyna. Tam do końca tworzy się, organizuje i szkoli. Już jako II Korpus
Polski okrywa się później chwałą na europejskich polach bitew.
Do II Korpusu trafia też wielu Lwowiaków, w tym ekipa Wesołej Lwowskiej
Fali.
,,Hej tułaczu, hej tułaczu?
Po coś do nas tutaj szedł?
By dokończyć z wami dzieła
Służyć tej co nie zginęła
Do ostatniej kropli krwi
Do ostatniej kropli krwi.
Pod koniec bitwy o Monte Cassino, w której zasłużył się chwalebnie II Korpus
dwaj muzycy lwowscy Feliks Konarski (autor słów) i kompozytor Lwowskiej Fali
Alfred Schutz tworzą najsłynniejszą pieśń wojsk polskich na Zachodzie (17/18 maj
1944 – data powstania utworu), tolerowaną nawet przez komunistyczne władze PRL.
CZERWONE MAKI NA MONTE CASSINO
Czy widzisz te gruzy na szczycie?
Tam wróg twój się kryje jak szczur!
Musicie, musicie, musicie!
Za kark wziąć i strącić go z chmur!
I poszli szaleni, zażarci,
I poszli zabijać i mścić,
I poszli jak zawsze uparci,
Jak zawsze za honor się bić
104 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Czerwone maki na Monte Cassino
Zamiast rosy piły polską krew...
Po tych makach szedł żołnierz i ginął,
Lecz od śmierci silniejszy był gniew!
Przejdą lata i wieki przeminą,
Pozostaną ślady dawnych dni!..
I tylko maki na Monte Cassino
Czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosną krwi.
Runęli przez ogień, straceńcy!
Niejeden z nich dostał i padł...
Jak ci z Samosierry szaleńcy,
Jak ci spod Rokitny, sprzed lat.
Runęli impetem szalonym
I doszli. I udał się szturm.
I sztandar swój biało-czerwony
Zatknęli na gruzach wśród chmur
Czy widzisz ten rząd białych krzyży?
To Polak z honorem brał ślub.
Idź naprzód - im dalej, im wyżej,
Tym więcej ich znajdziesz u stóp.
Ta ziemia do Polski należy,
Choć Polska daleko jest stąd,
105 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Bo wolność krzyżami się mierzy –
Historia ten jeden ma błąd.
W lipcu 1944 roku do Lwowa zbliżają się oddziały Armii Czerwonej. 1-8 lipca
ewakuowały się pośpiesznie niemieckie władze i ukraińska milicja. Ci mieli czego
się obawiać, gdyż jak wspominają kresowiacy ,,Ruskie, jak wchodzili, tak tych ich
policjantów nawet nie rozstrzeliwali, mówili, że kul na nich szkoda. Łapali i od razu
na miejscu wieszali. Szedłeś i widziałeś, jak sobie tu wisiał taki, tam dyndał...”
Zgodnie z planem Komendy Głównej Armii Krajowej Lwów miał zostać objęty akcją
Burza, założeniami której było oczyszczanie zaplecza frontu z oddziałów
niemieckich przed wkroczeniem sowietów, zajmowanie i wyzwalanie miejscowości
oraz występowanie na tych terenach jako gospodarz i armia sojusznicza
podporządkowana rządowi w Londynie. Przewidywano także współdziałanie z Armią
Czerwoną i jednostkami Ludowego Wojska Polskiego. Ponieważ zajęcie miasta
przypadło radzieckiemu 10 Korpusowi Pancernemu, ze względu na brak oddziałów
piechoty potrzebnych w walkach w mieście pomoc Armii Krajowej okazała się
niezbędna. 22 lipca od wschodu wjeżdżają sowieckie czołgi, do walk wchodzą
aktywnie oddziały AK. 23 lipca zajęto już cały Łyczaków. AK-owcy zabezpieczają
też i trzymają ,,w szachu” kwartały zamieszkane przez Ukraińców z obawy o
możliwość niesienia pomocy Niemcom z ich strony. Pod stałą kontrolą jest też
siedziba Metropolity Szeptyckiego. Trwają zacięte walki uliczne przy użyciu
czołgów, artylerii i lotnictwa. Do śródmieścia przewodnik z AK kanałami
przeprowadza obserwatora sowieckiego, który potem kieruje skutecznym ostrzałem i
uderzeniami czołgów. Do 28 lipca Lwów w zasadzie jest całkowicie opanowany.
Żołnierze Armii Krajowej składają broń, ich oddziały zostają rozwiązane. Następnie
oficerowie zostają podstępnie aresztowani przez Sowietów i wywiezieni do ZSRR.
106 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
30 lipca we Lwowie odbywa się wielki wiec z udziałem marszałka Koniewa i Nikity
Chruszczowa, albowiem zgodnie z ustaleniami wielkich mocarstw i nowym
podziałem Europy miasto ma należeć do Związku Radzieckiego.
1 listopada umiera Metropolita Andrzej Szeptycki. Warto wiedzieć, że jego
brata Aleksandra, właściciela ziemskiego na Zamojszczyźnie, zakatowało gestapo w
czerwcu 1940 roku. NKWD zaś w ich rodzinnym majątku to samo zrobiło z drugim z
braci Leonem i jego małżonką Jadwigą. Syn Leona Szeptyckiego, a zarazem bratanek
i chrześniak Metropolity, także Andrzej, kleryk katolicki, jako oficer rezerwy zginął
w Katyniu. O bracie Stanisławie, słynnym polskim generale już wspominaliśmy.
Według niektórych teorii to Wanda Wasilewska namówiła Stalina do
przyłączenia Lwowa do Związku Radzieckiego, gdyż on niby tego nie planował.
Granica miała przebiegać trochę inaczej. Jako jego rzekoma kochanka miała na niego
aż taki wpływ? Każdy historyk ma prawo do swoich hipotez. Bardziej
prawdopodobna jest historia o tym, jak podczas dyskusji przeciwnicy odłączenia
Lwowa od Polski mieli użyć argumentu: „Towarzyszu Stalin, przecież Lwów nigdy
nie był rosyjskim miastem!”, na co ten odpowiedział: ,,No i co z tego? Za to
Warszawa była”.
Władza radziecka przystępuje do umacniania swojej władzy. Więzienia
zapełniają się na nowo, a na wschód znowu wyjeżdżają transporty. Mężczyzn
odpowiednich roczników obejmuje pobór. Polacy trafiają do Ludowego Wojska
Polskiego, przeważnie do II Armii. W końcu zaczynają się organizować wyjazdy,
przesiedlenia do Polski, na tajemnicze Ziemie Odzyskane. Dla wielu Lwowian
wyjazd gdzieś w nieznane i bez niczego jest lepszy, niż pozostanie w Kraju Rad.
Krystyna Trawińska: ,,Chodzili po domach i mówili: – ujeżaj w Polszu, w Polszu,
zdies net uże Polszy. Wyjechaliśmy pierwszym transportem! Właściwie tak jak
staliśmy i w czym staliśmy ubrani! Byle jak najdalej i jak najszybciej od nich!
107 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Bydlęcymi wagonami. Prawie niczego nie można było zabrać ze sobą. Ja, siostra i
rodzice. Bracia byli już zmobilizowani. Jechaliśmy w nieznane, tam na zachodzie
trwała jeszcze wojna. Co chwilę nasz pociąg był zatrzymywany, odczepiali
lokomotywę, bo wojsku była pilnie potrzebna, a my staliśmy i czekaliśmy. Droga ze
Lwowa do Krakowa-Płaszowa trwała trzy tygodnie. Stamtąd do Gdańska, później do
Wrocławia. Okazało się, że we Wrocławiu jest już wielu znajomych i cały czas
przyjeżdżali nowi. Chociaż Wrocław prawie nie istniał. Same gruzy. Wędrowało się
jak po górach, pokonując kupy gruzów”.
Faktycznie Lwowianie przybywali do Wrocławia w zorganizowanych grupach.
Przenieśli tu swoją część ukochanego miasta. Zachowali tożsamość, zwyczaje, język.
Tu przywiezione zostały skarby polskiej literatury i sztuki w zbiorach Ossolineum,
Panorama Racławicka czy pomnik Fredry. Uniwersytet Wrocławski startuje już we
wrześniu 1945 roku, a jego kadra to lwowscy naukowcy i nauczyciele, którym udało
się przeżyć pogromy. Wszystkim wydawało się, że znaleźli się tu tylko na jakiś czas,
a jakieś ważne wydarzenia w świecie umożliwią im powrót w rodzinne strony. Kiedy
spotykali się znajomi, prawie zawsze padało pytanie: kiedy będzie wojna, kiedy
wracamy? Bo po wojnie wygranej będzie można powrócić. Krążyło powiedzenie:
,,jeszcze jedna bomba atomowa i wracamy znów do Lwowa!”. Na ulicach czy w
tramwajach słychać piosenki o dobrze znanej melodii. Bardzo popularna był ,,Marsz
Dzieci Lwowskich” śpiewany ze słowami, na które kładło się teraz głównie nacisk:
„Może uda się, że powrócim znów
I zobaczym miasto Lwów!”.
Przeniósł się tu także lwowski półświatek, a takie historie jak ta opisana poniżej
zdarzały się bardzo często.
,,Wrocław wiosną 1946 roku przypominał inną planetę i trochę Dziki Zachód.
Zgliszcza i ruiny, na których rodzi się na nowe życie ze wszystkimi swoimi barwami,
tymi ciemnymi także. W mieście Niemcy, Polacy, Rosjanie (raczej sowieci, bo są
108 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
przedstawiciele wszystkich radzieckich narodów), repatrianci, szabrownicy i
spekulanci. W każdej z tych grup znajdą się chętni i rządni uciech, rozrywki.
Człowiek jest tylko człowiekiem, zawsze tego będzie potrzebował. Doskonale o tym
wiedzą Józko Majcher i Walerko Bałak. Obaj ze starej lwowskiej szkoły kryminalnej.
W podziemnym półświatku potrafili zawsze dobrze się ustawić i zarobić.
Doświadczeni latami okupacji brunatnej i czerwonej trafili tu już latem 45. Szybko
odkryli źródło dochodu i zorganizowali podziemne kasyno. Dosłownie podziemne,
bo mieściło się w jednej z piwnic częściowo spalonej kamienicy w pobliżu Teatru
Miejskiego. Wstęp tylko dla wtajemniczonych i sprawdzonych klientów, jak w
Chicago w latach prohibicji. Taka namiastka Zachodu. Tu chętnie bywali ci, których
było na to stać. Typy z pod ciemnej gwiazdy, oficerowie polscy i sowieccy
przepuszczali skarby zdobyte na pokonanych Niemcach. Ruletka, dobry alkohol,
kelnerzy, wszystko tak jak powinno być. W komendzie milicji oczywiście też ktoś
dobrze wiedział, co dzieje się w pobliskiej piwnicy, ale z wiadomych przyczyn nie
interweniował, a wręcz pomagał chociażby w taki sposób, że każdej nocy w pobliżu
ulicę patrolował przynajmniej jeden funkcjonariusz. Wszystko funkcjonowało dobrze
od kilku miesięcy. Klientów przybywało. Wieczór jak każdy. Na sali dobrze bawiące
się towarzystwo. Rosyjscy oficerowie popijają zdrowo i przegrywają zdobyczne
dolary. Towarzyszące im damy obwieszone kosztowną biżuterią, która jeszcze
niedawno należała do szanowanych rodów niemieckich dzielnie im sekundują. Jacyś
panowie w garniturach, przy jednym ze stolików w eleganckim kostiumiku, widać, że
szytym na miarę z materiałów z UNRY, młoda, ładna kobieta. Szeroki kapelusz
przysłania jej twarz. Jest tu dopiero po raz trzeci; przyjaciel jeszcze z Tarnopola, a
obecnie handlarz zaopatrujący miasto w mięso ją tu rekomendował. Młody polski
kapitan siedzący przy tym samym stoliku nieśmiało ją adoruje. Szarmancko podaje
jej ogień. Dopijają swoje kieliszki koniaku spokojnie, póki co nie zajmują się grą.
Ulicą leniwie przechadza się milicjant, wie co ma robić, czego nie widzieć, kiedy
ewentualnie interweniować. Wdzięczny jest porucznikowi za ten właśnie
109 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
,,przydział”. Zawsze to parę groszy extra i jakieś luksusowe prezenty też się trafią.
Na stercie gruzów przysiadł się jakiś biedny, kuśtykający inwalida wojenny. Młody
chłopak, dowiedział się gdzieś chyba, że tu pojawia się często lepsze towarzystwo,
więc może jakoś wspomoże kalekę, może nawet paczkę papierosów ktoś podaruje.
– A niech sobie siedzi biedak, niech i on coś ma, przecież jak i gdzie on tu
zarobi – pomruczał pod nosem milicjant i pomalutku ruszył w kolejną rundkę.
Nagle łomot, kurz i pył. Na sali, jakby wyszli ze ścian i sufitu, pojawia się
trzech zamaskowanych mężczyzn. Uzbrojeni po zęby, pepesze, granaty. Jak na
gangsterskich filmach terroryzują gości. Biją i ogłuszają personel kolbami. Wszystko
przebiega bardzo sprawnie, pieniądze wędrują do worka, jeden z nich każe ściągać i
sam zrywa z kobiet biżuterię. Siedzącemu przy stoliku z elegancką dziewczyną w
kapeluszu kapitanowi dyskretnie udaje się wyciągnąć z kabury pistolet, ale gdy
bierze na cel jednego z napastników, jego sąsiadka strzela mu prosto w głowę. Teraz
wszyscy szybko zmierzają do wyjścia. Na ulicy zaalarmowany wystrzałem milicjant
podbiega do budynku, z ramienia ściąga karabin, ale siedzący inwalida strzela mu w
plecy.
Gospodarze lokalu przygotowani są i na taką sytuację. Wiedzą, co im grozi i co
należy robić:
– Józku, tak jak my planowali, zabieramy klamoty i spieprzać trzeba. Staszku,
na nas czeka w Szczycini, a potem si zobaczy. – W stolicy Dolnego Śląska już się
nigdy nie pojawili.
Z za rogu wyjeżdża willys, napastnicy wskakują i znikają w gąszczu ruin. Trasa
przygotowana doskonale. Jadą na zachód, szybko przez wyludnione miasto. Za
lotniskiem na Gądowie porzucają pojazd i rozpierzchają się. Za pół godziny są
umówieni w okolicach ul. Szczecińskiej. Mają przygotowane inne środki transportu,
furmanki. Wynajęli niewtajemniczonych woźniców, niby że wracają z Wrocławia z
suto zaprawionego przyjęcia. Jadą w stronę Złotnik, popijają po drodze, żeby wypaść
wiarygodnie. Wiedzą, że sąsiedzi wszystko widzą i chętnie o wszystkim opowiedzą,
110 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
jak ktoś będzie pytać. Natura taka. Znają się właściwie ,,od zawsze”. Pochodzą z
sąsiadujących podlwowskich wiosek przesiedlonych na Ziemie Odzyskane. Ich
,,wędrówka ludów” zakończyła się w okolicach wrocławskiej Leśnicy. Nigdy nie
uśmiechała im się ciężka praca na roli. Wabił ich wielki świat, to co było dostępne
już we Lwowie. W ,,karierze” pomogła wojna. Chaos, demoralizacja stwarzały
wielkie możliwości. Zajmowali się szmuglem, czarnym rynkiem, handlem
informacjami, donoszeniem, wymuszeniami, zwykłym rabunkiem, szantażem...
Dwóch braci Roman i Włodek Karpiuk i Jan Oleszko (kierowca willisa w dzisiejszej
akcji) służyli też w UPA. Tam mieli wiele możliwości, chociażby uregulowania
rachunków z kimś, kto był niewygodny i zaszedł jakoś za skórę. Paweł Kryszko
(właściwie przywódca bandy) działał w AK – to bywało również przydatne. Markowi
Marko (inwalidzie) nie udało się uniknąć poboru do 2 Armii LWP i szlak bojowy
zakończył ciężko ranny w nogę pod Świdnicą. Zofia Pik od zawsze chciała żyć jak
wielka dama, które widywała, gdy mama zabierała ją czasami do Lwowa, pijące
kawę u ,,Georga” czy spacerujące na Wałach Hetmańskich lub Rynku. Jaką damą
może zostać w kraju demokracji ludowej zrozumiała szybko.
Lista ich grzechów była na tyle długa, że wiedzieli, co grozi im, jeśli w końcu
do nich dojdą. A, że dojdą, byli pewni. Znali już, na ile skuteczne jest NKWD.
Powojenny rozgardiasz pomagał im jeszcze jakoś funkcjonować, ale w każdej chwili
mogło zrobić się gorąco. Planowali ucieczkę na Zachód, a na to potrzeba było
pieniędzy. Kryszko miał kontakty z dawnych czasów – przewodników i kanał
przerzutowy. Oszczędności – dolarów i złota – też by wystarczyło, ale trzeba tam też
jakoś się urządzić.
Kiedyś przypadkowo w centrum Wrocławia spotyka dawnego znajomego
majora AK. Ten teraz działa w WIN, zaprzysięga Kryszkę i opowiada mu o
działającym nielegalnym kasynie, którym interesuje się podziemny wywiad. Można
tam prowadzić świetną robotę wywiadowczą. Kryszko podejmuje się rozpracowania
lokalu, ale w zupełnie innym celu. Razem z kompanami opracowują plan. Z trotylem
111 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
i bronią nie ma żadnego problemu. Wiedzą, jak rozbić ścianę, żeby znaleźć się w
miejscu akcji. Zofia przez jednego ze swoich byłych kochanków, hochsztaplera z
Tarnopola załatwia dla siebie niewzbudzający podejrzeń wstęp do ,,klubu”.
Organizują jeszcze tylko samochód i skok udaje się. Doświadczenie wojenne,
partyzanckie, bandyckie przydaje się. Jeszcze tej samej nocy na szosie do Środy
Śląskiej ma na nich czekać samochód. To pierwszy etap przerzutu na Zachód. Dotrą
do granicy i przez Czechosłowacją do wymarzonej Amerykańskiej Strefy.
Niby rozochocone towarzystwo prosto z imprezy idzie do domu Karpiuków. Ci
jako bracia zajęli cały niewielki domek, nie ma więcej rodziny, świadków nie będzie.
– Dobra, przebierać się, ubrania spalić w piecu, sprawdzić, czy nikt niczego nie
zapomniał. Jak wieś zaśnie, ruszamy dalej – komenderuje Paweł Kryszko.
– Głupio tak trochę, swoich nie zobaczymy prędko – martwi się Marek Marko.
– Zobaczymy, zobaczymy. Jak się za łby wezmę Amerykanie z Ruskimi, to
zobaczymy. Niedługo będziemy już w Bawarii, to odkrytki swoim powysyłasz.
– A mówiłeś, że do Niemiec jedziemy?! W jakiej Bawarii?
Zaczekali, aż okolica ucichnie, pogasną światła i cichaczem wymknęli się ku
wolności. Samochód czekał, tak jak było umówione.
W gabinecie zajętym przez pułkownika NKWD Pietrowskiego siedział polski
major z MBP Świątoniowski. Pułkownik czuł się tu jak udzielny książę, wiedział, że
praktycznie cała władza należy do niego i starał się gorliwie wypełniać swoje
obowiązki.
– Majorze, to nie był Werwolf, WIN czy inni faszyści. Oni zabiliby wszystkich,
zresztą to dla nas bez różnicy. Zachciało się kapitalistycznych rozrywek. Zobaczyli
trochę świata, rozbisurmanili. Okradają swoją ojczyznę. Towarzysz Stalin liczył się z
tym i przygotował dla takich odpowiednie instrukcje. Tam, gdzie pojadą, będą mieli
inne zajęcia. Waszymi obywatelami, których wczoraj zatrzymano, też my się
zajmiemy. Po tym, co się wydarzyło, ma nie być żadnego śladu! Zrozumiano,
112 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Majorze? Oficjalnie, jakby co, tam działali imperialistyczni szpiedzy. Waszym
zadaniem, Towarzyszu, jest znaleźć tych, co to zrobili. Oni w tym społeczeństwie
wyrosną na bohaterów, a tego nie chcemy! Co dalej, wiecie dobrze sami!
Powodzenia!
Świątoniowski wyszedł i zabrał się do pracy. Już po mieście biegali jego
informatorzy. Wiedział doskonale, że jakaś dedukcja, szczęście to bzdety z
kapitalistycznych filmów. Tu potrzeba metod takich, jak stosują towarzysze
radzieccy. Psychologia, donosy, w mordę dać, kiedy trzeba, a i współpracować ze
społeczeństwem. No, tylko naród nieuświadomiony politycznie i nieufny.
Znaleziono szybko samochód, a raczej to co z niego pozostało. Szabrownicy
byli pierwsi. Później, używając wszystkich wyżej wymienionych metod, śledczy
dowiedzieli się o furmankach i właściwie kiedy już dotarli do Złotnik, przyszedł
telefonogram, że nasi bohaterowie zostali zatrzymani przy nielegalnym przekraczaniu
granicy. Przesłuchiwali ich fachowcy, więc szybko skojarzono fakty. Jak rozkazał
pułkownik Pietrowskij postarano się, aby to zdarzenie wymazać całkowicie z historii
Wrocławia. Nasi przestępcy spoczęli na pewno w jakiejś wspólnej mogile z
prawdziwymi polskimi patriotami”.
Czas upływa, szans na powrót nie widać. Tu pracują, żyją, żenią się, rodzą
dzieci i umierają. Zamiast na Cmentarzu Łyczakowskim czy Janowskim ich prochy
spoczywają na wrocławskich Osobowicach, Grabiszynku czy Sępolnie. Niektórzy,
jak na filmie, proszą o wsypanie do mogiły ziemi z rodzinnych stron. Rodzą się już tu
kolejne pokolenia, w języku potocznym jeszcze krążą słowa i wyrażenia dla
mieszkańców innych rejonów kraju często niezrozumiałe. I tradycja tej wspaniałej
kresowej kuchni. We Wrocławiu barszcz, a gdzie indziej w Polsce taki barszcz to
barszcz ukraiński. Albo wyśmienite, bogate dania wigilijne. Chłopak z lwowskiej
rodziny, którego żona pochodziła z rodziny wielkopolskiej, zaproszony do teściowej
na wigilijną wieczerzę, a sam przyzwyczajony do tradycyjnych wspaniałości, po
113 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
zjedzeniu klusek z makiem i duszonych grzybków opowiadał z grymasem na
twarzy: ,,na Wigilię były kluski z piachem i błoto”.
Pieśń Romana Kołakowskiego wspaniale pomaga to wszystko zrozumieć.
,Tu właśnie się urodziłem,
Tu w kamienicy czynszowej
Tutaj się chodzić uczyłem
Przy starej kuchni węglowej
Zapomnieć się nie udaje
Bólu co wtapia się w serce
Gdy odcisk dłoni zostaje
Na rozpalonej fajerce
Dziś gdy pobieżny remont skończony
Metraż zwiększony urząd nam przyznał
W polskim Wrocławiu niemieckie domy
To właśnie moja ojczyzna!
A Lwów to dla mnie zagranica
Śpiewny język, stare kino
Lwów to dla mnie tajemnica
Niezaznana nigdy miłość.
Lwów to czas co się oddala
Przedwojenny elementarz
To Wesoła Lwowska Fala
No i Łyczakowski Cmentarz.
Tutaj się wychowywałem
Wiem o tym mieście niemało
Tu z ziemi wykopywałem
114 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Hełmy i broń zardzewiałą
Tu na pogrzebie dzieciaków
Co w gruzach skarbu szukały
słyszałem milczenie ptaków
I wiem dlaczego milczały
Dziś w starym parku beztrosko śpiewa ptak
A więc każdy rację mi przyzna
W polskim Wrocławiu niemieckie drzewa
To właśnie moja ojczyzna.
A Lwów to dla mnie...
Tu właśnie się urodziłem
Tu jest me miejsce na świecie
Tu o przyszłości marzyłem
Która już zbliża się przecież
Czemu niepewnie się czuję
Zerkając na zegar miejski
Co czas uparcie wskazuje środkowoeuropejski
Więc w lepsze jutro myślą wybiegam
Wierząc,że rację sam sobie przyznam
W polskim Wrocławiu niemiecki zegar
To także moja ojczyzna.
Przeważnie kontynuuje się tradycje, czci pamięć, ale są i tacy, którzy mają
zupełnie inne zdanie. I to właśnie po dyskusji z takimi ludźmi, mającymi kompleksy
z powodu swojego pochodzenia, wysłuchaniu bardzo przykrych i krzywdzących
opinii o obecnych mieszkańcach Ukrainy powstał ten artykuł.
>>Jakie jest pochodzenie obecnych mieszkańców Wrocławia? Większość to
115 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
repatrianci i ich potomkowie z terenów obecnej Ukrainy zachodniej. Przypomnijmy
sobie tę ,,wielką wędrówkę ludów”, pokazaną chociażby w ,,Samych swoich”, czy
opowieści naszych dziadków o ich tułaczce w bydlęcych wagonach w nieznane
gdzieś, na ,,Ziemie Odzyskane”. Jeśli mieszkańcy Lwowa, Tarnopola (dużych,
nowoczesnych wtedy miast) pozostawili tam piękne bogate domy, mieszkania, firmy
itp., tak zwykli prości chłopi (często małorolni) oprócz naprawdę żyznej, urodzajnej
gleby i sentymentu nie mają czego żałować. Otrzymali tu domy, gospodarstwa i
obejścia, z którymi bywało, że nie umieli się nawet obchodzić. Nie było pieca do
spania, woda leciała z rury ze ściany, a jak to powiedział dziadek znajomego, kiedy w
przyznanym domu zobaczył łazienkę i muszlę klozetową: ,,tu musiało mieszkać
jakieś straszne bydło, bo jak można srać tam, gdzie się mieszka”. Ale nie to jest w tej
chwili naszym tematem. Często o tym, kto wyjechał, a pozostał, decydował
przypadek. O tym, czy jesteś dzisiaj Polakiem, czy Ukraińcem. Mieszkańcy
podwrocławskich osiedli dziś o tym nie wiedzą lub wiedzieć nie chcą, a to właśnie
tam trafiały często prawie całe przesiedlone osady (bo nie zawsze można to nazwać
wsią). Bywając pod Lwowem, widywałem takich samych ludzi jak na swoim osiedlu.
Takie same nazwiska, a i twarze nawet podobne! Wielu dzisiejszych Wrocławian
interesuje się tym bardzo, wypytuje, jak tam jest, chce bardzo pojechać, zobaczyć
miejsca rodzinne, ale zawsze coś przeszkadza: brak czasu, pieniędzy, często obawa
lub wręcz strach. Ale czują się jakoś związani z tamtą ziemią, już dla nich tajemniczą
i zagraniczną, pomimo często ironicznych docinków i uwag np. współmałżonków,
którzy już nie pochodzą z rodzin kresowych, a dajmy na to z Wielkopolski. Są i tacy,
co absolutnie z Ukrainą nie maja nic wspólnego! I chcieć nie chcą, chociaż babcia
albo mama chrzczona była jeszcze w cerkwi. Albo wujek, chociaż służył w AK i
nawet zaliczył Syberię, to na co dzień bieglej mówił po ukraińsku niż po polsku. I
gdyby dziadek nie załapał się na transport, to i oni urodziliby się w ZSRR. Dla nich
tamci wszyscy są gorsi, dużo gorsi. Tam brud, smród, bieda, zacofanie, prymityw.
Otóż przyjmijcie do wiadomości, że wasz kuzyn z Ukrainy niczym się od Was nie
116 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
różni, a jeśli już to na waszą niekorzyść. On na co dzień biegle mówi w trzech
językach: ukraińskim, rosyjskim i polskim. Wykształcenie zdobył takie jak i ty. Jest
takim samym człowiekiem. Bo co tam jest takiego strasznego? Pijaństwo? A czy u
ciebie w okolicy tego nie ma? Złodziejstwo? A czy u ciebie na osiedlu nie było takich
przypadków, gdy sąsiad planuje budować dom, zwozi materiał, a rano już jego cegły
są u wszystkich sąsiadów na podwórkach? Albo sadzi choinki, a rano rosną one już
na sąsiedzkich posesjach? Albo ginie kilkusetkilogramowa brama żelazna i ląduje w
skupie złomu, a nikt nic nie widział, nie słyszał? A czy za twoją biedę i
nieudacznictwo nie są winni tylko nasi wszyscy kolejni politycy i ogólnoświatowy
spisek?
A więc wszyscy Złotniczanie, Stabłowiczanie, Maśliczanie, Ratynianie etc., etc.,
etc., pamiętajcie o korzeniach i nie wstydźcie się ich! Bo jeśli pojechalibyście na
zachód razem z waszym ukraińskim kuzynem, to on tam będzie szanowany i
doceniany (bo dla nich nie ma różnicy czy to Rosja, czy Ukraina). Rosjanie,
Ukraińcy to tam taka egzotyka, ale wzbudzają szacunek. Pochodzą z kraju, który był
imperium, są bogaci, a więc należy ich szanować i trochę się obawiać, dają duże
napiwki... a wy będziecie tylko Polakami, bohaterami kawałów i historyjek takich
samych jak wy opowiadacie o Ukraińcach i Rosjanach.<<
Dziś Lwów to wolna i niepodległa Ukraina. Stał się dużo bliższy i
dostępniejszy. Wielu jednak boli zachowanie polityków, chodzi o pamięć bliskich a
nie o szukanie zatargów z sąsiadami i rozdrapywanie ran.
(Artykuł z gazety wroclaw.com.2011)
>>W jednej z urokliwych uliczek na lwowskiej starówce mieści się bardzo
popularny lokal, gdzie chętnie bywa wielu mieszkańców i turystów. Jest podobno
świetna atmosfera, obsługa, niezły alkohol. Lokal nazywa się ,,Kryjówka” i jeszcze w
latach 50-tych w tym miejscu znajdowała się rzeczywiście kryjówka działaczy
Ukraińskiej Powstańczej Armii. Cóż to była za organizacja i jak jej działalność miała
117 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
się do polsko-ukraińskiego pojednania ogólnie chyba wiadomo. Ja jakoś nigdy nie
miałem odwagi ani ochoty tam zajść, a na widok stojącego w wejściu draba
przebranego za banderowca z automatem w ręku przeszły mnie ciarki.
Przypomniałem sobie od razu opowieści ludzi cudem ocalonych z masakr i
pacyfikacji polskich wsi. Zdjęcia polskich dzieci przywiązanych drutem kolczastym
do drzew... Przykłady można mnożyć.
Otóż w tym właśnie lokalu podczas swojego pobytu we Lwowie gościł i dobrze
się bawił jeden z polskich znanych polityków, europoseł, przedstawiciel partii, która
uważa się za patriotyczną i jedyną słuszną, a udowadnia to wszem i wobec chociażby
walką o ,,prawdę katyńską”. ,,To tam zginął kwiat polskiej inteligencji”. Ale czy
tylko tam? Czy ci ludzie pomordowani w bestialski sposób za to tylko, że byli
Polakami, są gorsi? Czy moja babcia, lekarz medycyny, zarżnięta kosą nie należała
już do polskiej inteligencji? I gdzie naprawdę jest jej mogiła? Dlaczego nikt nie
upomni się o takich ludzi? Zainteresowanych odsyłam do źródeł, na ten temat
powstało wiele, wiele prac naukowych, jak również spisanych wspomnień i
opowieści. Tak, zgadza się! Na wschodzie Polacy nie ginęli tylko w Katyniu, nie
zapominajmy o tym...
Ale pan europoseł swój pobyt w takim fajnym miejscu postanowił odpowiednio
udokumentować i pochwalić się tym rodakom, znajomym, kolegom partyjnym i
może wyborcom. Zdjęcia z portretem Bandery czy pozującego z bronią w ręku
umieścił na własnym profilu na jednym z dużych portali internetowych. Czy jest
jakakolwiek różnica, gdyby przebrany za esesmana pozował w Oświęcimiu,
trzymając w ręku pejcz i puszkę z cyklonem B? Albo za enkawudzistę w jakiejś
fajnej knajpie, gdzieś np. w okolicach Smoleńska? Z uśmiechem na twarzy?
Wyobrażam sobie już krzyk podniesiony przez jego towarzyszy partyjnych, gdyby
zrobił to ktoś z innych organizacji politycznych, oczywiście nie tych prawdziwych
polskich.
Pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy – facet nie wie, gdzie jest, nie zna i
118 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
nie rozumie historii (jakoś go usprawiedliwiałem). Tylko jeśli nie zna historii, to czy
rozumie do końca, czym naprawdę był Katyń, o który tak walczą? Czy tylko
powtarza po linii partyjnej to, co prezes karze? Z ciekawości poczytałem trochę o
tym polityku. W rubryce wykształcenie napisano..
DOKTOR HISTORII!!!
Wielkim i ważnym wydarzeniem była odbudowa i otwarcie Cmentarza Orląt,
ale i tu nie obyło się bez drobnych nieporozumień po zastrzeżeniach strony
ukraińskiej co do umieszczenia odnowionych napisów, odbudowy kolumn i
strzegących ich lwów.
NAPIS
(słowa: Maciej Rzepka
muzyka: Piotr Rzepka)
Gdy się dziś ogląda Cmentarz Łyczakowski
Można znów odwiedzać Cmentarz Orląt Lwowskich
Dawny kształt podziwiać można monumentu
W którym wszakże jeden napis pominięto.
Na otwarciu byli prezydenci,wojsko
Zabrakło napisu
Lwów na zawsze polski.
A bez tej tablicy wszystko jest nonsensem
I mało są warte mowy prezydentów
Przecież nie za trawę i groby z piaskowca
Szli w bój i ginęli ci młodziutcy chłopcy
Lecz by Ukrainą nie zwać Małopolski
I za prawdę zdania
Lwów na zawsze polski
119 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Kto dzisiaj obroni poległych żołnierzy
Nasz to obowiązek zrobić co należy
Nie wzywam do waśni,do rewizji granic
Też chciałbym w przyjaźni życ z Ukraińcami
Lecz skoro się nie da odzyskać własności
Niech choć napis głosi
Lwów na zawsze polski.
Na niższym szczeblu udaje się bardzo współpraca i wszelkie inicjatywy,
chociażby ostatnie odsłonięcie pomnika pomordowanych profesorów lwowskich przy
dużym zaangażowaniu i udziale władz samorządowych Wrocławia i Lwowa.
Dziś lwowska ulica śpiewa znowu. Wielkim wesołym świętem jest obchodzony
tam co roku Dzień Batiara. Na znaną dobrze melodię słychać piosenki, te same, ale w
języku ukraińskim. Repertuar ten wykonują zarówno kapele uliczne, amatorskie, jak i
profesjonalni artyści. Warto wybrać się na spektakl Львівське Ретро (Retro
lwowskie), zobaczyć występ w strojach z epoki oddający doskonale klimat
batiarskiego przedmieścia, usłyszeć mistrzowskie wykonania piosenek: Ой що ж я
по Львову находився (Oj, co ja się po Lwowie nachodziłem), Фай дулі фай (Faj,
duli, faj), Куплю си газету (Kupie sy gazete), Ой як файно мати жінку (O, jak
fajnie mieć kobietę), Пригода (Przygoda), Ти моя найкраща пісня (Ty moja
najpiękniejsza piosenko), Прийде ще час (Nadejdzie czas) czy wielu innych równie
wspaniale zaśpiewanych. A po występie słyszeć zachwyty i komentarze publiczności:
Най вас шляк трафит, хлопці, але дались-те ПЕРША КЛЯСА. Видно щось-те
файні батяри виросли. Помагай Вам пан Бог. Несіть у світ залишки того
доброго старого Львова аби більше людей знали що то таке є львівська батярка.
Фэст !!! в мене сльози. Я дуже далэко. Дякую Вам. я вирis pid тою лямпою
що на площ
120 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce
Вони – чудо
Браво Львівському Ретро!!! Дуже гарне виконання всіх пісень.
Круть! Просто нема слів
Яка чудова музика! А хто автори?
Bibliografia:
Wikipedia
Antologia piosenki lwowskiej ulicy, ułożył Janusz Wasylkowski, Wrocław Otto
– KALAMBUR 1988
Bernardyński mijam plac, Stanisław Machowski, Ossolineum 1989
Reduty polskie, ks. Andrzej Zwoliński, Radom 2002 Polskie Wydawnictwo
Encyklopedyczne
Od podwody do czołga, Stanisław Maczek Wrocław 1990 Profil
121 Miłosz Skrzyński: Lwów z pieśnią. Historia w pigułce