000000.jpg

 

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

MOSKWA I KONFLIKT Z GRUZJĄ 2008

Miłosz Skrzyński

Sierpień 2008 roku postanowiliśmy z przyjaciółmi spędzić w Rosji. W planach

było zwiedzanie Moskwy, następnie oni jako zapaleni alpiniści mieli się wybrać na

zorganizowaną wyprawę na Elbrus na Kaukazie, ja wolałem pozostać w stolicy do

ich powrotu. Tam zawsze jest co robić. Mam wielu, wielu dobrych znajomych, a

więc moje życie towarzyskie kwitnie; ale chciałem też pochodzić po miejscach z

rzadka odwiedzanych przez turystów, posiedzieć w miarę możliwości w archiwach,

bowiem Moskwa dla kogoś, kto choć troszkę interesuje się historią, to miejsce, gdzie

na każdym kroku natykamy się na ślady minionych wydarzeń i to nie tylko tyczących

się tego regionu, ale całego świata. Lecimy z Warszawy AEROFŁOTEM. Już w

samolocie poczuliśmy klimat rosyjski. Ładne, miłe stewardesy, smaczne jedzenie.

Jedna z dziewcząt z obsługi przed lądowaniem rozdaje pasażerom, nie obywatelom

rosyjskim, tzw. karty migracyjne do obowiązkowego wypełnienia i okazania przy

przekroczeniu granicy. Ja nie dostałem. Kiedy o nią poprosiłem, stewardesa

odpowiedziała, że nie muszę wypełniać bo to „tylko dla innostarncow”. Mile

połechtany takim docenieniem moich zdolności lingwistycznych i znajomości

rosyjskiego opuściłem pokład samolotu gotów z wielkim zapałem pełnić rolę

przewodnika. Zwiedzamy więc to, co się w Moskwie zwiedza. Plac Czerwony,

Kreml, parki, Sobór Chrystusa Zbawiciela. Przemieszczamy się oczywiście metrem i

podziwiamy jego piękne wnętrza na stacjach w centrum. Na Placu Czerwonym

obowiązkowo należy odstać swoje w kolejce do Mauzoleum Lenina. W czasie kiedy

obiekt jest czynny, zostaje odgrodzone barierką przejście prowadzące od strony

Grobu Nieznanego Żołnierza, a zwiedzających przepuszcza się tylko wąską ścieżką.

Stoję w kolejce, akurat wśród Japończyków w maseczkach, popijających jakiś napój

odżywczy z pływającymi w nim glonami. Zgodnie z zarządzeniem przed wejściem

2

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

do obiektu należy zostawić w depozycie aparaty fotograficzne, kamery i telefony z

możliwością fotografowania. Kiedy o tym opowiadam w Polsce, słuchacze często

zdziwieni pytają: „A oddają?”. Oddają. Wzdłuż murów Kremla pochowani są

również inni zasłużeni podczas rewolucji i w ogóle dla całego ZSRR. Niektóre

nazwiska nieznającym dobrze historii niewiele mówią. Za to na grobie Józefa Stalina

widzę wiązankę kwiatów. Na grobie najsłynniejszego Gruzina, którego panowanie

pochłonęło więcej ofiar niż wszystkie prowadzone do tej pory wojny, ktoś kładzie

bukiet. Edward Radziński, autor najlepszej biografii Stalina pisze: „Codziennie

największe na świecie państwo budziło się z jego imieniem na ustach. To imię przez

cały dzień krzyczało w ustach spikerów, grzmiało w pieśniach, patrzyło ze stronic

wszystkich gazet. Jego imię, jako najwyższą nagrodę, nadawano fabrykom,

kołchozom, ulicom i miastom. Z jego imieniem szli na śmierć żołnierze w dniach

najstraszliwszej z wojen. Stalingrad spłynął krwią, stracił wszystkich mieszkańców,

ziemia zmieniła się w jeden ogromny strup nafaszerowany pociskami, ale miasta,

które nosiło jego imię nie poddano. W czasie procesów politycznych, które

reżyserował, jego ofiary, umierając, sławiły jego imię. I w łagrach, gdzie miliony

ludzi z jego woli uwięzionych za drutem kolczastym, odwracały biegi rzek, budowały

miasta za kręgiem polarnym i umierały – wszystko to pod jego portretami. Jego

posągi z brązu i w granicie wznosiły się wszędzie, w całym przeogromnym kraju”. W

pamięci niektórych jak widać pozostał takim do dziś. O zabytkach Moskwy, o

obecnym bogactwie jej niektórych obywateli, słynnej Rublowce, drogich sklepach,

salonach samochodowych Rolls-royce'a, Ferrari, Lamborghini, drogich restauracjach

napisano wiele książek, przewodników i artykułów, nakręcono niemało filmów i

reportaży. Nie ma sensu więc tu się nad tym rozwodzić. Osobiście uważam za

najlepszego, najbardziej obiektywnego znawcę tematu Panią Barbarę Włodarczyk i

polecam jej „Szerokie Tory”, i nie tylko. Nie znajdziecie w nich żadnych przekłamań

i zabarwień propagandowo-politycznych, tylko najprawdziwszą prawdę w

3

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

przeciwieństwie do niby dokumentów pojawiających się często na polskojęzycznych

komercyjnych stacjach telewizyjnych. Oprócz uprzedzeń spowodowanych

czynnikami polityczno-historycznymi nasi polscy wszystkowiedzący turyści też

często opowiadają ciekawe, fantastyczne, niby prawdziwe zdarzenia z ich pobytu w

Rosji czy dawniej w Związku Radzieckim. Właśnie jakiś czas przed wyjazdem do

Moskwy, o którym właśnie opowiadam, na spotkaniu towarzyskim pewien

Warszawiak opowiadał: „Byłem w Moskwie, wszystko super. Zwiedzaliśmy taką

cerkiew i tam zapłaciłem w markach, udawałem niemieckiego studenta, baby

otworzyły kryptę Iwana Groźnego. Leżał jakiś taki mały, kurdupel. To ma być ten

Groźny?”. I tu wesoły śmiech. Przez grzeczność nie powiedziałem, co myślę o tych

fantazjach. Nie jest łatwo tak po prostu otworzyć kryptę, a inna sprawa, że szczątki

Iwana Groźnego wmurowane są w ścianę, niemożliwym więc byłoby zobaczenie ich

bez robót wyburzeniowych. Albo artykuł na dużym portalu internetowym

informujący o propozycji przeniesienia polskiej ambasady ze ścisłego, zatłoczonego

centrum na ulicę Mosfilmowską. Tekst brzmiał tak, jakby wywalano naszych

dyplomatów gdzieś na daleką prowincję. I oczywiście komentarze internautów,

równie dobrze znających topografię miasta, jak dziennikarz piszący artykuł –

chamskie i obrażające Rosjan. Tymczasem ulica Mosfilmowskaja na tamtejsze

warunki to także atrakcyjna część, w centrum metropolii, bardzo ładnie położona,

zielona, ekskluzywna, przy której swoje siedziby mają placówki innych krajów,

wcale nie gorszych niż Polska, stoją tam budynki rządowe, w jednym zamieszkuje

Michaił Gorbaczow.

Pamiętam dzień rozpoczęcia Olimpiady w Pekinie. Wybraliśmy się z

chłopakami do ekskluzywnego lokalu z dyskoteką przy samej rzece, za oknami widać

było mury Kremla. Jednym okiem oglądaliśmy wtedy ceremonię na wielkim

plazmowym ekranie, drugim podziwialiśmy urodę, szyk i elegancję Moskwianek.

Następnego dnia rano, popijając kawę, włączyłem telewizor a na wszystkich

4

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

kanałach mówiono tylko o jednym: „gruzińska agresja”, „nie uszanował świętego

ognia olimpijskiego”, „pogwałcił dawny zwyczaj” itp. Relacje z przebiegu działań

wojennych, ostrzał artyleryjski, tłumy uchodźców, historia konfliktu i wszystko o

czym można mówić w trakcie prowadzenia wojny przez swój kraj. Rzecz całkowicie

zrozumiała, że o Gruzji jako przeciwniku i w tym wypadku agresorze nie

rozwodzono się w superlatywach, wręcz odwrotnie. Widziałem też program, w

którym jakiś biegły, chyba psycholog, porównywał zdjęcia i fragmenty filmów z

wystąpień Saakaszwilego i Hitlera i bardzo przekonująco wyjaśniał, na podstawie ich

reakcji, mimiki, gestów, podobieństwo charakterów obu panów, z naciskiem na

paranoję, debilizm i takie tam... Gdy pytałem Rosjan, co myślą o tej wojnie, bo to już

przerodziło się w otwartą wojnę, odpowiadali, że owszem śledzą konflikt, są w końcu

stroną, ale to gdzieś daleko. Polityka na Kaukazie od zawsze kojarzy się im z

rozlewem krwi, a teraz im się żyje bardzo dobrze, Rosja to przecież potęga, jedyne

słowiańskie imperium, a władza sobie ze wszystkim poradzi. Sojusznikom jednak,

czyli Abchazom i Osetyjczykom, należy pomóc. Sasza, lekarz medycyny, opowiada,

śmiejąc się: „Gruzja to jedyny kraj w historii, który sam prosił cara o opiekę i sam

oddał się w nasze ręce. Co prawda jako prawosławni woleli poddać się Rosji niż

Turkom, ale zawsze... a Gruzini we wszystkich naszych anegdotach mają opinię

cwaniaków, kombinatorów i pederastów”. Gruzini, których w Moskwie są tysiące,

niezbyt chętnie podejmują rozmowę. Takie same podejście. Żyją tu i zawsze żyli na

wysokim poziomie. Sklepy, restauracje, bazary, przeważnie tylko taki biznes, bo

praca fizyczna raczej nie jest przeznaczeniem tego narodu. Nie mieliby raczej ochoty

wracać do ojczyzny. „Misza Saakaszwili to twardy, zdecydowany facet, przysięgał

pod pomnikiem Stalina w Gori, ale chyba aż takim politykiem to nie jest” – jeden się

rozgadał. I po rozmowie. Zatrzaskują drzwiczki swoich terenowych samochodów z

ciemnymi szybami i wracają do interesów.

Faktem jest, że często mieszkańcy Kaukazu nie są darzeni sympatią przez

5

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

obywateli dawnego ZSRR europejskiego pochodzenia tj. Rosjan, Ukraińców,

Białorusinów czy obywateli republik bałtyckich, co jest głównie spowodowane

odmiennością kulturową. Mówią o nich „cziorni” lub pogardliwej „cziornożopni”.

Wyjątek stanowią tu Abchazi. O nich słyszy się, że to bardzo kulturalny, gospodarny

naród. Prawdą jest też to, że Rosjanom żyło się w Związku Sowieckim najgorzej, w

przeciwieństwie do bogatych obywateli południowych republik, zwłaszcza

Gruzinów. Nietolerowany jest też ich stosunek do kobiet, a wielu z nich zabiega o

względy europejek, zwłaszcza blondynek. Ale tłumaczono mi to tak: „nie dziw się,

popatrz na ich kobiety”. Krąży o tym wiele dowcipów; ja często słyszałem taki na

Ukrainie, jak to pracujący w Gruzji mężczyzna udał się do fotografa, a ten mówi:

„jakie zadziwiające podobieństwo do mojej żony, gdyby nie te wąsy, to prawie

identyczni, i twarz, i sylwetka”. „Ale ja nie mam wąsów” – odpowiada zdziwiony

klient. „Pan nie, ale moja żona ma”. Śmiałem się z tego jak z każdego kawału, dopóki

nie wziąłem kiedyś w Odessie udziału w pewnym spotkaniu biznesowym z

Gruzinami. Uczestniczyło w nim oprócz nas trzech mężczyzn z Tbilisi i jedna starsza

kobieta. W czasie luźnej rozmowy zorientowałem się, że ona ma 40 lat! W dodatku

przez cały czas korciło mnie, żeby zapytać ją, dlaczego siedzi w taki upał w

klimatyzowanym pomieszczeniu w czapce, a to była jej fryzura i taki typ urody.

Życie toczy się normalnym trybem. Nie czuje się tu, że kraj jest stroną konfliktu.

Wybieram się na spacer do centrum, a tu jak zwykle tłumy turystów, kolejka do

Lenina, ruch na straganach sprzedających pamiątki i gadżety. Idę kawałek dalej.

Mijam pomnik Żukowa, kolejne rzędy straganów i jestem na małym placyku, a tu coś

intrygującego. Czerwone sztandary, ludzie w różnym wieku, są i młodzi, ale emeryci

w przewadze, z poprzypinanymi czerwonymi kokardami i z opaskami takiego

samego koloru na rękawach. Na pobliskich ławkach porozkładane książki, pisma,

ordery z tamtej epoki, taki jarmark w pierwszej chwili pomyślałem. Ale nie, to

manifestacja komunistów, a te starocie i materiały to dla propagandy i dla wymiany z

6

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

towarzyszami. Na jednej z ławek szybko zaimprowizowano mównicę. Przemawia

kilka osób po kolei, a później... czyżby to był sam Ziuganow? Chyba tak. W

przemówieniach krytyka władzy, ale ani słowa o wojnie z Gruzją. Następnie lider

łapie flagę-szturmówkę, za nim kilku robi to samo i formuje się pochód. Z głośników

płynie międzynarodówka i inne pieśni rewolucyjne. Maszerują w stronę Kremla, na

Plac Czerwony. Staruszki z bukietami kwiatów skandują: „Związek Radziecki nie

zginął i nigdy nie zginie! On żyje w nas!”. Handlujący na straganach nie zwracają

uwagi, turyści fotografują. Ja sam jestem pod wrażeniem, bo takie coś znam tylko z

filmów i literatury. Na widok zbliżającego się pochodu i Ziuganowa na czele

machającego flagą, milicjant odsuwa barierkę, tam gdzie formuje się kolejka do

mauzoleum, i przepuszcza manifestantów. Ja oczywiście za nimi. Ale po

odśpiewaniu kilku pieśni, krótkich tyradach, których zresztą nie dosłyszałem,

komuniści rozchodzą się. Gruzja nie była w kręgu ich zainteresowań, w

przeciwieństwie do pozostałej reszty świata, która o konflikcie nadawała na

wszystkich kanałach.

Przechadzając się po starym Arbacie, na którym panuje atmosfera taka jak

zawsze, czyli turystyczno-artystyczna i knajpiana, zauważam kafejkę internetową.

Wejdę, poczytam, sprawdzę wiadomości, pomyślałem, chociaż obiecałem sobie w

czasie urlopu odwyknąć od internetu. A na polskich portalach inna propaganda:

„agresja rosyjska”, „gruzińska ludność cywilna cierpi”, „rosyjskie hordy”, „dzielny

naród gruziński odpiera agresję” itd. Jakaś starsza kobieta mówi któremuś z

reporterów: „oni mordują i robią to co u nas, jak do nas weszli w 1939 roku do

Lwowa”. Ogólnie rzecz ujmując, wielkie poparcie dla narodu gruzińskiego i wielka

nienawiść do Rosjan umiejętnie podsycana we wszystkich informacjach. Głos

zabierają eksperci od spraw Kaukazu, a prym wiedzie pewna artystka kabaretowa.

Długo jeszcze, kiedy tylko powiedziałem coś nie tyle popierającego Rosję w tym

konflikcie, ale po prostu coś całkiem obiektywnego, zwymyślany byłem od „ruskich,

7

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

putinowskich agentów, szpiegów”, o innych, mniej cenzuralnych epitetach nie

wspomnę. Opinie zmieniać zaczęły się, gdy już trochę opadły emocje, po ogłoszeniu

wyników komisji Unii Europejskiej o przyczynach i sprowokowaniu konfliktu

uznającej Gruzję za agresora, a po rzekomym zamachu i strzałach oddanych w

kierunku prezydentów Gruzji i Polski na pograniczu zaczęto nawet opowiadać

dowcipy o dawnych sprzymierzeńcach nazywanych przez prezydenta Kaczyńskiego

„strategicznym partnerem”. Bo czy właściwie polski czytelnik ma pojęcie o

problemach Kaukazu? Wielu naszych rodaków nie do końca zna i rozumie historię

Polski, a szczególnie niewygodnych faktów nie chce znać i nie przyjmuje do

wiadomości, co dopiero ma wiedzieć o tak dalekim i skomplikowanym regionie?

Rosja to zawsze najeźdźca i ciemiężca, a Gruzini to miłujący pokój łagodny naród?

Dla innych znowu to walczący z Rosjanami Czeczeńcy są z tego powodu stroną

wzbudzającą sympatię, ale takie narody jak Osetyjczycy i Abchazi już nie, bo

zbuntowali się przeciwko Gruzji, przyjmując pomoc i protekcję Kremla. Ale czy

wszystkim jest wiadomo, że w jednym z konfliktów gruzińsko-abchazkich po stronie

Abchazów Gruzinów zabijali właśnie Czeczeńcy i sam Szamil Basajew? W ostatniej

wojnie Czeczeńcy również walczyli po stronie Rosjan, ale o tym już później. Otóż

bardzo upraszczając problem, można śmiało mieszkańców tego regionu podzielić na

takich, którzy: najbardziej nienawidzą Rosjan, a na drugim miejscu Gruzinów, takich

co nienawidzą najbardziej na świecie Gruzinów, a potem Rosjan, a oprócz tego

nienawidzą się nawzajem i od wieków walczą ze sobą, bywało, że bardzo krwawo,

różne plemiona, klany, rody, ugrupowania itp. Poznałem wielu mieszkańców

Kaukazu, w tym kilku, którzy byli instruktorami narciarskimi, alpinistami,

milicjantami czy kierowcami. Nazywali siebie Alanami lub Bałkarcami, dziwnie

więc brzmiało w moich uszach, gdy młody dziennikarz objaśniał polskim

telewidzom, że to też Północni Osetyjczycy i są bardzo krwawym, wręcz bandyckim

narodem, jak ich ziomkowie z południa. Być może, ale ja osobiście mogę im zarzucić

8

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

jedynie dziwny stosunek do kobiet, ale to raczej sprawa tamtejszej kultury i

obyczajów islamu. Pamiętam też środki bezpieczeństwa, patrole milicji i OMONU,

pozamykane place i ulice wokół Kremla podczas wizyty w celu podjęcia mediacji

prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego. Warto o tym pamiętać, bo to właśnie we

Francji znalazła się większość emigrantów politycznych z Gruzji, przeciwników

obecnego prezydenta, który z opozycją rozprawił się podobnie jak znienawidzony na

Zachodzie „dyktator” Łukaszenka. Tak przynajmniej przedstawiają ten problem

emigranci, chociażby zamknięcie niezależnych mediów, prasy i telewizji. Polska

oficjalnie i bardzo energicznie poparła na arenie międzynarodowej Gruzję, a my w

związku z tym mieliśmy tylko jedną przygodę. Podczas zwiedzania Muzeum Pobiedy

(Zwycięstwa) na piętrze ze zbiorami malarstwa pracujące tam panie w bardzo

zaawansowanym wieku, gdy dowiedziały się, że jesteśmy Polakami, zaczęły wyrażać

swoje zdanie i pretensje. Widać było od razu stalinowskie wychowanie i system

nauczania: „Polacy... Jak wy tak możecie? Myśmy wam pomagali w czasie wojny...

Kraków wyzwoli, od zagłady uratowali... Związek Radziecki nigdy na nikogo nie

napadł... i teraz też nie napadł, tylko broni ludzi...”. Udało się jednak spór zakończyć

w atmosferze można powiedzieć całkiem dobrej, pożegnały nas słowami bynajmniej

niestalinowskimi: „niech was Bóg prowadzi”.

Jak zawsze podczas ważnych wydarzeń międzynarodowych pojawiają się

różnorakie teorie spiskowe i plotki. Ulice aż huczą, a że obecnie dyskusja z ulicy

przenosi się na fora internetowe, tam też nawiązują się polemiki i często bardzo

zawzięte dyskusje: „Kaczyński zawiózł Saakaszwilemu w walizce 3 miliony

dolarów”, „Saakaszwili to agent CIA, Mossadu, Żyd”, „lotniska w Gruzji mają być

udostępnione lotnictwu Izraela, bo stamtąd będą mieli świetnie położone

strategicznie bazy przeciwko Iranowi”, „Amerykanie chcą przejmować stopniowo

kontrolę nad rejonem i stąd ta wojna – jak zwykle chodzi o ropę, gaz i pieniądze” i

wiele, wiele innych równie ciekawych i intrygujących. Temat do dzisiaj pozostaje w

9

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

sferze zainteresowań geopolitycznych czy militarnych wielu osób. Zdania pozostają

nadal bardzo podzielone. Za przykład podam może wydarzenie, które miało miejsce

latem tego roku. Pewien znajomy intelektualista gruziński, zawzięty przeciwnik

Rosji, zgodził się na udział w telekonferencji z polskimi studentami. Pytania i opinie

tam wyrażane przez młodych ludzi musiały być dla niego bardzo niewygodne i

drażniące, gdyż po jej zakończeniu usunął mnie ze wszystkich kontaktów i

zablokował do siebie dostęp tak, że w żaden sposób nie mogę mu odpowiedzieć, a

pozostawił mi na pożegnanie wiadomość, której treść tu właśnie wklejam. Pisana jest

w języku rosyjskim tzw. Translitem, czyli łacińskimi literami, usuwam jedynie słowa

uznawane powszechnie za niecenzuralne:

„Poslushai menia, kto neliubit gruzin pashol on na h..., vot skoro vas vsiu

evropu russkie v j..u traxnut potom posmotrite a mne po h.. kak vi dumaite onas vam

prosto zavidno chto mi smogli russkix sdes viebat a vi mochites ot straxa pered

russkimi”, a w tłumaczeniu brzmi to mniej więcej tak: „posłuchaj mnie, kto nie lubi

Gruzinów, poszedł na ch... Niedługo wam całą Europę Ruscy w d..ę w....ą, potem

zobaczycie, a mnie po ch... jak myślicie? Wy po prostu zazdrościcie, że myśmy dali

radę Ruskim, tu wj...ć, a wy męczycie się od strachu przed Ruskimi”.

W jego więc rozumowaniu to Gruzja zwyciężyła, podobnie jak w Iraku

Saddama i Libii Kadafiego – jeśli wróg nie zajął kraju i nie zniszczył, to znaczy, że

został pokonany. Raczej azjatycki tok myślenia, nie mający niczego wspólnego z

Europą i NATO, do których Gruzja aspiruje. Postarajmy się więc obiektywnie i bez

emocji poznać przyczyny i przebieg konfliktu, a wnioski niech każdy wyciągnie sam.

10

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

Troszkę historii

„Niech Pan spojrzy na mapę. Przecież to Kaukaz jest środkiem świata.”

a ngielski podróżnik (z książki Edwarda Radzińskiego „Stalin”, część I rozdział I)

Wszystkich pasjonatów historii zachęcam gorąco do studiowania dziejów Gruzji

i całego regionu. Temat bardzo interesujący. Już w starożytności powstawały i

funkcjonowały tu państwa – Diaocha, potem Kolchida i Kartilia znana też jako

Iberia. Cały czas pod silnymi wpływami greckimi i ormiańskimi. Ok. 65 roku p.n.e.

pojawili się Rzymianie walczący z Persami, którzy również rościli sobie pretensje do

panowania w tych stronach. Kartilia bardzo wcześnie ( w porównaniu do Polski np.)

przyjęła chrześcijaństwo, już w pierwszej połowie IV wieku naszej ery. Cały czas

silne wpływy bizantyjskie i perskie – często miejsce starć i konfliktów. W VI wieku

stolicą państwa zostało Tbilisi. Następne wieki to ciągłe walki i podboje arabskie i

tureckie, aż do okresu wypraw krzyżowych. Już Pierwsza Krucjata odciągnęła

znaczne siły muzułmańskie, co pozwoliło władcy Dawidowi Budowniczemu

odbudować pozycję państwa. Gruzja zaczyna rozrastać się kosztem sąsiadów. Działo

się tak przez kilka pokoleń, aż do pojawienia się Mongołów, z którymi toczono ciągłe

walki do początku XV stulecia. Następnie jako jedyny kraj chrześcijański w regionie

pozostaje w izolacji, otoczony przez tereny pod wpływem Imperium Osmańskiego i

Persji, prowadząc z nimi częste wojny ze zmiennym szczęściem. Ale w rejonie na

skutek ciągłej ekspansji i wzrastającej potęgi pojawia się już nowy gracz – Rosja.

Początkowo współpraca dwóch krajów chrześcijańskich przeciwko otaczającym

zewsząd muzułmanom układa się bardzo dobrze. Wyprowadzenie z izolacji

powoduje rozwój gruzińskiej kultury i sztuki. Katarzyna Wielka wspiera lokalnych

władców w wojnach z sąsiadami. Od 1783 roku Gruzja staje się rosyjskim

protektoratem. Do roku 1810 już całkowicie wszystkie części kraju zostają włączone

11

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

w skład państwa rosyjskiego. Na skutek wojen rosyjsko-tureckich do roku 1878

Rosja opanowuje pozostałe historycznie tereny gruzińskie.

Warto tu wspomnieć o tym, że podczas wojen z muzułmanami wielu chłopców

gruzińskich porwanych w niewolę zasilało szeregi słynnych Mameluków w Egipcie.

Stanowili tam klasę uprzywilejowanych wojowników, do roku 1811 rządzili nawet

krajem, tworząc sułtanat mamelucki. Ich panowanie dawało się dość poważnie we

znaki poddanej ludności. Często osiągali wielkie majątki, chociażby spekulując

zbożem, nie zwracając najmniejszej uwagi na to, że na skutek tych machinacji z

głodu umiera tysiące biednych fellachów.

Pod panowaniem cara zlikwidowany został panujący do tej pory system

feudalny. Gruziński Kościół Prawosławny podporządkowany został Cerkwi

Rosyjskiej. Przeciwko zaborcom wybuchły dwa powstania. Pierwsze to właściwie

był tylko spisek, (wywołany duchem romantyzmu) zawiązany przez szlachtę

gruzińską pragnącą wyzwolenia kraju. Miał odbyć się zamach na przedstawicieli

władz rosyjskich, po którym naród zerwałby się do walki, jak liczyli konspiratorzy.

Dziesiątego grudnia 1832 roku uczestnicy spisku zostali aresztowani. Powstanie

chłopów gruzińskich miało miejsce w roku 1841, ale spowodowały je raczej

przyczyny ekonomiczne. Te dwa zrywy organizowane były przeciwko Rosji, ale w

roku 1812 głód spowodował zbrojne wystąpienia chłopów przeciwko gruzińskim

możnowładcom.

Do upadku caratu w Gruzji prowadzona jest polityka właściwie taka sama jak

we wszystkich innych częściach rozległego imperium. Fale rusyfikacji, rodzący się

nacjonalizmy, socjalizm, strajki, zamieszki, rewolucja 1905 roku. Po wybuchu I

Wojny Światowej 200 tysięcy Gruzinów zostało zmobilizowanych, w chwili

przystąpienia do wojny Turcji po stronie Niemiec Gruzja stała się właściwie terenem

przyfrontowym. Po wybuchu Rewolucji Październikowej, jak wiele innych części

kraju Romanowów, Gruzini wykorzystują chwilę i po wielu perturbacjach tworzą

12

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

Demokratyczną Republikę Gruzji 26 maja 1918, od razu właściwie skonfliktowaną

ze wszystkimi sąsiadami i pełną wewnętrznych waśni narodowościowych (bardzo

ciekawą sprawą jest tu znaczne poparcie i pomoc niemiecka, a nawet stacjonowanie

niemieckich wojsk przez jakiś czas). Nie trwało to długo, bowiem już w lutym 1921

roku Armia Czerwona pośpieszyła na pomoc gruzińskim bolszewikom. Komuniści

przejęli władzę, a od 30 grudnia 1922 kraj stał się oficjalnie częścią Związku

Radzieckiego jako Gruzińska Socjalistyczna Republika Radziecka. W jej skład

weszły formalnie trzy okręgi autonomiczne:

– Adżarska Autonomiczna Socjalistyczna Republika Radziecka, która

przetrwała właściwie do upadku ZSRR. Adżarowie nie są odrębną grupą

narodowościową, tylko Gruzinami, którzy w ubiegłych stuleciach przyjęli islam.

– Abchazka Autonomiczna Socjalistyczna Republika Radziecka. Abchazi to

naród równie stary i zakorzeniony w regionie jak Gruzini, o podobnie interesującej,

burzliwej historii. Od XV do początku XIX wieku pod panowaniem tureckim,

próbującym zrzucić jarzmo, wywołując kolejne powstania. Przy protekcji i pomocy

Rosji po pokonaniu Turków w 1810 roku formalnie włączona w skład Rosji. Na

skutek odebrania autonomii wybuchło powstanie antyrosyjskie w roku 1866, bardzo

krwawo stłumione. Już w latach trzydziestych, do początku pięćdziesiątych XX

stulecia, władze sowieckie (mocno zaangażowany sam Beria jako Gruzin urodzony w

Abchazji) wspierały gruzińskie osadnictwo na terenie abchaskim, dążąc do pełnego

wynarodowienia. Zamykano narodowe szkoły, alfabet zastąpiono gruzińskim, nazwy

miejscowości i geograficzne pozmieniano na gruzińskie. W Suchumi w latach 1957,

1964, 1967, 1978 dochodziło do wielkich masowych demonstracji, gdzie upominano

się o usamodzielnienie regionu.

– Południowoosetyjski Obwód Autonomiczny zamieszkiwany przez

Osetyjczyków wywodzących się z dawnego narodu Alanów, tworzącego kiedyś

państwo na północ od Kaukazu – Alanię. Podobno najazdy mongolskie spowodowały

13

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

ich wywędrowanie na tereny zamieszkiwane obecnie. Od 1801 roku zajęty przez

Rosję. Do pierwszego konfliktu zbrojnego z Gruzją doszło zaraz po upadku

Imperium Rosyjskiego i trwał on od 1918 do 1920 roku. Równocześnie działający tu

bolszewicy umiejętnie podsycali konflikt, pragnąc przyłączenia do Rosji Radzieckiej,

dokładniej do zjednoczenia całej Osetii jako części ZSRR.

Budowa komunizmu powoduje tu takie same problemy i konsekwencje jak w

całym Związku Sowieckim. Kolektywizacja, walka z kułakami, brak swobód

obywatelskich, zsyłki do łagrów, morderstwa polityczne. Jednak wielu historyków

twierdzi, że uciążliwość systemu i represje były tu mniej odczuwalne, bo sam

towarzysz Stalin jak i wielu jego współpracowników było Gruzinami. Wszystkim na

pewno znana jest postać Ławrentija Berii, jednego z największych zbrodniarzy w

historii ludzkości, bezpośrednio odpowiedzialnego za mord polskich oficerów w

Katyniu. Wielu jednak przeciwników systemu, w tym białych oficerów, którym udało

się przeżyć, udaje się na emigrację. Dla niektórych nowym domem staje się Polska.

Byli i tacy, co służyli w armii polskiej jako oficerowie kontraktowi.

Udział Gruzinów w II Wojnie Światowej jako ziomków samego towarzysza

Stalina był dobitnie podkreślany propagandowo. Znamy wszyscy sympatycznego

członka załogi czołgu o numerze 102 Grigorija z powieści i serialu „Czterej pancerni

i pies”. W Związku Radzieckim mówiono o nich „Tri Polaka, Gruzin i sobaka”.

Gruzja poniosła dość poważne straty, poległo bowiem około 350 tys. ludzi. Ale

Gruzini znaleźli się również po drugiej stronie barykady. Już w latach 30-tych

emigranci gruzińscy nawiązali kontakty z wywiadem niemieckim. Abwehra

stworzyła organizację dywersyjną „Tamara”, która zajmowała się prowadzeniem

działań wywiadowczych i dywersyjnych za linią frontu, na terenie Gruzji. Ponieważ

za wyjątkiem Osetyjczyków wszystkie narody Kaukazu w hitlerowskich Niemcach

widziały sojuszników przeciwko władzy radzieckiej, również z gruzińskich

ochotników, emigrantów a następnie z jeńców wojennych formować zaczęto

14

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

jednostki wojskowe. Powstał Legion Gruziński, w składzie którego przewinęło się i

sformowano kilkanaście batalionów. Legion był podległy i w służbie Wehrmachtu,

często mylony bywa z batalionem Waffen SS „Georgien” sformowanym później i

podporządkowanym SS. Szlak bojowy wiódł przez wszystkie fronty wojny (odsyłam

znowu do wielu wspaniałych, ciekawych opracowań, jakich wiele powstało na ten

temat). Uwagę polskich czytelników chciałbym zwrócić na 824 Gruziński Batalion

Piechoty „Ilia Czawczawadze”. Brał on udział w walkach w okolicach Lwowa w

roku 1944. Został właściwie rozniesiony przez Armię Czerwoną, a wielu

niedobitków wstąpiło do UPA. Tu wszystkim orędownikom „historycznych więzi

polsko-gruzińskich” chciałbym przypomnieć o współpracy tych ostatnich ze

wszystkimi katami narodu polskiego, a nawet w przypadku Związku Radzieckiego

jako głównych organizatorów represji.

Piątego marca 1953 roku umiera najsłynniejszy chyba Gruzin w historii

ludzkości Józef Wissarionowicz Dżugaszwili-Stalin. Do dziś w mieście Gori istnieje

ulica i stacja kolejowa jego imienia. W Związku Radzieckim i w całym bloku

komunistycznym następuje tzw. fala destalinizacji. W 1956 roku w Tbilisi doszło do

krwawych zamieszek i rozruchów w wyniku protestów przeciw polityce nowego

rządu radzieckiego krytykującego wielkiego Stalina. Wojsko użyło broni i zginęło

ponad 20 osób. Można powiedzieć, że Gruzja miała również swój rok 56 z tym, że

walczono o zupełnie coś innego, odwrotnie niż na Węgrzech czy w Polsce.

W latach siedemdziesiątych w Gruzji powstaje grupa opozycyjna, a właściwie

dysydencka założona przez Meraba Kostawę – Grupa Helsińska. Jednym z jej

liderów został Zwiad Gamsachurdia (syn znanego pisarza, autora powieści i tłumacza

literatury Konstanina Gamsachurdii). W roku 1977 organizacja została zlikwidowana

przez KGB. Gamsachurdia trafił do więzienia, po zwolnieniu powrócił do

działalności opozycyjnej, organizował też blok „Okrągły stół – Wolna Gruzja”.

Wraz z rozpadem Związku Radzieckiego Gruzja odzyskuje niepodległość. W

15

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

przeprowadzonym 31 marca 1991 roku referendum 98,91 % obywateli opowiedziało

się za tym. Ogłoszona została 9 kwietnia 1991 roku, a 26 maja na pierwszego

prezydenta niepodległego państwa wybrano Zwiada Gamsachurdię. Nie na długo,

bowiem już 22 grudnia został obalony w wyniku puczu zorganizowanego przez

paramilitarną organizację „Rycerzy”. W marcu 1992 roku prezydentem został Eduard

Szewardnadze. Polityk dużego formatu, znany na całym świecie, gdyż przez kilka lat

1985-1990 roku pełnił stanowisko ministra spraw zagranicznych ZSRR. Rozpoczęła

się wojna domowa pomiędzy zwolennikami Szewardnadzego i Gamsachurdii. Przy

pomocy państw sąsiednich i Rosji zwycięża Szewardnadze, podpisuje także układ o

wstąpieniu Gruzji do Wspólnoty Niepodległych Państw.

Dużo dzieje się też w interesujących nas okręgach autonomicznych. Adżaria nie

ogłasza niezależności, ale jej przywódca Asłan Abaszydze nie uznaje żadnej kontroli

władz gruzińskich i prowadzi własną całkiem niezależną politykę.

W grudniu 1990 roku Południowa Osetia ogłasza suwerenność (władze

gruzińskie likwidują oficjalnie Południowoosetyjski Okręg Autonomiczny) i

deklaruje wolę wstąpienia do istniejącej jeszcze wtedy Rosyjskiej Federacji Republik

Radzieckich. Na początku stycznia 1991 roku wojska gruzińskie zajmują stolicę

okręgu Cchinwali. Rozpoczyna się wojna, bo Osetyjczycy nie pozwolą się już

nikomu kontrolować. Podstępnie zwabiony przez Gruzinów do Tbilisi

przewodniczący autonomicznego parlamentu osetyńskiego Torez Kułumbegow

(rzekomo na negocjacje) zostaje aresztowany i uwięziony. Gruzini odcinają stolicy

dostawy energii elektrycznej oraz blokują wszystkie drogi do niej prowadzące

uniemożliwiając wszelkie dostawy zaopatrzenia. Od lutego 1992 roku do Osetii

zaczyna docierać pomoc wojskowa i zaopatrzenie ze strony rosyjskiej, co powoduje

ponowne zaognienie się walk. W czerwcu 1992 roku prezydenci Rosji i Gruzji –

Jelcyn i Szewardnadze dochodzą do porozumienia i od 14 lipca obowiązuje

zawieszenie broni. Przy współpracy z OBWE (Organizacja Bezpieczeństwa i

16

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

Współpracy Europejskiej) powstają siły pokojowe zobowiązane do utrzymania

spokoju w rejonie składające się z żołnierzy gruzińskich, rosyjskich i

południowoosetyjskich. Problem nie został właściwie nigdy rozwiązany mimo

podejmowanych prób. Zdarzały się też incydenty i przypadki wzajemnego

ostrzeliwania czy zatrzymywania przy udziale wszystkich stron.

Abchazja w walce o władzę poparła Gamsachurdię. W sierpniu 1992 roku

opanowana została przez armię gruzińską. Jednocześnie Abchazja ogłosiła

niepodległość i rozpoczęła się wojna. Abchazi otrzymali pomoc od armii rosyjskiej, a

także do walki po jej stronie przystąpili wtedy ochotnicy czeczeńscy pod wodzą

Szamila Basajewa. We wrześniu 1993 roku Abchazi odzyskali kontrolę nad całym

krajem za wyjątkiem części Wąwozu Kodorskiego. Rada Bezpieczeństwa ONZ

powołała powstanie Misji Obserwacyjnej Narodów Zjednoczonych w Gruzji, a

przywódcy Wspólnoty Niepodległych Państw skierowali tam jednostki Sił

Pokojowych złożone jednak tylko z jednostek armii rosyjskiej (to ci słynni

„Mirotworcy”, o których tak często opowiadali reporterzy w relacjach z walk w 2008

roku). Wszystko to dla zaprzestania walk. Dwunastego października 1999 roku

Abchazja ogłosiła pełną niepodległość.

We wrześniu 1993 roku po powrocie do kraju Zwiad Gamsachurdia próbuje

zorganizować jakiś sposób militarnego odzyskania władzy. Znaleziono go jednak 31

grudnia nieżywego z raną postrzałową głowy. W zasadzie przyczyny śmierci do

dzisiaj nie ustalono. Hipotezy snuto przeróżne.

Kraj, zniszczony i zrujnowany wojną, nieumiejący poradzić sobie z ekonomią i

rozwojem w nowej sytuacji po upadku ZSRR, nie mógł podnieść się z głębokiego

kryzysu. Niezadowolenie powodowały też nieudolność i skorumpowanie rządu

Szewardnadzego. Wszystko to dawało wielkie możliwości rodzącej się opozycji.

Szewardnadze popierany był już tylko przez przywódcę Adżarii Asłana Abaszydze.

W wyborach parlamentarnych 2 listopada 2003 roku zwycięża opozycja

17

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

prowadzona przez Nino Burdżanadze, Zuraba Żwani i Micheila Saakaszwiliego.

Młodzi politycy mają wielkie poparcie.

Nino Burdżanadze urodzona w 1964 roku, doktor prawa, pracownik naukowy, z

polityką związana od 1991 roku. Ekspert w ministerstwie środowiska, ekspert

komisji spraw zagranicznych parlamentu, poseł, przewodnicząca komisji spraw

zagranicznych i przewodnicząca parlamentu. Następnie w opozycji przeciwko

Eduardowi Szewardnadze. Po przejęciu władzy tymczasowo pełniła obowiązki

prezydenta, później przewodnicząca parlamentu. Nie brała udziału w wyborach w

2008 roku. Obecnie pozostaje w opozycji wobec prezydenta Saakaszwilego.

Zurab Żwania urodzony w 1963 roku, biolog, działacz ruchów ekologicznych,

założyciel Partii Zielonych, współpracujący ze Związkiem Obywatelskim

Szewardnadzego. W 2000 roku szef sztabu wyborczego Szewardnadzego. Później w

opozycji. Po przejęciu władzy zajmował stanowisko premiera. Zmarł nagle w 2005

roku, oficjalnie podaje się, że w wyniku zatrucia czadem.

Micheil Saakaszwili urodzony w 1967 roku. Studiował w Kijowie, następnie

ukończył prawo na Uniwersytecie Columbia. Ma za sobą praktykę adwokacką w

USA. W 1995 roku powrócił do Gruzji i przy poparciu Zuraba Żwanii został w roku

1998 przewodniczącym klubu poselskiego Związku Obywatelskiego. W 2000 roku

prezydent Szewardnadze mianował go na ministra sprawiedliwości. Rok później

przeszedł do opozycji i założył partię Zjednoczony Ruch Narodowy. Zwyciężył w

wyborach samorządowych 2002 r. i pełnił stanowisko przewodniczącego rady miasta

Tbilisi. Zwyciężył też w wyborach prezydenckich w 2004 roku, uzyskując 96 %

głosów. Ale nie uprzedzajmy faktów. Rząd Szewardnadzego fałszuje wyniki

wyborów z dnia 2 listopada 2003 roku. Gdy wyszło to na jaw we wszystkich

miastach rozpoczęły się masowe protesty i demonstracje. Dwudziestego listopada

protestujący, „uzbrojeni” tylko w róże, wdarli się do sali parlamentu i uniemożliwili

jego inaugurację. Stąd wzięła się nazwa – „rewolucja róż”, wymyślona przez

18

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

dziennikarzy. Co prawda Szewardnadze ogłosił stan wyjątkowy i zaczął gromadzić

armię, ale na skutek wielu mediacji, zagranicznych również, zdecydował się ustąpić.

Do czasu nowych wyborów, w których zwyciężył Saakaszwili, władzę sprawowała

Nino Burdżandze. W nowych wyborach parlamentarnych zwyciężyła partia

Saakaszwilego. Już 6 maja 2004 roku nowa władza zorganizowała obalenie

przywódcy Adżarii i jej powrót pod gruzińską pełną kontrolę. Na kolejne zbuntowane

republiki miał dopiero nadejść czas.

W październiku 2007 roku bliski współpracownik Saakaszwilego, Irakli

Okruaszwili, pełniący wiele stanowisk, ostatnio ministra obrony, stawia

prezydentowi wiele poważnych zarzutów. Planowanie zabójstwa poważnego

biznesmena, ukrywanie prawdziwej przyczyny śmierci Żwanii, korupcję i

niekompetencje. Saakaszwili rozkazał go aresztować, ale po wpłaceniu 6 milionów

dolarów kaucji wyszedł na wolność. Zbiegł do Niemiec i otrzymał azyl polityczny.

Rozpoczęły się gwałtowne protesty przeciwko prezydentowi i żądania jego

ustąpienia. Zarzuca mu się dyktatorstwo i nieumiejętność sprawowania władzy, co

doprowadza m.in. do zubożenia narodu. Saakaszwili wprowadza stan wyjątkowy, a w

publicznych wystąpieniach oskarża Rosję o prowokowanie niepokojów. Wydala też

kilku rosyjskich dyplomatów. Rozpisuje jednak nowe wybory prezydenckie na 5

stycznia 2008 roku i ustępuje. Władzę do wyborów pełni znowu Nino Burdżanadze.

W wyborach zwycięża Saakaszwili, ale uzyskuje już tylko 52,8 % głosów. Prowadzi

nadal swoją politykę, na zewnątrz stara się być prozachodni, aspiruje do NATO.

Trzeciego marca 2008 roku prezydent Polski Lech Kaczyński odznaczył go Krzyżem

Wielkim Orderu Zasługi RP „za zasługi w rozwijaniu współpracy pomiędzy

Rzecząpospolitą i Gruzją”.

Zanim wybuchła wojna...

19

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

Jak zawsze podczas konfliktów zbrojnych cierpi ludność cywilna. Tłumy

uchodźców narodowości gruzińskiej zaczęły napływać do etnicznej ojczyzny podczas

każdego konfliktu zarówno z Abchazji, jak i z Osetii. Przynosiły ze sobą relację o

swoich cierpieniach i zbrodniach dokonywanych przez przeciwników. Często

odbywało się to według krwawych zwyczajów i tradycji Kaukazu. Od Gruzinów

często słyszałem opowieści o dzikości Osetyjczyków i Abchazów. Nawet we

Wrocławiu, bo jeden mieszkający tu emigrant lubi wracać do tych wydarzeń i

podkreśla cierpienie, ale też i zalety swojego narodu. Jego wspomnienia dotyczą

wyczynów i zbrodni dokonywanych przez Abchazów. Nie zrozumiałem tylko nigdy,

czy sam tego doświadczył, czy może ktoś z jego najbliższej rodziny lub znajomych,

czy powtarza tylko opowieści gdzieś zasłyszane. Nie kwestionuję wcale ich

prawdziwości. Faktem jest, że robią one wrażenie na słuchaczach i wywołują

współczucie, zwłaszcza u płci przeciwnej. Ale przypomnijmy sobie także

wiadomości pokazywane nawet w naszej telewizji w latach 90-tych. Tam mówiono

także o zachowaniu Gruzinów. Znawca krajów byłego ZSRR, literat, podróżnik i

dziennikarz Mariusz Wilk tak pisze w jednej ze swoich książek o tym, co widział

wtenczas w Abchazji: „pijana sołdateska gruzińska” strzelająca na oślep i do zwierząt

na plaży w Suchumi, skalpująca Abchazów, o tradycyjnych gwałtach już tu nawet nie

wspominam.

Nowe władze Gruzji zarówno polityczne jak i wojskowe nie pogodziły się nigdy

z utratą zbuntowanych prowincji. Prowadząc politykę prozachodnią i zbliżenia z

NATO, spodziewano się ich poparcia na arenie międzynarodowej. Problem

zamierzano w końcu zakończyć nawet przy użyciu środków militarnych. Jak już

wspominaliśmy, na pograniczu często dochodziło do incydentów. Opracowano plan

szybkiej akcji zbrojnej przeciwko Osetii Południowej. Znacznie zwiększono wydatki

na wojsko i przeprowadzoną reformę armii. Pojawili się doradcy amerykańscy, a

20

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

żołnierzy zaczęli szkolić amerykańscy, tureccy i izraelscy instruktorzy. Zaczęto

modernizować posiadane i wprowadzać nowe uzbrojenie. I tak przykładowo w

Bułgarii zakupiono moździerze, w Turcji lekkie kołowe transportery opancerzone, a

w Izraelu patrolowe samoloty bezzałogowe i broń ręczną. Ukraina udostępniła czołgi,

transportery opancerzone, systemy przeciwlotnicze i kuter rakietowy. Polska

sprzedała 30 wyrzutni ręcznych i 100 rakiet typu Grom. Ciekawe jest to, że rakieta

Grom to zmodyfikowana rosyjska Igła. Polski wywiad zdobył plany techniczne tej

broni na początku lat 90-tych. Zaprzecza to jakoś teoriom Antoniego Macierewicza,

który twierdzi, że polski wywiad od początku i zawsze służył Moskwie (co było

powodem jego unicestwienia-zlikwidowania struktur polskiego wywiadu i

upublicznienie współpracowników – swoisty ewenement w historii dziejów – przez

Macierewicza, gdy tylko stało się to możliwe, tj. gdy zajął odpowiednie stanowisko

w rządzie). Jak podają polskie media, decyzja o sprzedaży całej polskiej rezerwy

strategicznej tego typu broni zapadła w Pałacu Prezydenckim w 2007 roku. Ponieważ

Gruzja nie miała środków na zakup, pojawił się arabski pośrednik, który sprawę

załatwił i pomógł zrealizować transakcję też gdzieś w krajach arabskich. Idąc dalej za

doniesieniami prasy, dowiadujemy się również, że rakiety były transportowane

rządowym samolotem, tym samym, który rozbił się pod Smoleńskiem. Nasz arabski

pośrednik zginął w Pakistanie w niewyjaśnionych okolicznościach jakieś dwa

tygodnie po tej katastrofie. Nieużyte Gromy zostały zdobyte przez Rosjan podczas

działań wojennych, a polska technologia jest już rozpracowana przez ich

specjalistów, co pozwala na wyposażenie samolotów i śmigłowców w odpowiednie

urządzenia pozwalające uniknąć trafienia rakietą, zakłócając jej działanie.

Armia amerykańska chyba także pozbywała się swoich zapasów z magazynów

w Iraku. Podczas działań wojennych widać było często ochotników gruzińskich

umundurowanych częściowo w amerykańskie barwy. Podczas wizyty prezydenta

Kaczyńskiego defilowały dziarskim krokiem zastępy wojskowe wyposażone w

21

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

amerykańskie karabiny M16. W czasie działań wojennych widywałem Gruzinów

uzbrojonych tylko tradycyjnie w kałasznikowy. Dziwnie i trochę śmiesznie

wyglądały też oddziały, złożone często z rezerwistów, w ciemnych mundurach

maskujących i w amerykańskich jasnych pustynnych butach operujące w bardzo

trudnym górskim terenie, bywało, że miejscami ośnieżonym.

W wyniku zabiegów gruzińskich polityków coraz więcej mówi się o ich kraju na

arenie międzynarodowej. Podkreśla się ważne położenie geostrategiczne, zwłaszcza

jeśli chodzi o transport ropy i gazu z Azerbejdżanu i możliwość wyeliminowania

Rosji z jej szlakami przesyłowymi. Ważne było też dla Gruzinów pokazanie światu

problemu zbuntowanych republik i wykorzystania poparcia międzynarodowego dla

odzyskania nad nimi kontroli. W Gruzji istniał progruziński rząd abchaski, w 2006

roku przeniesiono jego siedzibę z Tbilisi do Wąwozu Kodori. Następnie

Osetyjczykom zaproponowano utworzenie Autonomicznej Republiki Osetii

Południowej wchodzącej w skład Gruzji. Powołano także „osetyńską jednostkę

terytorialna i administrację”. Nie miało to żadnego zastosowania, ale światu

przypomniano o problemie i prawach Gruzji do tych terenów. Abchazja i Osetia

Południowa nieuznawane były przez świat jako państwa, więc większość ich

obywateli przyjęła paszporty rosyjskie, stając się jednocześnie obywatelami Rosji.

Uzyskanie niepodległości przez Kosowo i poparcie tego przez większość państw

zachęciło władze Osetii Płd. do tego samego. Ogłoszono po raz kolejny

niepodległość i zwrócono się, a wręcz zażądano od Rosji uznania jako części

Federacji Rosyjskiej. Ale Gruzja również poczuła się mocna. Trzeciego kwietnia

2008 państwa NATO nadały jej i Ukrainie status państw kandydujących i obiecały w

przyszłości wstąpienie do sojuszu. Logiczne było, że w starciu bezpośrednim z Rosją

nie ma żadnych szans. Należało więc szybko opanować teren przeciwnika, a opinię i

poparcie świata spodziewano mieć się po swojej stronie. Tego, że Rosja zdecyduje

22

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

się dokonać interwencji militarnej poza swoim terytorium, nie spodziewał się nikt,

włącznie z USA i krajami Unii Europejskiej. Rosja jednak gotowa była udowodnić

światu, że nadal dominuje w tym regionie, a Gruzja pomimo swych ciągot

prozachodnich i natowskich nie będzie aspirować na mocarstwo i krzywdzić

obywateli rosyjskich (Osetyjczyków i Abchazów z rosyjskimi paszportami). Jak

pamiętamy z historii byli już tacy wodzowie stojący na czele wielkich mocarstw,

którzy uważając Rosję za kolosa na glinianych nogach, bardzo się pomylili i

doprowadziło to ich do tragicznego końca. O tym, że politycy i sztab gruziński

musieli wtedy tak planować jak napisano powyżej niech świadczą chociażby

dysproporcje w potencjałach militarnych po obu stronach.

Armia gruzińska składała się z pięciu brygad piechoty, brygady specnazu (we

wszystkich krajach byłego ZSRR zachował się model struktury Armii Czerwonej, a

więc specnaz – wojska specjalnego naznaczenia – oddziały specjalne), brygady

artylerii i kilku samodzielnych batalionów. Gwardia Narodowa w Tbilisi – 8 tys.

Żołnierzy. Cztery eskadry samolotów szturmowych, eskadra śmigłowców, eskadra

szkolna i eskadra rozpoznawcza. Dwa dywizjony wyrzutni rakiet przeciwlotniczych.

Flota wojenna to 26 jednostek, z tego 2 kutry rakietowe. Do tego 24 jednostki

pływające straży przybrzeżnej. Batalion piechoty morskiej i batalion artylerii

przybrzeżnej. Łącznie pod bronią było 27 tysięcy żołnierzy, z tego 20 tysięcy to

żołnierze zawodowi. Rezerwiści stanowiący zaplecze i podlegający ewentualnej

mobilizacji to ok. 100 tys. ludzi, z tego jakieś 60 tys. odpowiednio przeszkolonych.

Siły zbrojne Osetii Południowej to tylko organizacje paramilitarne, trzy tysiące

mężczyzn wyposażonych w czołgi, wozy pancerne, wyrzutnie rakiet, moździerze i

działa. Zakładano ewentualnie powołanie pod broń rezerwistów, maksymalnie do 15

tysięcy.

Abchazja to siła armii lądowej – 10 tysięcy żołnierzy, broń pancerna, artyleria,

wyrzutnie rakiet. Oprócz tego niewielkie siły lotnictwa i marynarka wojenna – 21

23

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

kutrów i brygada piechoty morskiej. W razie działań wojennych powołać można było

jeszcze prawie 20 tysięcy rezerwistów.

Wojska rosyjskie w tym rejonie to Północnokaukaski Okręg Wojskowy i

stacjonująca tam 58 Armia Ogólnowojskowa. Brygady górskie, 2 dywizje

zmechanizowane, brygady wojsk rakietowych, samodzielny pułk zmechanizowany,

pułki artylerii polowej i brygada przeciwlotniczej. Dziewięć pułków lotnictwa tworzy

4 Armię Lotniczą. Dwie dywizje powietrznodesantowe i batalion specnazu. Łącznie

około 100 tys. żołnierzy.

Nad terytoria sporne Gruzini wysyłali bezzałogowe samoloty rozpoznawcze,

jeden został zestrzelony nad Abchazją w kwietniu przez rosyjskiego MiG-a 29. W

maju do Abchazji przybyło 400 żołnierzy rosyjskich wojsk inżynieryjnych,

rozpoczęli rekonstrukcję i odbudowę zniszczonej linii kolejowej, niedziałającej od

początku lat 90-tych, prowadzącej od granicy z Rosją do miast portowych Suchumi i

Oczamczyry. Prace trwały do końca lipca, a strona gruzińska bardzo ostro

protestowała z powodu obecności tej jednostki, przedstawiając to i odbierając jako

przygotowania do inwazji. Pamiętam reportaż pokazywany w polskich

„Wiadomościach”. Grupy młodzieży abchaskiej w Suchumi świętowały zakończenie

szkoły. Tańczyli, pili, śmiali się... a atmosfera była już napięta. Do kamery

wypowiadali się: „Dzisiaj świętujemy koniec szkoły, uzyskanie świadectw... ale jeśli

przyjdą tu Gruzini jesteśmy gotowi. Wszyscy jak tu stoimy pójdziemy walczyć za

naszą ojczyznę...”.

Piętnastego lipca w Gruzji w ramach programu NATO „Partnerstwo dla pokoju”

rozpoczęły się dwutygodniowe manewry o kryptonimie „Natychmiastowa odpowiedź

2008”. Uczestniczyło w nich około tysiąca żołnierzy amerykańskich i sześciuset

gruzińskich. Głównym tematem ćwiczeń było odbicie i przywrócenie ładu na

obszarze opanowanym przez separatystów. Dokładnie tego samego dnia tj. 15 lipca

24

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

na północnym Kaukazie manewry wojskowe rozpoczęli również Rosjanie – „Kaukaz

2008”. Do Osetii Północnej przerzucono około ośmiu tysięcy żołnierzy wojsk

powietrzno-desantowych i siedemset pojazdów. W skład zgrupowania wchodziły

jednostki 76 Pskowskiej Dywizji Powietrznodesantowej i pułk desantowy 20 Dywizji

Zmechanizowanej. Żołnierze rosyjscy zajęli pozycje niedaleko od strategicznego

tunelu Roki prowadzącego na teren Osetii Południowej. Cały czas pojawiają się

incydenty zbrojne. Obydwie strony obwiniają się o prowokacje, na temat powstało

bardzo wiele plotek i pogłosek – nikt nie chce być winien i każdy został tylko

sprowokowany, bronił się. Trzymajmy się więc tylko faktów. Pierwszego sierpnia

grupa gruzińskich policjantów wpada na minę-pułapkę – kilku z nich ginie. Nocami

dochodzi do wymiany ognia pomiędzy stanowiskami gruzińskimi i osetyńskimi, przy

czym obie strony odpowiadają tylko na ataki przeciwnika. Rozpoczęła się też

ewakuacja ludności cywilnej. Osetyjczyków ze stolicy, a Gruzinów z enklaw na

terenach spornych. Na noc z 7 na 8 grudnia sztab gruziński przygotowuje uderzenie.

Termin jest wybrany nieprzypadkowo, bowiem w tym dniu rozpoczynają się Igrzyska

Olimpijskie w Pekinie, na otwarcie których udał się premier Władimir Putin. Nie

spodziewano się więc szybkiej i zdecydowanej reakcji Rosji, tym bardziej, iż liczono

jeszcze dodatkowo na „uszanowanie świętego ognia olimpijskiego”, czyli dodatkowy

czynnik przemawiający za podjęciem jakichkolwiek działań militarnych. Jako że był

to środek lata, na urlopach w tym czasie przebywało wielu ważnych rosyjskich

wojskowych i polityków, włącznie z prezydentem Dimitrijem Miedwiediewem.

Siódmego sierpnia na granicy z Osetią Południową Gruzini gromadzą 12 tysięcy

żołnierzy i 75 czołgów. Prezydent Micheil Saakaszwili wygłasza orędzie, gwarantuje

jednostronne zawieszenie broni (cały czas trwa wymiana ognia jak już wcześniej

wspominaliśmy) i proponuje Osetyjczykom autonomię, czego gwarantem ma być

Rosja. W tym samym czasie siły gruzińskie zajmujące pozycje wyjściowe

ostrzeliwują się z Osetyńczykami, pociski padają na osetyńskie wsie. Do wieczora

25

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

zdążyło już polec dwóch gruzińskich żołnierzy. Zaledwie w dwie godziny od

wygłoszenia orędzia i ustalenia zawieszenia broni władze gruzińskie ogłaszają, iż

rozpoczynają operację w celu „przywrócenia konstytucyjnego porządku” w Osetii

Południowej. W tym dniu Gruzini przekraczają granicę i przejmują kontrolę nad

pięcioma osetyńskimi wioskami. Javier Solana, szef dyplomacji Unii Europejskiej w

rozmowie telefonicznej zaapelował do Saakaszwilego o powrót do pokojowego

rozwiązania konfliktu. Bez rezultatu.

8 sierpnia, pierwszy dzień walk

Od północy rozpoczął się silny ostrzał rakietowy i artyleryjski pozycji

osetyńskich w stolicy Cchinwali i okolicach Dżawy. Około godziny 4 rano padły

pierwsze ofiary cywilne konfliktu, 15 osób poległo od gruzińskich pocisków. Nad

ranem jednostki 3 i 4 Brygady Piechoty, łącznie 3300 żołnierzy ruszyło do natarcia

na stolicę Osetii Płd. Nie było to miasto nadające się do obrony ze względu na swe

położenie. Otoczone wzgórzami, które zajęte zostały z marszu przez Gruzinów, co

pozwalało im potem skutecznie nękać ogniem obrońców, a także przybywające z

czasem dostawy i posiłki dla broniących się.

Uderzenie na Osetię przeprowadzono od południowego wschodu, planowano

zdobyć stolicę i nacierać w kierunku na północny zachód. Trwają zawzięte walki

uliczne, ale ogromna przewaga liczebna Gruzinów pozwala im na opanowanie do

południa około połowy powierzchni miasta. Główne siły osetyńskie wycofały się do

Dżawy. Pozostał tylko batalion osetyńskich sił pokojowych w liczbie 500 żołnierzy,

bronił zawzięcie zachodniej części miasta, swoich koszar i budynku Ministerstwa

Spraw Wewnętrznych. Liczący również tylu żołnierzy batalion zmechanizowany

rosyjskich sił pokojowych nie był atakowany do południa ani w koszarach, ani w

miejscach, gdzie wystawiał swoje posterunki, ale pierwsi żołnierze rosyjskich sił

pokojowych polegli już ok. godziny 9 rano w wyniku ostrzału. Jednak już po

26

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

południu przyszła i jego kolej. Bronił placówek w punktach oddalonych od siebie,

poniósł więc dość znaczne straty. Ale stało się coś, czego gruzińscy stratedzy nie

przewidywali, a jeśli przewidywali, to na pewno nie w takiej formie i nasileniu. Rosja

od razu zaangażowała się w konflikt. Prezydent Miedwiediew i premier Putin

poinformowali świat o zamiarze bronienia swoich obywateli w separatystycznej

republice i swoich interesów w regionie przed agresorem, czyli Gruzją (również

władze Osetii Południowej zwróciły się do Rosji o pomoc i odparcie agresji).

Formalnie jednak oba państwa nie wypowiedziały sobie wojny i nie zerwały

stosunków dyplomatycznych. Sztab rosyjskiej 58 Armii i jej głównodowodzący gen.

Anatolij Chrulew posiadał dużą samodzielność działania. Podjęto szybko bardzo

właściwe decyzje. Jak często słyszałem (oczywiście w Polsce od naszych rodzimych

ekspertów i znawców), że to „armia pijaków, zdegenerowanych tępaków o znikomej

wartości bojowej” itp., itd. Właśnie ta armia sprawnie zajęła pozycje marszowe i już

od godzin rannych przez tunel Roki wkraczała na teren Osetii Południowej. Na

pomoc Osetyjczykom zaczęli przybywać także ochotnicy z północy i Abchazji.

Pierwsza walkę nawiązała artyleria rosyjska, ostrzeliwując głównie pozycje dział

gruzińskich, skutecznie broniących ogniem dostępu do Cchinwali i cały czas je

bombardujące. Do tego celu zostało również wykorzystane lotnictwo. Samoloty

rosyjskie atakowały w tym dniu również miasto Gori na terenie Gruzji a także

zbombardowało port Poti i bazę wojskową Senaki. Tym samym Rosjanie pokazali, że

nie ograniczają się do walki tylko na terenie Osetii Południowej, chociaż naloty nie

świadczyły jeszcze o tym, że zostaną przeprowadzone również operacje lądowe.

Tymczasem popołudniem do stolicy próbują przebić się w bezskutecznym kontrataku

dwie kompanie osetyńskie. Tam bronią się resztki batalionów sił pokojowych

(rosyjskiego i osetyńskiego), trzymając już tylko jeden punkt oporu, przy sztabie

rosyjskich sił pokojowych. Ale wojska rosyjskie napływające z pomocą w nocy

docierają do przedmieść Cchinwali. Strony podają różne dane o stratach. Prezydent

27

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

Osetii Południowej podał liczbę 1400 ofiar cywilnych. Organizacja HRW mówi o

kilkudziesięciu zabitych Osetyjczykach. Prezydent Saakaszwili informuje

wieczorem, że kontroluje większą część Osetii Południowej, a zginęło 30 Gruzinów

na skutek rosyjskich bombardowań. Ponadto władze gruzińskie oświadczają, że

wprowadzony zostanie stan wojenny i ogłaszają powszechną mobilizację. Siły

powietrzne Rosji i Gruzji straciły w tym dniu po dwa samoloty.

9 sierpnia

Wczesnym rankiem Gruzini rozpoczęli atak na broniących się „Mirotworcow”

w Cchinwali, próbując także atakować od północnej strony. Bataliony sił

pokojowych bronią się przez cały czas. Docierają już do nich szpice rosyjskie,

zaopatrujące we wszystko co niezbędne, głównie amunicję. Odtransportowani zostali

ranni. Drogi cały czas są ostrzeliwane przez artylerię gruzińską. Działają też oddziały

gruzińskiego specnazu i ochotników, skutecznie blokując działania przeciwnika.

Pamiętajmy, że to teren bardzo trudny, górski. Rosjanie często nie mają możliwości i

czasu na przeprowadzanie rozpoznania, atakują „z marszu” i ponoszą duże straty.

Starcia toczą się bardzo intensywnie i dynamicznie. Obydwie strony dokonują

częstych natarć i kontrataków. Gruzińska armia zawodowa i ochotnicy walczą bardzo

skutecznie i zawzięcie. Próbują odciąć obrońców Cchinwali śmiałym i dobrze

zaplanowanym natarciem wychodzącym z okolic Kchewi na główną drogę

prowadzącą do miasta. Po południu kierują silny ogień artyleryjski, a uderzenie

prowadzi odpowiednio wzmocniony batalion specnazu. Rosjanie ledwo wytrzymują,

w końcu przy pomocy własnej artylerii, która zaczęła przeprowadzać wręcz nawały

ogniowe i wezwanemu na pomoc lotnictwu odpierają atakujących. Od tunelu Roki na

granicy z Federacją Rosyjską do stolicy Cchinwali, a później dalej w kierunku na

Gruzję, prowadzi właśnie ta główna droga zwana „drogą zarską”. Tędy więc głównie

przemieszczały się rosyjskie siły lądowe. Tędy też zmierzał z Władykaukazu sztab 58

Armii Ogólnowojskowej z jej głównodowodzącym Anatolijem Chrulewem. Jechali w

28

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

kolumnie batalionu 135 Gwardyjskiego Samodzielnego Pułku Zmechanizowanego 19

Dywizji. W tym samym konwoju znajdowało się też wielu dziennikarzy. Nagle

padają strzały z broni przeciwpancernej i dwa jadące na czele BWP (Bojowe Wozy

Piechoty) zostają zniszczone i unieruchomione, blokując tym samym cały przejazd.

Kolumna rozprasza się w miarę możliwości i próbuje bronić się. Ginie wielu

oficerów i żołnierzy. Kierowca generała też zostaje zabity a sam głównodowodzący

bardzo czynnie bierze udział w bitwie. Po opanowaniu początkowego zamieszania

Rosjanom udaje się odeprzeć atak. Uniknęli klęski propagandowej, jaką byłaby

niewątpliwie śmierć głównodowodzącego. Sam generał Chrulew został lekko ranny

w rękę i na razie powrócił do Władykaukazu. W tym dniu na terenie Osetii

Południowej znajdowały się już jednostki pancerne, artyleryjskie, zwiadowcze i

zmotoryzowane 58 Armii oraz 76 i 96 Dywizje Powietrznodesantowe. Ponadto

jednostki Specnazu, tego „prawdziwego”, o którym pisał interesująco Wiktor

Suworow, a więc jednostki podporządkowane GRU. Dwa bataliony Specnazu, Zapad

(zachód) i Wostok (wschód), świetnie potrafiące walczyć w warunkach górskich,

wspaniale wyszkolone do zadań specjalnych, sformowane z Czeczeńców. Batalion

Zapad skierowany został do Abchazji. Abchazja o godzinie 13.45 również

przyłączyła się do walk przeciw znienawidzonym Gruzinom i rozpoczęła ostrzał i

działania przeciwko ich oddziałom w Wąwozie Kodori celem ich wyparcia. Po

trudnych walkach do późnych godzin wieczornych i nocnych Rosjanom udało się

opanować wzgórza na wschód i zachód od stolicy Osetii Południowej. Samoloty

rosyjskiej 4 Armii Lotniczej biorą udział w walkach i bombardują bazy w Senaki i

Poli, lotnisko Kopitnari, a także stanowiska gruzińskie w Wąwozie Kodori.

Rosyjskie i gruzińskie lotnictwo straciło w tym dniu po dwa samoloty. Dla

Gruzinów przy ich małej flocie powietrznej to wielki cios, właściwie przestało ono

już cokolwiek znaczyć w tym konflikcie. Do tego doznało poważnych w strat w

zniszczeniach lotnisk i systemów radarowych. W samym Tbilisi ewakuowano Pałac

29

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

Prezydencki w obawie przed nalotami. W Gruzji ogłoszono stan wojenny mający

trwać 15 dni i zaczęto sprowadzać wojska gruzińskie z Iraku. Rosyjskie media podały

w komunikatach, że od początku trwania konfliktu swoje miejsca zamieszkania w

Osetii Południowej opuściło i utraciło ponad 30 tys. ludzi.

Dziewiątego sierpnia odbieram telefon od kolegi i słyszę w słuchawce

– Próbowałeś wchodzić na gruzińskie strony internetowe? Nic nie działa!

Zobacz!

Na gruzińskich stronach internetowych śledziliśmy gruzińskie doniesienia z

konfliktu i konfrontowaliśmy je z wiadomościami podawanymi przez inne media.

Ale to już temat na jakieś naukowe opracowanie na temat współczesnej propagandy,

bo jeśli komuś się zdaje, że skończyła się jej epoka wraz z odejściem Goebbelsa czy

komunistycznych speców od tego, ten jest w grubym błędzie. Próbuję więc wejść na

jakieś stronki gruzińskie, ale wszystko co kończy się na kropka ge nie działa. Na

stronach gruzińskiego MSZ-u, gdzie do tej pory można było śledzić komunikaty,

wyskakuje zdjęcie Saakaszwilego i Hitlera. To robota rosyjskich speców od

informatyki. Trwało to przez jakiś czas, później odzyskali łączność ze światem,

bowiem swoją domenę udostępniła Gruzinom kancelaria polskiego prezydenta.

Później na serwerach Google założono oficjalny blog. Tak samo potraktowano strony

Narodowego Banku Gruzji i parlamentu. Serwisy informacyjne zostały zablokowane

jakimś specjalnym programem powodującym fikcyjne wyświetlenia. Podobno po tym

zdarzeniu przez jakiś krótki czas nie działały na terenie Gruzji również strony

rosyjskie, a na pewno niemożliwy był odbiór rosyjskiej telewizji. Amerykańscy

fachowcy stwierdzili, że winni całemu zamieszaniu są członkowie rosyjskich gangów

oraz organizacja Russian Busines Network.

10 sierpnia.

Cały czas trwają walki w Cchinwali. Do południa Gruzini są całkowicie wyparci

30

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

z północnej części, wieczorem całe miasto zostaje opanowane. W tym samym czasie

oddziały rosyjskie i osetyńskie walczą w okolicach stolicy. Wspiera je lotnictwo,

pojawiły się również bardzo skuteczne w niszczeniu celów naziemnych i broni

pancernej śmigłowce, które wykorzystywały już założone bazy i lądowiska na terenie

Osetii Południowej, co umożliwiało ich użycie. Do wieczora jednostki gruzińskie

zostały całkowicie wyparte z okolic Cchinwali, wycofały się na południe. Całość

działań wojennych w tym rejonie w dniach 8 – 10 sierpnia 2008 roku nazywany jest

dzisiaj „Bitwą pod Cchinwali podczas drugiej wojny w Osetii Południowej”.

Wyróżnia się poszczególne etapy jej przebiegu:

– wkroczenie wojsk gruzińskich po silnym ostrzale artyleryjskim i rakietowym,

walki na przedmieściach, opanowanie stolicy oprócz punktu oporu jednostek sił

pokojowych;

– dotarcie do miasta jednostek rosyjskiej 58 Armii Ogólnowojskowej,

przebijanie się i opanowywanie terenu w kierunku południowym stolicy, ostrzał

artyleryjski mający na celu złamanie oporu gruzińskiego;

– wkroczenie dziewiątego sierpnia jednostek rosyjskich oddziałów

powietrznodesantowych, kontrnatarcie gruzińskie przy pomocy ostrzału rakietowego;

– potyczka, w której raniony został generał Chrulew.

Zwraca się również uwagę na pozbawienie miasta wody i żywności oraz oskarża

Gruzję o nieprzygotowanie „korytarza” ewakuacyjnego dla ludności cywilnej.

Lotnictwo rosyjskie, oprócz zaangażowania w okolicach Cchinwali, zdążyło

zrzucić bomby na lotnisko w Tbilisi należące do jednej z fabryk, bombarduje też

gruzińskie stanowiska w Kodori, bowiem na froncie abchaskim też już rozpoczynają

się poważne działania. Oprócz bombardowania i ostrzału wojska, siły abchaskie

zajmują pozycje wyjściowe wzdłuż rzeki Inguri, oczekując przybycia jednostek

rosyjskich. Samolotami transportowymi przybyło do Abchazji 9 tysięcy żołnierzy

wojsk powietrznodesantowych.

31

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

Dziesiątego sierpnia widząc, że „to nie przelewki”, bowiem wojska rosyjskie

cały czas napływają na tereny zbuntowanych republik, plan się nie powiódł, a reakcja

świata nie jest do końca taka, jakiej się spodziewano, proponuje jednostronny rozejm

i zwraca się do Rosji o przystąpienie do rozmów dotyczących zaprzestania walk.

Z racji tego, że Gruzja posiada porty i wody terytorialne na Morzu Czarnym,

nad tym samym morzem leżą tereny Abchazji, nie obyło się bez udziału słynnej Floty

Czarnomorskiej stacjonującej (nie tylko tam, ale nam się to najbardziej tak kojarzy)

w Sewastopolu. Dziewiątego sierpnia pod koniec dnia w kierunku Abchazji odbijają

okręty floty: krążownik rakietowy typu RFS „Moskwa”, niszczyciel „Smietliwyj”,

okręt desantowy „Saratow”, okręt desantowy „Cezar Kunikow”, okręt desantowy

„Jamał”, korweta „Suzdalec”, korweta „Kasimow”, korweta „Poworino”, korweta

rakietowa „Miraż”, okręt rozpoznawczy „Ekwator”, trałowiec „Wiceadmirał

Żukow”, trałowiec „Turbinist” i holownik „MB-31”. Na pokładach okrętów

desantowych znajdowało się pięciuset żołnierzy 810 Pułku Piechoty Morskiej z

Sewastopola.

Celem flotylli miała być blokada gruzińskich portów i uniemożliwienie

ewentualnych dostaw drogą morską. Oprócz tego żołnierze piechoty morskiej zostali

przewidziani i wysadzeni jako desant w miejscowości Oczamczira leżącej niedaleko

na południe od Wąwozu Kodori. Oficjalnie strona ukraińska, bo Ukraina to sojusznik

Gruzji (podobnie wtenczas aspirujący do NATO i prozachodni, a prezydent

Juszczenko to przyjaciel prezydenta Saakaszwilego), ostrzegła Rosję, iż jeśli okręty

floty wdadzą się w działania wojenne, to otrzymają zakaz powrotu do portów na

Krymie. Słyszałem często takie opinie: „Ukraina powinna przejąć Flotę

Czarnomorską” lub „powstrzymać od wypłynięcia” itp. Tym teoretykom

wygłaszającym takowe mądrości wystarczy zadać pytania: Jak przejąć? I czym

zatrzymać? Jak ją potem utrzymać? Czy to wszystko nie zostałoby wtenczas

zniszczone i zmarnowane? Polecam takim ekspertom wizytę w Sewastopolu. A są to

32

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

eksperci, którzy na moje pytania, skąd posiadają takową wiedzę na tematy rosyjsko-ukraińskie i czy kiedykolwiek tam byli, odpowiadają nieraz dosłownie: „wiem, wiem,

nie byłem, ale dużo na ten temat czytam i oglądam Discovery”. Wracając do

Sewastopola to można tam zobaczyć z jednej strony dryfujące nieco pordzewiałe

jednostki ukraińskie w niewielkiej ilości, z drugiej strony całą potęgę rosyjskiej Floty

Czarnomorskiej. Swoją drogą nawet ukraińskie kabarety, a najciekawiej „Kwartał

95” zajmowały się tym tematem, cytuję: „Ukraińska flota w składzie 3 statki,

motorówka, łódka i banan... admiralicja podjęła decyzję o wynajmowaniu latem

banana turystom, z czego dochód wspomoże znacznie utrzymanie naszych

jednostek”.

Zespół okrętów wyruszył więc wykonać powierzone mu zadanie, a po drodze

doszło do incydentu z jednostkami gruzińskimi. Krążownik rakietowy „Moskwa”,

niszczyciel „Smietliwyj”, trzy korwety i okręty desantowe podjęły walkę z czterema

gruzińskimi kutrami. Jeden kuter rakietowy gruziński został zatopiony, a „Moskwa”

została niegroźnie trafiona. Jak widać, nie bardzo poważnie marynarze rosyjscy

przejęli się ostrzeżeniami prezydenta Juszczenki. Wokół tego zdarzenia urosło wiele

legend. Czasami nazywany jest szumnie „bitwą morską”. Na portalach internetowych

można poczytać wiele niby relacji z walk i obejrzeć filmy. Powstawaniu plotek i

sensacji pomogły mętne wyjaśnienia stron konfliktu. Rosja przyznawała się do

zatopienia jednostki nieprzyjacielskiej, Gruzja przez pewien czas niejasno

zaprzeczała, podając zupełnie odmienne fakty. O desancie rosyjskiej piechoty

morskiej w sile pięciuset żołnierzy dokonanym w okolicach Oczamcziry informowała

następująco: „cztery tysiące żołnierzy i broń pancerna”... Bardzo często strony

konfliktu przedstawiają rozbieżne wersje i przyczyny wydarzeń i bardzo często fakty

są zupełnie inne.

Dziesiąty sierpnia zakończył się więc bardzo niekorzystnie dla strony

gruzińskiej, tym bardziej że na propozycję rozejmu władze rosyjskie opowiedziały,

33

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

„że nie zamierzają go nawet rozważać”. Przystąpiono więc do realizacji planu na

kolejny dzień walk.

11 sierpnia

Jeśli nie spodziewano się aż tak poważnego zaangażowania Rosji w konflikt, o

czym już wspominaliśmy, a tego, co wydarzyło się w dniu 11 sierpnia, gruzińscy

przywódcy nie widzieli chyba w najczarniejszych koszmarach. W dniu tym bowiem

wojska rosyjskie przekroczyły granicę gruzińską i rozpoczęły tu działania zbrojne.

Zapytałem pewnego starszego Rosjanina, po co to robić? Przecież Gruzja jest już

pokonana i dostatecznie upokorzona na arenie międzynarodowej. Ten odpowiedział:

„trzeba, jak z faszystą Hitlerem, zniszczyć wszystko w zarodku, osłabić na zawsze”.

Faktycznie w wyniku tych działań Gruzja pozbawiona została siły i zdolności

militarnej, którą tak starannie tworzyła w ostatnim czasie, ale o tym później.

W Osetii Południowej wojska rosyjskie zmierzają w kierunku gruzińskiego

Gori. Po drodze napotykają dość skuteczny opór, jednak sprawnie sobie z tym radzą.

Wyjątkiem jest tu wioska Zemo Nikozi, w której Gruzini przygotowali doskonale

obronę. Na długo ta nazwa pozostanie w pamięci żołnierzy uczestniczących w

starciu. Broniący się Gruzini wykazali się pełnym profesjonalizmem i

umiejętnościami przygotowania różnych technik obrony przy szczególnym

wykorzystaniu artylerii. Doskonale usytuowani na stanowiskach oczekiwali

przeciwnika. Wkrótce przed nimi pojawił się 693 Pułk Zmechanizowany 19 Dywizji

Zmechanizowanej i batalion Specnazu „Wostok”. Obie jednostki rosyjskie,

oczywiście w kolumnie marszowej zmierzające od strony miejscowości

Chetagurowo. Gruzini otwierają skuteczny ogień, niszcząc wiele czołgów i pojazdów

opancerzonych. Rosjanie są zaskoczeni, nie znają terenu, nie mają nawet map, więc

nie są w stanie ustalić dokładnie pozycji nieprzyjacielskich. W końcu podejmują

skuteczną walkę, wykorzystując umiejętności żołnierzy specnazu. Na pomoc

wzywają też nieodzowne w takich działaniach śmigłowce szturmowe Mi-24, które

34

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

rozbijają stanowiska broniących się. Gruziński żołnierz, dobrze zamaskowany,

kierujący ostrzałem i skutecznie naprowadzający ogień artyleryjski, zostaje w końcu

zlokalizowany przez fachowców ze specnazu i zlikwidowany. Rosjanie stają się

zwycięzcami w bitwie. Wielu ciężko rannych trzeba ewakuować do szpitala w

Cchinwali.

Rankiem rosyjskie lotnictwo zbombardowało bazę gruzińskich sił specjalnych w

miejscowości Kodżori, jakieś 10 kilometrów od Tbilisi.

104 Pułk Desantowo-Szturmowy otrzymał do wykonania inne bardzo ważne

zadanie. Ma obejść linie obronne i znaleźć się na głębokich tyłach gruzińskich w

okolicach miasta Gori. Spowodować ma to oskrzydlenie i załamanie gruzińskiej

obrony, co się doskonale udało. Za desantem podążać ma 693 Pułk Zmechanizowany

i zabezpieczać zdobyte wyposażenie przeciwnika i jeńców. Wykonują bez

problemów 40-to kilometrowy rajd. Tylko w miejscowości Warani toczą

poważniejszą, zwycięską potyczkę z zaskoczonymi Gruzinami. Gdy komandosi

docierają do Gori, z marszu atakują i niszczą baterię dział przeciwpancernych, po

czym zajmują odpowiednie stanowisko w terenie i przygotowują ewentualną obronę

na wypadek gruzińskiego kontrataku. Skutecznie udaje im się odpierać wszelkie

próby wyparcia przez nieprzyjaciela. W wyniku tych działań sztab gruziński zmienił

plany obrony i zarządził odwrót w kierunku Gori. W Gori też planowano dokonać

uzupełnień jednostek, bowiem znajdowało się tam wielu powołanych rezerwistów i

próbowano zorganizować obronę miasta.

Z terenów Abchazji przeprowadzono natarcia na dwóch kierunkach. W

Wąwozie Kodorskim po rozpoznaniu rozpoczęto natarcie w celu całkowitego

opanowania. Broniony był przez ok. trzy tysiące gruzińskich żołnierzy i członków

oddziałów policyjnych zajmujących bardzo trudne do zdobycia pozycje. Drugim

celem natarcia połączonych sił rosyjsko-abchazkich były miejscowości Zugdidi i

Senaki, położone już po za terenem Abchazji, a potem port gruziński Poti. Ale tu

35

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

żołnierze gruzińscy nie stawiali prawie oporu. Często uciekali w panice i porzucali

sprzęt wojskowy. Cele wyznaczone na ten dzień zostały osiągnięte. Zajęto Zugdidi i

Senaki. W tym ostatnim na lotnisku zniszczono dwa śmigłowce i wszelkie instalacje

techniczne, a także zdobyto i zabezpieczono bardzo cenną zdobycz wojenną, jaką

były dwie wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych Buk-1M.

Kolejny straszny dzień dla sił gruzińskich. Rosjanie znajdowali się już pod Gori

i udało utworzyć się bez problemu drugi front walk z terenu Abchazji. Wojska

gruzińskie zaczęły przegrupowywać się do ewentualnej obrony Tbilisi.

12 sierpnia

W Osetii Południowej osetyńskie oddziały paramilitarne rozpoczęły

plądrowanie i rewizje gruzińskich wiosek leżących na tym terenie. Zwyczajem

kaukaskim dochodziło do wielu nadużyć i przemocy. Wywołało to ucieczki ludności

gruzińskiej, co zostało bardzo szybko upublicznione przez media. Tematem reportaży

było zachowanie Osetyjczyków (w tym przypadku), konfiskaty, rabunki. Widziałem

duchownego gruzińskiego, który na swojej plebanii stracił wszystkie samochody.

Podobne przypadki można mnożyć, jak to zawsze bywa podczas działań wojennych.

Z miasta Gori ewakuowano ludność cywilną. Trwają tu przygotowania do

obrony, zakłócane rosyjskim bombardowaniem. Nagle przed południem przygotowań

zaprzestano i przeprowadzono odwrót na Tbilisi. Planowano stworzyć nową linię

obrony od Macchety do Tbilisi. Właściwie w tym kierunku zmierza masowy odwrót

całej gruzińskiej armii. Panuje olbrzymi chaos i popłoch, zwłaszcza wśród

rezerwistów. Uciekają, porzucając cały sprzęt i uzbrojenie. Na widok pierwszego

rosyjskiego patrolu składają sami od siebie broń i grzecznie ustawiają się pod ścianą.

Ekipom telewizyjnym opowiadają: „myśmy nie chcieli żadnej wojny, wezwali nas,

mówili, że na ćwiczenia... a dali karabiny i przywieźli tu, na wojnę... a my nie

chcemy”.

36

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

Podobnie był na froncie abchaskim. Wąwóz Kodori został całkowicie

opanowany. Angażując siły gruzińskie, przeprowadzono desant 250 komandosów na

ich tyły. Ci z żołnierzy i policjantów gruzińskich, którym udało się wycofać,

pozostawili również całe wyposażenie, tj. czołgi, pojazdy pancerne i pozostały sprzęt,

uciekając w panice wszelkimi możliwymi i dostępnymi środkami. Często pojazdami

cywilnymi, których zniszczenie czy zagarnięcie przypisywano później Rosjanom i

Abchazom. Wojska przemieszczające się w drugim kierunku natarcia z Abchazji bez

żadnych problemów zajmują niebroniony port Poti, a w nim bazę statków gruzińskiej

floty. Okręty gruzińskie nie zostały ewakuowane w inne miejsca,

najprawdopodobniej z obawy przed operującymi w pobliżu jednostkom Floty

Czarnomorskiej. W porcie i na statkach zabezpieczono duże ilości sprzętu

wojskowego, wyposażenia i broni, a także należące do armii amerykańskiej

samochody na bazie hummer, słynne humvee. Zabrane zostały oczywiście przez

Rosjan jako zdobycz wojenna. Strona amerykańska zwróciła się z żądaniem ich

zwrotu, gdyż jak twierdzono, była to własność amerykańska wypożyczona tylko

Gruzinom na czas odbywanych niedawno manewrów. Wtenczas Rosjanie

odpowiedzieli, że jest to zdobyte na wrogiej armii i było lub mogło być

wykorzystywane przeciwko wojskom rosyjskim, zwrotu oczywiście odmówiono.

Dwunastego sierpnia, przed południem czasu moskiewskiego, prezydent Rosji

Dymitrij Miedwiediew ogłosił, że „operacja przymuszania Gruzji do pokoju” udała

się, założone jej cele zostały osiągnięte i ogłosił jej zakończenie wraz z przerwaniem

działań zbrojnych. Marsz na Tbilisi został wstrzymany. Ale rosyjskie oddziały będą

jeszcze dokonywać wielu akcji na terenie całej Gruzji mających na celu zniszczenie

strategicznych obiektów, tj. dróg czy instalacji oraz konfiskatę i wywiezienie

materiałów wojskowych – broni, amunicji itp. W najbliższym czasie zostanie np.

zniszczona i zatopiona flota gruzińska w porcie Poti i zniszczone wszystkie

wojskowe instalacje.

37

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

Prezydent i rząd gruziński stwierdzają, iż pomimo deklaracji Rosji o

zaprzestaniu walk jej lotnictwo nadal atakuje gruzińskie wioski. Abchazję i Osetię

Południową zaczynają traktować jako tereny okupowane przez obcą i wrogą armię.

Ponadto składa wniosek do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości o

rozstrzygnięcie sporu z Federacją Rosyjską i zarzuca jej przeprowadzanie czystek

etnicznych na terytorium Osetii Południowej i innych zajętych terenach gruzińskich.

Prezydent Saakaszwili przeżywa niewątpliwie w tym czasie wielkie napięcia

emocjonalne i ciągły stres, przypomnijmy sobie jego wystąpienia telewizyjne pełne

histerii i dziwnych zachowań, z gryzieniem krawata włącznie. Do Tbilisi w tym dniu

przybyli z inicjatywy prezydenta Lecha Kaczyńskiego przywódcy Polski, Ukrainy,

Litwy, Łotwy i Estonii. Wyrazili swoje poparcie dla prezydenta Gruzji. Przed

budynkiem parlamentu odbył się olbrzymi wiec pokojowy z udziałem ponad 150 tys.

osób. W przemówieniu do zgromadzonych Lech Kaczyński powiedział, że

„obowiązkiem społeczności międzynarodowej jest solidarne przeciwstawienie się

rosyjskim dążeniom imperialnym”. Tłum skandował entuzjastycznie: „Polska”,

„przyjaźń”, „Gruzja”. Był to wiec pokojowy i jak zauważyło wtenczas wielu

obserwatorów i komentatorów (z wyjątkiem polskich), naród domagał się pokoju, nie

chciał wojny, a w przybyłych przywódcach widział wysłanników pokoju, a

niekoniecznie sojuszników do dalszej walki z Rosją.

W Moskwie tymczasem prezydent Francji Nicolas Sarkozy oświadczył, że

Rosja ma prawo bronić swoich obywateli za granicą. Prezydent Sarkozy i

przewodniczący OBWE Alexander Stubba w rozmowach z prezydentem Rosji

ustalili plan rozwiązania konfliktu:

1.Zobowiązanie do niestosowania siły.

2. Trwałe zakończenie wszystkich działań wojennych.

3. Zapewnienie swobodnego dostępu do pomocy humanitarnej.

4. Powrót sił zbrojnych Gruzji do stałych miejsc dyslokacji.

38

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

5. Wycofanie sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej do linii sprzed rozpoczęcia

działań bojowych. Do czasu wypracowania „międzynarodowych mechanizmów”

rosyjskie siły pokojowe podejmą „dodatkowe środki bezpieczeństwa”.

6. Rozpoczęcie międzynarodowej dyskusji o statusie Osetii Południowej i

Abchazji oraz środkach zapewnienia ich bezpieczeństwa

Gruzja poniosła więc całkowitą klęskę militarną, nie osiągnęła żadnego celu i

zmuszona została do podjęcia niekorzystnych dla siebie rozmów pokojowych.

Abchazja i Osetia Południowa potwierdziły i utrwaliły swoją niezależność.

39

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

Parę słów o propagandzie i pozyskiwaniu opinii publicznej

Od samego początku trwania konfliktu, w zasadzie przez cały czas do dnia

dzisiejszego, obydwie uczestniczące w nim strony posługiwały się umiejętnie

propagandą w celu pozyskania przychylności opinii publicznej. I faktycznie od tego,

w jaki sposób prezentowane odbiorcy były relacje na ten temat, zależy kształtowanie

się jego opinii. Dla Rosjan była to pomoc sojusznikom i cały czas padało określenie

„misja pokojowa”, a żołnierze rosyjscy to Mirotworcy. Często słyszałem wtedy taką

piosenkę: „Mirotworcow batalion, pognał wseh Gruzinow won”. Gruzja

przedstawiała siebie jako mały, dzielny i szlachetny kraj zaatakowany niesłusznie

przez olbrzymiego sąsiada, którego historię i zapędy imperialne wszyscy znają.

Orędownikiem wersji gruzińskiej były wtedy polskie media publiczne cytujące

dosłowne przekazy gruzińskie, a czasami nawet upiększające je o przykłady i

porównania historyczne niemające nic zresztą z nimi wspólnego. Przykładowo

reporterzy polscy przedstawiają zdjęcia pokazujące rzeczywiście cierpiącą ludność

cywilną i uchodźców gruzińskich, telewizja rosyjska pokazuje uchodźców

pozbawionych dorobku całego życia z Osetii Południowej. Wszystkie inne telewizje

europejskie pokazują zarówno jednych i drugich uchodźców. Polski sprawozdawca

relacjonuje z okolic Gori: „takich zbrodni, zniszczeń itp. dopuszczają się żołnierze,

którzy nazywają się mirotwórcami. a więc twórcami pokoju”, tylko nie mówi nic o

tym, jak niszczono bez ostrzeżenia chociażby Cchinwali. O tym, że dyktator

białoruski Aleksandr Łukaszenka przyjął u siebie osetyńskie sieroty też nie mówiono,

bo to potwierdziłoby fakt, że tam też, to znaczy w Osetii Południowej w wyniku tej

wojny pojawiły się jakieś sieroty. W rzeczywistości, o czym już wspominaliśmy,

przeciętny widz nierozumiejący do końca przyczyn i przebiegu sporu nie potrafi

przyjąć często obiektywnego punktu widzenia. Przykłady propagandy można mnożyć

bez końca, do dzisiaj dostępne są na wielu portalach internetowych przekazy

40

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

informacyjne z tamtych dni. Dziś, gdy emocje opadły, a wiele faktów zostało

wyjaśnionych , można spokojnie dokonać porównań, tak z czystej ciekawości. O tym,

że Gruzja do dzisiaj pragnie uchodzić za ofiarę wojny i rozpowszechniać swoją

wersję i interpretację wydarzeń, niech świadczy np. wyprodukowanie wspólnie z

producentami amerykańskimi filmu „5 Days of August” – „5 Dni sierpnia” z

gwiazdorską obsadą. Grają Val Kilmer i Andy Garcia, ten ostatni samego prezydenta

Saakaszwilego. Produkcję rozpoczęto w 2009 roku przy udziale gruzińskiego rządu i

wojska. Reżyser filmu Renny Harlin zadedykował jego premierę na festiwalu w

Walencji pamięci Lecha Kaczyńskiego. Jaki efekt propagandowy film odniósł i czy

odniósł w ogóle? Spójrzmy na niektóre komentarze wystawione po jego obejrzeniu

przez polską widownię, pisownię zachowuję oczywiście oryginalną:

„Piękny film pokazuje prawdziwe oblicze Rosjan w wojnie z Gruzją”,

”najważniejsze jest przesłanie, Ameryka strażnik pokoju, a pozwolił dla dobra innych

(czytaj własnych interesów) na wojnę nierówną, z góry skazaną na przegraną. Nadal

„ładują” wszystkie inne kraje (szczególnie pomagające w Iraku i Afganie) w dupę...

myślę, że gdyby Nam Polakom taki scenariusz by się przytrafił, Amerykanie zrobili

by to samo co w Gruzji, czyli NIC... Kaczyński na Prezydenta...hura...”,

„Niesamowity i przerażający! Warty obejrzenia”, „Świetny – krótko. Dający wiele do

myślenia, warto poświęcić czas na obejrzenie tego filmu”, „Bardzo dobry Film 11

daje nie tylko ze bardzo szybka akcja i fabula ukazująca prawdziwe oblicze

Impreionalnej Rosj przed ktora inne kraje sie uginaja. Kaczor moze i mial racje ale za

glosnio o tym mowil i bum samolot poszedl w cul. Rosjanie zawsze zabijaja

wysokich urzednikow i wladze aby sparalizowac pozniejszy ruch oporu jak na

poczatku filmu zabito komendanta policj nic od przeszlo 50 lat sie w mentalnosci

Rosji nie zmienilo”,,,propaganda .... amerykańskie byle co”, „Mistrzostwo

propagandy amerykańskiej, tandeta, a w tej wersji nie da się oglądać”, „polecam i

właśnie tak wygląda wojna.... !!!!!”,,,Amerykańska flaga na przemówieniu

41

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

prezydenta.... Co za piękny przykład qrestwa hameryki, olali Gruzinów ciepłym

moczem, nie mają cennych surowców do zrabowania ale przecież każdy kocha naród

hamerykański, siewców pokoju. Takie same gówna jak ruscy, jak historia nie jest po

ich stronie piszą ją od nowa. Film zakłamany,nie trzyma się faktów ale dobrze

pokazuje bute ruskich”, „warto ogladnac. Daje duzo do myslenia”, „dzięki

prezydentom z środkowej i wschodniej udało się utrzeć nosa ruskim .polecam”, „nie

cierpie rusków od zawsze i w końcu dostaną kiedyś takiego łupnia że ich mateczka

rosja się nie podniesie z gruzów,film bardzo dobry 10/10”, „ten film pokazuje tylko

cząstkę tego co było w Gruzji, musicie go obejrzeć i pamiętać o tym co kacapy tam

zrobiły !”,,extra film , szkoda tych ludzi :(”, „Bardzo dobry dramat wojenny

inspirowany wydarzeniami w Gruzji. Nie jest to jednak film dokumentalny i o tym

trzeba pamiętać zanim wydasz osąd o którejkolwiek ze stron realnego konfliktu.”,

„Film wart OSCARA- rewelacyjny ,moja ocena 10/10 pokazana cała prawda o

wojnie w Gruzji o mordach na ludności cywilnej.”, „Film super .cieszmy sie z

malych zeczy bo tak naprawde to co mamy to cos wyjatkowego..Wolnosc”, „Bardzo

dobry dla poznania histori koniecznie trzeba to zobaczyć”, „Film świetny.Ukazuje

całe zło wojny”,,,Film ukazuje prawde niestety .... 10/10”, „film bardzo dobry.

Pokazuje co to jest wojna i jak nieobliczalna jest rosja. Zabili nam prezydenta i nie

ponieśli żadnych konsekwecji. a ludzie dalej wieżą że to byl wypadek. Dostkonały

film 10/10”, „ Bardzo dobry film, ukazujący prawdę. Polecam”, „.cała prawda o

ruskich super film warty obejrzenia”, „Istotnie film jest bardzo dobrze zrealizowany,

scenografia na najwyższym poziomie,realistyka tego filmu pozwala uwierzyć iż jest

to dokument a nie fabuła,mam jedno ale...moim zdaniem jest odrobiną zbyt

patetyczny”, „Wysokobudżetowa szmira. Najemnicy, źli Rosjanie, odważni

Amerykanie i bohaterscy Gruzini. Brakuje tylko Kaczyńskiego, gdy z ostatnim

granatem w dłoni sam zatrzymuje ruskie czołgi. ”.

Trzynastego marca 2010 roku gruzińska telewizja „Imedi” nadaje fikcyjny

42

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

reportaż i relacje niby „na żywo”. Informuje o śmierci w wyniku zamachu prezydenta

Osetii Południowej Eduarda Kojoty. W następstwie tego Rosjanie mieli zażądać

dymisji Saakaszwilego jako wspierającego terroryzm i rozpocząć przeciw Gruzji

działania wojenne. Rząd gruziński zaczyna się ewakuować, a podczas ewakuacji ktoś

zabija Saakaszwilego. Władzę przejmuje opozycja z Nino Burdżanadze na czele.

Rosjanie bombardują Cchinwali, wszystkie porty i lotniska i wkraczają do Gruzji.

Prezydent Polski Lech Kaczyński, jak podczas poprzedniej wojny, wsiada na pokład

samolotu, aby po raz kolejny wyrazić swoje wsparcie w walce z barbarzyńską Rosją,

ale podczas lotu dochodzi do wybuchu na pokładzie, którego nikt nie przeżył.

Informacje o nowym konflikcie zbrojnym zdążyło przekazać dalej kilka agencji

medialnych. W całej Gruzji wybuchła wielka panika. Jedna kobieta, której syn służył

w armii podczas ostatniej wojny, umarła na skutek zawału serca. Po sprostowaniu, że

cała historia to jedna wielka mistyfikacja, przed siedzibą telewizji protestowało wiele

osób, w tym politycy i duchowni. Opozycja twierdzi, że za tym wszystkim stoi

prezydent Saakaszwili. Liderka opozycji Nino Burdżanadze w wywiadzie stwierdza:

„Scenariusz tego fałszywego programu specjalnego był napisany przez

Saakaszwilego. Nikt w tym kanale bez jego wiedzy na taką prowokację nie

poszedłby. Władzy zależy, by podsycać wśród Gruzinów panikę. Chcą utrzymać

swoje krzesła. Ludzi chcą straszyć rosyjską agresją, żeby ukryć fiasko swojej

polityki”.

Opinie i stanowiska organizacji międzynarodowych i państw były też bardzo

różne. Popierające Gruzję jak np. Polska, Ukraina czy USA po bardziej powściągliwe

i obiektywne (choćby Francja czy Niemcy). Warto zwrócić tu uwagę na odmienne

zdania władz czeskich. Premier Mirek Topolanek w wywiadzie 17 sierpnia

powiedział, że „rosyjskie czołgi w Gruzji przypominają inwazję wojsk Układu

Warszawskiego na Czechosłowację w 1968 roku”. Prezydent Vaclav Klaus na takie

43

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

porównanie odpowiedział, że nie ma między tymi wydarzeniami żadnej analogii,

„Czechosłowacja nie zaatakowała wtedy Rusi Podkarpackiej, inwazja nie była

odpowiedzią na nasz atak, a Dubczek nie był Saakaszwilim”. Jak sam powiedział i

zwróćmy tu uwagę na jego naprawdę obiektywną postawę, dogłębną znajomość

tematu i całego problemu „nie wydał żadnego oficjalnego oświadczenia na temat

konfliktu, bo nie chciał dać się ponieść na modnej fali tego, że Gruzja jest złota, a

Rosja zła”. Zdystansował się również od stanowiska prezydentów Polski, Ukrainy i

państw bałtyckich, „uważając, że w ich reakcji dominuje wynikająca z przeszłości

niechęć do Rosji”. Bardzo ważnym i istotnym było też stwierdzenie, że sprawa jest

bardziej złożona. Kwestia graniczna nie została po odzyskaniu niepodległości przez

Gruzję uregulowana, a wielu obserwatorów i liczne media milczą na temat praw

rdzennej ludności Osetii Południowej do suwerenności lub wyraźnej autonomii”.

Tymczasem... po konflikcie?

Do Tbilisi przybywa prezydent Nicolas Sarkozy w celu podpisania

uzgodnionego w Moskwie porozumienia. Zastrzeżenia Saakaszwilego budzi 6 punkt.

W końcu jednak, po zmianach w zapisie tego właśnie punktu, porozumienie zostaje

podpisane. Gruzja występuje oficjalnie ze Wspólnoty Niepodległych Państw. Cały

czas po terytorium Gruzji przemieszczają się rosyjskie patrole i jednostki, dokonując

planowanych zniszczeń strategicznych obiektów i urządzeń oraz konfiskujące i

wywożące przejęte wyposażenie wojskowe i broń. Szesnastego sierpnia Rosjanie

oficjalnie potwierdzają przejęcie tylko samych ciężkich pojazdów pancernych w

ilości ponad 100 sztuk, z czego 65 czołgów i pięć maszyn wyposażonych w rakiety

ziemia-powietrze. Armia rosyjska wyznaczyły strefy buforowe na terenie Gruzji

wzdłuż granic z Abchazją i Osetią Południową i zakazała jakichkolwiek ruchów

wojska i policji gruzińskiej. Okupacja tych terenów m.in. miasta Gori trwała do 22

44

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

sierpnia. Dokonano wymiany jeńców. 26 sierpnia Rosja uznała niepodległość

Abchazji i Osetii Południowej. 29 sierpnia Gruzja zerwała stosunki dyplomatyczne z

Rosją. 8 września podpisano porozumienie pomiędzy Rosją a Unią Europejską, w

którym Rosja zobowiązała się nie prowadzić jakichkolwiek działań militarnych na

terenie Gruzji. Udały się tam również misje ONZ, OBWE i Unii Europejskiej, której

celem jest m.in. kontrolowanie realizacji zawartego porozumienia. Na pograniczu

znowu dochodziło do krwawych incydentów, takich jak np. wybuchy min czy

samochodów-pułapek, były ofiary śmiertelne, a obie strony obwiniały się wzajemnie

o prowokacje.

W wyniku „wojny propagandowej”, a właściwie zaniżania strat własnych, a

zawyżania przeciwnika, przez wszystkie strony konfliktu, nie do końca można to

prawidłowo ustalić. Dane o stratach rosyjskich to 64 żołnierzy poległych, 283

rannych i 3 zaginionych. Gruzińskich żołnierzy zginęło 169, 16 policjantów i 228

cywili. Według danych oficjalnych 158 tysięcy ludzi musiało opuścić swe domy.

Dach nad głową straciło zarówno wielu Osetyjczyków, a około 15 tysięcy Gruzinów

musiało na zawsze porzucić swe domy na terenie Abchazji i Osetii Południowej,

uciekając szczególnie przed Osetyjczykami. Kilkadziesiąt tysięcy uchodźców

przemieszczało się po terenie całego kraju podczas trwania konfliktu.

Wojna w niczym nie wpłynęła na prowadzoną politykę Gruzji. Nadal aspiruje

do NATO i utrzymuje swoje prozachodnie sympatie. Nadal stara się być ważnym

partnerem, zwłaszcza ekonomicznym w tym rejonie świata.

Obydwie strony konfliktu podczas wojny używały głównie sprzętu i uzbrojenia

konstrukcji radzieckiej, oczywiście odpowiednio unowocześnianego i

modyfikowanego, o czym już wspominaliśmy. Na portalach internetowych jest

możliwość obejrzenia wielu filmów pokazujących fragmenty starć czy przejazdy

wojsk, można zatem spokojnie wszystko zobaczyć (włącznie ze zniszczeniami,

rozbitymi czołgami, zestrzelonymi samolotami, trafienie celu polską rakietą Grom

45

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

itp.), nie ma sensu więc zajmować się tu opisem.

Niezależna międzynarodowa komisja powołana do zbadania konfliktu w Gruzji,

składająca się z ekspertów w dziedzinie wojskowości, prawa i historii, sporządziła

raport opublikowany 30 września 2009. Raport stwierdza, że wojna została

rozpoczęta atakiem Gruzji, który był niezgodny z prawem międzynarodowym. Dalej

raport stwierdza, że gruziński atak poprzedzony był miesiącami prowokacji i obie

strony gwałciły wtedy prawo międzynarodowe. „Ostrzał artyleryjski Cchinwali

(stolicy Osetii Południowej) przez gruzińskie siły wojskowe nocą z 7 na 8 sierpnia

2008 stał się początkiem zbrojnego konfliktu na dużą skalę” – stwierdza raport.

Potem dodaje: „Powstaje pytanie, czy owo użycie siły (...) było uzasadnione w

rozumieniu prawa międzynarodowego. Otóż nie było”. Raport stwierdza dalej, że

zarzuty Gruzji, iż miało miejsce rosyjskie militarne wtargnięcie na dużą skalę na

teren Południowej Osetii przed wybuchem wojny, nie mogło być „wystarczającym

uzasadnieniem”, chociaż, przyznaje raport, fakt ten był sprzeczny z prawem

międzynarodowym. „Co więcej, kontynuowane po zawarciu porozumienia o

zawieszeniu ognia działania niszczycielskie nie są w żaden sposób

usprawiedliwione”.

Dziś Gruzję polecam szczerze wszystkim jako miejsce spędzenia wspaniałego

urlopu. Zainteresowanych odsyłam do biur podróży i opracowań dla turystów.

Naprawdę warto! Abchazja, a szczególnie Suchumi to też piękne tereny

wypoczynkowe, które w tej chwili wracają do świetności. Do niedawna zniszczona

infrastruktura turystyczna przypominała całkiem nasze ośrodki wczasowe z czasów

PRL. Zmienia się dużo. To gospodarny naród, a napływają głównie inwestycje firm

rosyjskich (no bo jakich właściwie w tym czasie mogłyby jeszcze?) i pojawiać

zaczyna się z roku na rok coraz więcej wczasowiczów, najwięcej z krajów WNP.

46

 

Miłosz Skrzyński: Moskwa i konflikt z Gruzją RW2010

47

 

 




Сконвертировано и опубликовано на http://SamoLit.com

Рейтинг@Mail.ru